... jeszcze przedwczoraj, 5 listopada,
było słonecznie, ciepło, wietrznie, a ja wybrałam się zrobić zdjęcia Wawelu w blasku zachodzącego słońca - nie udało się; słońce było, a potem nagle zasłoniły je chmury i zrobiło się smętnie i szaro:(
Tak było;
Widok znajomy, też tym, co w Krakowie nie byli, a np. "Vinci" widzieli:)
Moda na gwiazdy i Wawel dotknęła..
Wiatr był tak porywisty, że zdjęcia wychodziły nieostro;)
Listopad, a trawa zielona bardziej niż latem, zachęca do posiadywania..
Słońce zdążyło jeszcze dozłocić kościół na Skałce, po czym zaszło za chmury;
tak to wyglądało po drugiej stronie Wisły:
Nowe Centrum Kongresowe przy Rondzie Grunwaldzkim;
jutro i pojutrze dni otwartych drzwi, można zwiedzić.
Balon w stanie spoczynku - przy takim wietrze, tylko samobójca wzniósłby się w powietrze,
ale zakochanemu całować się na wietrze kto zabroni?
:)
:)
Manggha - widok oswojony, od lat.
Do domu wróciłam przez zasłane liśćmi Planty, na których już o czwartej po południu świeciły latarnie...
Ja już we Wrocławiu;
za oknem szaro, chłodno, przed chwilą jeszcze mżyło, a mnie na to jak na lato, bo nie lubię upałów w listopadzie.Zabiorę Was jeszcze na kilka spacerów po Krakowie, jeśli pozwolicie, a potem wreszcie, wreszcie, do Torunia może...?
Pozdrawiam:)
Ha, tośmy się prawie minęli w Kraku! Myśmy byliśmy dwa dni przed Tobą, choć patrząc po zdjęciach raczej ścieżki nam się nie spotkały (my głównie Kazimierz i jej sąsiad po drugiej stronie Wisły). Pogoda była faktycznie piękna, tym bardziej że myśmy tych huraganów jakoś uniknęli :-)
OdpowiedzUsuńPrawie?
OdpowiedzUsuńSiedzialam przez 10 dni, do wczoraj, tylko na Kazimierz tym razem nie zagladalam, przeciwlegle okolice, czyli Kopca Kosciuszki nad, przekladajac;)
Muszę przypomnieć sobie Kraków. Zbyt często przemykam opłotkami.
OdpowiedzUsuńWstyd;(
Usuń:)
Ciepło i wieje, bo halny daje o sobie przypomnieć?
OdpowiedzUsuńO tym balonie słyszałem jak osttanio jechałem do Krk busem z Rabki. Mówili, że będzie można nim polatać i pooglądac okolicę.
Mnie ten balon kusi, kusi...
UsuńKraków jak zawsze piękny, tych gwiazd jeszcze nie widziałam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też, byłam zaskoczona.
Usuńi byłem naocznie, i pamiętam z filmu "Vinci" (jeden z bezpretensjonalnie sympatyczniejszych filmów z ostatnich lat, ale co ja tam wiem o współczesnym kinie polskim). przekonuję się jednak na nowo z siłą Smoka Wawelskiego, że zawsze do tego pięknego grobu, pardon, grodu trafiam incydentalnie i niesystematycznie-niesystemowo. chciałoby się tak na conajmniej tydzień... ale skąd go wziąć?
OdpowiedzUsuńnawet na Wawelu byłem ostatnio w 1468 roku...
W 1468 roku???
Usuńprzepraszam, że pytam - z jakiej okazji??
z okazji chrztu Fryderyka Jagiellończyka.
UsuńTak myslałam:)
UsuńFajnie było?
super! coraz mniej pamiętam...
Usuńpamiętam, że "co najmniej" się pisze osobno, ale jakoś mi się skleiło.
Ale że w ogóle pamiętasz, to już coś:)
UsuńMnie się czasem skleja 'nie' z przymiotnikiem w stopniu nieodpowiednim, mimo że staram sie pamietać, ze nie powinno:)
tak, tak! Karków tak, a Toruń jeszcze bardziej!
OdpowiedzUsuńBędzie,będzie;)
Usuńzycie fotografa byloby zdecydowanie latwiejsze bez tych chmur walesajacych sie po niebie podczas zachodu slonca ...
OdpowiedzUsuńChmury moga być, pod warunkiem, ze dekoracyjne;)
Usuńbardzo przyjemnie spędziłam z Tobą czas :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przywołałam TYLKO DOBRE wspomnienia:)
UsuńLata całe nie byłam w Krakowie a "Twojego" Krakowa zupełnie nie znam, więc z przyjemnością pochodziłam z Tobą po przedstawionych miejscach. BBM
OdpowiedzUsuńTo przyjeżdżaj, koniecznie, jakby co - służę:)
UsuńToruń może być zawsze, chocia Krakowem też nie pogardzę! :-)))
OdpowiedzUsuńToruń już za chwile, cierpliwości:)
UsuńTrochę wspomnień we mnie obudziłaś. Ja gdy jestem w Krakowie, zawsze odwiedzam Kazimierz, czasem nawet tam nocuję. A na Kazimierz, to koło Wawelu...
OdpowiedzUsuńDla mnie w Krakowie wszędzie jest blisko:)
UsuńPiękny Kraków. Ależ daleko ode mnie, chociaż popatrzę :)
OdpowiedzUsuńTo tak, ja ja do Warmii - za daleko, na szczęście są Twoje zdjęcia;)
UsuńMuszę się pochwalić, że skorzystałam wczoraj z "otwartych drzwi" Centrum Kongresowego. Myślę, że tym razem ciastka będziemy jeść nie na Szewskiej, ale w ICE spoglądając na Wawel.
OdpowiedzUsuńA widziałam, widziałam, nawet pozazdrosciłam.
UsuńCzuję sie umówiona:)))
Przywołałaś we mnie wspomnienia z czasów, kiedy po kilka razy w roku w drodze do Zakopanego wałęsałam się po Krakowie. Było, minęło i nie wróci...
OdpowiedzUsuńEwo, do Rzymu dotarłas, a do Krakowa nie dojedziesz?
UsuńNamawiam, zapraszam:)
..."a w Krakowie, nad Wisłą"...pięknie jest, eh...
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Jest;
Usuńdla mnie, im starsza, tym coraz piękniej, ciągnie, oj ciągnie...
Ikroopko, Hmm... może masz rację, ale to już nie byłoby to samo...
OdpowiedzUsuńWiem, rozumiem, ale mimo wszystko - pomyśl;)
UsuńNigdy nie byłem w Krakowie. Muszę się kiedyś w końcu wybrać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie:)
UsuńPiękne zdjęcia, Kraków chyba o każdej porze roku ma wiele atrakcji, chętnie bym tam pospacerowała :)
OdpowiedzUsuńacha i odbierz maila na poczcie gazetowej
OdpowiedzUsuńPiękny listopad mamy w tym roku i Kraków dzięki temu jeszcze piękniejszy.
OdpowiedzUsuńPiekny spacer i piekna pogoda, takze tutaj;)
OdpowiedzUsuńOby tak dalej.
Ładnie, ładnie...
OdpowiedzUsuńSobie przypomniałem o mojej wizycie w Krakowie prawie równo rok temu, miłe chwile :-)
Pzdr.
OdpowiedzUsuńListopad jest rzeczywiście piękny i Kraków jest piekny, i w ogóle...;)
I cieszy, że i Wy tak uważacie, więc jeszcze Wam trochę tego mojego Krakowa pokażę...