piątek, 30 grudnia 2011

na Świnach


Ile jest w Polsce miast, które mogą pochwalić się dwoma zamkami?

Na Dolnym Śląsku jest na pewno jedno - Bolków, znany wszystkim, bo raz, że na trasie międzynarodowej, dwa - od lat odbywa się tu  Castle Party, jeden z największych europejskich festiwali muzyki gotyckiej, trzy - jest miejscem wielu rycerskich turniejów.Wszystkie te imprezy odbywają się na bolkowskim zamku, górującym nad miastem, odległym od rynku dosłownie o kilkadziesiąt metrów.

Drugi zamek znajduje się niby w Bolkowie, a naprawdę we wsi Świny, przycupniętej przy miasteczku, ale - każdy bolkowianin powie Wam, że zamek Świny jest w Bolkowie!
W przeciwieństwie do poprzedniego, który jest oddziałem Muzeum Karkonoskiego, ten  jest od 20 lat w prywatnych rękach i - marnieje.
Szkoda, bo to jeden z najstarszych obiektów na Szlaku Zamków Piastowskich, co prawda ruina, ale jaka majestatyczna!
Dwa powyższe zdjęcia zrobiłam jeszcze jesienią, te poniżej - wczoraj.

Zamek, jak każdy, ma swoje legendy.

Jedna z nich wspomina o ciągu podziemnych korytarzy, łączących oba zamki.
Druga* łączy zamek na Świnach z zamkiem Niesytno w Płoninie, a to przez jednego ze Świnków, Guenzela II, znanego w okolicy rycerza, rabusia...rabusiów, który uparł się, że złoto mające być w ogromnych ilościach w zamku w Płoninie, jego stanie się własnością.
Po kilku dniach oblegania twierdzy udało mu się ją zdobyć, właściciela zabić, ale - złota nie dostał, bo z chwilą śmierci pana zamku, skarbiec się zawalił i zapadł pod ziemię.
Ponoć od tamtej pory duch Świnki błąka się po zamku, a złoto ukazuje się w nocy przed Wielkim Piątkiem i Świętym Janem...
Warto też wspomnieć, że Guenzel II jest pierwszym ze Świnków, którego grób zachował się w przyzamkowym kościółku.
Zamek Niesytno pokazywałam już kiedyś, bolkowski zamek też, a kościółek będzie na zdjęciach w następnym wpisie, zapraszam;)

*
za "Tajemnice, zamki, podziemia" J.Lamparska


 I SAMEGO DOBREGO I NAJLEPSZEGO W 2012 ROKU!



środa, 28 grudnia 2011

Legnica, miasto platanów?

 Znak zapytania w tytule jest wynikiem wątpliwości;
bo, że platanową ulicę Legnica ma, to fakt niepodważalny, że pojedyncze drzewa rosną w ilości zauważalnej, to fakt następny, że jak dwa przy budowie wycięto, to zrobił się szum, czyli w Legnicy platany ważne są, ale - czy  ja jednak nie przesadzam?

Aleją Platanową przespacerowaliśmy się  od dworca PKP,

do którego z kolei doszliśmy od strony pięknego budynku Poczty Polskiej, vis a vis zamku, o proszę,

 po drodze rozglądając się na wszystkie strony;

przeszliśmy pod wiaduktem,




 zatrzymując na chwilę rozmowy z miejscowym gawędziarzem - niektórzy Legniczanie bardzo chętnie i obszernie udzielali nam informacji o swoim mieście - zauważyliśmy to i owo,




i wspomnianą już Aleją Platanową wróciliśmy do rynku, w którego pobliżu kilka godzin wcześniej zostawiliśmy auto.


Jeszcze chwila na kawę i - jazda.

Przez szybę robię zdjęcie domów na Zakaczawiu,

 o Tarninów, drugą dzielnicę, którą bardzo chciałam zobaczyć, nawet nie zahaczamy, bo robi się ciemno - i do widzenia, Legnico.
Mam zamiar wrócić tu, jedna wizyta to stanowczo za mało!

Zdjęcia wszystkie - jak zwykle w albumie na picasie, zapraszam.

wtorek, 27 grudnia 2011

święta w Krakowie

Święta spędziłam w Krakowie.
Jadłam, czytałam, spacerowałam po mieście w dzień i nocą.
Na Rynku byłam i pod Wawelem,  zaglądnęłam do kościoła Dominikanów, Alejami Trzech Wieszczów się przeszłam, na cmentarzu Rakowickim ojcu zapaliłam świeczkę.

Nie zrobiłam ani jednego zdjęcia.



To jest sprzed bodaj dwóch lat;
przypomina mi Kraków, którego dziś już nie ma, a który dobrze pamiętam z dzieciństwa.

Tak jakoś nostalgicznie dziś usposobiona jestem...


środa, 21 grudnia 2011

o legnickim zamku słów kilka

W komentarzu pod którymś z poprzednich wpisów Krogulec upomniał się o zdjęcia zamku legnickiego.
Obiecałam, że będą i proszę, są.
To pierwsza murowana warownia na ziemiach polskich, powstała w miejscu drewnianego grodu Trzebowian, zachodniosłowiańskiego plemienia, w XII i XIII wieku jedna z dwóch głównych rezydencji władców Śląska, do Piastów należała dość długo, bo do 1675 roku, kiedy to przeszła w ręce Habsburgów, by w 1791 stać się własnością władców pruskich.

Zamek był wielokrotnie rozbudowywany i przebudowywany, niszczony, odtwarzany, a patrząc na jego współczesne zdjęcia, można by sądzić,  że stan ten jest permanentny...

















Jak każdy zamek, tak i ten, oprócz historii, ciekawej i burzliwej, jak na tak szacowny obiekt przystało, ma swoje legendy.
Te najbardziej znane dotyczą wież;
jedna  wieży okrągłej, nazwanej imieniem księżnej Jadwigi, która tam spędzała czas na modlitwach; jej podziemia sięgają ponoć tak daleko w głąb, jak wysoko mury nad ziemią.

Druga legenda związana jest z wieżą św.Piotra, zwaną też Głodową, a to od historii o nieuczciwym rycerzu Ottonie, który pieniądze przeznaczone na karmienie więźnia przehulał i za karę, bo więzeń żywota dokonał, został w wieży osadzony i na karę śmierci głodowej skazany.
Kara się dokonała, a rzecz cała w zapomnienie by może poszła, gdyby nie to, że do dziś, nocami, z lochu pod wieżą, słychać jęki i błagania konającego z głodu i przerażenia rycerza O.
Tak przynajmniej  mówią niektórzy Legniczanie;)
Dla kronikarskiej ścisłości dodam, że znalazłam jeszcze jedną legendę, ale przytaczać tu jej nie będę, ciekawych odsyłam do strony.

Obydwie wieże są wciąż i niestety zamknięte dla turystów, a szkoda, bo wieża św.Jadwigi, z pięknie zachowaną piętnastowieczną polichromią, jest podobno jednym z ciekawszych legnickich zabytków,  z kolei z wieży św.Piotra widok zapiera dech w piersiach...
Też podobno.

Cóż...

poniedziałek, 19 grudnia 2011

najpopularniejsza polska ulica

Kto słyszał o plebiscycie na najpopularniejszą ulicę?
W 2011 roku tytuł ten uzyskała w organizowanym przez Magazyn Turystyczny Wasze Podróże,  konkursie ul.Najświętszej Marii Panny - ślicznie odrestaurowana, z funduszy unijnych, zabytkowa uliczka w Legnicy, uważana dziś za wizytówkę miasta.
Jak przeczytałam na naszemiasto.pl:
"... nie zawsze tak było.
Po wojnie wyburzono wiele kamienic i postawiono w ich miejsce szpetne budki handlowe. W latach 80. XX wieku naprzeciw nich zostały zbudowane ładne kamieniczki. Dopiero w latach 90. zburzono socjalistyczne blaszaki. W ich miejscu zbudowano stylizowane domy. Ulica zaczęła nabierać blasku." 

Ale to nie wszystko - ulica ma swoje... imieniny!

Od kilku lat, we wrześniu zjeżdżają " tutaj soliści operowi, orkiestry symfoniczne. Są inne pokazy. To jest prawdziwe święto, na które ściągają tysiące legniczan.
Także tutaj, przed pomnikiem Filipa, odbywają się imprezy związane z Satyrykonem. Przechodniom podobają się zwłaszcza barwne korowody."



 



...

Zamieszczam obrazki w małym formacie;
wystarczy kliknąć w którykolwiek, a wyświetli się w rozmiarze oryginalnym on i cała reszta, zachęcam do takiego oglądania.