Chodzicie czasem z głową uniesioną w stronę nieba albo przeciwnie, opuszczoną i wzrokiem wbitym w chodnik?
Ja tak i bywa, że umykają mi różne szczegóły, bo patrzę nie w tę stronę, co trzeba;(
Ale czasem widzę to, na co inni nie zwracają uwagi, ba - spotykam się z reakcjami typu "a cóż w tym dziwnego/interesującego', jak dość eufemistycznie zinterpretuję uwagę pewnej młodej Żarowianki;)
Zanim zaproszę Was na spacer dookoła rynku, proszę - zerknijcie na Żary inaczej;)
;)
No własnie, powiedzenie "diabel tkwi w szczegółach" pasuje jak ulał do wszystkiego, bo o uroku wielu miejsc decydują własnie te malutkie, często niewidzialne drobiazgi!
OdpowiedzUsuńLubię zadzierać głowę do góry i wyszukiwać to, co gdzieś tam ukryte!
Świetnie to zrobiłas!
Pozdrawiam :)
Prawda?
Usuńszczegóły często decydują o ogóle.
Swoją drogą jakie to piękne, Ty w dalekiej Japonii, ja tutaj - i gadamy!
Pozdrawiam:)
bardzo ciekawe pokazanie! ciekawym spojrzeniem popatrzyłem na każdy z widoków.
OdpowiedzUsuńTrochę tego dużo dałam, nie przesadziłam aby?
Usuńw tym wypadku nie, bo na każdym zdjęciu widać tylko kawałeczek rzeczywistości. gdyby to były plany ogólne, od takiej ilości pewnie pękła by głowa. tu nie pęka. :-)
UsuńUff, ulżyło mi;)
Usuńta ruina to zamek? jeśli tak, to bynajmniej nie rozczarowujący.
OdpowiedzUsuńOwszem:)
UsuńIkroopka, ja Ci coś powiem od serca bez kokieterii!! Co Ci umyka, jak Ci nic nie umyka?!!. No chyba, że to zając jakiś przeleci. To raz.
OdpowiedzUsuńA dwa, ja bardzo proszę wziąc pod uwagę, że widownia sie starzeje i percepcja jej także, w zalewie tylu szczegółów w jednym poście ja juz się gubie i nie ogarniam - potem jak ze studzienkami - będzie mi się coś kołatac, tylko nie bede wiedział gdzie :))
Po trzecie, należałoby cos napisać o fotkach ale tyle ich jest że zapomniałem co miałem na myśli... no to tylko tak: bardzo interesujące- okrągłe okno z Temidą, - drzwi do kotłowni - i to okienko niebieskie, które mi przypomniało, że kiedyś miałem coś podobnego na blogu: http://obrazek.blox.pl/2009/09/Obrazek-z-dzbanem.html
Pozdrowienia
No tak, wiedziałam, że przesadziłam:(
UsuńAle wiesz, jak to jest - pozaznaczałam w albumie na picasie jedno za drugim zdjęcia i - pooooszło!
Dopiero potem naliczyłam, że 61....:(((
Obiecuję, że więcej nie będę:)
A te wszystkie szczegóły będzie można, mam nadzieję, zidentyfikować w następnych wpisach, już podzielę na dwa;)
Aha, a zając mi chyba jednak umknął, trudna rada, nie ogarniam wszystkiego:)
UsuńOjej, piękne! A ja dotąd nawet nie wiedziałam, gdzie te Żary się znajdują.
OdpowiedzUsuńJa tylko wiedziałam gdzie, nic poza:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie przesadziłaś, wręcz przeciwnie! Ja wszystkie zdjęcia obejrzałam z prawdziwą przyjemnością, zarówno z uwagi na przpiękne detale wytropione przez Ciebie, jak i na te, które trzeba potraktować jako metaforę, moim zdaniem też nie wymagające komentarza, bo "koń, jaki jest, każdy widzi". Super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Przyznam, że jak zaczęłam wyszukiwać te detale, to się okazało, że są dosłownie wszędzie!Niesamowite to miasto, ciekawe, ile osób tam mieszkających ma tego świadomość?!
UsuńJakaś młoda dziewczyna, widząc mnie z aparatem, rzuciła do swoich znajomych - nie powtórzę dosłownie, bo zbyt nieparlamentarnie - 'a co tu jest do oglądania?'
Niestety, nie każdy widzi, jaki koń jest:(
;)
Bo pewnie pożyczył od konia klapki na oczy...albo jedyne co go kręci to neon z napisem "Bar" albo "Dyskoteka".
UsuńNic dodać, nic ująć:)
UsuńCiekawe szczegóły."Diabeł tkwi w szczegółach":)
OdpowiedzUsuńDawne czasy!
Przedstawione przez Barry Alldis!
Niedziela,01.sierpnia 1965 rok.godz.23.00
"www.offringa.nl/sound/top20-65.mp3"
Zlikwidowane na zawsze,szkoda:(
Henryku, powtarzam po raz któryś - załóż blog/a:)))
UsuńBędę pierwszą czytelniczką!
Ponoć Diabeł właśnie w szczegółach tkwi? ;-)
OdpowiedzUsuńPonoć:)
UsuńMasz cudowną zdolność wyłapywania szczegółów i szczególików, które tak bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńDziekuję pieknie, zawsze do usług:)
UsuńFaktycznie duzo, ale fajnie.
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie mialam pojecia, ze Zary istnieja:(
Wiem, wiem....wstyd.
E tam wstyd, musiałabym się wstydzić nieustannie, tyle jest miejsc, o których istnieniu nie wiem, albo wiem, że nic nie wiem:)
UsuńOk. Proponuje wiec powstydzic sie razem;)
UsuńNo to już:)
UsuńDziękuję, przywołałaś wspomnienia młodości i lata praktyki w tym mieście. Niedaleko chodziłam do szkoły i mieszkałam. piękne wspomnienia dzięki Twoim zdjęciom
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie i zapraszam na ciąg dalszy:)
UsuńPięknie. Brawa za spostrzegawczość. Odkryłaś wiele ciekawych szczegółów. Ja ciągle w naszym Wrocławiu też takie szczegóły dostrzegam i nie mogę się im nadziwić.
OdpowiedzUsuńNic nie mów o Wrocławiu!Dopiero oglądając go "oczami aparatu" innych, widze, jak mało go znam:(
UsuńZabawne, to już drugi blog na którym autorka pokazuje detale architektoniczne, które wszyscy widzimy, ale nikt na nie nie zwraca uwagi. Tam były drzwi w Dublinie, tutaj dachy w Żarach :D. Jak zwykle zachwyca mnie Twoja dbałość o szczegóły w fotkach One są krystalicznie czyste i ostre.
OdpowiedzUsuńDrzwi w Dublinie mówisz?Widziałam chyba;)
UsuńNie zawsze mozna sie skupic na detalach, ale jak można..?
W Żarach miałam komfortową sytuację - nikt mnie nie poganiał, mogłam się włóczyć jak i gdzie chciałam, oczywiście w pewnych granicach, zawsze jakies są...
Moja znajoma robiła zdjęcia 'niepotrzebnych elementów metalowych' - to dopiero trzeba miec oko!
Dzieki za dobre słowo, poza tym:)
Ja tam na detale zawsze patrzę :-) fajne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTo jest nas więcej:)
UsuńW szczególe przyjrzałaś się Żarom. I ładnie Ci to wyszło. Nie ma miejsc nieciekawych, są tylko ci, którzy nie widzą, choć patrzą.
OdpowiedzUsuńO, dobrze powiedziane, dzięki:)
Usuń...jako, że uwielbiam detale jestem zachwycona żarskimi!
OdpowiedzUsuńCo niektóre powinny(!) zostać odnowione...by na wieki wieków zachować je dla potomności!
Serdeczności:)
To prawda, można by władzom podpowiedzieć:)
UsuńSerdeczności wzajemnie:)
...władze wiedzą tylko udają, że nie wi(e)dzą...
UsuńSerdeczności:)
Tak, detali jest mnóstwo, czasami nawet o tym nie wiemy. Warto rozglądać się w górę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń... i na boki też:)
UsuńOd-pozdrawiam:)
Zeżarło mi komentarz, więc krótko: super fajny fotoreportaż! :)) BBM
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
UsuńFajne detale wypatrzyłaś. Takie smaczki często "robią" klimat miasta :-)
OdpowiedzUsuńJako, że w poprzednim poście zapomniałem napisać kilka słów o samym mieście, to muszę tu o tym napomknąć. W Twoim obiektywie miasto wygląda bardzo ładnie, widać, że ktoś wkłada dużo starań w to, aby miasto było tak odbierane. Rynek, to zawsze wizytówka miasta - tu jest piękny, a detale złapane na Żarskich kamienicach są szczególne. Zastanawiam się, czy nie zacząć kolekcjonować takie perełki - tak dla siebie :) Tak.., to ciekawy pomysł, muszę to rozważyć.
OdpowiedzUsuńTrochę się uśmiałem, jak zobaczyłem pokrywę włazu w poprzednim wpisie - fakt że jest świetnie wykonana. Skojarzyłem sobie jeden z postów Ani z Japonii, tam były też oryginalne włazy do studzienek. Zainspirowany tak niby banalnym tematem, też je fotografowałem na Mazurach - nie wiem, czy w takiej sytuacji jeszcze je pokaże? :))
Jest to przykład na to, że tematy fotograficzne są nieskończone, jedynie nasza wyobraźnia może być ograniczona :)
Pozdrawiam serdecznie :)
No więc, mnie Żary zafascynowały, chętnie wrócę tam za jakiś czas, żeby się przekonać, czy to było tylko ulotne wrażenie, czy trwałe.
UsuńCo do włazu:)
Pomysł na ten post, łącznie z tytułem, miałam tak mniej po pół godzinie włóczenia się po Żarach, więc jak zobaczyłam wpis Ani, to po prostu się ucieszyłam, że nie ja jedna mam bzika;))
Dawaj swoje włazy i inne detale, może teraz Ty nas zainspirujesz?
Kupą raźniej w tym świecie osobnych ludzi:)
A, już wcześniej napisałam, powtórzę - moja współtowarzyszka podróży uwieczniała... zbędne żelastwo na budynkach!Trzeba mieć oko, nie sądzisz?
No, ale ona się zna, zawodowo:)
Zostawię sobie takie detale na zimę :)
UsuńJak je śnieg przykryje, nikt nie sprawdzi, czy to aby właz z Olsztyna czy Pcimia? :)
Bardzo fajne fotografie, ciekawe detale wypatrzyłaś. Jeśli miałbym wyróżnić któreś zdjęcie, to będzie to zdjęcie okna z kratą i niebieską rameczką :)
OdpowiedzUsuńBuu, nikt nie zauwazył zdjęcia z WC:(
Usuń:)
Mnie urzekł ten smok na szczycie dachu: taki zadziorny i odważny:-)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to chyba zbyt rzadko jesteśmy w stanie w codziennym pędzie dostrzec takie detale, jak na powyższych zdjęciach. Zbyt duża codzienna gonitwa przesłania nam oczy.
To prawda, mało tego - przestajemy widzieć to, co mamy na co dzień, najbliżej, dlatego bywa, że 'cudze chwalimy', a swojego nie zauważamy:(
OdpowiedzUsuń:)
Ponieważ nie zwiedzam kraju, tylko Niemcy - czasami - mam całą masę pogrupowanych tematycznie detali, przeze mnie sfotografowanych. Może powinnam zacząć publikować?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pieknie! :-)
Zdecydowanie powinnaś:)
UsuńCiekawie, ale... gdzie zamek? - Zapytam :-)
OdpowiedzUsuńZamek nie jest szczegółem, będzie w... ogóle;)
UsuńSzacunek wielki za te zdjęcia!!!!
OdpowiedzUsuńI pozdrówki!
:)
OdpowiedzUsuńNiekiedy oglądając zdjęcia, dostrzegam coś ciekawego, co wcześniej przeoczyłem, bywa i odwrotnie, robię zdjęcie zafascynowany, a później wielkie rozczarowanie, oko widziało inaczej. Często mam dylemat - dokładnie oglądać, czy robić djęcia, bo na jedno i drugie nie starcza czasu ;)
OdpowiedzUsuńMnie też się zdarza, pewnie każdemu.
UsuńMiło Cię znowu widzieć:)
Nie wiem czy ktoś już zwrócił uwagę czy też nie, ale jest to na tyle ważne, że warto podkreślić ponownie.
OdpowiedzUsuńPochodzę z Żar i jestem ŻARANKĄ :) Nie Żarowianką. Ten mały bazyliszek wkradł się już na samym początku opisu.
Pozdrawiam
Gosia
Gosiu - Diabeł tkwi w szczegółach, a nam się te szczegóły Żar na fotografiach Ikroopki diablo podobają...A mi się żar ani z żaranką nie kojarzy ani z żarowianką jeno z iskierkami...;-)
UsuńGosiu, masz rację - przejęzyczyłam się, zapewne przez skojarzenie z Żarowem, wybacz:)
UsuńMam poprawić w tekście?