Może ktoś pamięta, że w Złotoryi już byliśmy trzy lata temu, w czasie słynnej zimowej majówki, kiedy to pierwszego dnia był upał a ostatniego śnieg, pod którym uginały się drzewa...
Tak wtedy, jak i ostatniego lata zaglądnęłam tu, by zobaczyć zabytkowy "układ przestrzenny średniowiecznego miasta", który bardzo interesował moje współtowarzyszki letnich podróży, obie architektki-urbanistki.Miasto spodobało nam się bardzo;
mnie bez zaskoczenia, bo już widziałam, ale nie bez zdziwienia, bo jak wspominałam zaraz po powrocie, była to podróż zdziwień i zaskoczeń, których Złotoryja też nam dostarczyła, m.in. jak w w tytule, bo kto widział dom, w którym rośnie drzewo, no kto?
Drugim a w kolejności pierwszym zaskoczeniem była średniowieczna brama, która wyrosła w środku miasta, a która we mnie budzi uczucia, mówiąc delikatnie, mieszane;(
Poza tym - bez większych niespodzianek, miało być pięknie i było, sami oceńcie;)
Rynek złotoryjski ma część dolną i górną;
w dolnej zobaczymy Fontannę Górników - pomnik ku pamięci złotoryjskich kopaczy, poległych w bitwie z Tatarami pod Legnicą,
w części górnej - Fontannę Delfina, postawiona tu w 1604 roku, ufundowaną przez ówczesnego burmistrza miasta Johanesa Feige,
też ratusz
a dookoła zabytkowe kamienice i kamieniczki.
Nieco dalej, przy pl.Niepodległości rzuca się w oczy budynek ZUS-u;
(czy jest w Polsce miasto, w którym nie ma (jeszcze) pomnika Jana Pawła?)
... i kościół, bardzo cenny zabytek, pod wezwaniem Narodzenia NMP, którego wieża widoczna jest zewsząd i z daleka;
i gdzie ślub, więc się dyskretnie wycofujemy...
Obok - przed budynkiem szkoły podstawowej im.M.Konopnickiej - zabytkowy cis, jeden z przyrodniczych pomników Złotoryi;
tu więcej na temat.
Idąc dalej, ulicą Basztową dochodzimy do, jedynej zachowanej, Baszty Kowalskiej, fragmentu murów obronnych miasta;
Jednak zaskoczenie - jakie związki miał mój ulubiony pisarz
Władysław Reymont z miastem, że wystawili mu - w setną rocznicę urodzin -
taki pomnik?
Niedaleko nowoczesna hala targowa, w niedalekim sąsiedztwie starych murów, okalających miasto,
kojarzących mi się, nieco na wyrost zapewne, z krakowskimi Plantami;
za którymi całkiem współczesne bloki, z całkiem współczesnymi balkonami...
ach, jak ja lubię ten widok:)
Wracamy do centrum,
mijamy piękny budynek Poczty Polskiej,
odbijamy od Rynku nieco w bok
i szukając miejsca, w którym można by coś zjeść, trafiamy na dom z drzewem:)
jednym w środku, całą alejką posadzoną przez Jerzego Szmajdzińskiego, o czym informuje stosowna tabliczka..
rejestrujemy jeszcze mimochodem takie obrazki (lubimy zaglądać w okna),
machamy parze, która już po ślubie
i - adieu Złotoryjo!
Byłaś tylko przystankiem na drodze Kraków - Zielona Góra, co nikogo, kto pamieta, że na Roztocze jedzie się z Wrocławia przez Kraków, Bielsko i Cieszyn, dziwić absolutnie nie powinno...
:)
Wszystkie zdjęcia w albumie, a ja zapraszam do Łagowa i Parku Mużakowskiego, w najbliższym czasie, znaczy wpisach.
1. Są drzewa rosnące w domach i na domach w Warszawie :-)
OdpowiedzUsuń2. Średniowieczna brama dmuchana czy ze spienionego poliuretanu? I te słupki dodatkowo ostoczone barierkami...
3. A czy Reymont musiał mieć konkretnie związki z miastem, żeby powstał tu jego pomnik? Czy nie wystarczy że był dobrym polskim pisarzem, a Złotoryja jest miastem w Polsce i być może złotoryjanie są rozkochani w jego literaturze? Czy nie przemawia przez Ciebie zbyt daleko posunięty regionalizm?
Ad 1.prosze o zdjecia:-)
OdpowiedzUsuńAd 2. Nie wiem, ale wyglada paskudnie:-(
Ad 3. Przemawia milosc do literatury, tak tylko glosno mysle, bo przyznasz, ze u nas lubi sie podkreslac dawne zwiazki ziem obecnie odzyskanych z Polska.
Nie udało się trafić na Mariusza Szczygła?
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle piękne.
Sądzę, że Szczygieł jak nie siedzi w stolicy, to w Pradze, a w rodzinnych stronach bywa rzadko:)
UsuńZdjecia wprawdzie nie sa aktualne, aczkolwiek jak zwykle bardzo fajne. No i milo czekac na lato.
OdpowiedzUsuńMilego wieczoru:)
Ty wiesz, ile ja mam zaległych zdjęć z letnich wojaży?Niektórych nawet nie zamierzam pokazywac, tak dawno je robiłam, niektóre nie sa aktualne, jak np, z Częstochowy w trakcie remontu.
UsuńCzas leci...
1. http://goo.gl/maps/u7AGR http://goo.gl/maps/kQEhE
OdpowiedzUsuń2. Zupełnie jakby parę ulic dalej nie stała prawdziwa średniowieczna baszta
3. Nie przyznam. Raczej zauważam, że ostatnio stara się podkreślać pomnikami osoby związane z przedwojenną historią ziem (co samo w sobie jest słuszne) zupełnie zapominając o Polakach, którzy swoją działalnością przysłużyli się całej Polsce. Oczywiście nie chodzi mi o to, żeby teraz w każdej miejscowości stał zestaw pomników Reymont+Sienkiewicz+Mickiewicz itd., ale charakterystyczne jest np. Twoje zdziwienie, że stoi pomnik Reymonta. Ja to odczytuje (może niewłaściwie?) "no bo przecież nigdy nie był w Złotoryi". Takie myślenie to sprowadzanie swoich własnych dolnośląskich okolic do rangi pipidówy i/lub do ziem odzyskanych wiecznie drugorzędnych i nie-do-końca-w-Polsce.
E nie, moje zdziwienie wynika z tego, ze podobnie jak Ty widze taka zaleznośc - jak był, to mu postawimy pomnik, jak nie - to nie.
UsuńPodkresla sie np. że kiedys, tu np.nocował Jakiś Wielki Człowiek, więc trzeba to uczcic jak nie pomnikiem, bo za krótko, to chociaz tablica na murze.
Mnie z deczka wkurza pomnikomania, zwłaszcza, jak stawia sie pomniki osobom zyjącym, czy ich imieniem chrzci np. szkoły czy lotniska i jak sie zapewne domyslasz, mam na mysli konkretnie Lecha Wałęsę i Jana Pawła II.
A, link nieaktywny:(
UsuńAd 2. Może się źle zrozumieliśmy, bo czytając podpis pod zdjęciem wydało mi się, że widząc pomnik Reymonta w Złotoryi pytałaś się jednak o jakieś jego powiązania z tym miastem i byłaś zdziwiona, że skoro tych powiązań nie ma, to czemu tu stoi jego pomnik?
UsuńWiesz, jestem za odkrywaniem, często zapomnianej, historii miast, regionów itp., ale nie można zapominać o ludziach, którzy przysłużyli się Polsce jako takiej (i według mnie nie ma to najmniejszego znaczenia, że w czasach, gdy żył Reymont, Złotoryja nie była w Polsce, tym bardziej, że przez większość jego życia w ogóle nie było państwa polskiego). Więc tłumaczenie, że "on nie miał z tym miastem nic wspólnego, więc stawianie mu tutaj pomnika jest dziwne" zupełnie mnie nie przekonuje. Mickiewicz nigdy nie był w Warszawie, a pomnik tu ma :-)
Tablice, że "tu nocował" lubię i nie uważam za przesadę (o ile nie dotyczą Napoleona, który nocował w co drugim mieście).
Ad. 3. To są dwa oddzielne linki, jeden o drzewie w domu, drugi o drzewie na domu, przedzielone spacją. I działają :-)
Nie do końca, ja się rzeczywiście zdziwiłam, ale wynikało to własnie z przyjętych u nas zwyczajów, że jak , to...
UsuńPoza tym - pełna zgoda, byle bez przesady;)
Linki zobaczyłam, że dwa, z poziomu poczty, dzięki:)
Aha, a brama jest z okazji 800 - lecia miasta - w albumie jest stosowne zdjęcie;
pod komentarzem Ani podałam tez link do strony, na której mozna znaleźć cos na temat samej budowli;
ku mojemu zdziwieniu - bez podtekstów i sarkazmów - miejscowej ludności najwyraźniej sie podoba i 'nie wyobraża sobie, ze mogłaby zniknąć'!
Czyli hmm... zdziwiłaś się, że gdzieś w Polsce jest... normalnie?
UsuńOczywiście, że bez przesady :-)
Sprawa Bramy Solnej i cojubileuszowego budowania jej repliki jest ciekawym przyczynkiem do tematu odbudowy Pałacu Saskiego w Warszawie :-)
Sam powiedz, czy nie mozna się zdziwic?
Usuń:)))
O saskim ide poczytac.
Można, tylko że nie jest to zbyt optymistyczny wniosek :-)
UsuńNiedługo będziesz też go mogła zobaczyć, bo w Ogrodzie Saskim od (chyba) kwietnia będzie stała jego makieta - zaczątek Parku Miniatur. Widziałem zdjęcia makiety - bardzo wiernie odtwarzają oryginał. Wpadnij do Warszawy wiosną czy latem!
Byłem i ryłem, ale rola zdobywcy polskiego Klondike najwyraźniej mi nie pisana.
OdpowiedzUsuńCóż, nie każdy może mieć wszystko:)
Usuńze zdjęć wynika, że jest to miasto urokliwe:)
OdpowiedzUsuńTak myślę i ja, a jak do tego dodać okolicę, to na pewno:)
UsuńNigdy nie byłam w Złotoryi, jak widzę miejsce warte odwiedzenia, będzie się trzeba wybrać.
OdpowiedzUsuńPyszna wycieczka Twoimi śladami. Owszem na razie tylko na zdjęciach, ale to zawsze coś. To, co uderza, to schludność... jakaś taka niecodzienna czystość pokazywanych miejsc.
OdpowiedzUsuńTeż takie odniosłam wrażenie, troche jakbym była w .. Czechach:)
UsuńLadne zdjecia, miasto z nich jawi sie jako czyste i zadbane, no ta brama na srodku deptaka, chyba masz racje, jak piesc do nosa ale czemus ona tam sluzy? Moze to taki luk triumfalny ichniejszy?
OdpowiedzUsuńŁuk triumfalny, mówisz?
UsuńDobre;)
Brama powstała z okazji 800- lecia miasta, miała tez być symbolem przejścia w nowe stulecie,
tu więcej:
http://www.gazeta.zlotoryja.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=4215&Itemid=5
Też (jeszcze) w Złotyryi nie byłem, ale na pewno będę - super zachęta!
OdpowiedzUsuńBądź, bądź, warto;)
UsuńDrzewa obudowanego domem jeszcze nie widziałem. Drzewo (i to niejedno) rosnące na dachu domu już tak. W Warszawie jest parę.
OdpowiedzUsuńMnie zastanawia kwestia bezpieczeństwa, przeciez drzewo zwieksza, rosnąc, obwód?
UsuńPiękne miasto, piękna wycieczka. Pomnik Reymonta nietypowy- mnie się podoba poprzez swoją bryłowatość i brak detali. BBM
OdpowiedzUsuńMnie się podoba, ze jest, nie ma chyba Reymont zbyt wielu pomników..?
UsuńWspaniały spacer. A brama to faktycznie...pasuje jak pięść do nosa.
OdpowiedzUsuńA mieszkańcy zachwyceni, podobno...
Usuńpiękne portallo i rozetta w zaułłko.
OdpowiedzUsuńDo tego w smukłło ossadzone;)
UsuńFotografie zachęcają żeby odwiedzić to miasto z jakże piękną historią i architekturą.Złotoryja podobna jest do Dzierżoniowa,który często odwiedzam(zakupy).
OdpowiedzUsuńTroszkę starych fotek:"www.youtube.com/watch?v=E5ZcL8gE5Z8"
To,że drzewo zwiększa swój obwód,to nie problem,bardziej obawiał bym się w dzisiejszych czasach coraz częstszych huraganów.
Najstarszymi drzewami w Polsce(a może i w Europie),nie są ?królewskie"dęby,ale cisy.W Polsce najstarszym znanym cisem(i zarazem najstarszym drzewem) jest okaz rosnący w Henrykowie Lubańskim.
Jego wiek to 1279 lat.Na wysokości pierśnicy(130 cm) w obwodzie ma 512 cm.Ktoś składował obok niego obornik i drzewo umiera:(
Na drugim miejscu jest ten cis:"najstarszedrzewa.blogspot.com/2014/01/najstarsze-drzewa-dla-najstarszych.html"
Dąb"Napoleon"spod Zielonej Góry-najgrubszy-1043cm w obwodzie-spłonął w 2010 r.
We wnętrzu dębu z Kadyn-"Dąb Bażyńskiego"-mieściło się 11 żołnierzy w pełnym rynsztunku.
Mieścił się w nim mały kantor,a na początku XX w.-pijalnia piwa.
Cis w pobliżu Loch Tay-Wyspy Bryt.-3000 lat-niektórzy twierdzą,że nawet 9000 lat.
"www.youtube.com/watch?v=hksF661Owv8"
:)
Ciekawa strone poświęcona pomnikom przyrody prowadzi nasz blogowy sąsiad, do którego link w tekście, warto zaglądać.
UsuńA w Dzierżoniowie bywam przejazdem często, z aparatem biegałam po mieście kilka lat temu, ale zdjęcia gdzies posiałam, zreszta, pewnie część nieaktualna.
Zainteresowałaś mnie Złotoryją, która, niestety, nigdy nie była na mojej trasie. A pomniki lubię. One też coś mówią o ludziach, którzy w danej miejscowości mieszkają:)
OdpowiedzUsuńCieszę sie bardzo:)
Usuńjuż miałam pisać, że w moim mieście nie ma pomnika JPII!!! wyobrażasz sobie?! ale przypomniało mi się, że jest, tam gdzie JPII odprawiał mszę w1979 czyli na lotnisku :D
OdpowiedzUsuńBym się zdziwiła;)
UsuńByłem wiele razy w Złotoryi , ale tych miejsc nie miałem okazji odwiedzić :) ciekawe zdjęcia i opisy
OdpowiedzUsuńŻartujesz? nie byłeś w Rynku?
UsuńPrzepiekno miasto. Dlaczego ja tam jeszcze nie byłam?! A co do pomników papieża, to chyba w Szczyrku i Wiśle nie ma. Strzelam, bo tam protestancie mieszkają:)))
OdpowiedzUsuńPrzy okazji sprawdziłam, w Plsce jest blisko 600 pomnikówJPII!
Usuńa do jego smierci powstało, jak podaje wikipedia, 230.
Cudna wycieczka! Serdecznie Ci dziękuję, bo dla mnie to ziemia nieznana.
OdpowiedzUsuńA takie drzewo rośnie też w Zakopanem na Krupówkach w jednej z knajp koło McDonalda.
I zdaje się, że we Wrocławiu cos podobnego widziałam,nawet niedaleko domu, sprawdzę.
Usuń(mam prywatną prośbę wyłuszczoną w mailu).
OdpowiedzUsuńjak pięknie ;)
OdpowiedzUsuńCudnie! I tak blisko. Trzeba!
OdpowiedzUsuńI złota mozna sobie poszukac...;)
UsuńA ja już tyle razy miałem odwiedzić Złotoryję... I co? I nic... Na razie mogę sobie ją tylko pooglądać na cudzych zdjęciach... Ale czasami te zdjęcia to ho, ho ;-)
OdpowiedzUsuńJak patrzę na Twoje zdjęcia Złotoryi to chce mi się tylko powiedzieć -> Tak powinno być w każdym miasteczku dolnośląskim... :-)
Pzdr.
Tak, tylko żeby jeszcze ta uroda i odnowa nie obejmowała ścisłego centrum...
OdpowiedzUsuńPięknie przedstawiłaś i opisałaś moje miasteczko, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńCo do pomniku Reymonta- pracując w hotelu niejednokrotnie turyści (szczególnie ze wschodu) pytali mnie kto to. Jak im łamaną ruszczyzną tłumaczyłam, że pisarz, dostał Nobla, to zaraz myśleli, że on się w Złotoryi urodził. A tu taki psikus :D
Odnośnie bramy- wykonanie tandetne, ale pierwszy raz stanęła na 800-lecie miasta w miejscu, gdzie ze źródeł historycznych wynikało, że takowa brama była. Może ktoś już o tym wspomniał, ale sporo tych komentarzy, a późna pora jest i nie dam rady wszystkich przeczytać :)
Pozdrawiam,
Anka złotoryjAnka
A i jakbyś jeszcze kiedyś do nas zawitała, to jest jeszcze sporo miejsc wartych uwagi, o których głównie złotoryjanie wiedzą- daj znać, oprowadzę :)))
OdpowiedzUsuńPS: Mi też się ta brama nie podobała wizualnie, choć zamysł był dobry.
Dziękuję, zapamietam:)
OdpowiedzUsuńA co do bramy - sam pomysł nie jest zły, nie podoba mi się wykonanie, tandetne, zgadzamy się obie, niestety.
Pozdrawiam:)
Great article.
OdpowiedzUsuń