Nie wiem, czy to najlepszy pomysł, włóczyć się po mieście w taki upał,
- przewidują na dziś i jutro temperatury w granicach 26-30 st.C - ale kto wie..
Siedzę w domu, z przyczyn różnych, niech to diabli, jedyna pociecha, że w czterech ścianach mi chłodno, czyli jak lubię. Siedzę i grzebię w komputerze, czyli porządkuję dyski - właśnie znalazłam zapomniane zdjęcia, m.in. te z 2012 roku, czyli z podróży na Roztocze; o Tarnów wtedy zahaczyłam w drodze powrotnej.
Tarnów i jego okolice, to bardzo bliskie mi miejsca; mam tam rodzinę, u której w dzieciństwie spędzałam regularnie wakacje, a i część roku szkolnego, bo dziadek mój ukochany był kierownikiem jednej z podstawówek tarnowskich i do niego mnie rodzice podrzucali, ku mojemu nieskrywanemu zadowoleniu. Spędzałam co roku jakiś miesiąc w tarnowskiej szkole, chodząc na lekcje, a jakże, a po, używając wolności 'od rodzicielskiej':) Dziadziu był też nauczycielem liceum pedagogicznego, przez całe lata mieszkał w internacie - pewnie by się znalazła niejedna jego uczennica, która pamięta dyżurne czesanie loczka na głowie wnuczki profesora;)
Tarnów mi... zmalał!
Ostatnimi laty rzadko tu bywam, a jak już, to omijam miasto, jeżdżąc obwodnicą i teraz wydał mi się mniejszy, ale też piękniejszy; zobaczyłam, ile tu stoi urodziwych, zabytkowych kamienic, na które jako dziecko nie zwracałam uwagi, wiadomo.
Oczywiście i jak zwykle w drodze zaglądnęłam tylko do centrum i na chwilę, oczywiście i jak zwykle obiecując sobie, ze wrócę i nadrobię, oczywiście jak na razie nic z tego, ale - obiecuję!
A póki co - zapraszam do Rynku:)
Przyznacie, że ratusz robi wrażenie?
Wybudowany pod koniec XIV wieku, spłonął w 1792 r.; odbudowany ze znacznymi zmianami jest obecnie siedzibą państwowego muzeum.
Podobno zegar na wieży jest najstarszym działającym zegarem ratuszowym w Polsce.
Ostatnimi laty rzadko tu bywam, a jak już, to omijam miasto, jeżdżąc obwodnicą i teraz wydał mi się mniejszy, ale też piękniejszy; zobaczyłam, ile tu stoi urodziwych, zabytkowych kamienic, na które jako dziecko nie zwracałam uwagi, wiadomo.
Oczywiście i jak zwykle w drodze zaglądnęłam tylko do centrum i na chwilę, oczywiście i jak zwykle obiecując sobie, ze wrócę i nadrobię, oczywiście jak na razie nic z tego, ale - obiecuję!
A póki co - zapraszam do Rynku:)
Przyznacie, że ratusz robi wrażenie?
Wybudowany pod koniec XIV wieku, spłonął w 1792 r.; odbudowany ze znacznymi zmianami jest obecnie siedzibą państwowego muzeum.
Podobno zegar na wieży jest najstarszym działającym zegarem ratuszowym w Polsce.
Tarnowski Rynek usytuowany na wzniesieniu,
"wytyczony został w czasie lokacji miasta w 1330 r. zgodnie z zasadami średniowiecznej urbanistyki. Ma kształt nieregularnego czworokąta o wymiarach 87x82x72 m. Obecną zabudowę Rynku stanowią kamienice mieszczańskie powstałe w okresie od XVI do XIX w. Centralną część placu zajmuje renesansowy ratusz."
Kiedy tu byłam, trwała wystawa poświęcona jednemu z najznakomitszych mieszkańców miasta, 'polskiemu Edisonowi', Janowi Szczepanikowi - warto o nim poczytać.
Gdyby ktoś miał jakieś pytania, to myślę, że na wszystkie pomoże odpowiedzieć...
Maciej Makroman, rodowity tarnowianin;)
...
ciąg dalszy nastąpi niebawem...
Tarnów to bardzo sympatyczne miasto, lubię tam zaglądać :)
OdpowiedzUsuńI chyba niedocenione.
UsuńBudynki pięknie zadbane. To robi dodatkowo pozytywne wrażenie. Ładne miasto!
OdpowiedzUsuńPod poprzednią notką wyfrunęły mi dwa komentarze a tak Ci chciałam podziękować za fantastycznie pokazane miejsca. I te skały- niebo na ziemi! Teraz dziękuję. :)) BBM
Cieszę sie bardzo;)
UsuńBlogger czasem jest kaprysny, niestety.
Też mam sentyment do Tarnowa, właściwie sporo czasu tam spędzałam, ale to było kiedyś...teraz zaglądam tam dość rzadko:( Lubię to miasto!
OdpowiedzUsuńMuszę tam wrócić, jest jeszcze kilka zdjęć, które chciałabym zrobić - w sieci znalazłam tylko dwa blogi tarnowskie, dziwne;(
UsuńPrzywołujesz dobre wspomnienia :-) Ale jak wypiękniał Tarnów, jak się zmienił w ciągu tych lat...
OdpowiedzUsuńMoje wspomnienia jak już pewnie kiedyś pisałam, sięgają początku lat 90. (to nie do wiary, ile upłynęło czasu i jak żywe zachowałam wspomnienia - to jednak było ważne dla mnie miasto). I też nie zwracałam wielkiej uwagi na detale architektoniczne. Niemniej pamiętam, jakie wrażenie wywarły na mnie tarnowskie schody! I jeszcze wąskie uliczki i piękne, stare wille. Pewna szkoła pokryta cała winobluszczem. Ulice jesienią w niedziele wieczorem, kiedy szło się niekończącym traktem od dworca aż do akademika, pamiętam niewielkie klony na chodnikach - jak bardzo musiały się zmienić (albo najpewniej od dawna ich nie ma).
Pamiętam piękny park, magnolie, staw i mauzoleum Bema - czy masz je może na zdjęciach? Ja mam bodaj kilka analogowych jeszcze zdjęć z Tarnowa. No masz, przypomniałaś mi młode lata...
To ta sama szkoła!
Usuń;)
Uzupełniam;
UsuńMoje wspomnienia dotyczą dekad wczesniejszych, ale o szkole chyba mówimy tej samej, niestety, po winobluszczu sladu nie ma, elewacja jest różowa;(
A pamiętam, jak wyglądała jesienia - bajecznie!
Niestety, w parku nie byłam, ale oczywiście go pamietam - wrócę, koniecznie wrócę:)
Ta sama (ale tylko większe uroczystości tam miały miejsce, a wykłady już w kamienicy przy al. Solidarności) chociaż bez winobluszczu to już całkiem nie to. O kolorze elewacji już nie wspominając. Właśnie zrobiłam sobie spacer sentymentalny via google street view. Ech...
UsuńNie wiem, jak to możliwe, ale nie wracałam tam od tamtego czasu, może tylko jakoś przejazdem. Trzeba by przejść się po dawnych ścieżkach, to zawsze jest ciekawe doświadczenie.
Mam coś dla Ciebie - To tylko screen ze zdjęcia znalezionego w necie, ale - ucieszysz się:)
Usuńhttps://picasaweb.google.com/114057676646491183633/7Czerwca2015?authkey=Gv1sRgCNns_Ij_ssfZggE#6157571451817006914
Tak, tak było! Dziękuję! rzeczywiście dobrze zobaczyć taki widok :-)
Usuńmiłe miasto. też mam parę miłych wspomnień z Tarnowa, choć nie mogę się pochwalić zbyt częstymi odwiedzinami.
OdpowiedzUsuńratusz - braciszek sandomierskiego, tylko że w gaciach.
E, nie widzę specjalnego podobienstwa...?
Usuńjak to, nic a nic? no, bracia-bliźniacy jednojajowi to nie są, ale bliżej im do siebie nawzajem, niż do jakiegokolwiek innego ratusza. o:
UsuńTarnów (Twój)
Sandomierz
nie bracia?
Rozumiem, co masz na mysli, ale nie czuję;)
UsuńPrzy Burku stoi teraz kataryniarz i wygrywa różne melodie.
OdpowiedzUsuńO, dawno Cię nie było, cieszę się;)
UsuńBurek był zamknięty, już było 'po godzinach', potem doszły mnie słuchy, że chcą go zlikwidować...?
Ale rozumiem, że jak jest kataryniarz, to nie;)
Jak będę następnym razem w Krakowie, to mam w planach Bochnię i Tarnów.
OdpowiedzUsuńTrzymam za słowo:)
UsuńA ja, kurteczka blada, przez Tarnów bywam wyłącznie przejazdem i jeszcze nie zatrzymałem się ni razu. Ale obiecuję poprawę, bo te rejony mam w planach. Tylko, kurteczka blada, kiedy...
OdpowiedzUsuńKoniecznie, koniecznie!
UsuńBeautiful! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUroczy jest ten "Twój" Tarnów i pięknie o nim piszesz.
OdpowiedzUsuńWiadomo, wspomnienia z dzieciństwa są najcudniejsze a widoki zobaczone oczami dziecka niezapomniane.
Patrząc na Twoje zdjęcia też mi się Tarnów podoba, niektóre kamienice i uliczki przypominają mi miasto mojego dzieciństwa...
Mam takich miejsc kilka, a wśród nich jest, o dziwo, miasteczko niedaleko Wrocławia, Głuchołazy, w którym mieszkała swego czasu moja ciotka, u której też spędzałam rok w rok wakacje i świeta.
Usuńtak,kazdy z nas ma takie miejsca...