Od dwoch tygodni siedze w Krakowie;
jak Fryderyka pozwoli, to pojutrze wroce do domu i moze wreszcie cos napisze, wrzuce jakies zdjecia. Nastroj mam podly, wiadomo, styczen, to juz nudne, rok w rok to samo:(
A przeciez ja lubie zime!!!
W gorach:)