Żary to całkiem spore miasto, ok.40 tys. mieszkańców, siedziba powiatu, położone między Bobrem a Nysą Łużycką, największe w polskiej części Łużyc, całościowo wpisane na listę Narodowego Instytutu Dziedzictwa.
Pierwszy raz wzmiankowane w kronice Thietmara w 1007 r. jako Zara, w 1030 przyłączone przez Mieszka II do Polski miasto, leżące na pograniczu śląsko-łużyckim, często zmieniało swoją przynależność państwową.
Jak czytamy w wikipedii i na stronie serwisu żarskiego:
"Obejmowali nad Żarami zwierzchnictwo Piastowie śląscy (do 1364r.), królowie czescy (do 1635r.), elektorowie sascy (do 1815r.), władcy Prus".Po Kongresie Wiedeńskim Żary (wraz z całymi Dolnymi Łużycami) przypadły Prusom, potem Niemcom, wreszcie w 1945 roku znów Polsce.
Właścicielami Żar byli m.in. Dewinowie, Bibersteinowie i Promnitzowie, których rezydencje przetrwały do dziś w różnym stanie. Przez setki lat miasto było ośrodkiem "wolnego państwa stanowego" Sorau-Triebel.Od XIV wieku działały tu "cechy rzemieślnicze sukienników, płócienników, piwowarów, szewców i farbiarzy, w XIX miasto stało się prężnym ośrodkiem przemysłowym, w którym głównie dominowały zakłady włókiennicze, zatrudniające 50% wszystkich pracujących w przemyśle. W latach 1888 - 1945 istniała tu znana manufaktura porcelany.
Podczas II wojny światowej, od 1942 w Żarach znajdował się oddział zakładów lotniczych Focke-Wulf przeniesiony tutaj z Bremy. Po nalocie alianckim 11 kwietnia 1944 ok. 12:10 spłonęła bądź legła w gruzach duża część zabudowy starego miasta. 13 lutego 1945 ok. 14:00 do Żar wkroczyły wojska 10. Korpusu Pancernego Armii Czerwonej; miasto zostało całkowicie zdobyte dopiero 16 lutego 1945."
Tyle suchych faktów, zapraszam na spacer dookoła rynku, ale żeby nie był znów zbyt długi, podzielimy go sobie;)
Zobaczymy m.in. fragment murów obronnych, wieżę wartowniczą, pałac Promnitzów, w trakcie odbudowy, niespiesznej, jak czytam, całkowicie współczesny plac targowy, kilka ulic, kilka kamienic mniej lub bardziej zabytkowych i w różnym stanie, krótko mówiąc - miasto takie, jakim je zobaczyłam:)
Część pierwsza, zapraszam;
Samochód zostawiamy przy ul.Ogrodowej i już jesteśmy na Podwalu;
tu - fragment murów obronnych,
i uliczka Cicha,
można w cieniu przysiąść, można wspiąć się na galeryjkę, niestety - klucz znajdziemy w Urzędzie Miejskim;(
Przed nami deptak im. Bolesława Chrobrego, na który wrócimy w poście następnym, teraz wchodzimy w jedną z bocznych uliczek..
rozglądamy się w te i we wte, skończyło się ładne, zaczyna się zwyczajne...?
Wreszcie pałac znanych żarskich rodów - kolejno Promnitzów i Bibersteinów, z wieżą zamku Dewinów.
Cały obiekt, kompleks zamkowo-pałacowy, jest wielką "zachowaną w dobrym stanie ruiną", z oznakami remontów - o jego historii można przeczytać tutaj, ja tylko dodam, że od 1824 r. było tu więzienie, od 1930 Muzeum Regionalne, a co będzie...
Ktoś wie?
Ktoś wie?
na placu przed zamkiem - targowisko, puste o tej niedzielnej porze;
idziemy ulicą Mieszka I,
Ha, czemu nikt się nie uśmiechnął na ten widok...
?
Zerkamy na drugą stronę placu i do tyłu..
Powoli wracamy;
tam po drugiej stronie ronda jest piękny park przypałacowy, obok cmentarz żołnierzy radzieckich;
Jesteśmy na u.Traugutta -
trochę zapiałam sprawę, nie zrobiłam zdjęcia, na którym widoczny byłby w
całej swej okazałości kościół, tu widać go z daleka ;(
Przed nami znów fragment murów i wieża wartownicza.
Na rogu Traugutta i Osadników Wojskowych kamieniczka robi na mnie wrażenie
i stojący przed nią pomnik z... pająkiem:)
Obieramy kierunek Rynek, zaglądając po drodze tu i ówdzie,
np. w bramy i okna..
Tu się zatrzymamy na dłuższą chwilę i wstąpimy do restauracji Lew - polecam!
Przesympatyczna obsługa, dobre jedzenie, klimatyczne wnętrze - czegóż więcej trzeba?
:)
Przesympatyczna obsługa, dobre jedzenie, klimatyczne wnętrze - czegóż więcej trzeba?
:)
A jak już zjemy i wypijemy, to pójdziemy dalej, zapraszam
:)
Miasto kontrastów. Jak wszystkie nasze miasta ostatnio ładne z przodu, brzydsze z tyłu, ale coś się dzieje. Byłam na weekend w Wałbrzychu, jak wiesz, tam to dopiero kontrasty ;)
OdpowiedzUsuńO tak, wzorcowe:)
OdpowiedzUsuńZ ogromnym podziwem i uznaniem towarzyszę Ci w fotograficznych wędrówkach. Myślę czasem, że pół Polski spokojnie już przedeptałaś! ;) BBM
OdpowiedzUsuńsolidnie zbudowane. i budujące: szalety rzecz ważna szalenie, a i taki "Lew" zachęca do jedzenia.
OdpowiedzUsuńŁadny spacer i tyle wyparzonych fajnych ujęć! I te nazwy, Chrobrego, Osadników - przypominają o historii tych terenów.
OdpowiedzUsuńMnie zachwyciła seledynowa kamieniczka z przyporami-urocza! Ale miejmy nadzieję że z biegiem czasu całe miasteczko nabierze blasku podobnie jak te odrestaurowane fragmenty. Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńA do Żagania było tak blisko... :(
OdpowiedzUsuńPogranicze zawsze jest najbogatsze kulturowo, choć los często doświadczał je ogniem.
OdpowiedzUsuńŁadne klimaty, wiele ładnych ujęć. Widać, że miasto jest warte zobaczenia i to nie tylko jego główne atrakcje na to zasługują.
OdpowiedzUsuńPiękno komuny i szarość zabytków... tfu, znaczy się na odwrót :)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach widać ciekawe miejsca w tym miasteczku,ale miasto wymaga dużego dofinansowania.Dużo tam jeszcze w okolicy takich niespodzianek:"www.bismarcktuerme.de/obene4/polen/sorau_pl.html":(
OdpowiedzUsuńDziękuję Bardzo że tak pięknie ujęłaś wygląd naszego miasta :) Myślę że Pan Burmistrz obejrzy sobie Twoje super zdjęcia i wyciągnie z tego jakieś wnioski.Bo jak na razie to chyba śpi i to bardzo twardy sen :)
OdpowiedzUsuńWątpię, czy burmistrz tu zaglądnie, ale gdyby, to zapraszam:)
UsuńNigdy nie byłam w tym mieście, więc z tym większą przyjemnością przeczytałam i obejrzałam ten post :) Już nie mogę doczekać się innych ciekawych miejsc, które pokażesz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie - bloga uzupełniam o vlogi :)
Tak jak wszędzie, tak i w Żarach podobne klimaty. Czym dalej od centrum, tym bardziej widać braki w dofinansowaniu.
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam, jeśli kiedyś wykopią te wszystkie tablice, to kto sobie przypisze te wszystkie zasługi? Jestem pewien, że tak będzie, bo przecież pamięć ludzka jest krótka.
Mimo wszystko, to ładne miasto i świetnie to Ewo pokazałaś :)
Pozdrawiam serdecznie!
też nie byłam .., dlatego dziękuję, że mogłam zobaczyć w Twoim poście..., pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślę, że w uzupełnieniu do tego bardzo ciekawego postu opisującego Żary warto wspomnieć o Zielonym Lesie graniczącym z południowymi krańcami tego miasta. Jest to ciągle atrakcyjne miejsce na wycieczki piesze i rowerowe z pozostałościami wież Bismarcka i Promnitza. Jako ciekawostkę podam, że w Zielonym Lesie znajduje się Góra Żarska 227m n.p.m. - najwyższy punkt województwa lubuskiego, a przed wojną Brandenburgii. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń...udana, bardzo udana foto-relacja:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
A ja sobie przeczytałem legende o pająku i zauważyłem coś jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńInteresujący post, piękne zdjęcia:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa oczywiście wszystkie komentarze czytam, dzieki:)
OdpowiedzUsuńJak tak dalej pójdzie, to z zamku zostaną tylko ruiny :-(
OdpowiedzUsuń