Parowozownia w Wolsztynie znana jest chyba każdemu miłośnikowi kolei.
Jak podaje wiki, zbudowana w 1907 roku, jeszcze niedawno była ostatnią czynną w Europie - do 2012 roku parowozy prowadziły codziennie planowe pociągi do Leszna, a czasami także składy retro i pociągi okolicznościowe. Teraz już tylko okolicznościowo można się przejechać zabytkowym wagonem, ciągniętym przez zabytkowy parowóz, choć słyszałam, że jest szansa na reaktywowanie regularnych połączeń, ale czy to prawda? ... się okaże.
Póki co - można sobie pooglądać, jak to drzewiej jeżdżono, a że to drzewiej nie tak dawno było, to zaświadczam - jeździło się siedząc na drewnianych ławkach i jak było fajnie, ha!
:)
To ja już nic nie gadam, popatrzcie sami;
O, tu jedna z unikatowych lokomotyw - Tr5, jedyna zachowana z tej serii,
produkcji niemieckiej firmy Orenstein&Koppel,
I -wagon;
jeździło się takimi do Rabki, ktoś zna?
pamięta?
... ale takich luksusów nie widziałam, jak żyję:)
Muzeum ma też wystawę, jakżeby inaczej;
I niech mi ktoś powie, że teraz drukowanie biletu trwa krócej niż kiedyś!
Mam nadzieję, że kogoś udało mi się zachęcić do wizyty w Wolsztynie;)
A następny przystanek na naszej trasie - Połczyn Zdrój, zapraszam.
A, informacje o kursach można znaleźć na stronie TurKol.pl
Parowozy sa faktycznie cudowne. Szkoda, ze ich juz nie ma:(
OdpowiedzUsuńKiedys marzylam zeby jak ta Anna Karenina tak rzucic sie pod buchajacy para parowoz.
Bez obawy, to bylo bardzo dawno temu.
No i jak pisalam....... parowozow brak.
Te drewniane wagony z ławkami twardymi jak kamienie, pamietam z dziecinnych podróży! :-)))
OdpowiedzUsuńZa młoda jestem, takie parowozy już za czasów mego dzieciństwa były totalnym zabytkiem. Tak wiele z nich poszło na złom :(
OdpowiedzUsuńWago i jego drewniane wnętrze urzekające. Podobnym, tyle, ze wąskotorowym, jeździłem do dziadków. A kartoniki biletów przypominają najpiękniejsze podróże po Polsce:-)
OdpowiedzUsuńpiękne wagoniska. nie załapałem się na kursowy kurs parowozowym składem, a szkoda...
OdpowiedzUsuńpodobno jakiś Anglik sponsorował ich utrzymywanie. może mu się znudziło? a może to nieprawda?
Mijałam to miejsce, ale nie zwiedzałam, zaś moje dziecię na wycieczki tam jeźdźi.
OdpowiedzUsuńCałkiem podobny do Skansenu taboru kolejowego w Chabówce:) Fajnie byłoby tam być na Paradzie Parowozów!
OdpowiedzUsuńFajne! Też lubię "takie klimaty". Mam zaległą relacje ze skansenu taboru kolejowego w Chabówce... (ale ten brak czasu...)
OdpowiedzUsuńJak zwykle ciekawie zaprezentowane miejsce. Zapamiętuję sobie w pamięci. :-)
w Chabówce robiłam swoją pierwszą i jak na razie jedyną sesję fotograficzną ślubną, super zabawa i świetny klimat zdjęć :)
OdpowiedzUsuńLubie koleje, korzystam z naszej PKP w kraju bo muszę ale też i dlatego, że lubię i mam sentyment do takich staroci (kiedyś jeździłam takimi), są piękne, a lokomotywy - majestatyczne no i cóz... i ten wiersz "Lokomotywa" ilekroć ruszam, w myślach sobie powtarzam... :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś tam zawitam, fajne miejsce :)
...kocham WOLSZTYN i zabytkowe ciuchcie :) Na paradach byłam 5 razy, polecam...świetny jest taki powrót do nieistniejących już turkotów, dymu i pary :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Hej, łza się w oku kręci! A łączniki między wagonami- dwie metalowe płyty, nachodzące na siebie, w ciągłym ruchu. I ta emocja podczas przechodzenia z wagonu do wagonu! I miejscówka na plecaku w korytarzu, i serek topiony wklejony przez nieuwagę w ubranie... Otworzyłaś Sezam wspomnień, Ikroopko! ;))
OdpowiedzUsuńPodróż do przeszłości. I do tego taka interesująca!
OdpowiedzUsuńWagoniki - cudo :)
O.
W Wolsztynie sporo jest perełek kolejowych, warto się tam wybrać. :)
OdpowiedzUsuńMiło powspominać:)Pobliskie Leszno także ma trochę ciuchci. Tą kolejką jeździłem w latach 50-tych ub.w.:
OdpowiedzUsuńwww.bluefish.foxnet.pl/Tabor/Elektryczne/EU40/EU40
A tak kiedyś układano tory pod kolej wąskotorową:
www.youtube.com/watch?v=F3s01i3aa7w
:)
Piękna rzecz, takie muzeum i parowozy! Kiedy byłem niedługi, parowozów nie lubiłem, bo były nienowoczesne - elektrowozy były nowoczesne, ot co! Jeździło się, a jakże - do dziś pamiętam 'zapach' dymu w przedziale (nic specjalnego, gdyby ktoś pytał). Ale pooglądać zawsze chętnie :-)
OdpowiedzUsuńaaaaaa napisałam rano, ale albo nie tutaj (?), albo blogger zjadł ;(
OdpowiedzUsuńW każdym razie parowozy piękne, pamiętam, gdy jeszcze takie ciągnęły wagony i pamiętam, że jako dziecko pytałam dlaczego mają zawsze czerwone wykończenia ;) Pamiętam też, że podjeżdżały pod wielki kran i lała się do nich woda (dla pary). I pamiętam, że drewniane kanapy w wagonach nie były wygodnie i tak mi się nie podobały wtedy, jak dziś, gdy patrzę na Twoje zdjęcia. Chyba jestem już bardzo stara;(
OdpowiedzUsuńWidzę, że sprawiłam przyjemnośc nie tylko sobie, wizytą w Wolsztynie, ale i Wam - przypomnieniem starych pociagów;)
Cieszy:))))
Super wycieczka!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo:-)
udalo sie muzealnikom przechowac oryginalny odorek wagonowych wnetrz?
OdpowiedzUsuń(podejscie nr 6)
Byłem tam, byłem, już dwa razy. Parowozownia piękna, druga trochę mniejsza to Chabówka. Dość ciekawy tabor ma też muzeum wąskotorówek w Sochaczewie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi szkoda tego połączenia parowego, ale podobno się nie opłacało - pociąg jechał wolno i na mało przepustowej trasie do Leszna robiły się zatory. Tak nam w tym roku tłumaczono. Ale czy to prawda?
Byłam, widziałam.
OdpowiedzUsuńTakie wagony "boazeryjne" doskonale pamiętam i nie tylko z podróży do Rabki.
Natomiast takich z fioletowymi kanapami nie widziałam, natomiast podróżowałam (jako dziecko) na bardzo podobnych tylko zielonego koloru.
Wolsztyn w ogóle jest ciekawy. Nie byłam, ale miałam kiedyś kontakt z interesującymi ludźmi stamtąd:)
OdpowiedzUsuńKolej ma w sobie coś niezwykłego, wciągającego. Piękne zdjęcia, zaraz by się chcialo gdzies jechać - w przestrzeni i czasie:)
OdpowiedzUsuńPamiętam takie kartonikowe bilety z dawnych czasów. Ale takich różowych foteli w pociągu nigdy nie widziałam ;-)
OdpowiedzUsuńTe kolorowe siedziska były dla mnie największym zaskoczeniem, nie widziałam nigdy podobnych!
OdpowiedzUsuńJeździłem takim do Rabki i do Szczucina (nie mylić ze Szczecinem) - był nawet zakaz zbierania grzybów podczas jazdy pociągiem ;-)
OdpowiedzUsuńMało kto wie, ale parowozy stanowią... rezerwę strategiczną państwa i wciąż są lokomotywownie gdzie parowozy się utrzymuje w sprawności technicznej - potrzeba tylko kilkudziesięciu minut by wytworzyć ciśnienie w kotle i pojazd może ruszać. To tak na wypadek np katastrofalnego zaniku napięcia w sieci trakcyjnej, albo podobnych wypadków.
Jak tu nie kochać pociągów, szczególnie takich ładnych, zabytkowych ;-)
OdpowiedzUsuńMy mamy też Jaworzynę Śląską, ale nie widziałam takich wagonów.
OdpowiedzUsuńKocham kolej, parowozy, do Wolsztyna jeżdżę od 2013 roku...Na Paradę Parowozów...Fajnie, że są ludzie, którym się chce te maszyny remontować, pielęgnować, jeździć nimi...nam pokazywać...chwała im za to...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChętnie tez bym zobaczyła, choć spędów nie lubię;) Pozdrawiam.
Usuń