Poszkapiłam sprawę;
Andrychów, miasteczko oddalone od Krakowa o ok.60 km, miałam w głowie już od jakiegoś czasu, ale gdy się w nim w końcu znalazłam, udało mi się tylko pospacerować po parku, pięknie położonym nad stawem, rzucić okiem na rynek i wypić lurowatą kawę w kafejce nieopodal. Inaczej mówiąc, widziałam niewiele, niedosyt, zwykły w takich sytuacjach, pozostał, zatem może wrócę...? Może warto...?
Kilka zdjęć, voilà ;)
Rynek z jednej i drugiej strony, ogólnie i ze szczegółami.
Zamek Andrychowski, czyli Pałac Bobrowskich;
w XVII wieku dwór obronny wybudowany przez Mariana Przyłęckiego, potem siedziba Ankwiczów h. Abdank, następnie Bobrowskich, którzy nadali mu kształt obecny, czyli podkowy. W historii Polski pałac zapisał się jako miejsce, w którym odbył się jeden ze zjazdów Konfederacji Barskiej. Współcześnie działa tu Towarzystwo Miłośników Andrychowa, w budynku dawnej powozowni knajpka, obok - resztki założenia parkowego ze stawem pełnym ptactwa.
Przejdźmy się zatem po parku...
One śpią!
na leżąco, na stojąco, na trawie, na chodniku, z okiem zamkniętym, z okiem otwartym...;)
Zabytkowy kościół pw. Św. Macieja Apostoła z 1646 roku.
Graffiti, murale - nie tylko Kraków czy Wrocław mają swoje,
ale które miasto pochwalić się może własną gołą babą, no które?
A Andrychów tak:)
Powinnam może napisać więcej o Andrychowie, np. że był i jest miastem przemysłowym, że stanowi zaplecze turystyczne Beskidu Małego, ale to takie prozaiczne, prawda? Jakby co - wiedzę można uzupełnić w necie;)
Małe miasteczko, zupełnie mi nieznane.
OdpowiedzUsuńJak wiele innych, nieznanych mnie, tobie...Okolice ma piękne, warte zobaczenia.
UsuńMiało miasteczko przemysł włokienniczy, teraz zostały resztki. Przed wojną mieszkali Żydzi, chyba tylko dwoje ocalało. Było tam getto. Większość domów na zdjęciach kiedyś należało do rodzin żydowskich. Jest też cmentarz żydowski.
UsuńNie dotarłam; ale może jeszcze wrócę, bo cmentarze to temat, który bardzo mnie zajmuje. Pozdrawiam:)
UsuńAndrychów znam świetnie, mam rodzinkę w Cieszynie i Bielsku więc tamtędy przejeżdżam.
OdpowiedzUsuńDo św Macieja to mnie korci sobie pielgrzymkę pieszą urządzić bo to mój patron.
A gołą babę - poczekaj aż dojdę w swoich Mazurskich wspomnieniach do Giżycka i tamtejsza laskę pokażę ;-)
Dawaj:)
UsuńPark piękny, natomiast do wydumanego patriotyzmu muralowego podchodzę z dużym dystansem. BBM
OdpowiedzUsuńJa też, ale z drugiej strony, co za różnica - graffiti czy ulica albo np. rondo imienia?
UsuńNiby tak, ale plastycznie mniej po oczach bije... ;( Zresztą zawsze wolałam neutralne nazewnictwo /Konwaliowa, rondo Żaba itp./, choć u nas do końca się tak chyba nie da. BBM
UsuńBije, żebyś wiedziałą:)
UsuńByłem kilka razy służbowo, ale miasta nie znam, nie spacerowałem po nim. Zamek i park wyglądają ciekawie. Jesień już w odwrocie, chociaż temperatury na to nie wskazują. Może kiedyś tam zawitam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jesień dziś była bardzo w odwrocie, cały tydzień ma być, niestety:(
Usuńw dzieciństwie spędzałem wakacje w tym samym miejscu, do którego przyjeżdżali tak zwani Andrychowcy.
OdpowiedzUsuńpoza tym nie mam innych skojarzeń, a Andrychowa nie znam zupełnie.
wydaje się przyćmiony przez dużo znańsze Wadowice i Oświęcim.
dzięki więc za przybliżenie, bo pewnie szybko tam nie zawitam ;-)
ale, co do gołej baby - to zgodnie z pewną moją obserwacją - każde miasto może się nią pochwalić.
Ale, goła? baba? zimą też?
Usuńcały rok.
UsuńMasz zdjęcia...?!
Usuńkobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńJa bardzo mało się obecnie ruszam z miejsca, toteż poznaję nasżą piekną Polskę właśnie u Ciebie na blogu. Tyle ciekawych rzeczy piszesz.
To jest 'sprzedaż' wiązana - Ty piszesz, ja czytam, ja pokazuję, Ty oglądasz:)))
Usuńkobietawbarwachjesieni:
UsuńBardzo miła odpowiedź. Pozdrawiam.
:)
UsuńŁadne, spokojne miasteczko, nazwa mi znana ale nie byłam więc z przyjemnością pospacerowałam z Tobą :)
OdpowiedzUsuńTo jest południe, Ty jesteś z północy, zdziwiłabym się, gdybyś znałą;)
UsuńNie byłam w Andrychowie, więc dziękuję, że mnie do niego zabrałaś :-) Wygląda na spokojne miasteczko. A te kaczuchy, czy też może gęsi, są prześmieszne :-)
OdpowiedzUsuńMnie z lekka zamurowało, jak je zobaczyłam, bo to wyglądało jak żywy obraz, zwłąszcza że jedna wyraźnie miała oko otwarte:)
UsuńDer Herbst mit seinem gleichmäßigen Licht erlaubt Fotos, die im Sommer durch viel Licht und noch mehr Schatten einfach nicht möglich sind. Auch wenn du nicht das Ziel deiner Reise erreichen konntest, so sind zumindest sehr, sehr schöne Stimmungsfotos entstanden.
OdpowiedzUsuńIch selbst würde mich darüber freuen, noch mehr Fotos von einem weiteren Besuch in deinem Blog sehen zu dürfen. Vielleicht aus der Kirche, vielleicht aus einem Museum, vielleicht von einem alten Haus, vielleicht ein Detailfoto vom alten Haus mit dem grünen Park-Graffiti.
Bis dahin freue ich mich auf deine nächsten Beiträge und Reisegeschichten.
herzliche Grüße aus Dresden
e.b
Höfflich, wie immer;)
UsuńByłem, ale niestety równie krótko i w dodatku milion lat temu, i to bez aparatu = nie liczy się. A miasteczko sympatyczne, goła baba może nieco niewyeksponowana, no ale w okolicy Wadowic i Oświęcimia to i tak odważnie :-)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza że jednak lekko przyodziana;(
UsuńA ja mam tam rodzinę i bywam dość często i aż wstyd, że do tej pory o Andrychowie nie napisałam...Idę się gdzieś schować...Bardzo lubię to miejsce!
OdpowiedzUsuńNadrabiaj!
UsuńNo proszę - taki niby zwykły Andrychów a tyle w nim ciekawostek.
OdpowiedzUsuńI jaki piekny park ze spiącymi ptakami. No i ta goła baba:-)))
I ta baba...
Usuń;)
Miasta kompletnie nie znam, a ta gola baba cos slabo widoczna;(
OdpowiedzUsuńZdjecia jak zwykle:))))))))
Chcesz lepsze zdjęcie? Mam:)
UsuńPodejrzewam, ze wiecej osob by chcialo;))))
UsuńW Andrychowie byłam służbowo (w Andorii) na początku lat osiemdziesiątych i bardzo niemiło wspominam to miejsce. Miasta jako takiego prawie nie widziałam, bo rano, skoro świt przyjeżdżałam z Krakowa (tam miałam hotel) i wyjeżdżałam po ciemnicy. Takiego bałaganu w dokumentacji jaki tam mieli, to w życiu nie widziałam (no, może podobnie było w krakowskim Miraculum;(.
OdpowiedzUsuńps. gołej baby wtedy zapewne jeszcze tam nie było;).
Właśnie gdy czytałem, co napisałaś o pałacu, to pomyślałem sobie, że potrafisz ciekawie pisać i o tak prozaicznych rzeczach, jak knajpka czy działalność stowarzyszenia, a Ty na samym końcu się od tego wykpiłaś ;-)
OdpowiedzUsuń