Ślęża, zwana niegdyś Świętą Górą albo Śląskim Olimpem, wznosi się co prawda na wysokość niewielką, bo tylko nieco powyżej 700 m.n.p.m., ale czyni ją to najwyższym wzniesieniem Przedgórza Sudeckiego; widać ją z daleka i z wielu stron Wrocławia, może dlatego niektórzy zwą ją Magiczną Górą?
Jak na magiczną górę przystało, jest Ślęża tematem wielu legend.
Jedna z nich wiąże powstanie góry z walką, jaką stoczyć miały diabły z aniołami, druga wspomina o skarbach ukrytych w jaskiniach i mnichu, co się nie oparł pokusie ich odszukania, inna o pannie i niedźwiedziu, jeszcze inna o innym niedźwiedziu, który się z... Bolesławem mocował, raniąc mu twarz, co królowi do końca życia ślad, a po wsze czasy przydomek Krzywoustego zostawiło.
Jedna z nich wiąże powstanie góry z walką, jaką stoczyć miały diabły z aniołami, druga wspomina o skarbach ukrytych w jaskiniach i mnichu, co się nie oparł pokusie ich odszukania, inna o pannie i niedźwiedziu, jeszcze inna o innym niedźwiedziu, który się z... Bolesławem mocował, raniąc mu twarz, co królowi do końca życia ślad, a po wsze czasy przydomek Krzywoustego zostawiło.
Potwierdzeniem, że w każdej z legend jest źdźbło prawdy, są kamienne figury ich bohaterów, stojące od wieków na szczycie i zboczach Ślęży.
Na Przełęczy Tąpadła zostawiliśmy auto i poszliśmy w górę.
Szlaku opisywać nie będę, zainteresowanych odsyłam do Jacka, który zrobił podobną trasę trzy tygodnie temu i pięknie ją opisał:)
Zapraszam...
W całym parku krajobrazowym napotyka się tablice z napisem " miejsce kultu w starożytności'.
Na szczycie - Radiowo Telewizyjne Centrum Nadawcze, czyli wysoka na 136 metrów, widoczna na wiele kilometrów wieża telewizyjna, o zasięgu obejmującym cały Dolny Śląsk, a nawet więcej.
Po lewej stronie góruje nad resztą kościółek - pod wezwaniem NMP - wybudowany w 1852 roku;
Kilkadziesiąt metrów dalej - wieża widokowa;
niestety, widok nie był tym razem najciekawszy..
U podnóża kościółka - kultowy niedźwiedź, a obok - granitowy krzyż milenijny,
a poniżej schronisko im. Romana Zmorskiego, dziewiętnastowiecznego poety, tłumacza i badacza legend słowiańskich, zbudowane w 1908 roku.
W dole widać Sobótkę.
Nazwę Ślęża wywodzą etymolodzy od "starosłowiańskiego wyrazu ślęg
("wilgoć, mokrość, mokra pogoda, błoto"), który oznacza miejsca podmokłe i spowite często
mgłą.
Słowo ślęg ma związek z panującym tutaj swoistym klimatem. Odosobnienie masywu,
przy znacznych różnicach wysokości względnej (ok. 500 m) spowodowało, że klimat
charakteryzuje się stosunkowo dużą ilością opadów."
Tak wyczytałam na stronie... klubu sportowego o wdzięcznej nazwie Sobótka';)
.....................
Może dlatego, że przy ładnej pogodzie walą tu tłumy, bo i z Wrocławia niedaleko, i ze Świdnicy, i z Dzierżoniowa.
Aż mi się nie chce wierzyć, ale sprawdziłam - poprzednio byliśmy tu 3 lata temu, w grudniu 2008, o śniegu można było pomarzyć, było deszczowo i mglisto...
Nieustannie podziwiam zapał do podróżowania, zwłaszcza zimą:)Cudowne widoki:)
OdpowiedzUsuńJuż w domu nie mogłam wysiedziec;)
UsuńNo patrz, jak my tu byliśmy też zimą 9znaczy w grudniu), to była piękna jesień ;-)
OdpowiedzUsuńAle na tej wieży to nas zdrowo wypizgało ;-)
UsuńJa tez tu bywałam jesienią czyli w grudniu;)
Usuńnas też;)
UsuńA ja pewnie będę jesienią. Legendy w odnośnikach zafascynowały mnie całkowicie. Super wyprawa.
UsuńLegendy są rzeczywiście ciekawe i jest dużo, jak na tak małą górę, nawet magiczną:)
Usuńzachęcam!
Tomi, jak Ty się wyrażasz (ale po prawdzie to nie znam lepszego określenia na aurę na punkcie widokowym - po drodze zostawiłam kostur, bo się bałam że mnie zdmuchnie przy trzymaniu się jedną ręką) ;)
OdpowiedzUsuńczasem trzeba się wyrazić, żeby się ...wyrazić;)
UsuńRzeczywiście, Ślęża jest górą magiczną i to do dzisiaj. Kiedyś (dawno temu) spędziłem trzy tygodnie na koloniach letnich w Sobótce. To takie senne, trochę zapomniane miasteczko.
OdpowiedzUsuńMiasteczko jest senne, góra nie;)
OdpowiedzUsuńdookoła Raduni się fajnie łazi, spacerowo.
Gratuluję wycieczki i bardzo ładnej pogody. Ja miałem minimalnie gorszą. ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za "zacytowanie" mojego bloga. :-)
A myślałem, że jednak w ten weekend będziesz w Karkonoszach. Chyba była znowu tam piękna pogoda. Ja niestety albo i nie niestety, miałem weekend "towarzyski" i na żadnej wyprawie nie byłem.
Ale za to muszę się pochwalić, że na targach turystycznych w Hali Ludowej byłem :-)
Pozdrawiam serdecznie...
Mówiąc szczerze, trochę się wystraszyłam mrozu:(
OdpowiedzUsuńByło coś ciekawego na targach?
W ten weekend mróz podobno ma być trochę mniejszy ;-)
UsuńA propo targów -> dla mnie osobiście takie targi to jest raj.
Ja jestem maniakiem wszelkich map, folderów, itd... A tam jest zawsze tego baaaardzo dużo. Oczywiście duża część się powtarza...
Ale ponieważ na takich targach byłem ostatni raz kilka lat temu więc przywieźliśmy do domu pełne dwie reklamówki materiałów. Aż mnie ręce bolały od dźwigania ;-) Tylko kiedy ja to wszystko przeglądnę. Oprócz naszych polskich regionów, swoje stoiska miały też Czechy, Węgry i kilka krajów związkowych Niemiec. Dla dzieci też się coś znalazło - wioska indiańska i punkt z grami planszowymi. Nudno na pewno nie było.
Pozdrawiam.
Tej indiańskiej wioski żal mi najbardziej, fajną zabawę miałby mój wnuczek;)
UsuńZnowu ciekawa wyprawa u Ciebie. Nie bylam tam, nie znam miejsc, z przyjemnoscia wiec patrze Twoimi oczami na to co pokazujesz!
OdpowiedzUsuńJako admiratorka architektury koscielnej, z przyjemnoscia widze ladny kosciolek!
Pozdrawiam :)
Wild, cieszę się, że nie sama podróżuję;)
UsuńByłem tam z okazji najkrótszego dnia w roku. Dawne to dzieje, warto tu wrócić, by na nowo odkryć to miejsce. Ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki;)
UsuńŚlęża na pewno warta jest powtórnej "wycieczki Wkraja", czekam zatem na Twoją relację;)
Zdjecia jak zwykle piekne:)
OdpowiedzUsuńZwykle nie znam opisywanych przez Ciebie miejsc, ale na Sleze patrzylam w tym roku na wakacjach w Polsce, w Sulistrowiczkach. Sobotka jest niestety nieciekawa i zaniedbana.
No i milo Cie widziec na zdjeciu.
Wreszcie mi się udało trafić!
Usuńpamiętam, że wspominałaś o tych rejonach;)
Fakt, nie tylko, ze wspominalam, to ciagle z przyjemnoscia pamietam... .
UsuńTa góra już chyba zawsze będzie mi się kojarzyć z atlasem do geografii. Masyw Ślęży służył tam za przykład ukazania różnych warstw i zmian geologicznych. Ba! Nawet musieliśmy lepić miniaturę Ślęży z plasteliny z uwzględnieniem różnych jej części składowych.
OdpowiedzUsuńTo mogli Ci ją skutecznie obrzydzić...?
Usuńech, ta szkolna edukacja...
;)
Wow! Nie sądziłam, że tam tyle śniegu leży. Pogoda Ci się udała. Zdjęcia świetne!
OdpowiedzUsuńJest śnieg, mróz był nieduży, słońce - cieszę się, bo tak dawno tam nie byłam.
UsuńBolesne trafienie - Ślęża jest jednym z tych miejsc, o których od dziesięcioleci marze, ale na które wybrać się jakoś nie mogę.
OdpowiedzUsuńA ten niedźwiedź to faktycznie staruszek - zrobili go jeszcze pobratymcy Asterixa.
I wierzcie lub nie, ale tradycja nazw ;ludowych niezwykle często przechowuje wiadomości z czasów pradawnych - nieopodal Tarnowa jest miasteczko Ryglice, nieopodal zaś Ryglic dwa wzgórza Galia Mała i Galia większa - nikt nie wie skąd się te nazwy wzięły ale... Celtowie byli tu na pewno.
ślęża także była celtyckim sanktuarium i jest to udokumentowane, więc przydomki typu "święta góra" są jak najbardziej na miejscu.
ps. jeszcze tam będę!
Motywacja jest kluczem do sukcesu, czy jakoś tak;)
UsuńZ Tarnowa jest ździebko daleko, ale - ja w Twoje, Ty w moje rejony i zobaczymy, co z tego wyniknie;)
A w Ryglicach byłam, mam na zdjęciach kościół, tylko zapomniałam o nim:(
tak w ogóle, to w starych 'klimatach' znajdziesz kilka wpisów z tamtych okolic;)
Przepiękne zdjęcia, bo lezy dużo sniegu (i fotograf mistrzem jest, ale to oczywiste).
OdpowiedzUsuńNa Ślęży oświadczył mi się mój ślubny.
Powiedziałam "tak", bo bylam tak zmęczona, ze nie wiedziałam co mówię;)
Ale do dziś tego nie żałuję
Veanko, zaskakujesz!
UsuńGdybym wiedziała gdzie miało miejsce to 'tak', zrobiłabym specjalnie dla Ciebie pamiątkowe zdjęcie 'po latach':)))
No i niech ktoś powie, że to nie magiczna góra!
Pięknie to wygląda.A i śniegu napadało... U mnie są mrozy, ale śniegu bardzo mało.
OdpowiedzUsuńHanula, pięknie jest!
UsuńDziś też byliśmy w śnieżnych okolicach, był mróz dużo większy niż na Ślęży, ale nie żałuję - mam nadzieję, że będę miała co Wam pokazać:)
Małe górki też mają swój urok :) Wiem coś o tym bo sam jestem miłośnikiem Beskidu Małego :)
OdpowiedzUsuńPrawda?
UsuńBeskid Mały znam, ale nie pamiętam, bo to tyle lat temu:(
ale może jeszcze się uda odświeżyć wspomnienia i doznania:)
Jadąc ode mnie do Ciebie, góra też jedzie i to długi czas.
OdpowiedzUsuńNiesamowite zjawisko.
i jest widoczna z tak różnych stron, że aż zadziwia:)
UsuńO, Ślęża zimą. Zimą nie byłam. Ale odkąd mieszkam we Wrocławiu, a nawet jeszcze wcześniej przynajmniej raz w roku muszę się wdrapać na górę.
OdpowiedzUsuńTo koniecznie się wybierz - jest pięknie:)
UsuńZ niecierpliwością czekam na następne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Będą, będą, robią się;)
Usuń'niewielka', 'mala gorka', 'tylko nieco powyzej 700m' - wedlug polskiej wikipedii zakopane lezy na wysokosci od 750m - wiec odspiewanie arii jontka na szczycie slezy nie byloby wcale nie na miejscu ... ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że mi to do głowy nie przyszło?
OdpowiedzUsuńto jest pomysł, tylko nie wiem, czy mam 'warunki głosowe'...
opowiem;)