piątek, 17 kwietnia 2015

Nie spiesz się, czyli MOCAK zaprasza



Wiecie, że jutro, 18 kwietnia jest Dzień Wolnej Sztuki?
Kilkadziesiąt muzeów w całej Polsce zaprasza wszystkich, którzy chcieliby dać się przekonać
"że każdy obiekt ma swoją historię, którą możemy sami odkryć. Wystarczy tylko w skupieniu się w nią wsłuchać.", jak mówi Zuzanna Stańska, organizatorka akcji. Tytuł akcji znaczy tyleż wolna, co powolna sztuka, czy raczej jej odbiór; podobno statystyczny zwiedzający, chcąc zobaczyć wszystko, co dane muzeum proponuje, zatrzymuje się przed konkretnym eksponatem/dziełem zaledwie 8 sekund!
...

Ja chciałabym się dziś podzielić z Wami jeszcze raz wrażeniami z MOCAKU.
Przed Państwem, proszę Państwa - "Logiczna emocja", czyli sztuka japońska;
wystawa prac 13 artystów, będąca próba, jak czytamy na stronie: " znalezienia istoty „japońskości”, przedstawienia jej w różnych kontekstach oraz określenia decydujących wyróżników jej estetyki."

To co?
do dzieła;)


Teppei Kaneuji, instalacja "Biały wyciek";


i Duch w burzy,


Duch w płynnym pokoju, jedna z trzech części
 i Błotnisty strumień z kubka;



Shinji Ogawa, Spokój ducha



Shinji Ogawa, Mleczna korona



 Akihisa Hirata, Haem


 Kazunari Hattori, Tapeta


 Hiroshi Sugito, Deszcz


 Taiji Matsue, jedno ze zdjęć serii "Japonia z lotu ptaka"


Tatsuo Miyajima, instalacja "życie"


Noe Aoki, Tateyama


Ryoji Ikeda, Data.scan, instalacja audiowizualna


 Go Watanabe, Jeden pejzaż, podróż


Obawiam się, że "Logiczna emocja" jest sztuką z gatunku tych, jak to sobie roboczo nazwałam, z instrukcją;
bez - trudna do zrozumienia, mylę się? Jakby co - służę podpowiedzią; mądra taka jestem, bo nie dość, że dwa razy oglądałam - dłużej niż 8 sekund - to jeszcze w aplikacji stosownej opisy mam:)
A gdyby ktoś chciał wyrobić sobie zdanie na temat na żywo - musi się pospieszyć, wystawa czynna jest do 29 kwietnia.
 
W następnym wpisie - kolekcja polskich artystów, zapraszam:)





33 komentarze:

  1. "Wszyscy chcą rozumieć malarstwo, dlaczego nie próbują rozumieć śpiewu ptaków?"
    P.Picasso

    Pozdrawiam weekendowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo nieodpowiednio interpretują pojęcie 'zrozumieć' - może zamiast rozebrać na elementy pierwsze wystarczy właśnie poczuć, zachwycić się, delektować?

      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Wlasnie dokladnie TAK.

      Usuń
  2. Sztuka "z instrukcją" - w tej kategorii zawiera się dla mnie prawdopodobnie większość (jeśli nie całość) współczesnej sztuki. Owszem, potrafię dopatrzeć się po jakiejś myślowej ekwilibrystyce tego, co ponoć widzieć należy w tej czy innej "instalacji", a jednak nie mogę pozbyć się wrażenia, że gdyby ktoś chciał sobie z widza zakpić i dowolnie podmienił tytuły i instrukcje, to większej szkody by nie było.
    Wstyd mi trochę, że jestem takim, cóż, właściwie analfabetą w dziedzinie współczesnej sztuki, wiem, że to nie przystoi i często staram się wykroczyć poza te ograniczenia - a jednak najczęściej te wszystkie dzieła są dla mnie całkowicie nieme. Nie rozumiem ich języka, nie słyszę, nie czuję emocji (może poza zdziwieniem). Co ciekawe ten sam prąd artystyczny wyrażający się w słowie i w obrazie odbieram całkiem inaczej - weźmy surrealizm (choć to już pra-prahistoria sztuki współczesnej, ale mniejsza o to). Dzieła graficzne surrealizmu są dla mnie tylko kuriozalne; literatura - pochłonęła mnie swego czasu całkowicie. Kwestia dyspozycji umysłu, jak sądzę.
    A żeby ten komentarz miał też jakiś jeden chociaż wątek merytoryczny: podoba mi się prostota niektórych kompozycji, Japonia z lotu ptaka i Spokój ducha. Kolejny z serii "duchów" bardzo kuriozalny, podobnie jak pierwszy. I jeszcze myślę sobie, że - pomimo wszystkich ograniczeń (tzn. moich) - sztuka, jaką tu pokazujesz, pozwala w jakiś sposób porozumieć się z człowiekiem należącym do całkowicie innego kulturowego kręgu i jest to jej niewątpliwa zaleta.
    Nie tylko sztukę warto poznawać niespiesznie, chyba w ogóle świat i to, co jest warte poznania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie też zawsze bardziej przemawiało słowo niż obraz, choć zawsze lubiłam jedno i drugie.

      Z nowoczesną sztuką jest chyba tak, że tylko artyści i krytycy wiedzą na pewno, czy dane dzieło to dzieło, czy wprost przeciwnie, a to zwykłego, takiego jak ja, odbiorcę frustruje i odbiera mu przyjemnośc samodzielnej oceny i doznań artystycznych też.

      Zatem ta instrukcja jest potrzebna, bo wyjasniając, usprawiedliwia..
      Ale, teraz będąc w MOCAKU, uświadomiłam sobie, że to co widzę, podoba mi się, bo pokazuje jak można przekroczyć granice wyobraźni i jak bardzo, coraz bardziej, ta wyobraźnia jest artyście potrzebna, a jak trudno ją uruchomić, artystą nie będąc.
      Np. najpierw rozsmieszyło mnie, że mozna materiałem na sztukę uczynić papier oblany kawą, potem zastanowiło, ostatecznie własnie pokazało, że tym się różnimy, że autor 'zobaczył', a ja nie - czyż to nie jest ta podstawowa różnica między artystą a nieartystą?

      Napisałam, żartobliwie, w komentarzu do makowki9, że przy oglądaniu wystawy potrzebny jest nie tylko czas, ale też towarzystwo.
      Ja byłąm z przyjaciółką, która ma w sobie dużo tolerancji i ciekawości świata, a równocześnie jest osobą konkretną - fajnie jest mieć z kim porozmawiać w takich chwilach;)

      Usuń
    2. Trafna uwaga - towarzystwo jest ważne, wymiana myśli, poznanie innego spojrzenia.
      I jeszcze myślałam sobie o Twoich spostrzeżeniach, o tym, co może frustrować zwykłego odbiorcę - wydaje mi się, że nasze patrzenie na sztukę nazwijmy to roboczo "klasyczną" też przecież wymaga instrukcji, tylko one są wdrukowane niejako od zawsze, z każdą lekturą, z oglądem kolejnych dzieł, przez to, co nas nauczono o sztuce. Nie można chyba odczytywać architektury czy rzeźby renesansu bez znajomości form antycznych - a w każdym razie byłby to odczyt niepełny, i tak ze wszystkim, ot, taki banalny przykład. A zatem przy jakimś tam wykształceniu czy "opatrzeniu" ma się te instrukcje do sztuki dawniejszej, działają niejako podświadomie. Natomiast brakuje (na pewno mnie osobiście brakuje) podstawowej, wręcz szkolnej wiedzy o sztuce współczesnej, coś tam wiem, ale wcale to nie jest zinterioryzowane - i dlatego może te "instrukcje" traktuję jako coś z zewnątrz, bardzo umownego.
      To tyle w uzupełnieniu, jak zwykle rozwlekle :-)

      Usuń
    3. O widzisz, ja bym to tez przeniosła na pole literatury i to z drugiej strony, czyli tej twórczej, ale to temat na inne opowiadanie...

      Usuń
  3. Byłam na wernisażu tej wystawy i mało co zrozumiałam. Paradoksalnie więcej zauważam teraz oglądając Twoje zdjęcia, ale i tak nie budzą one mojego zachwytu. Cieszy mnie , że nie ja jedna "analfabetka z dziedziny sztuki współczesnej".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, czyli jednak CZAS gra ważną rolę w odbiorze sztuki;
      no, i towarzystwo:)

      Usuń
  4. Ja na szczęście nie mam problemu bo idę na żywioł, albo coś czuję w środku, albo nie...oglądanie dzieł sztuki z instrukcją to z pewnością nie dla mnie. Czasem udaje mi się wyartykułować to co czuję, ale najczęściej pozostaje mi to gdzieś "z tyłu głowy". Kiedyś bolałam nad tym, wydawało mi się, że być może czegoś mi nie dostaje (czytaj za głupia jestem), ale teraz kiedy mam więcej lat dałam sobie spokój. Mówi się trudno, nie wszystko musi mi się podobać, choć tu widzę pewne rzeczy, które do mnie trafiają chociaż trudno mi powiedzieć dlaczego. Serdecznie pozdrawiam, niedługo będzie post o Świętej Lipce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie te prace, też innych artystów, zainteresowały, przede wszystkim punktem wyjścią, skojarzeniem, które zrozumiałam po przeczytaniu ich historii.
      Jasne, mozna powiedzieć, że co to za dzieło, które się samo nie broni, nie ma oczywistego przekazu;
      ale bywa, ze przekaz jest jasny tylko dla przygotowanego odbiorcy, w końcu to nie bułka z masłem, to sztuka...;)

      Usuń
  5. Jak dla mnie zbyt nowoczesne, ale ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W gruncie rzeczy bardzo proste, w niektórych przypadkach, skojarzenia, tylko trzeba być artystą, zeby na nie wpaść i umiec je pokazać.

      Usuń
  6. Niech będzie z instrukcją, bo tak naprawdę każdy z nas stosuje klucze do rozumienia nie tylko sztuki. Ważne, by w tym wszystkim odnaleźć myśl, a może nawet i ideę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że zgadzam sie z Tobą, dodałabym tylko, ten z dzisiejszej akcji, czas;)

      Usuń
  7. Nawet nie próbuję zrozumieć sztuki współczesnej, jest tyle jej form, tyle kierunków i rozmaicie się to wszystko nazywa, wobec czego poddaję się.
    A tak w ogóle zastanawiam się jak znaleźć w tych pracach istotę japońskości, kiedy tej istotę trudno mi znaleźć nawet tu w Japonii? Chaos, bałagan, amerykanizacja z elementami europejskości... może dobrze, że czegoś szukają?

    Chyba ta "Japonia z lotu ptaka" - najciekawsza praca, ale to chyba najprostsze. Resztę pominę milczeniem albo użyję mojego ulubionego i najczęściej używanego w Japonii słowa: "wakarimasen" (nie rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, ze czasem warto poddać się opinii Picassa, przytoczonej przez Bognnę w pierwszym komentarzu:)

      Usuń
    2. Masz rację, może zanim napisze się komentarz, warto przeczytać te już napisane :)

      Usuń
  8. Mówisz, że to sztuka. Pewnie tak jest, w końcu można nią nazwać każdy twór budzący emocje u drugiego człeka. Tylko, że mnie to jakoś nie rusza. Ale ja się mogę nie znać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wcale nie mówię, że to jest sztuka, ja pokazuję to, co inni, czytaj znawcy, za sztukę uznali.
      Ja też się nie znam:)

      Usuń
  9. To ja już wolę dzień "szybkiej sztuki" (mięs) niż tę wolną sztukę. Kiedyś któryś z mądrych (bo przedwojennych ;-) poetów powiedział - "po to autor się męczy, żeby odbiorca nie musiał." Ja rozumiem, że tak tym tfurcom w duszy gra. ale to jeszcze nie znaczy, że mnie to interesuje (niestety dla nich ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za sztuka mięs nie przepadam, co do sztuki nowoczesnej - idę za głosem serca, czyli logiką emocji - albo trafia do mnie albo mnie (szlag)
      -:)

      Usuń
  10. Bardzo lubię sztukę współczesną właśnie dlatego, że jest taka nieoczywista, że wolno mi przejść obok jednej pracy, zaledwie omiatając ja wzrokiem a zatrzymać się przy drugiej i chłonąć ją długimi minutami...
    Myślę, że istota sztuki współczesnej zawarta jest w pierwszym komentarzu i Twojej odpowiedzi.
    p.s. Dziękuję za recenzję, bardzo na nią czekałam. BBM

    OdpowiedzUsuń
  11. Co za debil wymyśla te rysunkowe zgody na komentarze???!! Połamane zawijasy łatwiej mi było zdzierżyć, przy rysunkach/zdjęciach nie wyrabiam. Miałam nadzieję, że już będzie jakoś normalnie a tu kolejne dziwadło!! Podaj mi adres, to kogoś zabiję słowem! :(( BBM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie mam na to wplywu:(
      Moglabym Cie namawiac na zalozenie konta na bloggerze, ale nie bede.

      Usuń
    2. Zdaje się, że znalazłam metodę. Klikam we wszystkie. Za którymś podejściem pojawia się całkiem przyjazna literówka. Cóż trzeba ćwiczyć cierpliwość! A na bloggerze nie założę konta za żadne skarby- za bardzo mi działa na nerwy. Serdeczności! :))) BBM

      Usuń
    3. Ale konto rozwiązałoby problem, może jednak przemyslisz?

      Usuń
    4. Jest powiedzenie "Nigdy nie mów nigdy", więc może kiedyś, kiedyś?...
      p.s. Książkę zamówiła mi synowa. :) BBM

      Usuń
    5. Czekam zatem na Twoja opinię.

      Usuń
  12. O, Wielka Sztuka. Szkoda że już nie mogę pić tyle, co kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wszystko do mnie przemawia, ale przecież nie o to chodzi, prawda!
    Niestety nie zobaczę na własne oczy, więc dzięki Tobie mam okazję zobaczyć, i zupełnie mi nie przeszkadza, że patrzę Twoimi oczyma! ":-)))

    OdpowiedzUsuń


Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.
Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)


A, i czytam komentarze do starych postów:)