... wybraliśmy się w okolice Andrzejówki,
jak zwykle od Sokołowska, tym razem inną drogą, na około.
Pogoda dopisała, więc nic dziwnego, że nie tylko nam przyszło do głowy, spędzić święto na łonie przyrody, zatem w schronisku, skądinąd przez nas lubianym, nie zabawiliśmy zbyt długo, bo tłumnie i gorąco i głośno w nim było, więc zjadłszy smaczny żurek, bez żalu opuściliśmy lokal i udaliśmy się w drogę powrotną, też na około i z przyjemnością;)
(Uważny obserwator zauważy w oddali sylwetkę wieży na Szpiczaku,
a ktoś inny może pamięta, że byliśmy tu równo niemal, rok temu;
wierzyć się nie chce, jak ten czas leci...)
Tak wspaniała pogoda sprzyjała wędrówkom, szkoda siedzieć w domu w tak piękny dzień. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż wczoraj wybrałem górskie wędrowanie. Nie wiem, czy jeszcze będzie okazja w tym roku.
OdpowiedzUsuńPięknie w okolicy Andrzejówki, cerkiew w Sokołowcu też ładnie się prezentuje.
Pozdrawiam.
ech, nie do wiary, jak ten czas leci, to już równo 14 lat i 4 miesiące... ;-)
OdpowiedzUsuńprzyjemne widoczki.
Eh, dlaczego ja bliżej gór nie mieszkam... Pięknie tam :)
OdpowiedzUsuńPogoda wręcz kusiła do spacerów! Pięknie tam!
OdpowiedzUsuńŁadny spacer, chętnie pospacerowałabym po górach... widoki jakich może pozazdrościć mieszkaniec wybrzeża
OdpowiedzUsuńDobre, dobre - mi się wędruje dobrze, ale po mazowieckich nizinach i pagórkach zwykle. Byle do przodu!
OdpowiedzUsuńZobaczyłam tytuł posta i bałam się, że będzie jakiś komentarz do polskiego patriotyzmu ;-) Ale to na szczęście nie w Twoim stylu.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te okolice. Widzę, że w porównaniu z moja październikową wycieczką do niedalekiej Jedliny, las już ogołocony z liści, ale nadal przyjemnie w słoneczku.
Pozdrawiam :-)
I tak właśnie dobrze jest świętować! BBM
OdpowiedzUsuńPiękna pogoda. Widoki przypominają mi Gorce :-)
OdpowiedzUsuńA myśmy sobie objeżdżali rowerami nasze jezioro. Lasy ubrane w te same barwy, co u Ciebie, tylko gór nie było! :-)
OdpowiedzUsuńTo najlepsze świętowanie, lokalny patriotyzm. I widoki znakomite. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł na świętowanie świąt wszelakich ;)
OdpowiedzUsuńPogoda piekna, zresztą jak na tym zeszłorocznym wyjeździe :)
OdpowiedzUsuńAleż zazdraszczam tej pieknej wycieczki!!!!
OdpowiedzUsuńToż to cudności takie wędrowanie:-)
OdpowiedzUsuńCieszę sie, że Wam sie podobało:)))
Tak jak Manitou -> dobrze, że post nie o polityce :-)
OdpowiedzUsuńA krajobrazy i zdjęcia -> piękne!
Kusisz, kusisz -> może się wybiorę ponownie w tamte okolice (też je lubię).
kobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo zdrowia i zapału do dalszych takich wycieczek. Ja wycieczki mam już poza sobą i tyle mojego, co sobie obejrzę piękne widoki na Twoim blogu. Pozdrawiam.
Mięliście piękną pogodę. Ja tego dnia zwiedzałam skansen kurpiowski w Nowogrodzie i tylko dzięki towarzystwu mogę uznać wycieczkę za udaną bo powietrze od chmur było gęste, ale za to żurek jadłam tego dnia najlepszy w swoim życiu! Miał w sobie grzyby i był gęsty od boczku. Ziemniaczki zapiekane też były wspaniałe, a kelenerka z nudów nas zagadywała :)
OdpowiedzUsuń