czwartek, 30 stycznia 2020

krakowskie remanenty


Hm, jak to powiedzieć - żegnam się. 
Nie, nie tu i z wami, żegnam się z 'moim Krakowem';
przeglądam ostatnie papiery, segreguję je, pakuję do pudeł, część digitalizuję, nad niektórymi zatrzymuję się dłużej, inne odkładam do przeczytania na jakieś nieokreślone później, czasem się wzruszam, czasem zdumiewam, wysyłam zdjęcia do bliskich (popatrz, co znalazłam), śmieję się i nie, różnie.
No, ale jak tu się nie śmiać i nie dziwić,
kiedy wśród ważnych, rodzinnych dokumentów, człowiek trafi na kartkę pocztową z takim zdjęciem?