Połczyn Zdrój,
niewielkie (osiem i pól tysiąca mieszkańców) miasteczko w Zachodniopomorskiem, pięknie, bo w otulinie Drawskiego Parku Krajobrazowego położone, uzdrowisko od początków XVIII wieku.
W drugiej połowie XIX wieku więcej tu przebywało kuracjuszy, niż mieszkańców.
Leczyło się i leczy choroby reumatologiczne, kobiece, układu nerwowego, otyłość, osteoporozę;
szpital uzdrowiskowy Gryf był do lat 70. XX wieku największym obiektem sanatoryjnym w Polsce.
Samo miasteczko jest nieco zaniedbane, choć, oczywiście, starania o przywrócenie mu urody widać..
Ulica Grunwaldzka;
badania archeologiczne wykazały, że najprawdopodobniej tędy prowadził Szlak Solny.
Plac Wolności, centrum miasta od zawsze,
kiedyś było tu targowisko.
Przy Grunwaldzkiej, róg Okrzei, znajdują sie dwa zabytkowe budynki - poczty
i szkoły, funkcjonującej od 1867roku.
Wróćmy jednak do części uzdrowiskowej;
w odległości ok. 2 km od parku, po drugiej stronie zalewu, znajduje się Sanatorium Borkowo, dawniej Luisenbad, miejsce okryte złą sławą - tu znajdował się hitlerowski ośrodek Lebensborn.
Zacytuję za wikipedia.pl:
"Lebensborn w założeniach miał stworzyć odpowiednie warunki w sieci swoich ośrodków do „odnowienia krwi niemieckiej” i „hodowli nordyckiej rasy nadludzi” poprzez odpowiednią selekcję kobiet i mężczyzn przeznaczonych do rozmnażania w ramach demograficzno-politycznych założeń nazistowskiej polityki rasowej. "
"Lebensborn w założeniach miał stworzyć odpowiednie warunki w sieci swoich ośrodków do „odnowienia krwi niemieckiej” i „hodowli nordyckiej rasy nadludzi” poprzez odpowiednią selekcję kobiet i mężczyzn przeznaczonych do rozmnażania w ramach demograficzno-politycznych założeń nazistowskiej polityki rasowej. "
W Połczynie " funkcjonował od kwietnia 1938 do lutego 1945 w położonym 2 km od
centrum miasta obecnym sanatorium Borkowo, w którym dokonywano
germanizacji dzieci pochodzących głównie z polskich rodzin. Kierowane
były do niego dzieci z „zakładów przejściowych” (między innymi z Kalisza
i Bruszkowa), które wcześniej zakwalifikowano do zniemczenia w wyniku
badań rasowych, zdrowotnych i psychologicznych.(..)
Zakład posiadał trzy oddziały: kobiet ciężarnych, położniczy i małego
dziecka. Dzieciom zmieniano dane osobowe, na miejscu wydawano nowy akt
urodzenia, nadając im nową tożsamość. Całkowicie zakazywano mówić w
języku polskim, a także kontaktować się z rodziną. W zakładzie
obowiązywał system kar. W miarę postępu germanizacji dane dziecko, gdy
pozytywnie oceniono wywożono do specjalnych ośrodków w głąb Niemiec,
skąd były od razu lub później oddawane rodzinom niemieckim. Germanizacji
poddane były kilkuletnie dzieci. Metody działania zakładu z Połczyna
wykorzystywano także wobec dzieci ukraińskich."
Zainteresowanych miejscem i tematem odsyłam do strony miasta;
wszystkie zdjęcia w albumie, jak zwykle.
wszystkie zdjęcia w albumie, jak zwykle.