Czyżby Was zmęczył spacer po Żarach?Nie dziwię się, w takim upale...
Ale, mam nadzieję, odpoczęliście w knajpce i możecie się przemieścić na drugą stronę Rynku.
Wracamy zatem na ulicę Bolesława Chrobrego, i dalej, przez Plac Przyjaźni, ulice M.Buczka i Wrocławską, do samochodu na Ogrodowej.Po drodze mijamy muzyków z Przystanku Woodstock, zadzieramy głowę i podziwiamy detale elewacji zabytkowych kamieniczek, mniej lub bardziej odnowionych, zaglądamy do kościoła garnizonowego, wzbudzając zdumienie młodych Żarowian, bo też co tu takiego znów ciekawego...
Jak to co - wszystko!
Wszystko nam się podoba, nawet jak nie podoba...
;)
I koniec naszego spaceru po Żarach, dziękuję za towarzystwo:)
Jak zwykle było za mało, za krótko, po łebkach, jak to w podróży - temat ledwie się zaczął, a już skończył;(
Jakieś refleksje?
Cover, co odkryłeś?
Wszystkie zdjęcia, gdyby ktoś miał, hm, niedosyt, w albumie, a ja zapraszam do Parku Mużakowskiego:)
Jak zwykle było za mało, za krótko, po łebkach, jak to w podróży - temat ledwie się zaczął, a już skończył;(
Jakieś refleksje?
Cover, co odkryłeś?
Wszystkie zdjęcia, gdyby ktoś miał, hm, niedosyt, w albumie, a ja zapraszam do Parku Mużakowskiego:)
cdn;
Kolejny post o Żarach. Chyba dali Ci honorowe obywatelstwo :D
OdpowiedzUsuńJakoś nikt sie nie kwapi, niestety:(
Usuń:)
Dzisiaj mniej kark boli, bo nie trzeba było tak często zadzierać głowy do góry, by zobaczyć detale umieszczono wysoko na fasadach budynków:-)
OdpowiedzUsuńVoltaren albo naproxen polecam:)
UsuńW jakim upale, mokro i buro jak cholera.
OdpowiedzUsuńNo tak, w Krakowie też leje;(
Usuń"Wszystko nam się podoba, nawet jak nie podoba" - i to jest właściwe podejście! :-)
OdpowiedzUsuńNie mylić z hurra-optymizmem!
UsuńChyba, że jesteś w czerwcu na wycieczce szkolnej do jakiegoś miasta, od rana nic nie jadłeś, tylko jesteś przeganiany z jednego miejsca na drugie przez nauczycielkę, która na oznakę Twojego (i Twoich koleżanek i kolegów) niezadowolenia mówi Wam: "Przecież to jest wycieczka! Nie ma ociągania się, wszystko się nam podoba, głowa do góry i zwiedzamy dalej. Może zakończyć się buntem.
UsuńObrzydlistwo:(
Usuń:)
Podwójnie sobie pochodziła, ale zaległości nadrobione! Tylko trochę nóżki bolą! :-)))
OdpowiedzUsuńTy masz kondycję do pozazdroszczenie, wiem:)
UsuńJak juz pisalam dowiedzialam sie, ze Zary istnieja i podejrzewam, ze Ty ikroopko zamierzasz sie tam chyba przeprowadzic;)
OdpowiedzUsuńWiesz, jakby to powiedzieć, hm...
UsuńGdybym miała nadmiar funduszy, to kupiłabym sobie jakis domek w okolicy, czemu nie i zapraszała wszystkich znajomych, też tych blogowych, co Ty na to?
A nawet domki dwa lub więcej, tyle jest pieknych miejsc w Polsce...
:)
Taksobie myślę, że każde najmniejsze nawet miasteczko czy mieścina mają swój urok. Tylko trzeba ten urok umieć odnależć. A Tobie zawsze się to udaje! Gratuluję i pozdrawiam pięknie.
OdpowiedzUsuńTak jest, dziękuję:)
UsuńNie jest źle, jak się patrzy na uwidocznioną na zdjęciach część miasta. Coś się jednak robi w celu poprawy wizerunku. Żeby jeszcze tak kasy stykało na przedmieścia, ale to dotyczy także innych miejscowości.
OdpowiedzUsuńMnie się Żary podobają, chętnie bym je odwiedził. Dzięki Twoim zdjęciom Ewo, poznałem nowe miejsce na mapie kraju.
Pozdrawiam serdecznie!
To prawda, się dzieje i byle kasy wystarczyło i chęci inwestowania jej tam, gdzie trzeba:)
UsuńPozdrawiam, z Krakowa:)
No to mogłem sobie z Tobą obejrzeć Żary, w których nigdy nie byłem. Interesujące miasto, a Ty dokładnie mu się przyjrzałaś.
OdpowiedzUsuńOj, tak, dość dokładnie, jednakowoż i wybiórczo, albowiem czasu starczyło li tylko na część główną:)
Usuńzawsze sie zastanawialam jak wygladaja mieszkania w takich kamieniczkach :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja też?
Usuńniestety -?- nie umiem sie wprosić do środka, choc znam takiego jednego, co potrafił, tupetu mam za mało:)
Ładne ostatki,same rodzynki:)Ja taką kamieniczkę jak na fotce nr.7 remontowałem w centrum Waterloo.Wyprułem z niej wszystkie ściany i stropy wewnątrz.Miałem obawy czy ta stara popękana skorupa się nie rozleci i nie runie na trzy-pasówkę przebiegającą obok-z okna sięgałem dachu przejeżdżających autobusów:)Rury wodociągowe były jeszcze ołowiane,więźba dachowa wykonana była z cienkich nie okorowanych żerdzi,murarka miejscami bez wiązań,ściany popękane.Ale pospinało się ten"zabytek"i stoi do tej pory:)Pod starą podłogą coś znalazłem?Miłego weekendu:)
OdpowiedzUsuńMiłego:)
OdpowiedzUsuńTy jesteś człowiek-omnibus, widzę;
jak juz pisałam wcześniej, pewnie nie doczytałeś, prosisz się o własny blog, tyle masz do opisania i powiedzenia, będę stałą czytelniczką, odwagi!
:)
Może zabrzmi to jak wymówka,ale ciągle doskwiera mi brak czasu.Muszę moje rodzinne gniazdo uporządkować,bo długo moja chałupa była opuszczona,złodziejaszki już się zaczęli dobierać.Jakiś czas będę Cię jeszcze zanudzał moimi spamami na Twoim blogu:)
Usuńwww.youtube.com/watch?v=G_Ge8KgQRng"
:)
Ja tez dzieki Tobie poznałam miasteczko, które momentami przypomina dobrze mi znane Wejherowo, a przeciez tyle kilometrów je dzieli. W każdym razie mnie sie bardzo podoba, nawet jesli nie wszystko jest idealne, to tez urok naszych miast.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Aniu, i Wejherowo, i Żary były niemieckie, podobny styl w budownictwie, podobne klimaty.
UsuńMiłego weekendu.
Naprawdę miłe miasteczko, udał im sie ten metalowy drogowskaz w kształcie słonka, zresztą inne też! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMnie zauroczyło:)
Usuńpozdrawiam z Krakowa.
Tak mało ludzi i aut w centrum miasta... coś jakby niedziela?
OdpowiedzUsuńCos koło tego:)
OdpowiedzUsuńSporo "zameczkowych" kamieniczek. Nastrojowo bardzo. BBM
OdpowiedzUsuńPolecam komentarz Wkraja:)
UsuńW dzieciństwie mieszkałem w jednej z takich kamienic. Ogromne okna, wysokie na 3,5 m ściany, ale najładniejsze były drzwi. Jak z pałacu. Drewniane, bogato zdobione i miały klamki mosiężne z główkami lwa. Były pięknie polakierowane bezbarwnym lakierem. Cudo. Pokoje też były ogromne. Tak z 5 m na 8 m. Jeszcze podłogi drewniane, nie wiem skąd brali takie deski, ale miały po 20-25 cm szerokości. Kamienica była z 1905 roku i z zewnątrz tez miała bogate zdobienia, nad każdym oknem była płaskorzeźba z postacią mężczyzny. I jeszcze szeroka drewniana brama z kutymi kratami w oknach. To było w Prudniku. Wiele podobnych kamienic można by tam znaleźć do tych pokazanych przez Ciebie. Myślę, że na tzw. Ziemiach Odzyskanych w wielu miastach przeważa taka mieszczańska zabudowa. W Świdnicy, do której dawniej często jeździłem też funkcjonuje podobna architektura.
OdpowiedzUsuńTeraz czekam już na Park Mużakowski, bo w październiku chciałbym tam pojechać.
Pozdrawiam.
A ja do Prudnika wybieram sie i wybieram..
UsuńW Głuchołazach widziałam podobne domy, teraz mi to uzmysłowiłes, tylko to było jak miałam dziesięć lat, nie zwracałam na takie detale uwagi.
Park Mużakowski się robi:)
...pięknie odnowione kamienice, to cieszy najbardziej:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Tak, najbardziej cieszy, kiedy piekno widać:)
Usuńpozdrawiam:)
Piękne te Żary...i w szczególe, i w ogóle ;)
OdpowiedzUsuńZdaje się, że jednak bardziej w szczególe, ale nie upieram się:)
UsuńTak jak napisałaś, wszystko się nam podoba, nawet jak się nie podoba ;)
OdpowiedzUsuńW takim słońcu w wakacyjny czas wszystko się podoba, dzisiaj to chyba nigdzie by się nie podobało ;)
Oj, to, to, w Krakowie też pada od rana;(
UsuńJest kilka perełek; np. ten purpurowy domek i ten z niebieską bramą :-)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń