Jestem tu wreszcie znowu, w ramach letnich wojaży, jak 12 lat temu, tylko wtedy szukałam chałupek i cerkiewek, a teraz cerkiewek i cmentarzy, łemkowskich i tych z I wojny światowej. W planach było powielenie niektórych tras i dodanie nowych, a wyszło jak zwykle inaczej, w zasadzie wciąż wychodzi, więc dziś tylko kilka zdjęć, wyrywkowo i bez podpisów, ja wciąż jestem w drodze, czyli jak lubię. Niektóre miejsca Was zapewne zaskoczą, podobnie jak mnie;) - kto rozpoznaje, niech opowiada, bardzo proszę, komentarze mile widziane 🙂
czyli subiektywny przewodnik - po całej Polsce latem, po Dolnym Śląsku i Sudetach przez cały rok, a czasem po czeskiej stronie.. zawsze Hondą;)
Wspaniałe perełki znalazłaś, dużo cmentarzy i pomników, kapliczki cudowne, piękne klimaty.Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko sobie sprawiam przyjemność:)
UsuńJakiż ciekawy i tajemniczy jest nasz kraj. Tyle miejsc dla mnie nieznanych. Dzięki Tobie mogę je poznać. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńPrawda? żeby nam jeszcze życia i zdrowia starczyło na poznanie tego wszystkiego;)
UsuńBardzo ciekawy wpis skupiający cerkiewki i cmentarze. Zapewne sporo czasu zajęło Ci wyszukanie ich w terenie. Dzięki też za piękne zdjęcia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO, tak, przemieszczenie sie od jednego cmentarza do drugiego zajmuje czasem dużo czasu:) Tu wszystko jest rozrzucone w terenie, czasem trzeba pójść w góry, czasem nikt nic nie wie, ale za to satysfakcja wieksza:)
UsuńPiękne te cerkiewki, ale reszta także klimatyczna, jak lubię.
OdpowiedzUsuńUżywaj i fotki rób, poczekamy:-)
To trzymaj kciuki, żeby deszcze mnie ominęly:)
UsuńBeskid Niski jest i mojemu sercu bliski. Z przyjemnością obejrzałem zdjęcia, kilka miejsc poznałem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pisz, które :)
Usuńpiekne okolice, spedzilem kiedys tam sporo czasu lazac po lasach - zarosniete, porzucone cmentarze w poblizu szczatkow zniszczonych podczas "akcji wisla" wiosek robily wrazenie ...
OdpowiedzUsuńI robią nadal, jedne zaniedbane, inne, przeciwnie, pieknie odnowione, jak chocby ten w Regietowie, na ktory trzeba się było wspinać w upale; myslalam, ze ducha wyzionę, bo kondycja ujemna, ale dalam radę, co mnie cieszy ogromnie:)
Usuńudalo sie tez wrocic, przypuszczam ... ;)
UsuńZ trudem, ale 😊
Usuńkamien z serca ... ;)
Usuń😁
UsuńPięknie....
OdpowiedzUsuńTylko trochę smutno...
Zobaczyłabyś te mgły.... Co prawda nie nad Rawką, ale :)
UsuńTo fantastyczne uczucie być w drodze:) Udanych wojaży.
OdpowiedzUsuńBeskidy są piękne!
OdpowiedzUsuńSą:)
UsuńNie będę się wygłupiała z rozpoznawaniem, bo nie rozpoznałam żadnego z tych miejsc, ale z przyjemnością pooglądałam.Cudności są w tym naszym kraju! Jest co odkrywać, jest do czego wracać...
OdpowiedzUsuńZwłaszcza że jest tez trend do podtrzymywania ich przy życiu, co jeszcze niedawno nie było takie oczywiste!
UsuńBardzo ciekawa wycieczka, a mnie napawa takim smutkiem...
OdpowiedzUsuńUściski Ikroopko!
O.
Wiem, że cmentarze nie są tematem wesołym, ale te z I wojny światowej mnie fascynują, uroda i przesłaniem, tak waznym i dzis - jestesmy sobie równi, zwlaszcza w obliczu smierci. No i piekne sa , zwłaszcza te projektu Jurkoviča (ten ostatni m.in.).
Usuńniespecjalnie rozpoznaje obiekty sakralne, ale pamietam cerkiew w Wysowej - bo odmienila cale moje zycie.
OdpowiedzUsuńw pod koniec pierwszej polowy pieknych lat osiemdziesiatych pracowalem w Beskidzie Niskim lazac po lasach, kwatere mialem w Wysowej.
zaopatrzenie sklepow bylo wtedy raczej kiepskie: na sniadanie spozywalem szklanke mocnej herbaty bez cukru, lunch ( alboe drugie sniadanie) to woda z gorskiego potoku i, jak sie trafily, jakies jagody.
kolacja w knajpie naprzeciw cerkwi. kolacja to troche niewlasciwe slowo, bo przez wiekszosc dni w tygodniu podawali jedynie gorzale; raz czy dwa razy w tygodniu jeden z juhasow wypasajacych w Beskidzie podhalanskie owce przynosil owieczke, ktora zlamala noge ( wracal na hale z paroma flaszkami).
i tak przez jakies 60-70 dni przechodzilem codziennie dwukrotnie kolo tej cerkwi, az uznalem, ze mam dosyc - no i teraz jestem po drugiej stronie oceanu ... ;)
To skoro sie zwierzamy, to opowiem swoja historię :)
UsuńPo drugim roku studiowania przechodziłam tzw. kryzys, cos chciałam w swoim zyciu zmienić i wtedy znajomy przewodnik bieszczadzki przysłął mi oferte pracy w Ustrzykach - kelnerka w tamtejszej knajpie otruła sie lizolem na tle miłosnym i jest wakat:) I teraz bedzie niemal jak w Radiu Erewań, bo list przyszedł, ale nie doszedł, bo schowała go przede mną mama, świadoma moich planów, a dała mi go, kiedy 'kryzys' minął i jednak postanowiłam studia dokończyć. Co prawda zmieniłam uczelnia na bliższą Bieszczadom, ale ostatecznie wylądowałam po drugiej stronie, nie oceanu, a Wisły i jestem tu, czyli we Wrocławiu:) To znaczy teraz akurat w okolicy Dukli, no ale:)
znalezli nowa kelnereke ? jesli nie, bylbym zainteresowany ... ;)
Usuńprzyjemnej podrozy :)
Cóż, zapewne od tego czasu niejedna kelnerka opuściła swoje stanowisko pracy, może jakieś miejsce jest 😉 podróż ma sie ku końcowi, Wrocław woła, na szczęście pozostaja zdjęcia, dzieki za dobre słowo:)
UsuńTakie to swojskie, ale konkretnie, co i gdzie, trudno mi powiedzieć.
OdpowiedzUsuńPiszę dopiero dzisiaj, nadrabiam zaległości blogowe :). Pewnie już wróciłaś z podróży.
My niestety tym razem nigdzie nie byliśmy, w lipcu dwa wyjazdy jednodniowe :(
Bardzo tęsknię już za podróżami.
Serdeczności posyłam.
Zapomina się, zostaje ogolne wrazenie. Zycze zdrowia i wielu podrozy:)
UsuńKrempna, Ożenna, trochę już nieistniejących wiosek. Chałupki są - przypatrz się bliżej niektórym daczom,lub domkom dla wczasowiczów - to stare chyże, przeniesione, wyremontowane... czy z sensem? Nie wiem, nie sądzę - ale to te chałupki, podobno zrobili to ich właściciele, nie wiem. Jest pięknie, ale to nie ten Niski który znałem - zarasta, dziczeje, pojawiają się ludzi którzy kompletnie tam nie pasują. Osobna kwestia to roszczenia Ukraińskie do tych terenów, zawoalowane, ale są i są czytelne.
OdpowiedzUsuńTamtego Beskidu nie ma i nie będzie, świat się zmienia; mnie się podoba idea wskrzeszania starych chyż, dawania im nowego życia. I z jednej strony żal mi chałupek, na których miejscu stoja dzis mniej lub bardziej okazałe wille, ale z drugiej rozumiem, ze ludzie chca żyć w lepszych warunkach niz ich dziadkowie. To skomplikowane, wszystko, delikatnie mówiąc.
UsuńChciałam dodac, ze góry na szczęście zostaja, ale dzis czytam, ze w pieknym zakatku Beskidu, w okolicy Krempnej, w Myscowej, przymierzaja sie do zalania wsi i budowy zapory...
Od niedawna uwielbiam Beskid Niski. Po pierwszej wizycie lata temu na Lackowej stwierdziłem, że nie ma sensu tam jeździć i dopiero niedawno zacząłem odkrywać bardziej dziką i mniej popularną część pasma - Kamień nad Jaśliskami, okolice jeziora Klimkówka, Tokarnia, Chata w Przybyszowie. Na pewno jeszcze się tutaj poszwendam.
OdpowiedzUsuńMnie Beskid Niski interesuje raczej 'oddolnie', wsie, cerkwie, cmentarze, ale połaziłabym też chętnie. Teraz zaliczyłam tylko Rotundę, trafiłam na upały na zmianę z deszczem, nie dałam rady, ja jednak jestem już starsza pani 😉 Ale plany też mam, powodzenia w realizacji twoich :)
UsuńAkurat tych rejonów nie znam w ogóle, więc z przyjemnością oglądałam. Krajobrazy niesamowite!!!
OdpowiedzUsuńTeraz skupiłam sie na cmentarzach i cerkwiach, ale ja tam jeszcze wrócę, mam nadzieję, i narobię zdjęc, że ho ho 😊 nawet miałam taki plan, żeby jesień w Beskidzie zobaczyć, no ale wiadomo, korona, wirus, obostrzenia.... :(
UsuńZapraszam na następne wpisy:)
Beskid Niski... Wybrałam się tam podczas tegorocznego urlopu i ... jestem zachwycona. Będę tam wracać :)
OdpowiedzUsuńJa też, nie ma drugiego takiego miejsca :)
Usuń