środa, 18 września 2013

Święty Kraków

Jakby ktoś nie wiedział, to ja jestem z Krowodrzy i strasznie mnie wkurza, że od jakiegoś czasu moją dzielnicę zwą V czyli "piątą":(
Krowodrza od Starego Miasta, czyli Rynku, oddalona jest o rzut beretem, stąd po Krakowie to ja chodzę, a nie jeżdżę, jak po Wrocławiu i łatwiej mi zauważanie różnych różności przychodzi.
Gdyby ktoś nie zrozumiał, to uściślam - 'po Krakowie' znaczy po Starym Mieście, czyli Rynku:)

Rondo jest takie małe niedaleko domu.
Od tego ronda rozchodzą się promieniście  cztery uliczki, jak nimi pójść, to w odległości mniej więcej stu metrów od, znaleźć można cztery figury i dwie kapliczki 'naścienne'.
O, proszę;

Te dwie stoją vis a vis.

 




 ..........

Jak to było?
"modli się pod figurą,
wszystko mu jedno, pod którą"


To tak, w ramach odreagowywania różnych problemów krakowskich:)

58 komentarzy:

  1. eee, piąte przez dziesiąte, nie ma szans nie zapamiętam i Krowodrza zawsze z wodzeniem krów będę kojarzyć a nie z jakimś numerem :)Kleparz, Prądnik, Grzegórzki, Dębniki itd. takie piękne nazwy i za nic nie zamienię na cyfry! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ta numeracja wkurza okropnie, ma być nazwa i juz!

      Usuń
    2. jestem za! niech sobie paryżanie mieszkają w X dzielnicy a budapeszcianie w X dystrykcie ;P

      Usuń
    3. No, to jest nas już dwie:)

      Usuń
  2. Moje Krowodrza!:) Do niedawna tam mieszkałam... Przez wiele lat. Tęsknię za Krowodrzami. Bardzo! I za Łobzowem też, gdyż mieszkałam na pograniczu tych dzielnic. Uwiecznione na zdjęciu miejsca będące swoistym sacrum są mi doskonale znane. Ileż razy mijałam te kapliczki. Tak, Kraków jest prawdziwie święty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, niektóre mam na widoku, że tak powiem, stałym, inne mijam często.
      Ale, ale - zawsze mi sie wydawało, że jest TA Krowodrza:)

      Usuń
  3. Na Marurach takich klimatów jest mniej, pewnie dlatego, że w większości były ewangelickie, jednak praktycznie w kazdej wsi są kapliczki lub pasyjki, również zabytkowe. Za to we Włoszech widywałam takie co krok, zarówno wolnostojące jak i naścienne ale podobnie jak Kraków (przynajmniej kiedyś) był region ultrakatolicki a Lombardia i Galicja jakby nie było miały wspólnego "cysorza"! Pozdrowienia z Mazur!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to o tyle zdziwiło, że choć znam te figury od kiedy pamietam, to dopiero teraz dotarło do mnie ich 'zagęszczenie';)
      Musze pójść dalej tym tropem, po okolicy.

      Usuń
  4. Dzięki za inspirację! Choć kilka lat spędziłam w Kraku i po mniej uczęszczanych/oczywistych zakątkach też się włóczyłam, to tam chyba nie byłam... Jak dobrze, że wciąż jest tyle miejsc do odkrycia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krowodrza jest ciekawa inaczej, ale parę rzeczy warto zobaczyć, np uliczki z pieknymi willami, plac Axentowicza, deptak wzdłuż Młynówki, pałac Łobzów, etc -

      Usuń
  5. Kraków, jak to się mówi, wart jest mszy.

    gdyby nam w Warszawie ponumerowano dzielnice, to by się człek uśmiał... Krakowem, to jest tego, Paryżem północy jednak nie jest ;-) dość, że w arbitralny sposób podzielono ją na obszary Systemu Dezinformacji Miejskiej, "poddzielnice" nierzadko wyssane z palca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie sie numeracja rzymska kojarzy oczywiście i wyłącznie z Paryżem, a u nas jak swiat światem, był Kleparz, Grzegórzki, Zwierzyniec, Dębniki i tak dalej...
      No bo jakby to brzmiało - ptaszek nie z Łobzowa, a z dzielnicy V przyleciał?!
      :)

      Usuń
    2. piękne zdjęcia, notabene. zwłaszcza pierwsze. ładnie tam macie :-)

      Usuń
    3. No, hm, ładnie i obdrapanie?
      :)
      zdjęcia wyszły mi takie 'belejakie', że trzeba było je podstylizować, ale to nie ja, to Dziecko:)
      jeszcze mnie tej sztuki nie nauczył:(

      Usuń
  6. A ja lubię takie klimaty, szczególnie te miejskie. Olsztyn ma 14 kapliczek, o Warmii już nie wspomnę :) Dobrze, że ktoś nad nami czuwa. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mówie, że nie lubie, ja tylko pokazuję, a że komentarz nieco zgryźliwy dodałam, to, jak piszę, dla odreagowania problemów;)

      Usuń
  7. Jak to miło poznawać miejsca, które fotografujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda?
      Coś w tym jest, że lubimy to, co znamy i... lubimy:)
      parafrazując znany tekst..;)

      Usuń
  8. Kraków jeszcze nie odkryty przeze mnie, ale..... kiedyś! czemu nie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak juz te wszystkie landy objedziesz, to przyjeżdżaj do nas;)))

      Usuń
  9. Człowiek docenia kapliczkofigurokrzyże zwłaszcza gdy wyjedzie do krajów bardziej świeckich, u nas się o nie potyka na każdym rogu, tam trzeba jechac do wielkiego miasta. A i tak zamiast kapliczki - zdrój z kogutem i kurami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. To prawda, że w naszym krajobrazie sa tak oczywiste, że prawie niezauważalne, trzeba dopiero jakiejs perspektywy;)

      Usuń
  10. Rzeczywiście jest gdzie się modlić ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubie te wszystkie figurki, krzyże, kapliczki... przypominają mi dzieciństwo, zawsze kiedy obok przechodziłam z mamą, zawsze kazała mi robić znak krzyża.

    Ja tez Krakowa prawie nie znam, wciaz mam w planach ale... raczej odległych!

    OdpowiedzUsuń
  12. W Krakowie jakby człowiek pod każdą figurką chciał zrobić znak krzyża, to ręce musiałby mieć cały czas w ruchu. Nie wiem, czy miasto przez to jest święte, ale robi to wrażenie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wątpię, cisnął mi sie na usta nieco inny tytuł, ale nie wypadało;)

      Usuń
  13. Co tu dużo mówić? W Krakowie wszystko jest wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Nie znam statystyk, ale pewnie niejeden by się znalazł:)

      Usuń
  15. To milo tak wracac do rodzinnych stron. Prawda?
    Ja takze juz calkiem niedlugo lece do Polski, ale w Krakowie bede tylko na lotnisku:)

    Moich flamandzkich przyjaciol zdziwila niewiarygodna (jak dla nich) liczba ksiezy i siostr zakonnych w habitach na ulicach Krakowa. Tutaj chodza oni na codzien prawie "po cywilnemu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swego czasu, tak ok.40 lat temu, znajoma cudzoziemka stwierdziła, że to "miasto biskupów';nie sądze, żeby od tamtego czasu ich ubyło..

      Ja na krakowskim lotnisku nie bywam, tylko koło niego przejeżdżam, A4;)

      Usuń
    2. Lotnisko jak lotnisko, ale potrzebna rozbudowa .KONIECZNIE. Ciasno jak diabli.
      To we Wroclawiu jest, moim zdaniem, duzo ladniejsze no i "pustsze"

      Usuń
  16. no to odreagowałaś.., kapliczki urocze

    OdpowiedzUsuń
  17. :) To my jesteśmy/byłyśmy bliskimi sąsiadkami :) Teraz jak byłam, to też tam zaglądnęłam. Bardzo lubię Krowodrzę.
    Pozdrawiam!
    O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tu bywam dośc regularnie, bo u mamy, no i spotkać się z przyjaciółmi.
      Mimo ponad 30 lat we Wrocławiu, wciąz czuję się krakowianką:)

      Usuń
    2. trafilas nad odre w ramach akcji przesiedlania krakowskiego 'elementu' do wroclawia moze ??? ;)

      Usuń
    3. Gorzej, sam sie przesiedliłam, z własnej, nieprzymuszonej:(
      :)

      Usuń
  18. a ja znam tak: modli się pod figurą, a diabła ma za skórą :))

    OdpowiedzUsuń
  19. A nie możecie jakiegoś protestu wystosować przeciwko temu odliczaniu? BBM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bym mogła, ale adres mam wrocławski, nie wiem, czy ktos by sie przejął...:)

      Usuń
    2. Szkoda... ;( BBM

      Usuń
  20. Boże, zakochałem się w Krakowie po raz któryś, ale tym razem jestem pewien tej miłości, bo to jest Kraków na fantastycznych obrazkach Ewy i z jej wysublimowanym komentarzem. Dzięki temu Krowodrza stała się dla mnie najważniejszą dzielnicą miasta, a w ogóle zrozumiałem dlaczego Ewa mieszka we Wrocławiu. Tylko dlatego, że Wrocław daje Jej wrażenie europejskości, a do Krakowa wraca jak do swojego rodzinnego, starego domu, który się kocha bez względu na to czy się mieszka w Nowym Jorku, czy naszej szacownej, super nowoczesnej metropolii dolnośląskiej - we Wrocławiu.
    W tym co piszę nie doszukuj się Ewo chwilowej egzaltacji, to po prostu skutek wrażenia jakie wywołują Twoje obrazki i komentarze. Jestem pod ich wrażeniem, . pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozczaruję Pana nieco, zdjęcia co prawda ja robiłam, ale wyszły tak marnie, że poprosiłam syna o stylizację - przyznałam sie do niej w komentarzu wczesniej:(
      Ale ja sie nauczę, tylko Lightrooma sobie ściagnę:)

      A Kraków, mimo że niektorzy sądzą, że nie ten sam, co kiedyś, jednak ten sam, piekny, klimatyczny, jedyny na świecie - i już:)

      To my nie tacy sami, jak kiedyś...

      Usuń
  21. Krowodrza blisko Podgórza. A ja z Podgórza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, no, jak dla Ciebie to jest blisko, to Ty niezły piechur jesteś;)
      Wczoraj tam byłam, nad Wisłą, najbliższy wpis będzie z dedykacją:)))

      Usuń
  22. pokolenie numerycznych.. na Krowodrzach to mam dwie kumpele... trzeba kiedyś odświeżyć znajomość ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kraków-miasto królów i żaków.Kraków zawsze będzie górą,dzięki historii,zabytkom,architekturze.Ale przede wszystkim dzięki studentom.Dawniej w trakcie Juwenaliów usuwano stare lodówki i telewizory,wrzucano je przez okna:)Studencki campus-16 ha przy AGH-mam kilku kolegów którzy w tej uczelni studiowali.
    Na Korowodrzy(?) rosną dwie lipy drobnolistne-pomniki przyrody.Przy Olszanickiej i Krowoderskiej(400 i 402 cm w pierśnicy).
    Zwiedzałem też muzeum w słynnej Fabryce Schindlera.

    "w Krakowie wszędzie można dojechać metrem":)(cytat)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Przy Krowoderskiej?w którym miejscu?

    OdpowiedzUsuń
  25. Przy Krowoderska 16.
    Najmodniejsze osiedla w Krakowie:Krowodrza,Bieżanów Nowy,Bronowice Małe.
    Krowodrza-sympatyczne osiedle-obecnie jest najmodniejszą dzielnicą Krakowa,świadczą o tym ceny za metr kwadratowy mieszkania,wyższe są tylko w okolicach starego miasta.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to pewnie jest za murem kościoła, od ulicy nie widac.

      Usuń
  26. Kiedyś miałam taki zamysł, by fotografowć kapliczki, figury, ołtarzyki w podwórkach starej Pragi.
    Tam prawie na każdym podwórzu coś takiego mozna znaleźć.
    Ale jak sie kiedyś tam wybrałam to mi się odwidziało.
    Tam jeszcze stara Praga jest starą Pragą i się po prostu bałam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Takie tematyczne pomysły przychodzą mi wciąż do głowy, ale potem ulatują wraz z zapałem, niestety.

    OdpowiedzUsuń


Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.
Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)


A, i czytam komentarze do starych postów:)