wtorek, 19 listopada 2013

?!


Jak to jest - moja ulubiona pora roku, a czuję się fatalnie:(
Nawet nie fizycznie, mimo zmiennej pogody, ale psychicznie.
Nic mi się nie chce, aparatu nie miałam w ręce od kilku tygodni, do zdjęć wakacyjnych nawet nie zaglądam, po blogach znajomych i zaprzyjaźnionych prześlizguję się wzrokiem, komentuję czasem, częściej nie, pościągane książki wertuję, filmy przeglądam, zamiast oglądać, nawet gadać mi się nie chce...
No dupa, po prostu dupa;(
Koło ratunkowe zarzucam
...

niedziela, 10 listopada 2013

a może by tak nad Niesłysz...?


Kiedy za oknem robi się tak smętnie i mokro, jak to bywa tylko w listopadzie, to, choć jesień jest moją ulubioną porą roku, a za upałami nie tęsknię, chętnie przywołuję letnie obrazy,
a jezioro Niesłysz kusi, nie tylko żeglarzy, 
zatem może wrócimy,
 na chwilę..?
:)








... choć, przyznam otwarcie, takich spędów nie lubię:(


sobota, 2 listopada 2013

smętnie na Smętnej ..?

W okolicy 1 listopada bywam na wrocławskich cmentarzach.

Ten najbliższy, też z największą ilością grobów znajomych i rodzinnych, jest przy ul.Smętnej, jedyny na Wielkiej Wyspie, kameralny, pięknie położony nad Odrą.
Cmentarz nie jest stary, powstał w 1928 roku, jako nekropolia parafii ewangelickich, obecnie pod zarządem parafii Świętej Rodziny.Autorem projektu był wrocławski architekt krajobrazu Paul Hatt, kaplicy architekt Erich Grau.
Jednym z najbardziej znanych wrocławian pochowanych tutaj, jest prof.Hugo Steinhaus, wybitny matematyk; jego grób, przy alejce prowadzącej od bocznego wejścia, na polu 12, nietrudno znaleźć.
Znanych wrocławian spoczywa na sępoleńskim cmentarzu więcej, wikipedia wymienia jeszcze 40 nazwisk.

Nagrobków starych i zabytków tu nie znajdzie, te, które sfotografowałam, zwróciły moją uwagę nazwiskiem, formą.Przyznam, że najbardziej zaciekawiły mnie dwa groby, jeden 'niezapomnianych ' Else i Anne Schiwik - pierwsza zmarła w 1939 roku, druga, mimo że jej imię i nazwisko z datą urodzenia znalazły się na nagrobku, nie została już tu pochowana;
drugi -  nagrobek-tablica, wciśnięty za drzewo, z zatartym, ledwie czytelnym nazwiskiem Emma Wuttke.
Znalazłam jeszcze kilka grobów z nazwiskami niemieckich mieszkańców Wielkiej Wyspy - na wszystkich świeciła się bodaj jedna lampka, czasem więcej.
Uwagę przyciągają też pomniki;
najbardziej znane, to ten upamiętniający straconych w 1945 roku we Wrocławiu świętokrzyskich partyzantów Armii Krajowej, symboliczny grób ks. J.Popiełuszki i, najnowszy chyba, niewielki, poświęcony pamięci dzieci nienarodzonych - każdy, kto tu był, pamięta je, na pewno.

Zdjęcia nie są nowe, zrobiłam je dwa lata temu, w  listopadowy pogodny dzień, ale czy ma to jakieś znaczenie?Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że czas na cmentarzu upływa  w o l n i e j ...


Zapraszam na spacer...

Ciekawe, czy tego roku też tyle śmieci zostanie...?