czwartek, 18 stycznia 2018

za chwilę Fryderyka, czyli pozdrowienia z Krakowa


Od dwoch tygodni siedze w Krakowie;
jak Fryderyka pozwoli, to pojutrze wroce do domu i moze wreszcie cos napisze, wrzuce jakies zdjecia. Nastroj mam podly, wiadomo, styczen, to juz nudne, rok w rok to samo:(
A przeciez ja lubie zime!!!
W gorach:)

14 komentarzy:

  1. czy to pastel Wyspiańskiego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zima w mieście to nie to, co tygryski lubią najbardziej. Ale przeciez nawet w Krakowie są parki? Musi być tam jakieś fajne miejsce z widokiem, którego zima nie popsuje. W Centrum Japońskim jest jeszcze ta fajna knajpka?

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjdzie czas i na góry! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcie rewelacja!!!!!!
    Frydzia już dmucha, nie jest najgorzej w Małopolsce, ale na wzniesieniach czuć.
    Nie przejmuj się, w górach też śniegu nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tak zima jest niełaskawa. U mnie tylko wysoko w górach jest śnieg.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fryderyka sobie poszła, teraz zagląda do nas grypka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niedługo styczeń sobie pójdzie i dzień będzie trochę dłuższy...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio gościłem ludzi z Karpacza. Byli zdziwieni, że w Warszawie jest śnieg, bo... w Karpaczu nie ma.

    W grudniu odwiedziłem jednodniowo Kraków i nieco się... podwędziłem :-(

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietna fotka! Pozdrawiam z Kaszub :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba zniknął mój poprzedni wpis...

    No w każdym razie, byłem tej zimy w Krakowie.

    OdpowiedzUsuń
  11. No, ostatni raz byłem rok temu. Ale będę w lipcu!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla równowagi ostatnio podwędziłem się w Łodzi...

    W co drugim domu jednorodzinnym wybierają papieża.

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajowe zdjęcie, bardzo ciekawe. :)

    OdpowiedzUsuń


Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.
Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)


A, i czytam komentarze do starych postów:)