Dla mnie stał tu od zawsze i kiedy słyszałam, że chcą go wyburzyć, było mi żal - nie tylko kremówek,
najlepszych w Krakowie i to bez dwóch zdań, nie tylko wspomnień, bo siadałam tu nie raz na tarasie kawiarni, bywałam również w środku (też w części hotelowej, kiedy przyjechała 'ciotka z Ameryki':)), ale zwyczajnie, nie rozumiałam, dlaczego i komu przeszkadza. Odetchnęłam, kiedy okazało się, że jednak nie, budynek został wybroniony, ba -
kupiony, a potem szczęśliwie odkupiony przez Skarb Państwa i będzie, a nawet już funkcjonuje jako
oddział Muzeum Narodowego - i to jest rzeczywiście i wreszcie przejaw dobrej zmiany;)
Powołam się na autorytet:
"Kontekst urbanistyczny ma fundamentalną wartość dla szczególnego
znaczenia dawnego hotelu "Cracovia". Budynek jest położony na osi Stare
Miasto – Kopiec Kościuszki, znajdującej się pod ochroną konserwatorską.
To perspektywa o kluczowym znaczeniu dla symboliki miasta jako pomnika
kultury narodowej. Ponadto działka, na której stoi dawny hotel
"Cracovia", jest częścią placu pomiędzy tymże hotelem a Muzeum Narodowym
w Krakowie. Plac powstał w wyniku poszerzenia granic Krakowa w 1910
roku i według ówczesnych planów miał stać się monumentalnym i
reprezentacyjnym forum miejskim, połączonym z sąsiednimi Błoniami, z
widokiem na kopiec Kościuszki. Pozyskanie dawnego hotelu "Cracovia" i
działki, na której stoi, pozwoliłoby powrócić do tych planów i stworzyć w
Krakowie nowe "forum kultury", flankowane przez gmachy Muzeum
Narodowego w Krakowie, które to forum stałoby się nowym centrum życia
kulturalnego Krakowa - powiedział Andrzej Szczerski - wicedyrektor ds. naukowych MNK."
Na razie i czasowo, tylko do 4 czerwca udostępniony został parter budynku,
z niewielką ekspozycją, w przyszłości będzie tu galeria designu i
architektury. Udało mi się wejść dosłownie w ostatniej chwili; kilka zdjęć zrobiłam.
Tu, gdzie teraz rowery, kiedyś stały kawiarniane stoliki, przy których można było zajadać się lodami lub kremówkami, popijając je pierwszą w Krakowie pepsi, a to wszystko z widokiem na Błonia, al.Focha i Trzech Wieszczów.
A tu stało się w kolejce po najlepsze na świecie kremówki; nie wierzcie, że te wadowickie były lepsze, nie umywały się! Wiem, co mówię:)
Wchodzimy - niestety, zobaczyć można tylko parter;
charakterystyczna mozaika, znak rozpoznawczy Cracovii, autorstwa Krystyny Strachockiej-Zgud, która projektowała też wnętrza pobliskiego kina Kijów.
Kiedyś hall hotelowy, z którego wchodziło się nie tylko do cukierni czy fryzjera - działa nadal! - ale np. do pewexu; kto pamięta, ten rozumie;) Dzisiaj znalazła tu swoje miejsce czasowa wystawa "
Cracovia - więcej niż hotel. Ceramika i ubiory";
Jerzego Antkowiaka przedstawiać chyba nie trzeba?
Pokaz Mody Polskiej, kto pamięta?
Jest i ceramika,
jest i widok z okna,
czyli Muzeum Narodowe, oddział główny;
Na ścianach projekty 'nowej' Cracovii, powstałe w trakcie warsztatów studenckich.
Kilka słów o W.Cęckiewiczu, jednym z najbardziej znanych krakowskich architektów, autorze Cracovii.
Przez szybę widzimy Kino Kijów;
wstąpimy do niego, ale nie na seans, a na kawę i lody,
do filmowej kafejki.
Wstąpimy też do muzeum na wystawę sztuki XX wieku, zrobimy zdjęcie Damie, zaglądniemy do
tężni R.Kuśmirowskiego,
cdn;
;)