Pierwsze skojarzenie, to... korek:)
Korek samochodowy, kiedyś naturalny widok, stan rzeczy wręcz, w czasie zimowych przejazdów na trasie Kraków - Myślenice, czyli na zakopiance - stało się, a bywało, że i nie wjeżdżało, zwłaszcza PKS-em! Teraz to zamierzchła przeszłość, zakopianka przebiega łagodnie i obok, a Mogilany to po prostu wieś na/przy trasie.
Pojechałam tam jesienią zobaczyć dworek, o którym wiedziałam tylko, że jest.
Dworek zwany dworem znajduje się w centrum wsi;
malowniczo położony na wzgórzu,
z widokiem na okolicę (i smog),
otoczony rozległym parkiem,
przyciąga miejscowych spacerowiczów i fotografów - w listopadowe wczesne popołudnie nie tylko ja biegałam tu z aparatem, jak widać:)
Kilka suchych faktów o, za wikipedia.pl;
" Dwór późnoklasycystyczny, murowany, prostokątny, z portykami arkadowymi od zajazdu i od ogrodu, zwieńczonymi trójkątnym przyczółkiem. Budynek parterowy, nakryty dachem mansardowym; położony jest w parku o renesansowym rodowodzie, jednak większość drzew pochodzi z końca XIX w. – szpalery grabowe, czy będący osobliwością owocujący kasztan jadalny."
" Dwór późnoklasycystyczny, murowany, prostokątny, z portykami arkadowymi od zajazdu i od ogrodu, zwieńczonymi trójkątnym przyczółkiem. Budynek parterowy, nakryty dachem mansardowym; położony jest w parku o renesansowym rodowodzie, jednak większość drzew pochodzi z końca XIX w. – szpalery grabowe, czy będący osobliwością owocujący kasztan jadalny."
Pierwszy dwór, a właściwie drewniany pałac, stanął w Mogilanach w połowie XVI wieku i przetrwał do końca XVIII, kiedy to zmienił właściciela i został przebudowany; od 1802 r. do II wojny światowej pozostał w rękach Konopków, rodu którego najbardziej znanym przedstawicielem był Józef Nowina Konopka, autor monografii "Wieś Mogilany" (1885), który to, cytuję:
"wraz z Oskarem Kolbergiem spisywał lokalne obyczaje i pieśni ludowe. Założył urząd pocztowy, uruchomił fabrykę maszyn rolniczych (1849-1873), współzakładał straż pożarną (1886), organizował wystawy sprzętu rolniczego."
"wraz z Oskarem Kolbergiem spisywał lokalne obyczaje i pieśni ludowe. Założył urząd pocztowy, uruchomił fabrykę maszyn rolniczych (1849-1873), współzakładał straż pożarną (1886), organizował wystawy sprzętu rolniczego."
Po wojnie majątek nie wrócił do właścicieli;
grunty rozparcelowano i przekazano Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej o wdzięcznej nazwie"Pokój", a do dworu 'wprowadziła się' szkoła, potem przedszkole, a w 1967 r. PAN. Budynek został odremontowany i przeznaczony na Dom Pracy twórczej, aż do 2010 roku, kiedy to jednostkę opiekuńczą w Krakowie zlikwidowano i współpracę zakończono:(
Co jest we dworze teraz, nie wie nikt, a przynajmniej nikt z indagowanych na temat mieszkańców, coś tam się niby dzieje, ale;
Co jest we dworze teraz, nie wie nikt, a przynajmniej nikt z indagowanych na temat mieszkańców, coś tam się niby dzieje, ale;
z bliska nie wygląda najlepiej...
Co ciekawe, głowy, których brak figurom ogrodowym, całkiem dobrze się mają na nieodległym kościele...;)
Na koniec ciekawostka warta wzmianki - to tu w roku 1558 Mikołaj Rej napisał swój "Żywot człowieka poczciwego i tu, w drukarni pałacowej, wydrukował.
...
Ciąg dalszy niespodziewany,
znaleziony dziś, 22.01.17:
http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/pamela-i-anastazja-kusza-w-dworku-w-mogilanach,3717250,artgal,t,id,tm.html
...
Ciąg dalszy niespodziewany,
znaleziony dziś, 22.01.17:
http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/pamela-i-anastazja-kusza-w-dworku-w-mogilanach,3717250,artgal,t,id,tm.html
Podglądam po cichu, ale czasem muszę się odezwać ;)
OdpowiedzUsuńJak zawsze odkrywasz piękne miejsca. Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że warto podróżować po Polsce.
Cudna jesień w Mogilanach, a mi się zatęskniło za wiosną. A przecież jeszcze nawet na nartach nie byłam ;-)
Serdecznie Cię pozdrawiam i zapewniam, że pozostaję wierną obserwatorką Twojego bloga :-)
Brakuje Cię w blogosferze! Cieszę się, że zaglądasz i mam nadzieję, że u Was wszystko i tylko dobrze:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia robiłam w ostrym słońcu, to był jeden z niewielu słonecznych dni w Krakowie, więc wyrwałam się za miasto; a miejsce naprawdę świetne, szkoda że nie ma sensownego właściciela.
Ty wiesz, że ja zimę oglądam przez okno, bo leczę przeziebienie i leczę, o wyjeździe moge tylko pomarzyć:(
Dziękuję, wszystko u nas dobrze, tylko trochę za dużo się dzieje ;) Może kiedyś jeszcze uda się wrócić...
UsuńŻyczę Ci szybkiego powrotu do zdrowia. Ty w końcu jesteś zimolubna, więc skorzystaj z tego, że po latach mamy w końcu prawdziwą zimę ;)
No właśnie, a tu zaraz bedzie znow lato i upały:(
UsuńDzięki za dobre słowo, powodzenia życzę, no i żebyś jednak znalazła chwilę na blog:)
Anita, napisałabyś do mnie na priv? ikroopka@gazeta.pl
Usuńmam sprawę dotyczącą nauki języka:)
Nie mamy zbyt wiele zabytków, a tym, które mamy pozwalamy się rozpadać. Smutne. Szczególnie, gdy pojedzie się do Czech i zobaczy, że jednak można...
OdpowiedzUsuńOj, to prawda. Ale sam widzisz, u nas jak nie znajdzie się prywatny inwestor, to o pieniądze ciężko, a jak się znajdzie, to na ogól zagraniczny, a to się nie wszystkim podoba...
UsuńW takim zimnie w ślubnej kiecce, brrr. A park musi być piękny, dy jeszcze są liście.
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że nie było tak źle, ale też i upału:)
UsuńMuszę tam podskoczyć w październiku, na pewno jest pięknie.
Otoczenie przepiękne a i dwór po odrestaurowaniu wyglądałby całkiem inaczej. Szkoda, że niszczeje. :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, a tym to dziwniejsze, że tak blisko Krakowa.
Usuńjesienna:
OdpowiedzUsuńTyle mamy pięknych zabytków, a ja siedzę jak grzyb w jednym miejscu.
Masz za to Bieszczady:)
UsuńCzy będzie to historia upadku kolejnej pięknej, zabytkowej budowli? Byłaby to wielka szkoda, bo i dworek i otoczenie warte uwagi.
OdpowiedzUsuńObawiam się, a szkoda by było bardzo; wyjściem na pewno byłby prywatny właściciel z kasą, ale żeby nie zamykał parku dla mieszkańców, bo to byłaby strata ogromna dla wsi. I dla nas.
UsuńKorki powoduje nadmierna ilość samochodów, tak jak smog :-)
OdpowiedzUsuńWspółcześnie, się zgodzę, ale te dziesiąt lat temu?
UsuńŻartujesz, marzenie kierowcy:)
Ciekawe miejsce, kiedyś przechodziłem niedaleko, ale nie wstąpiłem, nie pierwszy i da Bóg nie ostatni błąd w moim życiu.
OdpowiedzUsuńZakopinka zawsze była patologią pośród polskich dróg, praktycznie bez alternatywy, z bardzo szybkim wylotem z bardzo dużego miasta, w zasadzie kolektorująca cały ruch w okolicy. Dziesięć lat temu się korkowała i dwadzieścia i wcześniej, korki krótsze były bo aut było mniej, ale i tak się korkowała. Fizyka przepływów.
Nie lubię zakopianki, nie tylko dlatego, że zapłaciłam ostatnio mandat za przekroczenie prędkości:( Jak mogę, to omijam, jadąc bocznymi drogami, ale nie zawsze to wygodne.
UsuńTo, co piszesz o Mogilanach,można prawie w 100% napisac o wielu takich obiektach. Mnie nasunął się dworek, niedaleko Pelplina, w którym mieszkałam w dzieciństwie. Zamieniony na prewentorium, w którym pracowali moi Rodzice. Całość dopełniał ogromny park, staw, zabudowa folwarczna, dom dla służby, a to wszystko okolone płotem. Teraz to ponoć rudera!
OdpowiedzUsuńZawsze żal takich miejsc, budynków, zwłaszcza kiedy mamy do nich stosunek sentymentalny.
UsuńCos STRASZNIE dlugo to przeziebienie trwa:((((
OdpowiedzUsuńDworek cudny. Szkoda,aby sie zniszczyl do konca.
A jest na sprzedaz?
Przeziębienie się kończy, udało się tym razem bez antybiotyku, ale trochę trwało, prawie dwa tygodnie siedzę w domu:( Zaraz mam zamiar wyjść:)
UsuńW dworze ktoś 'urzęduje', na oknie jest jakiś szyld, ale żadnej informacji nie znalazłam.
Cudowny spacer, dziękuję za chwilę zadumy...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jestem do dyspozycji:)
UsuńWunderschöne Impressionen in deinen ersten Fotos. Die folgenden Fotos zeigen, das am Traum noch ein wenig gearbeitet werden darf. ;-)))
OdpowiedzUsuńherzliche Grüße,
egbert
Darf oder soll?
Usuń:)
pierwsze skojarzenie: dwór renesansowy z widokiem na Tatry i z takimż ogrodem. nigdy nie byłem, ale jeździłem do Zakopanego, więc chyba się otarłem? ładnie.
OdpowiedzUsuńPytanie, czy przystanek był w tym samym miejscu, nie pamiętam.
UsuńChyba ostatni moment na remont. Szkoda by było takiego pałacu. Bardzo ładnie położony i do tego interesujący park. Pilnie potrzebny mecenas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To zerknij na zalinkowany na koniec tekst:(
Usuńkobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńTen komentarz powinnam umieścić w moim blogu, ale myślę, że tu teraz najszybciej go znajdziesz. Dziękuję za link do wywiadu z Zofią Czerwińską z Wysokich obcasów. Przeczytałam go go bardzo uważnie i różne rzeczy z niego wykorzystam. Np.Spróbuję poznać inne możliwości zawarte w telefonie komórkowym, a nie tylko rozmowy. itd. Cały jest bardzo ciekawy. Jeszcze raz bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Cieszę się bardzo; zalinkowałąm, bo uwazam, że jesteś jedną z takich osób, jak p.Zofia - otwartą i niepoddającą się upływowi czasu:) A że zawsze można jeszcze bardziej? Powodzenia:)))
UsuńA jednak najpiękniejsze te aleje jesienią...
OdpowiedzUsuńPewnie i w zimowej pierzynce jest tam ładnie, ale tak, jesień jest najbardziej fotogeniczna:)
OdpowiedzUsuń