...można iść, proszę ja cię, z Dworca Głównego na piechotę,
bo to dwa kroki,
(ale jakby co, to jakiś środek lokomocji się znajdzie);
bagaże zostawiwszy po drodze w apartamencie
(jeśli ma się, przypadkiem, drobny milion albo dwa przy sobie),
na ul.Św.Krzyża wstąpić na smaczne pierogi ruskie ,
i jeszcze załapać na "Pana Tadeusza" czytanie i to protestacyjne!
na przykład 14 września,
w Stołecznym Królewskim Mieście Krakowie.
;)
Podobają mi sie te zdjecia, nastroj ciekawy, pierogi naleśniki, a na placu stoi sobie Mickiewicz, którego epokowe dzieło czytają po dzis dzien, chyba jest dumny?
OdpowiedzUsuńLadna klapa kanalizacyjna :)
Aniu, klapa z dedykacją dla Ciebie, absolutnie;)))
UsuńWszystko można załatwić w jednym miejscu. Jakiś mały protest, potem pierogi, przejażdżka nowoczesną rykszą. Oto Kraków.
OdpowiedzUsuńTylko hejnału nie słychac, ale to między godzinami:)
Usuńnie mogę przyzwyczaić się do bryły Galerii Krakowskiej, nijak mi się tam nie chce zakodować... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTez nie moge, albo inaczej - przyzwyczaiłam się juz, ale strasznie mnie wkurza, że zasłania Dworzec.
UsuńSama bryła mi sie nawet podoba, ale dlaczego TU???
Wehikuł bardzo fotogeniczny! Pierwszy raz widzę taki. ;) BBM
OdpowiedzUsuńFantastyczny post, fantastyczne zdjęcia:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW Krakowi jest wszystko i choć byłam tam wiele razy, to i tak mnie zawsze czymś zaskoczy :)
OdpowiedzUsuńGaleria z boku jest znacznie ładniejsza. W zasadzie dworca to nie zasłania. Jedynie perony.
OdpowiedzUsuńRany Julek! "Pan Tadeusz" został usunięty z kanonu lektur gimnazjum 4 lata temu i przesunięty do liceum.
OdpowiedzUsuńO co ta przedawniona burza? No ale, Polacy lubią się jednoczyć w takich momentach.
Pozdrawiam:)
o co chodzi z tym Mickiewiczem?
OdpowiedzUsuń..a po rynku krakowskim, kreci się gośc z aparatem i robi ludziom fotki... i ma bloga na floogu(?) czy cóś... no i miałem linka ale mi gdzies uciekło... tak to jest. te z sie niedawno pokręciłem przez chwile :) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńpierogi ruskie.......mmmmmmmm :-))))))
OdpowiedzUsuńPrzeciwko czemu ten literacki protest ?
OdpowiedzUsuńMój kochany Kraków. Będę tam w przyszły weekend.
OdpowiedzUsuńKraków, to już nie jest ten Kraków - co kiedyś, i już nie będzie.
OdpowiedzUsuńTo nie są moje klimaty, choć każde zdjęcia u Ciebie Ewo, oglądam z przyjemnością :)
Pozdrawiam serdecznie!
Kraków jakże tu nie kochać...
OdpowiedzUsuńA swoją drogą co idiotom Pan Tadeusz przeszkadza?
Tośmy się rozminęli...
OdpowiedzUsuńWarto zwiedzać. Kraków był moim udziałem na początku lipca. To nic, że deszczowo, bo tam nie można się nudzić.
OdpowiedzUsuńDziękuję za Kraków :) Odkąd Ada zniknęła z blogowej sfery brakuje mi tych krakowskich migawek.
OdpowiedzUsuńFajnie załapać się na protestacyjne czytanie "Pana T." ;)
Dwukrotnie zwiedzałem Kraków gdy odbywały się Juwenalia.
OdpowiedzUsuń:)
No i prosze, co Kraków, to Kraków, wciąż budzi emocje;)
OdpowiedzUsuńTadeusz Pan też:)
A na portalu internetowym "gazeta.pl" czytam o nowych europejskich hitach według CNN. Otóż CNN proponuje by w swych zwyczajowych programach wycieczek pozamieniać tradycyjne pozycje i np. w Czechach zamiast Pragi zwiedzić Brno, a w Polsce zamiast Krakowa - W r o c ł a w. Apeluję więc, wracaj Ewo do Wrocławia, na pamiątkę z Krakowa przywiąż sobie fragmencik szkaplerza z ozdobną figurką świętą i będzie "wilk syty i owca cała". Tylko nie próbuj wymazać krakowskich obrazków na blogu, bo wtedy żaden święty nie pomoże, nawet z Ostrowa Tumskiego. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńO, w tym samym czasie patrzyłam na Kraków w tym roku.
OdpowiedzUsuńNo i tak, wracaj, wracaj do Wrocławia, nie da się ukryć, że mimo wszystko, jest to miast znacznie przyjemniejsze;)
Wrocław przyjemniejszy niż Kraków?
OdpowiedzUsuńJesteś pewna?