Po południu pojechałyśmy do Ciechocinka - być tak blisko i nie zobaczyć tężni? nie może być!
Niestety, plany pokrzyżowała nam potężna ulewa, tuż pod tężniami:(
Co nieco jednak widziałam, zatem - zapraszam na krótki spacer po jednym z najbardziej znanych polskich uzdrowisk.
Niestety, plany pokrzyżowała nam potężna ulewa, tuż pod tężniami:(
Co nieco jednak widziałam, zatem - zapraszam na krótki spacer po jednym z najbardziej znanych polskich uzdrowisk.
To, co uderza na pierwszy rzut oka, to zieleń i kwiaty, z których Ciechocinek słynie.
Na drugi rzut widzi się zabudowę, zabytkową i w różnych stanach zadbania, na trzeci - cały ten kicz uzdrowiskowy, nie bójmy się tego słowa.
Teatr letni zasługuje na kilka słów wzmianki;
Słynny zegar kwiatowy,
równie słynny grzybek, który
"pełni nie tylko funkcję ozdoby uzdrowiska, ale także przemysłową.
Fontanna wykonana w kształcie grzyba jest obudową źródła nr 11, czyli
głębokiego na 414 metrów odwiertu solanki. Właśnie stąd solanka
pompowana jest na ciechocińskie tężnie."
Idziemy w kierunku tężni;
Tu łapie nas deszcz, który przeczekujemy w knajpce przy deptaku (a może Deptaku?), tracąc czas i kiedy wreszcie można wyjść na zewnątrz, dochodzi 19.00:(
Krótko informacyjnie:
"Tężnie - unikatowa i największa w Europie konstrukcja drewniana do odparowywania wody z solanki, zostały zaprojektowane przez Jakuba Graffa, profesora Akademii Górniczej w Kielcach.(..) Budowa tężni I i II trwała od 1824 do 1828 roku, trzecia powstała w 1859 roku. Podstawę tężni stanowi około 7000 wbitych w ziemię dębowych pali. Wysokość wynosi 15,8 m, zaś ich łączna długość to 1741,5 m."
Wracamy,
po drodze zaglądając do Parku Zdrojowego, gdzie trwają występy.
Wieczór,
zabawę czas zacząć...
Wszystkie zdjęcia można zobaczyć w albumie, zapraszam,
a ja zabieram się za zdjęcia z Bydgoszczy.
Przypomniałaś mi moje dzieciństwo. Jeździliśmy do Babci w odwiedziny jak była tam na leczeniu.
OdpowiedzUsuńTężnie bardzo lubię :)
O.
A teraz mi chodzi po głowie: W Ciechocinku, tam gdzie dom zdrojowy ;)
OdpowiedzUsuńO.
Mnie kojarzy sie niezapomniany duet Rinn i Czyżewski:)
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=FCB7BuJ6YNk
też chciałem wspomnieć ów wiekopomny cytat o Maxi-Kazie.
UsuńTo jest ta różnica pokoleniowa;)
UsuńIkroopko, ale za drugim razem pomyślałam i o deptaku w Ciechocinku ;)
UsuńAle ten Maxi-Kaz, który rusza na łowy, jednak bardziej mi dźwięczy w uszach...
O.
Myślę, że wart obejrzenia jest park zdrojowy w Inowrocławiu. Kilak lat temu wybudowano tam tężnie, choć może nie tak duże, ale za to ciekawe architektonicznie. I nie widać tego sanatoryjnego blichtru, jakim uderza Ciechocinek.
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
UsuńInowrocławia nie było w planach, ale wiem, wiem, że są.
UsuńCiechocinek chciałam zobaczyć, bo to miejsce z tradycją - w kazdym, też pejoratywnym, znaczeniu tego słowa;)
I tu i tu jest ładnie. Ja akurat w Inowrocławiu miałem pogodę, a w Ciechocinku też deszcz. Czy przy okazji zajrzałaś może do pobliskiej Nieszawy???
UsuńNiestety, wiele miejsc wyleciało z grafiku, jak zwykle za malo czasu:(
UsuńCiechocinek, miałam okazje tam być, ale jedna wizyta - zimowa utknęła mi w pamięci, było tak zimno i ślisko, że dwa razy prawie auto rozwaliłam;/
OdpowiedzUsuńMiałabyś kurację od razu?
Usuń:)
Nie przepadam za uzdrowiskami, a już szczególnie po publikacji wyników badań 'czystości' powietrza tamże. W Ciechocinku jeszczem nie był, i się nie zanosi. Pewnie dlatego, że mam w sumie niedaleko ;-)
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam, też nie korzystam, ale zobaczyć musiałam!
UsuńDobre miejsce do spacerów.
OdpowiedzUsuńlipiec 2015? Podróżujesz w czasie kropeczko
OdpowiedzUsuńNie mogę w przestrzeni, to muszę w czasie, ale na razie umiem tylko w przeszłym:)
UsuńCiechocinek tętni życiem. Dobrze sobie przypomnieć, kiedyś byłam na wycieczce. Tężnie i w Konstancinie są. Nieporównywalnie mniejsze, oczywiście. BBM
OdpowiedzUsuńA wiesz, że podobno postawili w Wieliczce? Agulec o tym pisała zima:
Usuńhttp://polskawkawalkach.blogspot.com/2015/02/teznia-solankowa-w-wieliczce.html
Musze się tam wybrac, jak wreszcie dojade do Krakowa.
Z solą kłopotu nie mają a dodatkowa atrakcja+ zdrowiu służy, więc czemu nie?... BBM
Usuń:)
UsuńWreszcie u Ikroopki widzę miejsca, które dobrze znam:) Miły ten Ciechocinek, byłam tam kilka razy.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcie lalek, takiego badziewia tam mnóstwo na każdym kroku, a im bliżej tężni, tym więcej:)
Prawda:)
UsuńUzdrowiska to nie do końca mój klimat - no tak, a przecież często jeżdżę do Ojcowa, ale zdecydowanie warto zobaczyć - ciekawe są Twoje obserwacje, to naprawdę musi być specyficzne miejsce, te dancingi, fajfy, kapelusze, dywany kwiatów, góralskie chaty (?!) Naprawdę imponujący budynek tężni, to jest coś unikalnego.
OdpowiedzUsuńZdanie "potężna ulewa tuż przy tężniach" ma mocny potencjał poezji futurystycznej :-)
Uzdrowiska oglądam z pozycji 'zwiedzacza', mam nadzieję, jak najdłużej:)
UsuńZ tych, które widziałam do tej pory, chyba najbardziej podobały mi sie Duszniki, ale byłam jesienią, kiedy pustki i kolory...;)
Fajnie to określiłaś - uzdrowiskowy kicz, ja mówię z kolei uzdrowiskowy folklor :D
OdpowiedzUsuńNie znam Ciechocinka, ale znam np Duszniki, Kudowę, Szczawnicę, Krynicę...
Klimat tych miejsc oczarowuje ale i przytłacza. Z jednej strony przepiękna drewniana architektura i klimatyczne ale i przerażające, monumentalne domy uzdrowiskowe... Atmosfera luzu, jakiegoś minionego czasu... Te białe ławeczki, piękne klomby i fontanny.. Ale niestety też hałas, turyści, deptaki z chińszczyzną i opary znad bud "z jedzeniem". Takie pomieszanie...
Krynicę i Szczawnicę często odwiedzam we wrześniu i październiku, wtedy jest spokojniej i klimat prawdziwego uzdrowiska sprzed lat wraca.
A w ogóle podoba mi się zdanie na które uwagę zwróciła Ada :) Mega!
Ada jest poetka, widzi więcej:)
OdpowiedzUsuńZ miejsc wymienionych przez Ciebie najbardziej lubię Duszniki - tam jakoś nie czuje się tej atmosfery kiczu czy folkloru - jestes taktowniejsza;)
... co mi przypomina, że byłam jesienią 2013 i jeszcze nie dałam zdjęć.
Zresztą, podobnie np. Szczawnicę traktuję bardziej jako miejsce wypadowe w góry, niż uzdrowisko.
Drogie Panie, to jest po prostu poezja uzdrowisk ;-)
UsuńA Smoczyca zapomniała dodać jeszcze Mateczny-Zdrój... Pamiętam z moich dawnych lat w Krakowie, że stały tam niedaleko takie drewniane wille (jeśli to właśnie tam je widziałam z okien autobusu), ciekawe co z nimi teraz. Mateczny-zdrój funkcjonuje, jak się ze zdziwieniem przed chwilą dowiedziałam ze strony uzdrowiska. Jak ja ten Kraków znam wybiórczo i byle jak...
Bardzo proszę o Duszniki w wolnej chwili i odpowiednim momencie w harmonogramie relacji :-)
Ty wiesz, że ja ani Swoszowic, ani Matecznego nie kojarzę uzdrowiskowo? Jak mieszkałam w Krakowie na stałe, to mnie to nie interesowało, teraz dopiero rozgladam sie bardziej i dalej od Rynku, czyli od swojej najbliższej okolicy - dla ścisłości, ta naj, naj jest tuż przy Al.Słowackiego - juz sobie zaplanowałam wypad, też do Wieliczki, gdzie postawili niedawno tężnie.
UsuńIleż ja mam zaległości krakowskich, głowa boli, wstyd się przyznać;(
A do Dusznik wrócę, mam je w folderze pod ręka, tylko niech skończę te letnie wojaże;
choc może poczekam do jesieni, żeby się wpisać w czas (prawie) rzeczywisty zdjęć...?
Może dostanę skierowanie akurat do Ciechocinka, kto wie. Juz przekroczyłam liczbę 9000 w kolejce! ;-))))
OdpowiedzUsuńCiekawa jeste Twojej Bydgoszczy! :-))))
Ho, ho, to juz masz skierowanie prawie w ręce;)
UsuńBydgoszcz będzie lada dzień>
Taak, bardzo dobrze pokazałaś Ciechocinek, te zdjęcia same mówią, nic dodać nic ując :)
OdpowiedzUsuńSię rozumiemy:)
UsuńByłam tam kiedyś w sanatorium i choć obiektywnie miasteczko jest naprawdę niebrzydkie i ma sporo atrakcji to wynudziłam się tam jak mops, po prostu klimat pod każdym względem nie dla mnie...Ja osobiście bardzo lubię Świeradów, tam bym mogła jeździć co roku.
OdpowiedzUsuńBo Świeradów to nie tylko uzdrowisko, ale centrum turystyki i sportów zimowych, i to się czuje.
UsuńI masz dookoła Izery!
Największe wrażenie robią na mnie w Ciechocinku tężnie i te piękne klomby kwiatowe...
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać.
UsuńMoje wrażenia z pobytu tam były bardzo podobne. Ładnie pokazałaś blask tego uzdrowiska.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie jest to miejsce, do którego chciałabym wrócic, w każdym razie.
UsuńCiechocinek znany dość dobrze w całej EU i dalej.Ale mi nie było dane pooddychać jodem,a dla nas ludzi gór
OdpowiedzUsuńjest to wskazane ze względu na choroby tarczycy(żona).
Niemcy mieli u nas podłączone do wodociągów specjalne dozowniki z jodem.Polacy to zlikwidowali-być może
osadnicy nie wiedzieli do czego to służy.Od czasu do czasu,odwiedzamy jaskinie solną w Lądku Zdroju
i brudny Bałtyk.
www.youtube.com/watch?v=paoQ74yss0U
Pozdrawiam wiosennie:)
Wolę morze, zdecydowanie, chociaż Lądkiem nie pogardzę;)
UsuńZapach soli, tężnie to jest to - reszta to zło...
OdpowiedzUsuńReszta jest milczeniem:)
UsuńŁadnie, gdyby oskubać miasteczko z tych wszystkich banerów to byłoby pięknie :-)
OdpowiedzUsuńTo nierealne, jak sadzę..
Usuńkobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam razem z jakąś wycieczką w Ciechocinku. Widziałam tężnie. Robią wrażenie. Trochę inne tężnie są w Inowrocławiu.
Inowrocławskich nie widziałam, teraz 'czaję się' na małe, wielickie;)
UsuńBędąc w Ciechocinku nie można pominąć podczas zwiedzania tężni oraz pałaców. Szczególnie spodobał mi się pałac w centrum miasta, a dokładnie Łazienki II, tak bardzo, że może kiedyś tam wrócę i zarezerwuję nocleg. Z tego co widziałam proponują pobyty lecznicze w Ciechocinku.
OdpowiedzUsuń