Z Gruszkowa, dokładniej z parkingu na Przełęczy pod Średnicą, u wejścia na szlak prowadzący na Małą Ostrą, widok jest taki,
a taki z Małej Ostrej,
a w zbliżeniu jeszcze taki;
nieco w bok - taki,
a nieco w drugi i nieco bliżej - o;)
Tak było kilka dni temu, czyli w niedzielę, słoneczną i niemal upalną, w co pewnie trudno uwierzyć dziś, kiedy za oknem deszcz i chłód.
Gwoli prawdy, wybieraliśmy się w zupełnie inne góry, czyli w Izery, ale że po drodze były Rudawy...?
Nie my jedni wybraliśmy ten kierunek, więc na Małej Ostrej nie zabawiliśmy zbyt długo - tłumu nie lubimy - i spacerkiem udaliśmy się Czarnowa, który już Państwu pokazywałam, Państwo sobie przypomina może?
Nie my jedni wybraliśmy ten kierunek, więc na Małej Ostrej nie zabawiliśmy zbyt długo - tłumu nie lubimy - i spacerkiem udaliśmy się Czarnowa, który już Państwu pokazywałam, Państwo sobie przypomina może?
Zieloną porą jest tu nieco inaczej,
w każdym razie - kot wygląda na zadowolonego:)
Wracamy przez Przełęcz pod Bobrzakiem;
napis na kamieniu głosi, w języku polskim i niemieckim,
iż rosnący obok od 2004 roku buczek ma być symbolem "przyjaźni budującej
mosty oraz zgodnego współżycia jednoczących się Narodów Europy".
Idziemy, podpatrując, co też w lesie słychać i widać..
Nie kojarzy się Wam ta skałka z... lazanią?
bo mnie tak;)
Grzyby się pokazały, co prawda w skali, jak widać, ale są;)
... ludzie dziwnie się czasem zachowują, kiedy sądzą, że nikt ich nie widzi;
wydaje im się, że moc z drzew pobrać się uda?
:)
:)
pod warunkiem, że ich, tych drzew, nie wytną,
jak np. w niedalekiej przyszłości te daglezje;(
Rudawy bez widoku Śnieżki?
nie ma takiej opcji;)
A my już z powrotem na Przełęczy pod Średnicą;
nawiasem mówiąc i gwoli przypomnienia, zwłaszcza tym, którzy lubią widoki zimowe, na Małej Ostrej byliśmy już i to nie raz!
I widoki były ciekawsze, bo zimową porą powietrze przejrzystsze - tu można porównać, zapraszam.
.............
W najbliższym czasie zapraszam do Bytomia Odrzańskiego, czyli na ciąg dalszy ubiegłorocznych letnich wojaży:)
Ale fajnie jest w górach. Już tęsknię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie masz daleko, ruszaj w drogę;)
UsuńMąż leczy zerwane ścięgno, ale chcemy się wybrać na Ślężę. Mam jakąś obsesję na punkcie tej góry. Ile razy ją widzę z autostrady, jestem gotowa z miejsca ruszać na szlak. Brakuje mi zieleni i górskich szlaków. W tym roku latem jedziemy do Międzygórza ( oby mąż dostał wolne!), W górach wypoczywam, moczę stopy w strumieniach górskich i to mi zastępuje całe plażowanie. Okolice Zieleńca były rewelacyjne, ale jak dla mnie było za dużo turystów i akurat za wysoka temperatura powietrza.
UsuńPozdrawiam
Współczuję mężowi, zwłaszcza że ból rozumiem, bo sama teraz mam naciagnięty mięsień uda, boli jak cholera i unieruchamia w domu;(
UsuńŚlężę lubię, ale bez przesady - za dużo tam ludzi, a schronisko na szczycie, to kpina z turysty.
Okolice Śnieżnika natomiast i G.Bialskie i Złote - polecam, jesli też nie tęsknisz za towarzystwem:)
Mąż jest już po chorobowym, ale nadal odczuwa ból stopy, nosi w domu but usztywniający.
UsuńW okolicach Śnieżnika spotykaliśmy najczęściej samotnie wędrujących Czechów.
Na Ślęży zaś byłam jako dziecko, więc nic nie pamiętam...Pozdrawiam serdecznie
Ja chodzę na terapie manualna, zobaczymy...
UsuńŚlęży życzę w takim razie jak najszybciej😊
I kot, i skałki - piękne!
OdpowiedzUsuńPora ruszyć na szlak :)
O.
Najwyższa:)
UsuńRewelacyjne krajobrazy - obiecuję sobie kiedyś przejście całego pasma trawersem, ale wciąż brak czasu.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, ja tez sobie planuję różne rzeczy, ale czas nie z gumy, niestety.
UsuńBądźmy jednak dobrej mysli;)
Na piątym zdjęciu zaś skała mi się z jakimś ogromnym nochalem kojarzy!
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że dobrze poprzytulać się do drzew! :-)))
A jak widze grzyby, to mnie piety swędzą, aby sprawdzac w naszych lasach, chociaż tu chyba jeszcze cisza w tym względzie, bo za dużo nie popadało!
Nochal jest pokazowy, prawda?
UsuńPodobno warto się przytulac do brzozy, ale ja nie powinnam, mam czulenie na jej pyłki;(
Może zimą...?
:)
piękne perspektywy...
OdpowiedzUsuńzazdraszczam Ci tych rozległości widokowych, tych gór...;-)
w łikend bawiłem między Ciechanowem a Przasnyszem. płaska przygoda. ale dobre i to ;-)
Każdy cos ma, jak filozoficznie stwierdziła swego czasu pani w kasie PKS - u, kiedy wkurzałam się, że dwuosobowa kolejka po bilety stoi i stoi, bo pani najpierw obsługuje tych uprawnionych bezkolejkowych;)
Usuńale też każdy czegoś chce.
Usuńa gdy już coś ma, chce czegoś innego.
Głęboka myśl:)
UsuńPrawdę mówisz, ale czy to sie przypadkiem nie nazywa też marzeniem?
Jak ja dawno nie byłem w górach... tak z miesiąc ;-)
OdpowiedzUsuńHa, miesiąc temu?
Usuńto nieźle się opaliłeś, na orange;)
Jak zauważyłaś, też byłem w Rudawach ;-)
OdpowiedzUsuńA zimowe widoki lepsze, zawsze. Nawet jak nic nie widać :-P
To jest nas już dwoje, miłośników zimowych klimatów;)
UsuńKrajobrazy piękne, i kotek uroczy, ale najważniejszy - grzyb! Zaalarmowałaś mnie, że pora porozglądać się u nas za jakimiś pierwszymi zdobyczami w tym sezonie :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńA o grzybach mówił już kilka postów wstecz Henryk, że pokazały się w G.Sowich.
UsuńPowodzenia;)
Fajne widoki, ze można wziąć głęboki oddech i podziwiać :) A grzyby już, niesamowite, skąd o tej porze, chyba, ze nie sa jadalne?
OdpowiedzUsuńNie, nie, najprawdziwszy z grzybów on ci:))
UsuńPodobno kurki w wielu miejscach się pokazały. A Twój grzybowy okaz- cudny!
OdpowiedzUsuńKomórka przy nim - znaleźna czy rodzaj "drogowskazu"? :))
Komórka przy nim dla zobrazowania skali:)
UsuńNo to wypatrzyłaś! Normalnie sokoli wzrok! :)
UsuńJak dobrze znowu do Ciebie zaglądnąć i znaleźć się wirtualnie w Rudawach Janowickich.
OdpowiedzUsuńNo wreszcie!!!
UsuńJak dobrze Ciebie usłyszeć:)
a mnie skała zdawała się być skrzydłami Nike dopóki nie przeczytałam Twojego podpisu :DDD no, zimno to się pieruńsko zrobiło i cosi mi się widzi, że śniegiem przykurzyć moze... pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńU nas też chłodniej, a wczoraj to nawet i zimno, i deszczowo było, co mnie akurat niespecjalnie martwi, bo ja z tych chłodnolubnych:)
UsuńPozdrawiam ciepło;)
Lubie lasy z dużymi drzewami wystającymi głazami. Czuć ich moc.
OdpowiedzUsuńTo ich moc znajdziesz w Sudetach:)
UsuńPrzez Twój blog zaczynam coraz bardziej chorować na góry. Na tuptanie sobie z kijkami powolne od bazy do chatki i od chatki do bazy...
OdpowiedzUsuńMiód lejesz na mą zbolałą duszę:)
UsuńJak Cię znam - choć tylko wirtualnie - to potuptasz, jak tylko Kluska nieco podrośnie;)))
Raczej pobiega i to sprintem :)
UsuńGóry zawsze na plus, zazdroszczę pobytu.
Ty masz Warmię, ja Sudety:)
UsuńA ja mam Warszawę :-)
Usuńi Warmię i Sudety też :-)
A Mazury gdzie?
UsuńNa Mazurach nigdy nie byłem.
UsuńZimowe zdjęcia oddają więcej piękna temu miejscu. Jeszcze tam nie byłam, ale wszystko przede mną:)
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam:)
UsuńPiękna okolica. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrzepiękne krajobrazy :)
OdpowiedzUsuńDo znudzenia Ci powtarzam, że tez masz niedaleko:)
UsuńJa się przytulam do drzew. Do brzóz najchętniej. I wierzę, że dostaję od nich MOC
OdpowiedzUsuńBrzoza to moje ulubione drzewo, wierzę w ich magię, ale niestety, okazuje sie, że mam na nie uczulenie;(
OdpowiedzUsuńdas ist eine sehr schöne Gegend,
OdpowiedzUsuńaber auch eine sehr weit entfernte.
Leider.
egbert
Schöne, sehr schöne, unsere beliebte, auch und deswegen:)
OdpowiedzUsuńBestimmt hast du welche eigene, näher...?
Piękny spacer...
OdpowiedzUsuńA ja po Rudawach coś ostatnio za mało spaceruję...
Ale nadrobię to z pewnością... mam nadzieję :-)
Jakie piękne krajobrazy, przestrzenie, widoki! Tęskni mi się za górami bardzo, wszystko przez te Twoje zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przejrzałam maj, którego nie widziałam w ubiegłym roku na bieżąco na Twoim blogu, ten lodowy las, to musiało być niezwykłe przeżycie. Muszę się wyrwać w Tatry w czerwcu, muszę koniecznie, gdy tylko skończę najważniejsze prace, jeszcze przed początkiem sezonu.
To tylko tak, żebyś widziała kto tu się błąka w archiwach :-)
... co mi przypomina, że juz dawno nie aktualizowałam spisu treści:(
OdpowiedzUsuń