bo, że platanową ulicę Legnica ma, to fakt niepodważalny, że pojedyncze drzewa rosną w ilości zauważalnej, to fakt następny, że jak dwa przy budowie wycięto, to zrobił się szum, czyli w Legnicy platany ważne są, ale - czy ja jednak nie przesadzam?
Aleją Platanową przespacerowaliśmy się od dworca PKP,
po drodze rozglądając się na wszystkie strony;
przeszliśmy pod wiaduktem,
i wspomnianą już Aleją Platanową wróciliśmy do rynku, w którego pobliżu kilka godzin wcześniej zostawiliśmy auto.
Jeszcze chwila na kawę i - jazda.
Przez szybę robię zdjęcie domów na Zakaczawiu,
o Tarninów, drugą
dzielnicę, którą bardzo chciałam zobaczyć, nawet nie zahaczamy, bo robi
się ciemno - i do widzenia, Legnico.
Mam zamiar wrócić tu, jedna wizyta to stanowczo za mało!
Zdjęcia wszystkie - jak zwykle w albumie na picasie, zapraszam.
Właściwie nie mam po co tam jechać, szczegółowo poznałam ją dzięki Tobie;)
OdpowiedzUsuńJak to "nie ma po co jechać", właśnie takie wpisy zachęcają by pojechać!
OdpowiedzUsuńHmmm... a ja przyznaję się, że byłem w Legnicy (krótko), ale z tego co tutaj widzę to jednak trzeba chyba będzie tam wrócić. :-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że ta Legnica bardzo Ci się spodobała.
Ładne zdjęcia, piękne światło...
Pzdr.
Myślę, że Wrocław jest niemniej "platanowy" od Legnicy, ale nie wiem, czy tu by był taki szum z powodu ścięcia któregoś z nich.
OdpowiedzUsuńPięknie pokazałaś tę Legnicę, chyba wrócę do niej szybciej niż planowałam ;-)
Ładny spacer miałam!
OdpowiedzUsuńA platanowe, przepięknej urody aleje, oglądałam w Bonn-Villich i nad Renem!
Dla mnie platany już zawsze będą się kojarzyć z Francją. Może to nie są moje ulubione drzewa, ale mam do nich sentyment i dobrze jest je zobaczyć w Legnicy :) Jeszcze lepiej byłoby zobaczyć całą Legnicę. Na razie muszą mi wystarczyć Twoje zdjęcia, ale na wiosnę? I dziękuję za zdjęcia Barda, przepiękne!
OdpowiedzUsuńAleja robi wrażenie, zresztą miasto też jest warte wycieczki. Dzięki twoim zdjęciom mam juz jakieś wyobrażenie. A czy kiedyś zawitam? Jeszcze nie wiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak sobie mysle, że każdy pretekst jest dobry, zarówno żeby zobaczyc, jak i nie;)
OdpowiedzUsuńLubię platany, robia na mnie wrażenie, ale pierwsze skojarzenie to - Kurozwęki!
byłam tam dwukrotnie, nawet nocowałam w pałacu, ale zdjęć nigdy chyba nie publikowałam, muszę poszukać w zasobach.
W Legnicy nie byłam, ze zdjęć wydaje się, ze to takie przecietne miasto z pewnym klimatem, ale niektóre fragmenty miasta mogą człowieka zauroczyć.
OdpowiedzUsuńDotychczas myślałam, ze miastem platanów jest Szczecin, nie wiedziałam, ze w Legnicy też rosną platany.
I niech mi ktoś powie, ze podróże (chociażby tylko po fotoblogach;) nie kształcą;).
Veanko, kształcą, mowtywują;
OdpowiedzUsuńo niektorych miejscach nie wiedziałabym,gdyby nie blogi,bo ktos pojechal, zobaczył, pokazał, opowiedział.
Migracja najwyraźniej losem jest człowieka...
OdpowiedzUsuńO kurozwęckich platanach to wiele można achów i ochów napisać, choć te legnickie też się zauważa - byłem i widziałem.
OdpowiedzUsuńStradovius
Legnica to piękne miasto. Widać to na Twoich zdjęciach. W Legnicy byłem bardzo dawno. Wówczas jeszcze tam stacjonowało ruskie wojsko.
OdpowiedzUsuńAgatko, bywa;)
OdpowiedzUsuńStradovius - muszę odszukać te zdjęcia!
Tojav - ja chciałam zobaczyć dzielnice, w której Rosjanie mieszkali, ale nie zdążyłam, nastepnym razem koniecznie.
Tak, ta dzielnica jest przepiękna. Sam chyba wezmę apatat i idę w miasto...
OdpowiedzUsuńprzed wystąpieniem tornadq z 2009 roku to dopiero były drzewa. Wiele z nich zosało powalonych lub połamanych. Ciekawe czy ktoś ma zdjęcia z tamtych lat
OdpowiedzUsuńależ fajne zdjęcia. Aż się przypominają stare czasy :)
OdpowiedzUsuń