są ulice Sienkiewicza i Grunwaldzka, które tworzą jedną, główną ulicę, wzdłuż której rozłożone jest miasteczko, którą prowadzi droga nr 381, które skupiają najważniejsze instytucje - oś miasta.
Zanim zaczniemy spacer tam, gdzie go skończyliśmy, czyli na granicy z Głuszycą Górną, kilka słów.
Głuszyca jest jednym z najmłodszych miast na Dolnym Śląsku, bo dopiero 50 lat temu - dokładnie 7 lipca 1962 r. - uzyskała prawa miejskie, a to dzięki dynamicznemu rozwojowi przemysłu lekkiego, zwłaszcza włókienniczego, który tu, na dawnych ziemiach niemieckich, miał mocne tradycje, a co za tym idzie - podstawy w postaci rozbudowanej bazy fabrycznej, niezniszczonej w czasie wojny.
W latach 50-tych XX wieku Głuszyca miała wyższy wskaźnik zatrudnienia niż np. Wałbrzych, oferując zatrudnienie połowie mieszkańców w samych tylko fabrykach włókienniczych.
Skąd rozwój włókiennictwa w tym rejonie?
Przypisuje się go nie tylko polityce społecznej rządów niemieckich, ale i czystości wód sudeckich, które pozwalały uzyskiwać najwyższą jakość bielonego płótna.
W pierwszej połowie XIX w. Głuszyca stała się "klasyczną wsią tkaczy, istniały w niej 83 domy tkackie, (..) i pierwsza manufaktura tkacka braci Grossmannów, przekształcona w 1852 r. w tkalnię mechaniczną."
Ta tkalnia funkcjonowała potem w PRL- u jako część fabryki "Piast", już nieistniejącej, podobnie jak i inne.
Dziś rodzi się pytanie, czym zastąpić przemysł i pierwszym słowem, jakie ciśnie się w odpowiedzi na usta jest - turystyka.
Czego jak czego, ale walorów krajoznawczo-turystycznych Głuszycy nie brakuje!
Od wielu lat przyciąga tu turystów Tajemnicze Podziemne Miasto Osówka, niedaleki kompleks Włodarza, bliskość Gór Sowich i Kamiennych, oferujących liczne szlaki turystyczne dla pieszych i rowerzystów, a zimą stoki i trasy dla narciarzy.
W okolicznych wsiach, jak Łomnica, Sierpnica, Głuszyca Górna można znaleźć nocleg na każdą kieszeń i potrzeby.
Tylko tu nasuwa się pytanie drugie, mianowicie, czy władze miasta mają tego świadomość, bo mam pewne
wątpliwości, ale nimi podzielę się później;)
Teraz zapraszam na spacer tytułową 'ulicą główną' Głuszycy - wszystkie zdjęcia znajdziecie w albumie na picasie, tu zaprezentuję ich większą część i poproszę Was o udział w mini ankiecie, czyli o odpowiedź na pytanie :
Jak Ci się podoba Głuszyca?
Dodam jeszcze tylko, że wszystkie informacje i cytat zaczerpnęłam z książki p.Stanisława Michalika, autora bloga 'Tu jest mój dom', "Głuszyckie kontemplacje" - wrócimy do niej jeszcze;)
obejrzałam na G+ i co nieco tam napisałam;). Piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńIwo, dzięki, ale mnie chodzi raczej o zdanie typu: 'ogólnie podoba/nie podoba mi się, bo';)
UsuńSympatyczna miejscówka, zwłaszcza te starsze ceglaki, w szczególności na zdjęciach o nr 130, 146, 162 i 184 :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie w tej chwili zdjęcia w albumie opisywane są przez p.Grzesia Czepila, miejscowego pasjonata, posiadacza cennej kolekcji przedwojennych pocztówek z okolicy, tu LINK do jego strony
UsuńJeżeli ma potencjał, jak napisałaś, to na razie jest on niewykorzystany. Jeżeli tak wygląda ulica główna, to reszta pewnie jest w podobnym lub gorszym stanie. Tymi zdjęciami mnie nie zachęciłaś do przyjazdu do tej miejscowości, chociaż widać, że jest ładnie położona.
OdpowiedzUsuńPogadamy;)
UsuńKilka budynków to prawdziwe perełki tylko przydałoby się je trochę odświeżyć lub zagospodarować. Oczywiście podoba mi się też bliskość gór i Osówki; nie byłam w tamtych okolicach nigdy ale mam nadzieję że kiedyś zawitam :-)
OdpowiedzUsuńco ma się nie podobać? pewnie, że się podoba: prawie wyłącznie tradycyjne budynki.
OdpowiedzUsuńno i do tego ładna, zimowa pogoda a w tle góry. urbanistycznie trochę gorzej - ni to właśnie wieś, ni miasto, rozciągnięte wzdłuż tejże głównej ulicy...
i - niech zgadnę - zapach dymu węglowego wszechobecny w okolicy? ;-)
Trudno ocenić na podstawie kilkunastu zdjęć :) Więcej można by powiedzieć gdyby się co nieco zobaczyło na własne oczy:) Nie znam okolic :(
OdpowiedzUsuńJest całkiem całkiem. tylko, jak na miasto przystało, nie ma zwartego centrum.
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńHmm... no cóż, moje zdanie jest podobne do 'Wkraja'.
Potencjał na pewno jest... Osobiście bardzo lubię pięknie położone miasteczka z górami i wzgórzami w tle. Głuszyca na pewno do takich miast należy... :-)
Ale poza tym (sądząc po Twoich zdjęciach) to samo miasteczko jak dla mnie wygląda tak sobie... Trochę to wszystko zaniedbane, a przecież z tego co piszesz to pokazujesz główna ulicę! I nawet nie widzę, że coś się tutaj z tym robi.... I te wszędobylskie anteny satelitarne...
Pozdrawiam serdecznie...
P.S. Na 9 zdj. ciekawy i ładny budynek/pałacyk. :-)
Odpowiadam wiec zgodnie z Twoja prosba: ogolnie moze byc, ale na przyjazd raczej by sie nie zdecydowlala. Zbyt duzo jak dla mnie chaosu architektonicznego i jednak zaniedbanych budynkow.
OdpowiedzUsuńW zimowej scenerii, trudno jest ocenić walory miasteczka. Niestety, nie można tego zrobić obiektywnie na podstawie zdjęć. Sama Ewo wiesz, zwiedzając kraj, że pozory często mylą, bywa, że jesteśmy zawiedzeni lub mile zaskoczeni. Są miejsca, gdzie dostajemy to, czego oczekiwaliśmy np. Tykocin, Sandomierz, Kazimierz Dolny itp.. Trudno jest ocenić, można też nieopatrznie zrobić przykrość mieszkańcom. Nie znam Głuszycy, więc niech się rozwija, ku radości mieszkańców i turystów. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj, wpadłam...na dobre. Po przeczytaniu tego wpisu już wiem, że tu zostanę...Ad. postu, kto by pomyślał, że to takie stosunkowo młode miasto...Odpowiadając zaś na Twoje pytanie - TAK! Podoba mi się Głuszyca. Odnajduję w niej to co lubię, szachulcową i XIX wieczną architekturę...i takie śląskie iście domy z cegły...No i te widoki...dech zapiera.
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Cieszę się bardzo, że z wzajemnością:)
Usuńmam na myśli Twój blog, oczywiście, co do Głuszycy - wypowiem się później.
Wygląda nieźle. Małe, senne miasteczko.
OdpowiedzUsuńPodpisac sie moge pod komentarzem Sabvelso, zdjecia niewiele mowia o miejscowosci sa takie, ze mozna o kazdej poze roku w ciemno walic, a sa takie, ktorym dobre slonce jest potrzebne.
OdpowiedzUsuńPrzemyslu nie ma, smutne bo kasy malo w skarbonce miejskiej, ludzi pewnie masa bez pracy imaja sie jakichkolwiek zajec dajacych zarobek (tak chyba jest wszedzie), coz to zmora naszych czasow.
Dobrze, ze miejscowosc na turystyke postawila.
Wydobyłaś z tego zwyczajnego miasteczka wiele niezwykłości.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że turystyka da drugi życie Głuszycy.
Łojezu ,ile zdjęć. Podoba mi się, choć wolę wielkomiejskie klimaty. Ale fajne są szachulce i takie coś szare w pierwszej połowie zestawu.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za opinie!
OdpowiedzUsuńOgólnie się z Wami zgadzam, w szczegółach w zasadzie też;)
Jak tylko wrócę do domu, wstawię następny, już przygotowany wpis na temat, pozdrawiam.
A dla mnie Głuszyca jest niezwykła, stamtad pochodze. Nie mieszkam tu juz 30 lat ale cieplo mi na sercu jak ogladam te zdjecia. Dziekuje
OdpowiedzUsuńObiecywałam sobie, że podjadę zrobic zdjęcia jesienią, ale jakos tak zeszło...
UsuńMoże tego roku sie uda?
Zapraszam:)