piątek, 9 sierpnia 2013

z krótką wizytą w Lewinie Brzeskim

... nawet bardzo krótką, bo poszwendamy się po rynku, zaglądniemy do pałacu, gdzie trwa plener malarski i do widzenia.
Wieczór już, a przed nami droga...


 Rynek w Lewinie wart jest zobaczenia;
 nie dość, że niemal w całości zabytkowy, to jeszcze zadbany, mało - z myślą o mieszkańcach!


Mamy tu więc piękny ratusz, stylowe kamieniczki,


ławeczki, na których można przysiąść w cieniu drzew - następna rzadkość na naszych rynkach, które w większości zostały wybrukowane i pozbawione zieleni i drzew, 

 
rzeźby ozdobne, różnych kształtów i wielkości,


 jest też gdzie zaparkować, a jakże;


wieczorową porą, w środku tygodnia, nie ma zbyt wielkiego ruchu..


Zdziwić też się można;
 mówiłam, że ta podróż pełna była zdziwień?
:)


Wychodzimy z rynku, mijamy popadający w ruinę, niestety, ewangelicki kościół z XIV wieku,


zaglądamy do dawnego pałacu, obecnie gimnazjum, w którym trwa plener malarski, XVI już,
obchodzimy w koło, podglądamy, zagadujemy...

 

wracamy do rynku, bo tu auto i - do widzenia;



jeszcze tylko Brzeg i kierunek - Lubuskie!
;)

30 komentarzy:

  1. Bardzo ładny i spokojny jest Lewin Brzeski na Twoich zdjęciach. Nigdy tam nie byłem, choć to moja Opolszczyzna. Teraz Lubuskie. A nie próbowałaś malować?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie próbowałam;)
    Plener miał sie ku końcowi, ale nawet gdyby, to ja jestem w tej materii beztalencie kosmiczne;(
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko pięknie, ale ten podupadający kościół bo protestancki to tak troche nie teges. Zaadaptowali by na coś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam sie, że to już za daleko poszło, mam na mysli stan ruiny:(

      Usuń
  4. "vimeo.com/16414140"
    Ten piękny film Patryka Kinzy,spowodował,że cała Polska dowiedziała się o popadającym w ruinę,największym w Polsce kościele protestanckim w Zeliszowie.
    "www.tvp.pl/wroclaw/aktualnosci//rozmaitosci/szansa-na-ocalenie-kosciola-w-zeliszowie/11720096"
    Może"ktoś"w podobny sposób przyczyni się do tego,że i ten kościółek w spokojnym Lewinie Brzeskim ocaleje.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za link, obawiam się, że nie, ale kto wie?
      nadzieję, podobno, trzeba mieć:)

      Usuń
  5. ciekawie opowiedziane, poznałem miasteczko tak jak byłbym z Wami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. no nieźle się prezentuje! Macie zdrowie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grunt to motywacja, wtedy największy upał niestraszny:)

      Usuń
  7. Te kamieniczki w rynku do złudzenia przypominają mi te, w rynku mojego (prawie) rodzinnego misteczka.
    Tam też jest tak, jak na zdjęciach u Ciebie - czysto, solidnie, porządnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic w tym, chyba dziwnego, budowniczowie z tego samego kręgu kulturowego?
      :)

      Usuń
  8. Też uwielbiam wpadać do takich miasteczek, na ryneczek, ratusz i kościół. Ech, gdyby tak nie był ewangelicki, to pewnie stałby już piknie odstrzelony na różyk albo beżyk z panierką.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zachęciłaś mnie do odwiedzenia tego miasteczka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tani luksus- cudne!! Wymyślił to ktoś o niebywałym poczuciu humoru! ;))) BBM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda?
      i ten sklep (nie)monopolowy z ciuszkami - cudo:)

      Usuń
  11. Znam Lewin Kłodzki a ten Brzeski jest chyba większy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez Kłodzki tylko przejeżdżałam, chyba mniejszy.

      Usuń
  12. Zaczęłam pisać, że tak nagle wyładniał ten Lewin, ale poprzedni komentarz uświadomił mi, że piszesz o innym Lewinie, ja byłam w Kłodzkim, był wtedy w ruinie. ewa777

    OdpowiedzUsuń
  13. Fantastyczny post, wspaniały spacer przez interesujące miasteczko:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... bo te małe miasteczka bywają cudne, zwłaszcza jak zadbane i odnowione.
      Gorzej jak odejdziesz od rynku, ale co tam - nie będziemy się czepiać, prawda?
      :)

      Usuń
  14. Fakt, wycinają drzewa, gdzie popadnie. gdyby nie larum mieszkańców naszego miasta, tez żadna zieleń nie ostałaby się na naszym rynku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te rynki bez zieleni, to jak pustynia, tyle że kamienna.

      Usuń
  15. Piękny ryneczek, szkoda, ze pusty. Tak jest w takich małych miasteczkach, życie zamiera po 17-stej. Nawet ogródek piwny jest pusty, bo obok w sklepie piwo jest tańsze, a wypić można na ławce.
    Ładne miałaś światło, dobra pora na fotki.., no i wyszły smacznie pastelowo :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pusty, ale kilka, a nawet kilkanascie osób sie kręciło.
      Z zasłyszanej rozmowy zrozumiałam, że chętnie by sobie piwko popili, ale że nie wolno, to...;(
      Światło mi się rzeczywiście udało, jak rzadko w te dni, niestety.

      Usuń
  16. Ciekawy ten Lewin Brzeski... Ryneczek bardzo mi się podoba (bardzo ciekawe te rzeźby).
    Ja woj. opolskie słabo znam. Poza kilkoma miejscami (Brzeg, Moszna, jeziora Turawskie i Otmuchowskie) to tereny dla mnie nieznane. A jak pięknie piszesz - wszędzie można znaleźć coś ciekawego.
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  17. Trochę Opolszczyznę znam, ale mało jej mam na zdjęciach, muszę to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń


Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.
Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)


A, i czytam komentarze do starych postów:)