Jestem w Krakowie.
Ne robię zdjęć z wielu powodów, długo by tłumaczyć, najprościej - nie wzięłam aparatu;(
Zdjęć z podróży nie zamieszczam, bo dostęp do sieci mam rwany, że się wyrażę, teraz jest, za chwilę nie będzie, nie ma co się spinać.Zaglądam na blogi, ale jak mi się uda zamieścić jeden komentarz, to już drugiego nie, więc odpuszczam, popiszę sobie, jak wrócę do domu, w przyszłym tygodniu.
Zdjęć z podróży nie zamieszczam, bo dostęp do sieci mam rwany, że się wyrażę, teraz jest, za chwilę nie będzie, nie ma co się spinać.Zaglądam na blogi, ale jak mi się uda zamieścić jeden komentarz, to już drugiego nie, więc odpuszczam, popiszę sobie, jak wrócę do domu, w przyszłym tygodniu.
Pogoda jaka jest, każdy widzi za swoim oknem;
mnie cieszy, że upału nie czuć, przynajmniej w tej chwili.Zdaje się, że jesień się zbliża, co mnie cieszy jeszcze bardziej, ale co nie znaczy, że letnich widoków mi nie żal...
Jest ktoś, kto nie lubi?
Słoneczników?
Słoneczników?
Pozdrawiam :)
Zdjęcia magiczne. Słoneczniki wyglądają przepięknie :)
OdpowiedzUsuńAleż cudne pole słoneczników!
OdpowiedzUsuńUwielbiam :)) I napatrzeć się nie mogłam w Czechach, gdzie całe pola nimi kwitły :)
OdpowiedzUsuńTo wystarczy za wszystko! Miłego pobytu!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbo słoneczniki są super i rządzą! prawie jak w Wojwodinie: https://picasaweb.google.com/103899100891257502727/BaKanySaSuper2013#5909762606294857490 :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam! A gdzież to?
OdpowiedzUsuńCudne słoneczniki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń... gdzieś między Sulechowem a Bytomiem Odrzańskim:)
OdpowiedzUsuńoj, napatrzyłem się dopiero co na bezkresne pola słonecznkików! piękne są, także i te niebezkresne u Ciebie. w dzisiejszych czasach może dobrze na chwilę oderwać się od aparatu, a i od internetu... ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie widoki, po prostu miodzik na moje serce :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękne pole słoneczników. Wszystkie ich buzie patrzą w Twoją stronę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRajski widok, słoneczniki zawsze cieszą oczy. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzar słoneczników nigdy nie przemija :)
OdpowiedzUsuńPiękne fotografie!Ale tylko dwie?Mam słabość do słoneczników.Marnie mi w tym roku rosną w ogrodzie.Słoneczniki z 2500 sztuk puzzli wiszą u mnie na ścianie.Oprawiłem je w drewnianą ramę-dzieło sztuki:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
pozdrowienia z podróży bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ja:)
Tak czulam, ze WAM DOBRZE ZROBIE:-):-):-)
OdpowiedzUsuńładne takie pole słoneczników, tez mi się zdażyło zatrzymać auto i przy takim polu połapać troszkę słoneczników :)
OdpowiedzUsuń...słoneczniki...eh, przepiękne dary natury!
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam i życzę cudownego weekendu:)
Też, będąc w drodze, podziwiałem "płoty" i pola słoneczników :-)
OdpowiedzUsuńW Niemczech fascynują mnie zawsze pola kwiatów, nie tylko słoneczników! To są np. dalie, gladiole, astry. całymi łanami kwitną. Dla ludzi. jest stanowisko z ławeczką, półeczką, na której jest nożyk, i skarbonka. Obowiązkowo też podana jest cena kwiatka. Można sobie z drogi wjechać, ścinać do woli, i zapłacić, wrzucając odpowiednią kwotę do skarbonki. Wszyscy Niemcy nie mają wątpliwości co do płacenia, nawet, gdy nikt nie kontroluje, ile kwiatków skosiłeś!
OdpowiedzUsuńCzy ma kto wątpliwość jaką, że zastanawiałam się, co zrobiliby "nasi"?
Może to i przykre, co pomyślałam o rodakach w kwestii takiej kwiatowej pokusy, ale prosze mi wierzyć, nie było bezpodstawne! Niestety! ;-(
Piękne słoneczniki- ostatnie uśmiechy lata. Ale i jesień bywa piękna... :) BBM
OdpowiedzUsuńBardzo lubię słoneczniki i często robię im zdjęcia, zawsze mnie zachwyca jak wszystkie wystawiają główki do słońca.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńMiłego pobytu w Krakowie :-)
Pięknie! Szkoda, że w mojej okolicy nikt słonecznika nie uprawia :)
OdpowiedzUsuńTym kadrem przypomniałaś mi poszukiwanie takich (!) słonecznikowych miejsc. Znalazłam pod Inowrocławiem - zaplanowałam, na następny rok. Pojadę z aparatem. Jadę. Sierpień. TO samo miejsce - nie ma ! A było, całe pola były. Olej robią. Znudziło im się czy jak?
OdpowiedzUsuńOkazało się, kolega mnie uświadomił - słoneczniki wyjaławiają glebę i nie sieje się ich dwa lata pod rząd w tym samym miejscu. Nigdy tego nie zweryfikowałam. Ale w tym roku, zaraz, jadę ich znów wypatrywać !!!
Słoneczniki lubię w każdej postaci! Najbardziej jak mi rosna na działce - te jadalne i te ozdobne.
OdpowiedzUsuńA teraz sobie siedzę przy kompie, wydłubuję pyszne ziarenka i piszę tutaj.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Jak mogłaś Ewo nie zabrać aparatu? Nie wydaje mi się, że zapomniałaś, zrobiłaś to z rozmysłem - czyżby odpoczynek od zdjęć?
OdpowiedzUsuńSłoneczniki są piękne, szczególnie jeśli rosną na polu całym łanem, wtedy takie pole wygląda jak jedno żółte słońce - coś pięknego. Mnie też się udało kiedyś takie pole sfotografować, wrażenie niesamowite :)
Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńWidzę, że nikt nie pozostał obojetny na urode słoneczników, maja to 'coś' w sobie, prawda?sam wdzięk i czar:)
A aparatu nie wzięłam, bo pozyczyłam synowi, siła wyższa zadziałała, czyli konieczność.Zdarza mi się wziąć aparat i nie zrobić żadnego zdjęcia, ale ile okazji umyka, kiedy nie ma się aparatu, trudno zliczyć..
Pozdrawiam juz z Wrocławia, zapraszam na ciąg dalszy 'letnich wojazy', ide też nadrobić zaległości w czytaniu, oglądaniu i komentowaniu Waszych blogów;)
Piękne słoneczniki!!! To życzę miłego pobytu :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie będę oryginalna, przepiękne słoneczniki.
OdpowiedzUsuńNie musisz, nikt z nas nie jest, w kwestii słoneczników, rzecz jasna:)
OdpowiedzUsuńI ja uwielbiam słoneczniki. W takiej ilości w jednym miejscu jeszcze nie miałam okazji ich zobaczyć na żywo.
OdpowiedzUsuńNiesamowite te słoneczniki:)
OdpowiedzUsuń