Nie pierwszy raz zresztą - łupili miasto swego czasu Tatarzy, Szwedzi, wojska Rakoczy'ego, a czego nie zniszczyli ludzie, dokonały pożar i zaraza.
W swej historii miał Zawichost rzecz jasna i lepsze chwile, ba, całe lecia, kiedy to był ważnym grodem obronnym, znaczącym w regionie ośrodkiem przemysłowym i handlowym.
W czasie rozbiorów należał przez chwilę do Austrii, potem do Rosji.
Data otrzymania praw miejskich nie jest dokładnie znana, jedni przyjmują, że było to w 1242, inni, że
1257 roku, w każdym razie stracił je na pewno w 1888, by na nowo uzyskać w 1926 r.
Znaczną część ludności stanowili Żydzi, których w 1942 roku Niemcy wywieźli do obozu zagłady w Bełżcu.
W 1939 r. miał Zawichost cztery tysiące mieszkańców, dziś - niespełna dwa.
Tyle krótki wypis z historii.
Współcześnie kojarzymy Zawichost z raportami stanu wód na Wiśle - ten z 25. stycznia 2012 podaje 244 cm, strefa stanu średniego:)
Nie jest źle, na Nysie w okolicy Gubina woda przekroczyła dziś stan ostrzegawczy!
Ja do Zawichostu zaglądnęłam w drodze powrotnej z Podlasia, żeby zobaczyć, cytuję za przewodnikiem "Polska niezwykła": "obiekty związane z prowadzonymi od 1813 roku pomiarami poziomu wody w Wiśle.
Pierwszy z nich, przy u. Św.Leonarda (..), to dziewiętnastowieczny kamienny obelisk z informacjami o pomiarze ustalającym położenie Zawichostu względem poziomu Bałtyku.
Niestety, dziś obiekt znajduje się na prywatnej posesji, a właściciel, najwyraźniej nieświadom jego wartości, bardzo zagracił otoczenie cennego zabytku."
I tu rodzi się wątpliwość, bo obiekt, który jest tym opisywanym, jak sądzę, na zdjęciu stoi rzeczywiście za ogrodzeniem, ale przy ul.Plażowej!
Z innego źródła dowiadujemy się, że "pochodzący z 1910 roku obelisku zbudowali Rosjanie. Jest on reperem wysokościowym, czyli punktem o znanej wysokości w metrach n.p.m. w układzie Kronsztadt ( w Polsce ta miara już nie jest używana ), do którego odnoszą się rzędne poszczególnych łat wodowskazowych."
Poniżej, w zaroślach, które uniemożliwiły, niestety, znalezienie go, stoi drugi obiekt, wieżyczka wodowskazu z 1924 r. - kiedyś mieściła aparaturę do ustalania poziomu wody;
pracownik Nadzoru Wodnego odczytywał dane i telefonicznie przekazywał je do Warszawy.
Wieżyczka wodowskazu przygotowana była do pomiaru o maksymalnej wartości 740 cm przy stanie alarmowym na poziomie 620 cm.
W czasie powodzi tysiąclecia stan wody na Wiśle w Zawichoście wyniósł - 794 cm!
Obecnie do pomiarów wykorzystuje się tzw. łaty wodowskazowe i inne.*
W Zawichoście zobaczyłyśmy jeszcze zabytkowy kościółek św. Jana Chrzciciela,
i tzw. Mały Rynek, z obeliskiem odsłoniętym w 800 rocznicę obrony przeprawy przez Wisłę
i odtworzoną zabytkowa studnię.
W następnym wpisie będzie kilka słów o Piotrawinie - wsi nad Wisłą, miejscu cudu, tylko muszę sobie przypomnieć stosowna legendę;)
*
informacje z "Polska niezwykła, woj. świętokrzyskie" wyd.Demart.
rzeczywiście Zawichost znam tylko z komunikatów radiowych:)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie mam nowy ogląd;)
Krótki film o Zawichoście. Myślę ,że zainteresowanym się spodoba. https://www.youtube.com/watch?v=vxMuDLDldM8
UsuńBardzo dziękuję, rzeczywiście warto zobaczyć:)
Usuńhehe kojarzę te krzaki w których podobno jest ten wskaźnik poziomu wody... w maju odwiedziłem swoją chrzestną matkę i chciała nam to pokazać, a tu niestety...
OdpowiedzUsuńw Zawichoście był podobno zamek, ale zabrała go Wisła. Podobno jeszcze w XXw można bylo zobaczyć mury przy niskim stanie Wisły...
Zawichost, do którego niestety jeszcze nie udało mi się dotrzeć, poza kościołem kojarzy mi się ze słowami Poety:
OdpowiedzUsuńKomunikat
W Zawichoście
Na moście
Siedzi baba
Ją proście
- Proszę pa...
- Ojejej
- Pani da
- Mam tu przej-
-ś
-ć
-ś
-ć
itd. ;-)
Podobnie jak koleżeństwo, kojarzę Zawichost z Niedonią i Bugiem we Włodawie ;)
OdpowiedzUsuńAle takie miasteczka bardzo, ale to bardzo lubię zwiedzać!
Iwo - ile jest jeszcze takich miejsc, które znamy tylko ze słyszenia...
OdpowiedzUsuńPaweł - ja niby wiedziałam, że wskaźnik jest, ale nikt z miejscowych nie umiał go precyzyjnie wskazać!
Er - bardzo proszę o ciąg dalszy!
I am I - takie miejsca sa czasem znacznie ciekawsze niz te wielkie, znane i uznane.
Barbara. Moi rodzice pochodza Zawchostu. Poniewaz malam tam rodzine znajomych dosc czesto odwiedzalam to masteczko. Ma ono takie piekne polozenie nad Wisla,ze az sie prosi zeby to wkorzystac na cele agroturystyczne co sprzjaloby rozwjowi miasta. w prawdzie nie ma porownania do okresu powojennego i troche pozniejszgo ale nie wykorzystano wszystkich mozliwosci.jest to narawde urocze miejsce jak rownez okolice.
Usuńw zupelnosci sie z toba zgadzam
UsuńWitam, ja niestety miasto Zawichost zupełnie z niczym nie kojarzę.
OdpowiedzUsuńNawet bym się zastanawiał przez jakie "h" się jego nazwę pisze. ;-)
Ciekawa sprawa/historia z tym wskaźnikiem... Za to ryneczek to wydaje się bardzo "klimatyczny" :-)
Pozdrawiam.
Wielce pouczająca historia, dzięki której poznajemy piękno naszego kraju. Lubię takie wędrówki, dlatego często zabieram syna i jeździmy. Dużo mu wtedy opowiadam o tych miejscach.
OdpowiedzUsuńCzekam więc na więcej, bo przy okazji coś odgapię na weekendowe wycieczki :)
Prywatyzacja zabytków to dość kontrowersyjna sprawa. Zazwyczaj właściciele o nie nie dbają, albo tych, którzy chcą zobaczyć ten zabytek psami przeganiają.
OdpowiedzUsuńAle miło było ten "radiowy" Zawichost zobaczyć w końcu na własne oczy ;-)
P. Ewo, to jest świetnie zrobione, tak jak bym tam był. Zdjęcia i komentarze "pierwsza klasa". Chce się patrzeć i czytać, i podziwiać !
OdpowiedzUsuńProszę o jeszcze !
Jacek - ja więcej, niż to, co na zdjęciach, tez nie widziałam, byłam naprawde przejazdem.
OdpowiedzUsuńRobię_zdjęcia - już kończę relację z moich corocznych 'letnich wojaży' - jesli szukasz natchnienia, zerknij do mojego archiwum;)
Manitou - prawdę mówiąc, nie wiem, czy reper, o którym mowa, jest prywatny - wątpię - czy tylko stoi na terenie prywatnym - co jest w ogóle jakims nieporozumieniem, dla mnie.
Panie Stanisławie - jeszcze będzie, nie wiem co, ale będzie, zapraszam;)
Każdy słyszał, ale nie wielu widziało. Teraz będzie więcej tych, którzy zobaczyli jak ta miejscowość wygląda.
OdpowiedzUsuńCiekawa relacja. Pozdrawiam
Nigdy sie nie zetknelam z ta miejscowoscia, ale jak wszyscy slyszalam komunikaty o stanie wod.
OdpowiedzUsuńLadnie pokazalas ten Zawichost!
Pozdrawiam z zasypanej sniegiem kaszubskiej wsi!
ciąg dalszy (czyli "garść mowy wiązanej przez BABĘ Z MOSTU z okresu Zawichostu") w "Kabarecie Kici Koci" Mirona Białoszewdkiego (np. w tomie "Rozkurz").
OdpowiedzUsuńCzyli zgadłem. Na słowo Zawichost, od razu przyszedł mi na myśl punkt pomiaru wody :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawe miasteczko, dobrze brzmi nazwa w komunikatach radiowych:)
OdpowiedzUsuńWkraj - każdy słyszał, niewielu widziało, niejedno takie miejsce...
OdpowiedzUsuńWild - zasypało Cię? a u nas o śniegu pomarzyć można tylko, przynajmniej we Wrocławiu, bo w górach, wiadomo, jest, ale jeszcze nie widziałam;(
Er - znaczy, mam zaległości;(
poszukam, dzięki;)
Jalu - punkt dla Ciebie;)
Zbyszek - od kiedy pamiętam;)
Większość ludzi hoduje w ogródkach kwiaty...
OdpowiedzUsuńMasz więcej zdjęć z Zawichostu? Myślę o kościółkach Najświętszej Marii Panny i Świętej Trójcy. A zamek faktycznie był, ale "się utopił" ;-) Oto "mój" Zawichost: http://miastapolski.blox.pl/2009/11/1-434-Zawichost.html
OdpowiedzUsuńMarcin - niektórzy są oryginalni;)
OdpowiedzUsuńKrogulcu - widziałam Twój Zawichost;) niestety, byłam tylko nad Wisłą i na Małym Rynku, jak pisałam.Dwa, trzy zdjęcia więcej znajdziesz w albumie picasy.
Jak przeczytałam Zawichost to od razu stan wody na Wiśle postukał w moją głowę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To pierwsze i oczywiste skojarzenie;)
UsuńA ten "mały rynek" to rynek odrębnego niegdyś miasteczka Prosperów? :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale chyba nie - Prosperów zdaje sie był na drugim brzegu?
UsuńDawny Prosperow(Zydowskie Miasto) to becnie Rynek Duzy, a na drugim brzegu to jest Kosin i Borow
UsuńFajne;)
OdpowiedzUsuńNa lewym. Spojrzałem na plan miasta i wychodzi na to, że Mały Rynek, to jest rynek miasta Zawichost. Duży Rynek może być od Prosperowa :-) http://miastapolski.blox.pl/2009/05/936-Prosperow.html
OdpowiedzUsuńA ja tam dotarłem
OdpowiedzUsuńzaniedbanie wynika z transformacji ustrojowej - wodowskaz przynależy do jednej dyrekcji a otaczający go łęg w międzywalu do innej - mogli by się dogadać ale ... po co? Każden z nich ma "prawo po swojej stronie" a razem mają wszystko w ...
Tuż obok przeprawy jest fajny lokal - ale jak widziałem fury na podjeździe to uznałem ze to nie na moja kieszeń.
...kościół bardzo, bardzo skromny...podoba mi się...
OdpowiedzUsuńPoza postem...na lekcji geografii w szkole podstawowej, w klasie V ( a było to lat ponad 30 temu) jako jedyna umiałam wskazać na mapie Zawichost...dlaczego? A dlatego, że słuchałam program I PR, który podawał codzienne stan Wisły w Zawichoście...moja wrodzona (chyba) ciekawość spowodowała, że zaglądnęłam do atlasu...:)
Dla mnie długo Zawichost był tylko słowem, nawet nie pojęciem:)
Usuń....a dla mnie Zawichost jest szybszym biciem serca ...gdy o nim słyszę.
UsuńA ja mieszkam w Zawichoście od dziecka i jeżeli chcecie, to chętnie Wam podeśle kilka zdjęć;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, ale ja tu zamieszczam tylko swoje zdjęcia, może pokażesz je na swojej stronie?
Usuń:)
Such a informative blog.
OdpowiedzUsuń