No, no, no..., takiej Cię Ewo nie znałem :) Jestem zaskoczony umiejętnością obserwacji :) Kilka klatek jest na prawdę fajnych, świadczących o tym, że fotografowanie masz we krwi. Jeśli będziesz to robić częściej, między turystyką, to będę się cieszył szczególnie. Nie będę odosobniony w swoich ulicznych pstrykach ;) Podobają mi się - brawo! Pozdrawiam serdecznie!
Świetna seria. Nie umiem fotografować ludzi więc tym bardziej podziwiam. Mnie się najbardziej podoba to z zegarami, dzieciak z wiadrem i zmiana strażackiej warty. I leżak super :-)
To członkowie jednaj z band "rowerzystów ekstremalnych" pewnie mają jakąś swoją nazwę, uprawiają np skoki przez murki, fontanny, schody itp - ostatnio zaczęli rozkopywać teren na "Marcince" i tam skaczą - a to mnie już drażni. choć generalnie to całkiem fajni ludzie są.
A ja skojarzyłam z - jak to nazwać - weselnymi bramkarzami? naciągaczami?
ci tutaj sa z Tarnowa, ale po drodze widziałysmy po wsiach smigajacych zamaskowanych rowerzystów, obstawiajacych weselne orszaki. Fakt, tamci byli kolorowi, ale nie udało mi sie zrobić żadnego zdjęcia, niestety.
Rowerowe bramki? nie spotkałem się, co innego wozy OSP, czy kombajny, lub wozy drabiniaste - o to to nasza specjalność. choć sam kiedyś robiłem z kumplami bramę z... szablami w dłoniach. No ale to szermiercza ekipa była.
Wpadłam, żeby ci to powiedzieć, że na I cóż, że ze Szwecji jest wpis z dedykacją dla Ciebie :) A tu takie cuda.Ty masz jednak oko...I odwagę, bo ja jakoś nie umiem się przełamac i fotografować przypadkowych ludzi.
Kasiu, właśnie nie mam odwagi, dlatego te zdjęcia sa tak nie z bliska. Ale ostatnio w Zamościu robiłysmy zdjęcia jakiejś rodzince i moja współtowarzyszka podróży, podeszła i zapytała, czy chcą i podali e-adres. Bo to sa takie chwile, ulotne, których sie nie rejestruje, a które zapisane na fotce budza po latach wspomnienia. W końcu dlatego utrwalamy na zdjęciach to wszystko, czyż nie?
Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową. Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)
Konkurs na odgadnięcie co zacz za miejsce bym walkowerem przegrał ;-)
OdpowiedzUsuńMiejsca są różne, czyli na trasie.
UsuńCieszynek:))) ciżby?:)
OdpowiedzUsuńCzego tam nie ma, i Cieszyn, i Zamość, i Szczebrzeszyn, i Tarnów, i...;)
UsuńPieknie złapane chwile, które się już nie powtórzą:)
OdpowiedzUsuńZapisane, zapamietane;)
Usuńo! jak mi się podoba spotkanie parkowe tatusiów i malec z wiadrem! :)
OdpowiedzUsuńTatusiowe są czescy i ekstra:)
UsuńTakie zdjęcia są najfajniejsze :-)
OdpowiedzUsuńNo, no, no..., takiej Cię Ewo nie znałem :)
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczony umiejętnością obserwacji :)
Kilka klatek jest na prawdę fajnych, świadczących o tym, że fotografowanie masz we krwi. Jeśli będziesz to robić częściej, między turystyką, to będę się cieszył szczególnie. Nie będę odosobniony w swoich ulicznych pstrykach ;)
Podobają mi się - brawo!
Pozdrawiam serdecznie!
Mówiłam, ze lubię;)
Usuńmnie rozczuliła dziewczynka nad fontanną:))
OdpowiedzUsuńDziewczynka była cudna, zrobiłam jej z kilkanaście zdjęć.
UsuńExtra zdjęcia..
OdpowiedzUsuńNajlepiej podobały mi się 2, 3, 4 i 6...
A ja najbardziej lubię dziewczynkę z fontanną.
Usuńniezłe podglądactwo :-)
OdpowiedzUsuńZdarza mi się;)
UsuńSuper fotki, udane!!
OdpowiedzUsuńAle tam ładnie! Najfajniejszy ten dzieciaczek, który pije z fontanny :)
OdpowiedzUsuńteż lubię;)
UsuńDobrze, że masz szanse utrwalić takie chwile.
OdpowiedzUsuńA tatusiowie z dziećmi to zdjęcie na pierwszym miejscu:-))))
Tatusiowie sa ostatnio w modzie.
UsuńZabawna składanka. Nawet czeska herna się załapała (choć do tych lokali raczej nie wchodzę).
OdpowiedzUsuńJa też;)
UsuńŚwietna seria. Nie umiem fotografować ludzi więc tym bardziej podziwiam.
OdpowiedzUsuńMnie się najbardziej podoba to z zegarami, dzieciak z wiadrem i zmiana strażackiej warty. I leżak super :-)
ja lubie, tylko nie mam odwagi robic tego tak wprost, więc, niestety, 'troche' podgladam;)
UsuńNo własnie, na tym między innymi polega moja nieumiejętność, tak ukradkiem czasem trudno zrobić fajne zdjęcie.
UsuńA mnie zastanawia, że nikt nie zastanawia się, co to za zamaskowani rowerzyści - wszyscy wiedzą???
OdpowiedzUsuńTo członkowie jednaj z band "rowerzystów ekstremalnych" pewnie mają jakąś swoją nazwę, uprawiają np skoki przez murki, fontanny, schody itp - ostatnio zaczęli rozkopywać teren na "Marcince" i tam skaczą - a to mnie już drażni. choć generalnie to całkiem fajni ludzie są.
UsuńA ja skojarzyłam z - jak to nazwać - weselnymi bramkarzami? naciągaczami?
Usuńci tutaj sa z Tarnowa, ale po drodze widziałysmy po wsiach smigajacych zamaskowanych rowerzystów, obstawiajacych weselne orszaki.
Fakt, tamci byli kolorowi, ale nie udało mi sie zrobić żadnego zdjęcia, niestety.
Rowerowe bramki? nie spotkałem się, co innego wozy OSP, czy kombajny, lub wozy drabiniaste - o to to nasza specjalność.
Usuńchoć sam kiedyś robiłem z kumplami bramę z... szablami w dłoniach. No ale to szermiercza ekipa była.
Może źle się wyraziłam, nie bramki, ale - zatrzymanki?
Usuńw kazdym razie - trzeba sie było wykupić.
Kapitalne zdjęcia. Cudo i pełnia życia. Więcej takich poproszę! :)) BBM
OdpowiedzUsuńBBM, niektóre widziałaś już w 'galerii', głupio byłoby powtarzać.
UsuńPodglądaczka... ;-)
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że tak:)
UsuńWpadłam, żeby ci to powiedzieć, że na I cóż, że ze Szwecji jest wpis z dedykacją dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńA tu takie cuda.Ty masz jednak oko...I odwagę, bo ja jakoś nie umiem się przełamac i fotografować przypadkowych ludzi.
Już lecę;)
UsuńKasiu, właśnie nie mam odwagi, dlatego te zdjęcia sa tak nie z bliska.
Ale ostatnio w Zamościu robiłysmy zdjęcia jakiejś rodzince i moja współtowarzyszka podróży, podeszła i zapytała, czy chcą i podali e-adres.
Bo to sa takie chwile, ulotne, których sie nie rejestruje, a które zapisane na fotce budza po latach wspomnienia.
W końcu dlatego utrwalamy na zdjęciach to wszystko, czyż nie?
Niezły miszmasz :)
OdpowiedzUsuńjak to w drodze;)
Usuń...i nie potrzeba słów!
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
:)
UsuńFajne są takie przypadki.
OdpowiedzUsuńBardzo spodobały mi się zegary.
Każdemu co innemu i o to chodziło;)
UsuńSuper! A ta podświetlana na zielona fontanna - taka... hmmm... radioaktywnie wyglądająca ;) Fajnie uchwycone momenty :)
OdpowiedzUsuńFajne momenty były:)
UsuńŚwietnie uwieczniłaś codzienne życie ludzi. Są dzieci, zakochani... i siwiejący pan, spoglądający na plakat z ponętną dziewczynę. Samo życie.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza to ostatnie;)
UsuńŻYCIE CUDEM JEST. Przepiękna codzienność.
OdpowiedzUsuńTrzy dziewczynki, hawajskie dodatki i wiejska chata. Niesamowite "zderzenie czasów"
A mnie najbardziej uderza, że każdy widzi, nie, zauważa - co innego:)
UsuńSamo życie, przeciętność, masz rację.
Ja poproszę o więcej takich przypadków!:-)))
OdpowiedzUsuńSie postaram;)
UsuńPodobają mi się te murki z mozaiką :)
OdpowiedzUsuńFajnie to wyglada:)
UsuńNiby każdy takie przypadki spotyka, ale nie każdy zauważa, a już tak ładnie uwiecznić na kliszy potrafią nieliczni:).
OdpowiedzUsuńCzuję sie dowartościowana, ho, ho:)
OdpowiedzUsuńLubię oglądać Twoje zdjęcia;)
OdpowiedzUsuń