W niedzielę przeszedłem Góry Sowie od Przeł.Woliborskiej do Przeł.Walimskiej.Alarm p.poż.dobiegał z dolin kilkakrotnie.Brak opadów śniegu i deszczu spowodował ogromne zagrożenie pożarami.Zanikły górskie strumyki,wysychają górskie torfowiska.W Jugowie,od dnia kiedy wyznaczono nagrodę za wskazanie podpalacza drzew,mamy spokój z pożarami lasów.Wcześniej było kilka bardzo groźnych pożarów,do akcji gaśniczej trzeba było użyć samolotów. Zauważyłem,że samolot p.poż.już patroluje rejon Kotliny Kłodzkiej kilka razy dziennie.
Nie wszystkie tego typu pożary to efekt wypalania traw... na przedwiośniu przy takiej pogodzie jak teraz, gdy trawy są suche jak wiór, to mogą się zapalić od czegokolwiek - o rzuconego peta, od iskry hamującego pociągu, może nawet od walającego się szkła, które zadziała jak soczewka.
Najwięcej płonących i wypalonych traw widziałem przy torach kolejowych, parę razy dzwoniłem po strać (raz naprawdę duży obszar był wypalony i w kilku miejscach paliło się dalje), a dwa razy poczekaliśmy żeby obejrzeć akcję gaszenia.
Raz w lesie, podjechali od drugiej strony torów i jeden strażak chciał rozwinąć węża przez tory, ale drugi popukał się w głowę "A jak pociąg przejedzie?" W końcu skorzystali z armatki wodnej, a dokończyli ręcznie tłumicami: http://www.supron.pl/tlumica-ze-stylem-drewnianym/ Drugi raz nie bawili się w podjeżdżanie ( co nie byłoby łatwe, ale było możliwe), tylko pobiegli z tłumicami do palących się traw.
a ja myśle, że powody sa dwa: niektórzy maja jakis zły gen i lubią patrzeć jak sie pali, a drugi to lenistwo, bo po co to kosić takim czy innym sprzetem jak mozna podpalić i iśc do domu...samo zniknie... jednych i drugich nalezy zwalczać ogniem i mieczem ;)
Niestety, będzie się paliło co raz częściej. Tu już nie chodzi o samo wypalanie traw, bo przyczyn pożarów jak tu ktoś wskazał, jest mnóstwo. Ale mamy tu zbitkę dwóch czynników: rabunkowej gospodarki i zmianę klimatu.
U nas pali się zazwyczaj w rejonie nieużytków, opuszczonych łąk i pastwisk, więc to na pewno nie wypalanie traw pod uprawę. Już prędzej, tak jak pisze Meteor - samozapłon, albo zwykły wandalizm, czyli dzieci się bawią.
Skrajna głupota, bez względu na intencje podpalającego. Kilka dni temu słyszałam o pożarze w moiej okolicy; od trawy zajęły się garaże, spaliły się dwa auta i skuter.
To 'pożarowisko' zobaczylismy przy bocznej trasie, w okolicy Jeleniej Góry - zadzwoniłam na straż; szukałam potem jakiejś informacji w necie, ale nie znalazłam, więc sądzę, że nie rozniosło sie to zanadto.
Po drodze z miasta na naszą działkę mijamy niewielkie jeziorko, tuż przy lesie. I oczywiście, znalazł się ktoś, chyba z sasiednich dawnych działek ogródkowych, dzisiaj już zamienionych na osiedle domków jednorodzinnych, który podpalił trawę nad tym jeziorkiem, zupełnie nie zastanawiając się, że pozar pochłonąłby ogromna częśc Borów Tucholskich! Na całe szczęście, obyło się bez strachu, bo w porę ugaszono palące się trawy, ale zupełnie nie rozumiem, dlaczego podpalono te trawy przylegające do jeziorka, gdzie nic sie nie uprawia, jedynie łowi ryby!
Nie jestem zacietrzewinym zakapiorem, ale takiego podpalacza przegnałabym boso po takim rozpalonym ognisku. Myślę, ze po czymś takim nie byłoby chętnych na wypalanie traw.
W minionym tygodniu dwóch idiotów podpaliło mi trawy wokół działki. Dwa razy dzwoniłam na straż pożarną, w piątek podpalili znowu. Stwierdziłam, że nie dzwonię bo ten dyżurny pomyśli,że to ja latam i podpalam... :) Idioci z zapałkami.
Pamiętam jak mi odpowiadał mój wujaszek że w 2006r jechał poza miastową w okolicach Radomia, o mało co nie skończył kolizją z jakimś vanem przed nim, bo jakiś chłop rozpalał trawsko na swym polu.
Właśnie ilość dymu nie była duża że nie było kolizji ale i tak utrudinała normalną jazdę.
"Czasami mam wrażenie,że Polska to kraj średniowiecza i ciemnogrodu,bo przecież wypalanie traw od zarania dziejów był stosowany jako zabieg który użyźnia glebę i z dziada pradziada ta tradycja przechodziła na następne pokolenia,które do dziś praktykują ten dziwny obrządek. Najczęściej stosują go starzy rolnicy i być może to pokolenie się kiedyś wypali,miejmy nadzieję." "wogniu.pl/index.php/kategorie/przemyslenia/43-wypalanie-traw-tradycja" Podpalanie traw,kontenerów na śmieci,przystanki autobusowe,samochody-to obecnie chuligańskie wybryki zdemoralizowanej młodzieży. Dodał bym tutaj jeszcze "wiosenne wyrzucanie śmieci"-gdzie popadnie."WYPALONY ŚMIETNIK"!!!
Cóż, na głupotę lekarstwa niestety niema :/ Nie oskarżałbym jednak tylko rolników. Prawda jest taka, że najczęściej płoną nieużytki podpalane przez zwykłych debili którym się nudzi.
Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową. Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)
Od 300 lat chłop wie swoje...
OdpowiedzUsuńCzy ludzie się nigdy nie nauczą, że nie należy wypalać traw, bo może przy okazji spłonąć coś innego, jak np czyjś dom..
OdpowiedzUsuńto samo dzisiaj widziałam :(
OdpowiedzUsuńtrzeba dzwonić po straż pożarną i już.
OdpowiedzUsuńZadzwonilam!
OdpowiedzUsuńPan strazak przyjal, ale co dalej, nie widzialam.
To się nazywa odporność na edukację. Z drugiej strony trudno się dziwić: wypalali z dziada, pradziada.
OdpowiedzUsuńW niedzielę przeszedłem Góry Sowie od Przeł.Woliborskiej do Przeł.Walimskiej.Alarm p.poż.dobiegał z dolin kilkakrotnie.Brak opadów śniegu i deszczu spowodował ogromne zagrożenie pożarami.Zanikły górskie strumyki,wysychają górskie torfowiska.W Jugowie,od dnia kiedy wyznaczono nagrodę za wskazanie podpalacza drzew,mamy spokój z pożarami lasów.Wcześniej było kilka bardzo groźnych pożarów,do akcji gaśniczej trzeba było użyć samolotów.
OdpowiedzUsuńZauważyłem,że samolot p.poż.już patroluje rejon Kotliny Kłodzkiej kilka razy dziennie.
Nie wszystkie tego typu pożary to efekt wypalania traw... na przedwiośniu przy takiej pogodzie jak teraz, gdy trawy są suche jak wiór, to mogą się zapalić od czegokolwiek - o rzuconego peta, od iskry hamującego pociągu, może nawet od walającego się szkła, które zadziała jak soczewka.
OdpowiedzUsuńNajwięcej płonących i wypalonych traw widziałem przy torach kolejowych, parę razy dzwoniłem po strać (raz naprawdę duży obszar był wypalony i w kilku miejscach paliło się dalje), a dwa razy poczekaliśmy żeby obejrzeć akcję gaszenia.
Raz w lesie, podjechali od drugiej strony torów i jeden strażak chciał rozwinąć węża przez tory, ale drugi popukał się w głowę "A jak pociąg przejedzie?" W końcu skorzystali z armatki wodnej, a dokończyli ręcznie tłumicami: http://www.supron.pl/tlumica-ze-stylem-drewnianym/ Drugi raz nie bawili się w podjeżdżanie ( co nie byłoby łatwe, ale było możliwe), tylko pobiegli z tłumicami do palących się traw.
A i w tym roku też już widziałem wypalone trawy przy drodze.
OdpowiedzUsuńnie kumam po co się trawe wypala, choć babcie zawsze mowiły ze potem wszystko lepiej rosnie
OdpowiedzUsuńMam remizę naprzeciw domu. Chłopaki od tygodnia dyżurują. W wielu ubogich krajach, to nadal sposób uprawy roli. No ale my podobno bogaci jesteśmy.
OdpowiedzUsuńGlupota ludzka nie zna jednak granic. Niestety.
OdpowiedzUsuńW Belgii, gdzeie w koncu takze sporo jest terenow uprawnych, nigdy czegos takiego nie doswiadczylam.
U siebie w ciągu tygodnia też słyszałam już ze dwa razy syreny strażackie.
OdpowiedzUsuńNiestety, jakas glupota z tym wypalaniem traw... i mozna tlumaczyc ludziom i nic nie dociera!
OdpowiedzUsuńa ja myśle, że powody sa dwa: niektórzy maja jakis zły gen i lubią patrzeć jak sie pali, a drugi to lenistwo, bo po co to kosić takim czy innym sprzetem jak mozna podpalić i iśc do domu...samo zniknie...
OdpowiedzUsuńjednych i drugich nalezy zwalczać ogniem i mieczem ;)
Niestety, będzie się paliło co raz częściej. Tu już nie chodzi o samo wypalanie traw, bo przyczyn pożarów jak tu ktoś wskazał, jest mnóstwo. Ale mamy tu zbitkę dwóch czynników: rabunkowej gospodarki i zmianę klimatu.
OdpowiedzUsuńZwyczaj idiotyczny, ale zdjęcie piękne!
OdpowiedzUsuńCo ciekawsze coraz zadziej trawy wypala się na wsiach, a coraz częściej robią to młodzi wykształceni idioci z dużych miast.
OdpowiedzUsuńKompletna bezmyślność, ale jak z nią walczyć? Surowo karać. Kogo? Właściciela terenu? Bezradność. :(( BBM
OdpowiedzUsuńU nas pali się zazwyczaj w rejonie nieużytków, opuszczonych łąk i pastwisk, więc to na pewno nie wypalanie traw pod uprawę. Już prędzej, tak jak pisze Meteor - samozapłon, albo zwykły wandalizm, czyli dzieci się bawią.
OdpowiedzUsuńSkrajna głupota, bez względu na intencje podpalającego.
OdpowiedzUsuńKilka dni temu słyszałam o pożarze w moiej okolicy; od trawy zajęły się garaże, spaliły się dwa auta i skuter.
To 'pożarowisko' zobaczylismy przy bocznej trasie, w okolicy Jeleniej Góry - zadzwoniłam na straż;
OdpowiedzUsuńszukałam potem jakiejś informacji w necie, ale nie znalazłam, więc sądzę, że nie rozniosło sie to zanadto.
Po drodze z miasta na naszą działkę mijamy niewielkie jeziorko, tuż przy lesie. I oczywiście, znalazł się ktoś, chyba z sasiednich dawnych działek ogródkowych, dzisiaj już zamienionych na osiedle domków jednorodzinnych, który podpalił trawę nad tym jeziorkiem, zupełnie nie zastanawiając się, że pozar pochłonąłby ogromna częśc Borów Tucholskich! Na całe szczęście, obyło się bez strachu, bo w porę ugaszono palące się trawy, ale zupełnie nie rozumiem, dlaczego podpalono te trawy przylegające do jeziorka, gdzie nic sie nie uprawia, jedynie łowi ryby!
OdpowiedzUsuńTemat powraca co roku jak bumerang. Chyba się nie da tego problemu rozwiązać bez przykładnego ukarania winnych.
OdpowiedzUsuńNie jestem zacietrzewinym zakapiorem, ale takiego podpalacza przegnałabym boso po takim rozpalonym ognisku.
OdpowiedzUsuńMyślę, ze po czymś takim nie byłoby chętnych na wypalanie traw.
W minionym tygodniu dwóch idiotów podpaliło mi trawy wokół działki. Dwa razy dzwoniłam na straż pożarną, w piątek podpalili znowu. Stwierdziłam, że nie dzwonię bo ten dyżurny pomyśli,że to ja latam i podpalam... :)
OdpowiedzUsuńIdioci z zapałkami.
kobietrawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńNie znoszę wypalania traw. Nie potrafię zrozumieć, czego ludzie to robią. Pozdrawiam.
Ludzie są bezmyślni, zapalą i zostawiają nie zwracając uwagi na nic, pobliskie domostwa jak i małe zwierzęta żyjące w tych trawach sa zagrożone.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak mi odpowiadał mój wujaszek że w 2006r jechał poza miastową w okolicach Radomia, o mało co nie skończył kolizją z jakimś vanem przed nim, bo jakiś chłop rozpalał trawsko na swym polu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ilość dymu nie była duża że nie było kolizji ale i tak utrudinała normalną jazdę.
"Czasami mam wrażenie,że Polska to kraj średniowiecza i ciemnogrodu,bo przecież wypalanie traw od zarania dziejów był stosowany jako zabieg który użyźnia glebę i z dziada pradziada ta tradycja przechodziła na następne pokolenia,które do dziś praktykują ten dziwny obrządek.
OdpowiedzUsuńNajczęściej stosują go starzy rolnicy i być może to pokolenie się kiedyś wypali,miejmy nadzieję."
"wogniu.pl/index.php/kategorie/przemyslenia/43-wypalanie-traw-tradycja"
Podpalanie traw,kontenerów na śmieci,przystanki autobusowe,samochody-to obecnie chuligańskie wybryki zdemoralizowanej młodzieży.
Dodał bym tutaj jeszcze "wiosenne wyrzucanie śmieci"-gdzie popadnie."WYPALONY ŚMIETNIK"!!!
Cóż, na głupotę lekarstwa niestety niema :/
OdpowiedzUsuńNie oskarżałbym jednak tylko rolników. Prawda jest taka, że najczęściej płoną nieużytki podpalane przez zwykłych debili którym się nudzi.