wtorek, 29 maja 2018

noga w bucie, czyli czytam, oglądam i słucham (głównie Nosowską i... Korteza:)

Skłamałabym mówiąc, że się nudzę, czy jakoś specjalnie cierpię;
owszem, dni spędzam głównie w pozycji horyzontalnej, ale przecież jeść co mam (pan mąż dba), nie narobię się (owszem, gotuję co nieco, ale przecież nie sprzątam, nie dźwigam, a leżeć cały czas się po prostu nie da), a naczytam się, naoglądam, nasłucham, że hej i ho, czyli za wszystkie czasy. Nadrabiam zaległości, wracam do starych i ulubionych, a nieco zapomnianych tytułów, sięgam po nowe, te literackie i te muzyczne.
 

niedziela, 20 maja 2018

każde futro ma swój koniec, czyli na zamku w Raciborzu

Celem tegorocznego, majówkowego wypadu był Cieszyn i jego czeskie okolice, ale po drodze zamierzaliśmy zatrzymać się na chwilę w kilku miastach - pierwszym na liście (i ostatnim, jak się okazało) był Racibórz. Oczywiście czas 'w drodze' jest zawsze ograniczony, więc w planach był jedynie spacer po ścisłym centrum - rynek, zamek, bulwar nad Odrą chcieliśmy zobaczyć i zobaczyliśmy. 
 Kilka zdjęć, bardzo proszę;

środa, 16 maja 2018

no i co z tego, że maj...

... kiedy muszę siedzieć w domu?!
 Ba, głównie leżeć (też spać) z tym ustrojstwem, 24 godziny na dobę w pełnej zbroi plus kule, wnuczek mówi - iron babcia;)