W lipcowy poniedziałek w Łodzi, jak w każdym polskim mieście, muzea są, ale zamknięte.
Co tam, że wakacje, że ludzie zwiedzają, tradycja jest tradycja, przepis jest przepis, jak ma być nieczynne, to jest. No, to zobaczyłam z zewnątrz, przez płot.
I tyle;(
Biała Fabryka, czyli dawny budynek fabryki Ludwika Geyera przy ulicy Piotrkowskiej, pełni obecnie funkcję muzeum włókiennictwa. Zbudowana w latach trzydziestych XIX wieku, mieściła pierwszą w Łodzi mechaniczną przędzalnię i tkalnię i była najnowocześniejszą fabryką w Królestwie Polskim. W 2005 r. została uznana pomnikiem historii.
Do środka, jednak, weszłam, troszeczkę, czyli do restauracji "Łaźnia", na kawę.
Tamara Łempicka?
Reprodukcja czy kopia, bo chyba nie oryginał..?
Cóż, doznań estetycznych nam tu nie dostarczono, więc spragnione ich, udałyśmy się w kierunku Księżego Młynu, o czym już jutro lub pojutrze, zapraszam:)
Też mam pecha do tego muzeum. Albo jest poniedziałek, albo nie mam czasu, bo jeszcze tyle do zwiedzania zostało... albo pogoda do luftu, a tam by się najchętniej w plenerze polatało pół dnia. I w efekcie też mam tylko zdjęcia zza płotu.
OdpowiedzUsuńJa sobie już od dawna obiecuję, że pojadę kiedyś do Łodzi i tylko do Łodzi, żeby zobaczyć to wszystko porządnie. I może uda mi się i muzeum:)
UsuńByłam tylko w Manufakturze, czyli u dawnego Israela Poznańskiego - no i w jego pałacu -w którym jest Muzeum Historii m.Łodzi.
OdpowiedzUsuńBędzie mi miło, jeśli rzucisz okiem:
http://www.pisarze.pl/publicystyka/6333-jadwiga-smigiera-laweczki-na-piotrkowskiej.html
Dzięki za link, już idę;)
Usuńha! Niestety też miałam pecha do tego muzeum:( Dwa razy podchodziłam do zwiedzania no i niestety się nie udało...Mam wrażenie, że depczemy sobie po piętach:D:D:D
OdpowiedzUsuńDepczemy, depczemy:)
UsuńDla mnie widzieć tak pięknie wyremontowaną fabrykę to duża przyjemność.Jestem z wykształcenia włókiennikiem.
OdpowiedzUsuńW Łodzi także kształcili fachowców w tym pięknym zawodzie.Mój zakład pracy już niestety nie istnieje-to już kupa gruzu.Teraz te ruiny wykorzystywane są jako plener dla wszelkiej maści filmowców(Wołoszański itp.).
ZPL"Walim":( Wiem Ewo,że znasz także ten teren jak własną kieszeń:)
Gdybyś przejeżdżała przez tą miejscowość,to wstąp do"dużego"kościoła,może będzie już udostępniona wieża kościelna jako punkt widokowy,ciekawi ludzie spoczywają w kryptach tego kościoła-oczywiście splądrowane przez sowietów.Olbrzymi dzwon nie jest uruchamiany z powodu naruszenia konstrukcji wieży-milczy od wielu lat.
Pozdrawiam.
Dawno nie byłam w Walimiu, zapamietam:)
UsuńFajnie ta Lodz na zdjeciach wyglada:)
OdpowiedzUsuńMaz ma doktorantow wlasnie z Lodzi i oni twierdza cos zupelnie innego: znaczy sie brzydko i zniedbane.
Ale moze to jest tylko to nasze typowe, polskie narzekanie na wszystko?
A wiesz, ostatnio czytałam frapująca dyskusję na jednym z blogów, na temat 'urody Polski' - większość emigrantek wypowiadała się bardzo negatywnie. Korciło mnie, żeby dodać coś od siebie, ale jestem tam obca, odpuściłam sobie.
UsuńJak Ci się chce, to zerknij:
http://swiattodzungla.blogspot.com/2015/01/poland-is-beautiful.html
Zajrzalam. Zdjecia sa faktycznie koszmarne, ale do zrobienia prawie wszedzie. Chociaz psy na lancuchu sa niestety nasza polska, haniebna specjalnoscia:(
UsuńNie wiem, czy dobrze zrozumialam; ci doktoranci nie sa emigrantami, sa tutaj na jakies 4 lata i wracaja do Polski.
Chociaz kto wie....my przyjechalismy tutaj na rok.
Odpusc sobie. Znam emigrantow, ktorzy raczej by sie pochlastali niz powiedzieli cos dobrego o kraju. Czesto nieudacznicy.
Przyznam, że mnie ta dyskusja poruszyła, nie dlatego, że u nas jest wszystko cacy, bo nie jest, przecież widzę, ba, sama często się wkurzam na brzydotę i zaniedbania na Dolnym Śląsku zwłaszcza, tylko, jak to powiedzieć - to jak z matka i dzieckiem, jak ona sama da dziecku klapsa, to jest w porządku, ale boże broń, żeby zrobił to ktoś inny, awantura:)
UsuńRozumiesz mnie?
Rozumiem.
UsuńAch....moglabym epopeje napisac o emigracji. Czesto odnosze wrazenie, ze ludzie, ktorzy wyjechali z Polski i nie udalo im sie ulozyc zycia poza jej granicami nie moga wprost zniesc, ze moze tam byc lepiej niz bylo. Znam takich, ktorzy kraju nie widzieli jakies 30 lat i maja zakodowany chyba obraz Polski z tamtych lat. Czasami jest ich mi zwyczajnie zal.
Z zewnątrz wygląda bardzo okazale.
OdpowiedzUsuńA obraz? Chyba jednak , jako oryginał, byłby zbyt wartościowy, żeby go tak po prostu powiesić na ścianie w miejscu ogólnie dostępnym. /A może tylko pokazał się mój brak zaufania do kawiarnianych konsumentów?...;(/ BBM
Też mam jakiś 'wewnętrzny brak zaufania';)
UsuńWeryfikacja komentarzy uległa znacznemu uproszczeniu, z czego się bardzo cieszę! Poprzednio po kilka razy usiłowałam publikować i za każdym razem dostawałam informacje, że jednak jestem robotem. ;))) Napis był tak pokiereszowany, że nie dawał się rozszyfrować. Teraz- za pierwszym razem! I oby tak już było. :) BBM
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, zwłaszcza że nie miałam na to wpływu.
UsuńChciałbym pojechać do Łodzi.
OdpowiedzUsuńJa też.
UsuńJedziemy?
:)
Muszę to powtórzyć: całkowicie zmieniasz swoimi zdjęciami mój (wyimaginowany i wspominany) obraz Łodzi!
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę to zobaczyć na własne oczy. W ogóle to mi uświadamia, jak jednak krajobraz polskich miast się zmienia - trudniej to dostrzec, gdy się jest właściwie ciągle w jednym miejscu, ale gdy po kilku czy nawet parunastu latach odwiedzi się znane niegdyś miejsca... Tutaj - mówię o Łodzi - widzę same pozytywne zmiany.
Ty nie pamiętasz, ale ja juz byłam w Łodzi - latem 2007, czego dowód dałam w marcu 2009 na bloxie;)
UsuńNo tak, a ja ostatnio w 1992 ;) Widzę, że mogło się trochę zmienić od tamtego czasu ;)
UsuńDo Białej Fabryki jeszcze nie dotarłam ale zamierzam :-)
OdpowiedzUsuńJa też, może sie spotkamy:)
UsuńHmm, no to chyba muszę zrobić wpis o Białej Fabryce u siebie... ;).
OdpowiedzUsuńKONIECZNIE!
UsuńMiłe Panie! Byłbym wdzięczny za wpis--Politechnika Łódzka:)
UsuńPozdrawiam!
O, to nie do mnie, to do Mad;)
UsuńUć jest najkrótszym polskim miastem, jak wszystkim wiadomo, a od dziś - najpiękniejszym! Można się zabujać w tych fotach :-)
OdpowiedzUsuńPS. Z dwojga złego wolę już muzeum zamknięte w poniedziałek niż np. w weekend, choć oczywiście byłoby miło, żeby zawsze było otwarte.
Byłoby.
UsuńU nas się o kulturze mówi, ale nie robi zbyt wiele, żeby dojście do niej ułatwić, że się tak ładnie wyrażę.
Wystarczy przecież, że muzeum jest, żeby jeszcze miało być otwarte i to codziennie?
Żame;(
A, zapomniałabym - zdjęcia kłamią;)
UsuńCiekawe miejsce, nawet nie przypuszczałem że w Łodzi jest tyle ... zieleni ;-)
OdpowiedzUsuńKlimat industrialny w sam raz jak dla mnie, bo te pałacyki przemysłowców już mnie tak nie rajcują, w zasadzie nigdy mnie nie cieszyły. Pewnie dlatego że żadnych koneksji z przemysłowcami nie mam, więc zewu krwi nie czuję.
Mnie się podoba jak leci - i chałupki, i fabryczki, i pałacyki, i zamki, i...;)
Usuńkobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńKilka razy byłam w Łodzi, ale nie znalazłam tam tyle pięknych budynków, co u Ciebie na zdjęciach.
Łódź jest piękna, tylko jeszcze nie cała odnowiona.
UsuńNie nadążam za Twoimi postami :)
OdpowiedzUsuńŁadne te zdjęcia robione znad wody. Moja żona wciąż mi powtarza, że chce do Łodzi, bo tylko zawsze przejeżdżamy to miasto i tyle je znamy. Pewnie wreszcie zaplanuję jakiś dwudniowy pobyt, bo też jestem jego ciekawy. Ale na pewno nie w poniedziałek :)
Czasem warto żony posłuchać...;)
UsuńŁódź powoli zamienia się w muzeum i centrum handlowe. Włókiennictwo można zobaczyć jeszcze w "Ziemi Obiecanej":-)
OdpowiedzUsuńKochany, wszystkie miasta to powoli centra bankowo-handlowe;(
UsuńA że muzeum? Na muzea są pieniądze;)
Zamknięte polskie muzea, to temat rzeka. A nawet, jak bywają otwarte, to często gość jest traktowany niczym intruz.
OdpowiedzUsuńŁódź ma dużo ciekawych i intrygujących miejsc, tylko nie jest łatwo do nich trafić, znajdują się na tak rozległym obszarze, że jeden dzień może być zbyt męczący. Biała fabryka jest ładna, ale dla Łodzi niezbyt typowa. Większość architektury fabrycznej wygląda tak, jak w Manufakturze - fabryki niczym zamki. Warto zajrzeć na teren Łódzkiej Strefy Ekonomicznej - pięknie wyremontowany teren pofabryczny i leżący tuż obok Księżego Młyna (w trakcie remontu). I koniecznie największy w Europie cmentarz Żydowski. Ze zwiedzaniem Łodzi radzę poczekać jednak do 2016, obecnie jest to koszmar komunikacyjny :(
Łódź w ogóle jest jedyna w swoim rodzaju, odnowiona czy nie - warta jest choć jednej wizyty;
Usuńtylko jak człowiek raz tam pojedzie, to musi wrócić;)
Mnie znajoma namawia na przyjazd do Łodzi już od dłuższego czasu, ale jak do tej pory zawsze mi bardzo nie po drodze w tamtą stronę. Jakoś na południe mi łatwiej pojechać...
OdpowiedzUsuńA muzea, jak muzea, ale z podobnych historii, to powiem o informacjach turystycznych. One dla odmiany w poniedziałki najczęściej są otwarte, ale za to w weekendy bardzo często już nie - w końcu weekendami turyści nie jeżdżą...
To prawda, co mówisz o informacjach, na szczęście jest internet, w którym szybciej i więcej mozna znaleźć, choc bywa odwrotnie.
UsuńŁódź TRZEBA zobaczyć - tylko dobrze jest wiedzieć co, poza 'zwykłym' miastem.
Jak już pojedziesz i wrócisz, przyznasz mi rację;)
to wygląda zachwycająco!
OdpowiedzUsuńTe baranki na niebie?
Usuń:)
Bardzo jest kurzające, gdy przyjdzie się do muzeum, a tu zamknięte. Dobrze, że choć zza płotu coś można zobaczyć i odwiedzić restaurację, może następnym razem będzie więcej szczęścia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJest i choć niby człowiek wie, że w poniedziałek muzea są nieczynne, to i tak się wkurza, bo zawsze gdzieś w ten poniedziałek jest, a jak jest turystycznie i krajoznawczo, a nie w górach, to - sama rozumiesz, dzień bywa stracony:(
UsuńDzięki Tobie poznaję inne oblicze Łodzi, mój krótki tam pobyt nie dał takich wrażeń:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń