Udało mi się (wreszcie!) wyskoczyć jesienią do Kazimierza;
trafiłam na końcówkę upalnej wręcz pogody, bezchmurnego nieba i malowniczych mgiełek. Towarzyszył mi wnuczek (rodzice pozwolili mu, dla dobra babci, na kilkudniowe wagary), któremu chciałam pokazać moje ulubione miejsce, jedno z (naj)piękniejszych w Polsce. Wpadam tu od ponad ćwierć wieku raz na jakiś czas i za każdym razem wyjeżdżam z uczuciem niedosytu i natychmiastowej niemal tęsknoty - za tym, co widziałam i za tym, co jeszcze zobaczę.
Zapraszam na jesienny spacer po Miasteczku
😊
trafiłam na końcówkę upalnej wręcz pogody, bezchmurnego nieba i malowniczych mgiełek. Towarzyszył mi wnuczek (rodzice pozwolili mu, dla dobra babci, na kilkudniowe wagary), któremu chciałam pokazać moje ulubione miejsce, jedno z (naj)piękniejszych w Polsce. Wpadam tu od ponad ćwierć wieku raz na jakiś czas i za każdym razem wyjeżdżam z uczuciem niedosytu i natychmiastowej niemal tęsknoty - za tym, co widziałam i za tym, co jeszcze zobaczę.
Zapraszam na jesienny spacer po Miasteczku
😊