niedziela, 16 listopada 2014

na granicy, czyli przerywnik wielkopolski


Jak podają źródła, 11 listopada minęło 197 lat od dnia, w którym poprowadzono tędy granicę, a 96, od kiedy ją zlikwidowano.Granica, między zaborami pruskim a rosyjskim, przebiegała wzdłuż obecnej drogi łączącej Pyzdry z Borzykowem.
Było, minęło, dziś w tym miejscu odbywają się festyny i  rekonstrukcje walk o wolność naszą i waszą, ale okazuje się, że skutki ówczesnego podziału na wschód i zachód, mimo zmian geopolitycznych sięgają dnia dzisiejszego - polecam interesująca lekturę.

 
(zdjęcia w rozmiarze umożliwiającym przeczytanie opisów)

32 komentarze:

  1. No,no....... calkiem przystojny jest ten facet na pierwszym zdjeciu;)

    OdpowiedzUsuń
  2. I znalazłem bardzo fajne miejsce na kolejną wycieczkę, dzięki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, widzę, że się zaktywizowałeś;)

      Ja tam trafiłam przez przypadek, w drodze, jak to bywa.

      Usuń
    2. Zaktywizowałem się, czuję się coraz mniej onieśmielony w komentowaniu na blogach :-)
      A miejsce wydaje się ciekawe i nietypowe - mam trochę dość zwiedzania zamków, kościołów i skansenów, chciałbym zobaczyć coś innego, pomysłowego :-)

      Usuń
    3. A to prawda, mnie też;
      zauwazyłam, ze ostatnio jakos ide na łatwiznę i zwiedzam to, co większość, ale to dlatego, ze nadrabiam zaległości.

      A swoją droga, czy niesmiałość (w komentowaniu) nie pozostaje w sprzeczności z Twoim zawodem?
      :)

      Usuń
    4. Zapewne trochę w sprzeczności pozostaje, lecz wszyscy mamy podobno w sobie kilka osobowości, które nie do końca się ze sobą zgadzają :-)

      Usuń
  3. ciekawe & pouczające!
    Wielkopolska murem podzielona, i jak trwałe konsekwencje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, konsekwencje mentalne - nie do przecenienia bywają...

      Usuń
  4. miejmy nadzieje, ze obecni wladcy kremla nie maja w planach powrotu do pyzder z nowymi slupami granicznymi imperium ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że i mnie taka myśl przemknęła..?

      Usuń
    2. Też mam taką nadzieję, że nie będzie powtórki z historii.
      Fajnie upamiętniono tę granicę.

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że pozostanie to w sferze dowcipów;)

      Usuń
  5. Nie uważasz, że Puszcza Pyzdrzańska brzmiałaby lepiej? Może warto by prof. Miodka zapytać. ;) Przy takiej zbitce spółgłosek ...zdrsk... język można połamać! ;( BBM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakis Czech to podpowiedział:)))

      Usuń
    2. Po czesku byłaby Pzdrska ;-)
      Fajne miejsce, i do tego kompletnie mi nieznane - dzięki za wpis ikroopko!

      Usuń
    3. Uff, choc raz mi się udało Cię zaskoczyć;)))

      Usuń
    4. Przy okazji - jakiego użyłabyś / użylibyście przymiotnika od nazwy miasta "Zabrze"?

      Usuń
  6. A same Pyzdry już omówiłaś? Ta mieścinka, o jakże bogatej i pięknej historii, jest równie piękna i zabytkowa, jak moje Obrzycko :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety, w Pyzdrach nie byłam, kiedy indziej..

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowite jaki wpływ na ludzi ma od tylu lat nieistniejąca granica. Ciekawa okolica. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda?często nie zdajemy sobie sprawy, skąd i dlaczego jestesmy tacy, a nie inni..
      :)

      Usuń
  9. Znam jeszcze ciekawszy historycznie i etymologicznie taki rejon w historycznej Wielkopolsce. To tzw. klucz grabowski w rejonie Grabowa nad Prosną. Tereny zamieszkane przez tzw. pustkowian, będące przez setki lat królewszczyznami, gdzie chłopi pańszczyzny nie odrabiali (obowiązywał czynsz) a jeśli ich kto zmuszał supliki do króla pisali lub powstania wszczynali. Obszar na wschód od Prosny znalazł się w zaborze rosyjskim, teren na zachód od rzeki w zaborze pruskim. To tam leży przysiółek Koniec Świata...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, bardzo interesujące uzupełnienie, dziekuję i ide poczytać:)

      Usuń
  10. O, musze moja blogową koleżankę z Wrześni tym tematem zainteresować. Uwielbia historię Wielkopolski, to może garść nowych faktów podrzuci!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiele lat w dzieciństwie spędziłem w Rozdrażewie-powiat Krotoszyn.Pisałem już o słynnej(rozebranej)wąskotorówce-Krotoszyn-Pleszew.Jeździłem tą kolejką jeszcze w latach 60-tych ub.w.podczas włóczęgi po Polsce.

    Prośby mieszkańców Rozdrażewa o nauczanie ich dzieci w języku polskim:
    www.rozdrazew.republika.pl/images/wystawa_polski/base0.html

    Dla sowieckich żołnierzy rosół to był pot z kury-zjadali tylko mięso.
    Kto to jest kalikant-po poznańsku kalikanista?
    www.rozdrazew.republika.pl/opow.html

    Mój Dziadek brał udział w dwóch wojnach światowych i powstaniu,Ojciec był zabrany na roboty.
    Ależ niesamowite historie opowiadali.
    W szkole podstawowej długo"zaciągałem"po poznańsku:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle, ciekawie opowiadasz;)
      szykuj sie na wpis o wozie Drzymały:)))

      Usuń
  12. A toś mnie zaskoczyła! Muszę o tym miejscu poczytać!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kajne gręzę. Nie wiedziałem o tym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Na terenach zaborów austriackiego i rosyjskiego też jest tak samo - mentalność Galicjan jest zupełnie inna od tych z Kongresówki.

    OdpowiedzUsuń


Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.
Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)


A, i czytam komentarze do starych postów:)