Tego mi było trzeba - mały spacer
w zimowej scenerii, kilka stopni mrozu, trochę świeżego powietrza,
parę zdjęć i dobre samopoczucie gwarantowane:)
Książański Park Krajobrazowy, to miejsce, do którego chętnie wracam, byle nie w dni, w które tłumy zwiedzających, jak np. w
święto kwiatów; jesienią i zimą czuję się tu najlepiej.
O
Zamku Książ słyszał chyba każdy, podobnie jak i o jego najsłynniejszej chyba mieszkance, księżnej Stokrotce, czyli Daisy, nie mylę się? To ta sama, której własnością był
zamek w Pszczynie, a która wolała być tu, na Dolnym Śląsku, który - z wyjątkiem Wrocławia, o dziwo - pokochała.
"Sceneria Dolnego Śląska przypomina mi Turyngię, Czarny Las i po części
także góry Szkocji i Bawarii. Jest to kraj wymarzony dla sportowca,
który może tam łowić i polować na różne sposoby, wspinać się na szczyty,
zjeżdżać na nartach lub sankach oraz uprawiać inne zimowe dyscypliny.
Jego wielkie, porównywalne tylko z kanadyjskimi, jeziora zaopatrują w
ryby całe Niemcy. W przeszłości wydobywano tu złoto i srebro. Dzisiaj na
Śląsk przyjeżdżają ludzie z całego świata do kurortów, które leczą
wszystkie - za wyjątkiem mojej! - choroby (...)."
Ulubioną jej częścią Śląska były Góry Wałbrzyskie.
"[Książ] wznosi się
trzy tysiące stóp nad poziomem morza, nic więc dziwnego, że widoki z
wież zamkowych zapierają dech. Dziki, przestronny krajobraz tej części
Śląska jest nie do opisania przepiękny. (...) Wiosną, która przychodzi do wschodniej Europy później niż gdzie
indziej, eksplozja owocowych i innych kwitnących drzew jest
oszałamiająco urocza; piękno lata leży w jego przemożnym bogactwie;
jesienią, lasy śpiewające nutami tysiąca kolorów przenoszą nas do
niebios; a zima, z kryształowymi drzewami wyskakującymi ze śniegowych
pustyni, jest jedną niekończącą się krainą z baśni.
Być
może gdzieś w Ameryce lub Kanadzie są wspanialsze zimy, ale chyba w
żadnym innym kraju pory roku nie rozpościerają przed nami gobelinów tak
czarujących, że trudno z nich wybrać najładniejszy. W dodatku robią to w
mgnieniu oka, bo pogoda na Śląsku potrafi się zmienić błyskawicznie. (...)
Wydaje mi się, że najbardziej jednak kochałam Książ, kiedy latem
najmniejszy dźwięk zamierał w bezruchu, a w powietrzu unosiła się
głęboka cisza przed burzą. I nagle burza się zrywała! Nigdy w Anglii nie
widziałam takich piorunów. Niebo, zamiast niebieskiego lub szarego,
robiło się koloru brązowo-żółtego, liście zaczynały latać i wirować,
uderzając o okna, a wzrastający stopniowo wiatr natężał się jak w
muzycznym rekwiem. Po czym zapadała głęboka ciemność rozrywana
piorunami, których błyski rozświetlały całą okolicę, tak że można było
zobaczyć przez moment nawet miasto oddalone o czternaście mil. Potem
znów robiło się ciemno. Burza ryczała i tłukła się po lesie, budząc echo
w górach i trzęsąc starymi budynkami. Schowana dla osłony w niszy muru,
myślałam o swoich biednych kwiatkach i pozrywanych pękach róż, o
drzewach, które zapewne straciły swoje najdumniejsze konary i o ogrodzie
na tarasie wypielęgnowanym jak światowa dama, a teraz wyglądającym też
jak ona, ale bez makijażu. Kocham burzę z jej brutalnością, bo wydaje mi
się w niej podobna do naszego życia."
Na dziś tyle;
następnym razem zapraszam również do parku, też w scenerii zimowej, okołopałacowej, tym razem grudniowej i małopolskiej, ale niech to będzie niespodzianka...
;)
Bardzo ciekawe miejsce. potrzebował bym tam co najmniej tygodnia, by zobaczyć i sam zamek i połazić po terenach wokół.
OdpowiedzUsuńOch, i tydzień by nie wystarczył:)
UsuńJa szybko chodzę ;)
UsuńNo fakt, można się związać z takim pejzażem, pokochać... I chodzić, chodzić- do utraty tchu.
OdpowiedzUsuńZgadza się, a przecież pokazałam tylko maleńki fragmencik, ten najbardziej znany i spektakularny...
UsuńNie wiem, czy bedzie zimowo, ale ja w drugiej połowie lutego jadę na kilka dni do Gdyni. Już mam hotel. pokój skromniutki, ale z widokiem na morze. Moze uda mi się zrobić parę ładnych zdjęć. Mam nowy aparat i tez chciałabym się pochwalić:)))
OdpowiedzUsuńJuż się cieszę, ale też i zazdroszczę, bo moim marzeniem jest wypad do Gdańska i na Hel zimową porą i nic z tego; na dodatek 'kończy' nam się letnia miejscówka tak zwana w Chałupach i nie wiem, co to będzie:(
UsuńUdanego pobytu:)
bardzo smaczne zdjęcia i światło na tych zdjęciach. zamek zaiste wznosi się w medalowej okolicy. ale same wnętrza mocno psychodeliczne - a przynajmniej były, gfy tam bawił ostatnio XVI lat temu... tu zabytkowe rupiecie, tu Maksymilianka, a tu nagle szklana gablota z jakimiś amperomierzami czy innymi przetwornikami. był nawet Ćmuch.
OdpowiedzUsuńŚwiatło było trudne, zamek był zwłaszcza pod, taka pora.
UsuńA wnętrza widziałam jeszcze dawniej, wstyd przyznać, dokładniej w 92, mam co prawda zdjęcia, robione ukradkiem, ale niewiele.
Ćmuch, mówisz? Hm.
Sceneria tam jest fantastyczna.
OdpowiedzUsuńLatem to wygląda ładniej, bo zielono i kolorowo, ale zimą lepiej widać zamek.
Ale zimą jest też pięknie:)
UsuńTeraz sobie uświadomiłam, że nigdy nie byłam tam zimą. A warto, jak widzę. Tylko jak znam życie, ja takiego bezchmurnego nieba nie trafię ;-)
OdpowiedzUsuńJedź, koniecznie!
UsuńPiekne zdjęcia, z przyjemnością pospacerowałam z Tobą mimo zimna :)
OdpowiedzUsuńA było zimno, było...;)
UsuńKsiąż zimą jest fajny; też parę lat temu byłem o tej porze, choć nie miałem takiego ładnego słońca ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, pogoda się nam udała:)
UsuńNo, tak. Daliśmy podobny post i nawet podobne ujęcia. Moje letnie, Twoje bardziej aktualne. Niestety, nie udało mi się dotrzeć do punktu widokowego, bo brakło czasu. Trzeba to nadrobić i najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuńZa to ty pokazałeś wnętrza:)
UsuńAż mi smutno, że to nie mój zamek.
OdpowiedzUsuńAle mój to jest malusieńki drewniany i ma niecałe 30 m.kw.i stoi na malutkiej działce.
No ale to była prawdziwa Księżna Stokrotka.
To i cudny zamek miała.
:-)
Stokrotko, byc może jesteś dużo szczęśliwsza w swoim niezamku, niz w Książu i Pszczynie była Daisy;)
UsuńWpadłam jeszcze żeby zapodać nowy adresik.
UsuńZamek jest piękny, ale kasę jaką sobie życzą za zwiedzanie... - prędko tam nie pojadę
OdpowiedzUsuńTo zaoszczędziłam, mówisz?
UsuńByłam tam w scenerii deszczowego, ubiegłego czerwca, ale ta jest bardziej piekna! :-)))))
OdpowiedzUsuńNajpiękniej jest chyba jesienią, ale są tacy, co mowią, że wiosną:)
UsuńUwielbiam aurę tajemniczości zamku jak i terenu wokoło. Mam nadzieję, że kiedyś uda się odnaleźć ukryte skarby z czasów II wojny. :)
OdpowiedzUsuńLavinko, Ty powinnaś mieszkać na Dolnym Śląsku, miałabys pole do eksploracji pod ręką:)
UsuńPiękny jak zawsze. Zimową pora jeszcze tam nie byłem, ale jak widać ten zamek każdą porą roku wygląda wspaniale. Bardzo miła wycieczka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zimą jest mniej ludzi, jak widać:)
UsuńUrokliwe miejsce. Az się prosi, by w środku łaskawy gospodarz czekał z grzanym winem lub piwem, na turystów.
OdpowiedzUsuńCzekają, czekają, może nie w zamku, ale w hotelu obok i każą sobie słono płacić:(
Usuńtwoje fotki sa super ( jak zwykle), ale komentarz stokrotki na temat slaska dolnego tez calkiem niezly :)
OdpowiedzUsuńTo drugie zdjęcie z zamkiem super. Taki wyraźny zamek, a w okolicy bezlistne drzewa podświetlone przez słońca. Podoba mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńDzięki:) To pewnie jedyna pora roku, kiedy drzewa nie zasłaniają widoku.
UsuńGeneralnie tak, pozostaje jeszcze późno jesień i wczesna wiosna. Ja wybrałem się w tą okolicę właśnie późną jesienią i też miałem okazję oglądać ładny widok na Książ. Latem niestety to miejsce może dużo tracić właśnie przez drzewa
Usuń