Gdzie Ty strzeliłaś takie ciekawe zdjęcie:) Mój kolega na punkcie wzmacniaczy ma ......Twierdzi,że nie ma lepszego wzmacniacza od lampowego. W każdym kącie w domu leżą części ze starych odbiorników radiowych i telewizorów.Mnóstwo urządzeń lampowych na półkach. Zawsze pachnie w jego mieszkaniu kalafonią bo wiecznie coś lutuje.Przerabiałem mu mieszkanie na większe,żeby była możliwość lepszego nagłośnienia.Ma już uszkodzony słuch przez to wieczne słuchanie głośnej muzyki. W wojsku na stacji radiolokacyjnej też było mnóstwo ruskich lampek-takich jak na zdjęciu.Stacja"Julia"była produkcji polskiej,ale część bloków była ruska.Np."NRZ"-urządzenie zapytujące-do wykrywania obcych samolotów.Największa lampa"tyratron"miała ok.50 cm.wysokości.A "magnetron"-generator wysokiej częstotliwości był najbardziej niebezpiecznym urządzeniem na stacji.Mówiło się,że"wybiera facetom j..a",można było zostać bezpłodnym,białaczka,ślepota.Były takie przypadki w mojej jednostce. Taki magnetron znajduje się w każdej mikrofalówce,ale mniejszej mocy. Pozdrawiam:)
Znajomy męża ma hopla na punkcie sprzętu:) I musze przyznac, że jakosc słychac, ale tez kosztuje, ze ho, ho..
Henryku, mam zamiar zlikwidowac opcję komentowania bez logowania - strasznie dużo anonimów mi przychodzi; nie widac tego na blogu, blogger wyłapuje, ale zapycha mi tym chłamem pocztę;( Mógłbys komentowac z jakiegoś konta? Byłabym zobowiązana;)
Dostosuje się do Twojej prośby:) W latach 50-tych ub.w.kolega radiowiec uruchomił w domu stację radiową,namierzyli go,zrobili wielką obławę,miał dużo kłopotów.Uratowało go to,że jego ojciec był w PZPR. Próbowali go namówić,żeby chodził do kościoła nagrywać kazania księży,ale nie zgodził się. "www.youtube.com/watch?v=8Dl_OG1yKTA" Miłego przypiątku:)
Można zbudować idealny wzmacniacz tranzystorowy,ale ludzkie ucho nie jest idealne,nie będzie tych dźwięków takimi słyszało .Wzmacniaczem lampowym można dźwięk dostosować do niedoskonałego ucha ludzkiego.Temat rzeka. "www.youtube.com/watch?v=PJ2q8WUire0" ***** Szukajcie a znajdziecie:) UE wcale nie zakazała produkcji jakichkolwiek środków zawierających DEET(Ultrathon,Mugga,Repel.Uregulowała jedynie klasyfikację substancji oraz zalecenia jej stosowania.Brak preparatu związany jest ze zmianą miejsca jego wytwarzania,a nie przepisami UE.Przepisy unijne zabroniły prawdopodobnie środków zawierających powyżej 20% DEET.Działa przy stężeniu 5-20%. Ultrathon stosuje się od lat jako maść,aerozole i opaski.To bardzo skuteczne środki,zapewniają ochronę niemal w 100%,pod warunkiem UŻYWANIA ZGODNIE Z INSTRUKCJĄ I PRZEZNACZENIEM !! Najdokładniejsze badania przeprowadzili Amerykanie pod naciskiem ekologów-DEET nie ma żadnego działania rakotwórczego i neurotoksycznego.Naukowcy wręcz zalecają,by nie rezygnować z używania DEET. DEET zaburza węch owadów.Kleszcze są najbardziej aktywne podczas parnej wilgotnej pogody. Ciepłe zimy i zaprzestanie opryskiwania lasów to,główne przyczyny inwazji tych pajęczaków. Głównym sprawcą zakażeń są larwy,a przede wszystkim nimfy. A głównymi żywicielami kleszczy są myszowate a nie jeleniowate! "www.youtube.com/watch?v=lUr3XbROoA8#t=28" :)))
W sklepie internetowym dla lesników powiedzieli mi, że Ultrathon w sprayu jest za mocny, mozna tylko sprzedawać ten słabszy, a on jest w maści - nie lubie, sprayem sie pryska ubranie, a maść muszę wsmarowac;( Na razie mam zapas z tamtego roku, a co potem, zobaczymy.
Holka, powtórzę moja prosbę - mogłabyś komentowac z jakiegoś konta? przychodzi mi strasznie dużo anonimów-reklam; nie widac tego na blogu, blogger wyłapuje, ale zapycha mi tym spamem pocztę i nie widzę innego wyjscia, jak wyłączyc mozliwośc komentowania bez logowania - przynajmniej na jakis czas.
piękne. na pewno gra jak żywy instrument. pewne skłonności ku audiofilii, którem dawno temu przejawiał, wyleczyłem w sobie przyznając, że po co mi świetny sprzęt, jeśli słucham prastarych bootlegów Dylana czy Floydów o brzmieniu jak ze studni ;-)
Mój mąż ostatnio 'wszedł w winyle', więc i ja, chcac nie chcac, też, trochę; podobno najlepszej jakości sa japońskie, a z naszych te z lat siedemdziesiatych - jesli sie nie mylę.Ale Floydzi sie nie bronią, na winylu, w moim odczuciu. Sprzęt audiofilski to pułapka, ciągle jest cos lepszego i jeszcze lepszego, więc lepiej nie zaczynac tej przygody..;)
zgadza się - zestaw brzmi tak, jak jego najgorszy element, więc wymieniać je kolejno - można w nieskończoność. a górna granica cenowa, jak wiadomo, nie istnieje... :-)
Nie ma za co, każdemu się zdarza;) A zdjęcie miało być intrygujące i gdybym sama nie wiedziała, co na nim jest, to tez bym nie wiedziała;) Przedstawia wzmacniacz lampowy Manley Stingray II, zwany przez audiofilów płaszczką. Jak się rozgrzeje, to świeci, wieczorem daje to nastrój piekny, a do tego czaruje muzyką - człowiek się czuje, jak by był w filharmonii... ;)
Aż się boję pisać, żeby znowu czegoś nie palnąć! ;) Pierwsze słyszę, że są w ogóle takie rzeczy. Ciągle się człowiek czegoś nowego dowiaduje- hurrra, internet! :))
Niestety, niektóre płyty są w takim stanie, ze nie nadaja sie do słuchania, ale mamy też takie, które sa o niebo lepiej nagrane niż te obecne - mam na myśli stare, oryginalne winyle z lat siedemdziesiatych i osiemdziesiatych; jest sporo maniaków, którzy je sprzedają:)
Rozumie się. Lampy nie szumią, a cyfrowego wzmacniacza to jeszcze nie zrobili ;) Cyfrowy jest tylko zapis. A te lampy, takie brązowe mają kolor whisky.
Na dziś alkoholu mam dość, wróciłam z destylarni śliwowicy i na długo mi to wystarczy. Chętnie siądę z filiżanką dobrej herbaty i posłucham muzyki. Pozdrawiam :)
kobietawbarwachjesieni: Muzyka dobra jest na wszystko, a lampka, czy szklanka czegoś rozgrzewajacego w mokre i zimne dni też jest nie do pogardzenia. Pozdrawiam.
Pięknie i ciekawie to wygląda, ale gdybym nie przeczytała co to jest, to bym nie wiedziała;) Podobnie świeciło wewnątrz radio lampowe, ale to było ponad pół wieku temu...
Zdjecie mnie rozgrzalo (tez mi sie skojarzylo z alkoholem) chociaz, jak pisalam, tutaj nie ma takiej potrzeby....... znaczy sie potrzeby rozgrzewania. Jest cieplo, a w srode ma byc 29°:((((( Kiedy wlaczysz inna opcje komentowania?
Dokładnie każdy audiofil marzy o zanurzeniu się w czystości dźwięku, które gwarantuje sprzęt wykorzystujący lampy próżniowe ale za takie coś trzeba bardzo dużo zapłacić:) ps. Na zdjęciu wyglądają jak wysogatunkowe trunki alkoholowe :)
Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową. Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)
I lampce czerwonego wina... koniecznie w zestawie:-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie;)
UsuńGdzie Ty strzeliłaś takie ciekawe zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńMój kolega na punkcie wzmacniaczy ma ......Twierdzi,że nie ma lepszego wzmacniacza od lampowego.
W każdym kącie w domu leżą części ze starych odbiorników radiowych i telewizorów.Mnóstwo urządzeń lampowych na półkach.
Zawsze pachnie w jego mieszkaniu kalafonią bo wiecznie coś lutuje.Przerabiałem mu mieszkanie na większe,żeby była możliwość lepszego nagłośnienia.Ma już uszkodzony słuch przez to wieczne słuchanie głośnej muzyki.
W wojsku na stacji radiolokacyjnej też było mnóstwo ruskich lampek-takich jak na zdjęciu.Stacja"Julia"była produkcji polskiej,ale część bloków była ruska.Np."NRZ"-urządzenie zapytujące-do wykrywania obcych samolotów.Największa lampa"tyratron"miała ok.50 cm.wysokości.A "magnetron"-generator wysokiej częstotliwości był najbardziej niebezpiecznym urządzeniem na stacji.Mówiło się,że"wybiera facetom j..a",można było zostać bezpłodnym,białaczka,ślepota.Były takie przypadki w mojej jednostce.
Taki magnetron znajduje się w każdej mikrofalówce,ale mniejszej mocy.
Pozdrawiam:)
Znajomy męża ma hopla na punkcie sprzętu:)
UsuńI musze przyznac, że jakosc słychac, ale tez kosztuje, ze ho, ho..
Henryku, mam zamiar zlikwidowac opcję komentowania bez logowania - strasznie dużo anonimów mi przychodzi; nie widac tego na blogu, blogger wyłapuje, ale zapycha mi tym chłamem pocztę;(
Mógłbys komentowac z jakiegoś konta?
Byłabym zobowiązana;)
Dostosuje się do Twojej prośby:)
UsuńW latach 50-tych ub.w.kolega radiowiec uruchomił w domu stację radiową,namierzyli go,zrobili wielką obławę,miał dużo kłopotów.Uratowało go to,że jego ojciec był w PZPR.
Próbowali go namówić,żeby chodził do kościoła nagrywać kazania księży,ale nie zgodził się.
"www.youtube.com/watch?v=8Dl_OG1yKTA"
Miłego przypiątku:)
Filmik rarytas:)
UsuńMożna zbudować idealny wzmacniacz tranzystorowy,ale ludzkie ucho nie jest idealne,nie będzie tych dźwięków takimi słyszało .Wzmacniaczem lampowym można dźwięk dostosować do niedoskonałego ucha ludzkiego.Temat rzeka.
Usuń"www.youtube.com/watch?v=PJ2q8WUire0"
*****
Szukajcie a znajdziecie:)
UE wcale nie zakazała produkcji jakichkolwiek środków zawierających DEET(Ultrathon,Mugga,Repel.Uregulowała jedynie klasyfikację substancji oraz zalecenia jej stosowania.Brak preparatu związany jest ze zmianą miejsca jego wytwarzania,a nie przepisami UE.Przepisy unijne zabroniły prawdopodobnie środków zawierających powyżej 20% DEET.Działa przy stężeniu 5-20%.
Ultrathon stosuje się od lat jako maść,aerozole i opaski.To bardzo skuteczne środki,zapewniają ochronę niemal w 100%,pod warunkiem UŻYWANIA ZGODNIE Z INSTRUKCJĄ I PRZEZNACZENIEM !! Najdokładniejsze badania przeprowadzili Amerykanie pod naciskiem ekologów-DEET nie ma żadnego działania rakotwórczego i neurotoksycznego.Naukowcy wręcz zalecają,by nie rezygnować z używania DEET.
DEET zaburza węch owadów.Kleszcze są najbardziej aktywne podczas parnej wilgotnej pogody.
Ciepłe zimy i zaprzestanie opryskiwania lasów to,główne przyczyny inwazji tych pajęczaków.
Głównym sprawcą zakażeń są larwy,a przede wszystkim nimfy.
A głównymi żywicielami kleszczy są myszowate a nie jeleniowate!
"www.youtube.com/watch?v=lUr3XbROoA8#t=28"
:)))
Ostatni link-zastrzeżenia-ten działa:"vimeo.com/87795511"
Usuń:)
W sklepie internetowym dla lesników powiedzieli mi, że Ultrathon w sprayu jest za mocny, mozna tylko sprzedawać ten słabszy, a on jest w maści - nie lubie, sprayem sie pryska ubranie, a maść muszę wsmarowac;(
UsuńNa razie mam zapas z tamtego roku, a co potem, zobaczymy.
Ostatni link - znam:)))
UsuńHm... fajne zdjęcie ale nie wiem na co patrzę ;-)
OdpowiedzUsuńNa Manleya;)
UsuńHolka, powtórzę moja prosbę - mogłabyś komentowac z jakiegoś konta?
przychodzi mi strasznie dużo anonimów-reklam; nie widac tego na blogu, blogger wyłapuje, ale zapycha mi tym spamem pocztę i nie widzę innego wyjscia, jak wyłączyc mozliwośc komentowania bez logowania - przynajmniej na jakis czas.
Niestety i ja mam ten problem... Strasznie to irytujące, a dodatkowo niektóre posty mają po jakiejś gigantycznej liczbie wyświetleń przez te reklamy.
UsuńZobaczymy, czy to zda egzamin, podziele się:)
UsuńRozumiem że chodzi o konto na bloggerze?
UsuńNo to przyda się nieużywane, próbowałam tu zalożyć drugiego bloga.
To ja, holka :-)
Dobrze rozumiesz i widzę, że juz korzystasz, dzieki:)
UsuńHmmm.. radio lampowe ? Nie wiem czy tego można jeszcze słuchac ale jak sprawne to pewnie nieźle grzeje.
OdpowiedzUsuńWzmacniacz;
Usuńnie tylko mozna, ale trzeba! to jest jakość absolutnie nieporównywalna do tej cyfrowej, uwierz mi:)
fotografowanie marzen moze miec calkiem niezla przyszlosc ... ;)
OdpowiedzUsuń... gdyby za to jeszcze płacili:)
Usuńja zaplace. moze być 2 złote? :)
UsuńBez żadnego zera po?:(
Usuń:)
Lampka wina, nie dość, że relaksująca, to w małej ilości jest zdrowa. I jak tam minął wieczór?
OdpowiedzUsuńCóż, mnie przy komputerze;)
Usuńpiękne. na pewno gra jak żywy instrument.
OdpowiedzUsuńpewne skłonności ku audiofilii, którem dawno temu przejawiał, wyleczyłem w sobie przyznając, że po co mi świetny sprzęt, jeśli słucham prastarych bootlegów Dylana czy Floydów o brzmieniu jak ze studni ;-)
Mój mąż ostatnio 'wszedł w winyle', więc i ja, chcac nie chcac, też, trochę;
Usuńpodobno najlepszej jakości sa japońskie, a z naszych te z lat siedemdziesiatych - jesli sie nie mylę.Ale Floydzi sie nie bronią, na winylu, w moim odczuciu.
Sprzęt audiofilski to pułapka, ciągle jest cos lepszego i jeszcze lepszego, więc lepiej nie zaczynac tej przygody..;)
zgadza się - zestaw brzmi tak, jak jego najgorszy element, więc wymieniać je kolejno - można w nieskończoność. a górna granica cenowa, jak wiadomo, nie istnieje... :-)
Usuńjak to - nie bronią się? jak to rozumieć?
To znaczy, że brzmią NIE lepiej, niż na CD;)
UsuńZdjęcie intrygujące. Sądziłam, że to butelki i dopiero komentarze wyprowadziły mnie z błędu. Chó nadal nie wiem, co zdjęcie przedstawia. ;))
OdpowiedzUsuńp.s. Oczywiście "choć"! Nie sprawdziłam, klepnęłam i byk poszedł- przepraszam. :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co, każdemu się zdarza;)
UsuńA zdjęcie miało być intrygujące i gdybym sama nie wiedziała, co na nim jest, to tez bym nie wiedziała;)
Przedstawia wzmacniacz lampowy Manley Stingray II, zwany przez audiofilów płaszczką.
Jak się rozgrzeje, to świeci, wieczorem daje to nastrój piekny, a do tego czaruje muzyką - człowiek się czuje, jak by był w filharmonii...
;)
Aż się boję pisać, żeby znowu czegoś nie palnąć! ;)
UsuńPierwsze słyszę, że są w ogóle takie rzeczy. Ciągle się człowiek czegoś nowego dowiaduje- hurrra, internet! :))
Prawda?jak my moglismy kiedyś zyc bez internetu:))
UsuńPamiętam telewizory lampowe. Jak nie chciał grać, wystarczyło stuknąć. Dobre, intrygujące zdjęcie.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że te lampy to zupełnie inna bajka, ale ja się nie znam, Henryka by trzeba zapytać...;)
UsuńDobra muzyka nie jest zła, a zdjęcie jest super :)
OdpowiedzUsuńKażda muzyka jest dobra, jesli sie podoba słuchającemu:)
UsuńGorzej z sąsiadami, ale mniejsza o nich...;)
Odkopałam niedawno stare płyty winylowe, ku mojemu zdumieniu nadal chodzą.
OdpowiedzUsuńNa taki dzień jak dziś polecam nalewkę na czarnej porzeczce.
Niestety, niektóre płyty są w takim stanie, ze nie nadaja sie do słuchania, ale mamy też takie, które sa o niebo lepiej nagrane niż te obecne - mam na myśli stare, oryginalne winyle z lat siedemdziesiatych i osiemdziesiatych; jest sporo maniaków, którzy je sprzedają:)
UsuńHaha, wczoraj i dziś miałem koncertowo w domu. Oby pogoda się zlitowała, bo już mię czepie ;-)
OdpowiedzUsuńU nas sie lituje, nie wiem jak w stolicy..?
UsuńRozumie się. Lampy nie szumią, a cyfrowego wzmacniacza to jeszcze nie zrobili ;) Cyfrowy jest tylko zapis. A te lampy, takie brązowe mają kolor whisky.
OdpowiedzUsuńMówisz, że ci sie z whisky kojarzą?
UsuńTo zalezy, co kto lubi:)
Na dziś alkoholu mam dość, wróciłam z destylarni śliwowicy i na długo mi to wystarczy. Chętnie siądę z filiżanką dobrej herbaty i posłucham muzyki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBawiłaś się w degustatora?
Usuń:)
Oj jakie piekne zdjęcie! Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńDzieki, wiesz, jak trudno było złapać ostrość?
Usuńokropieństwo:)
Rewelacyjne zdjęcie! Imponuje mi Twoje widzenie świata.
OdpowiedzUsuń?
UsuńDzieki:)
Wszystko zostało powiedziane, więc tylko pozdrawiam Cię w to niedzielne, wreszcie słoneczne, przedpołudnie:)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję, wzajemnie:)
Usuńkobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńMuzyka dobra jest na wszystko, a lampka, czy szklanka czegoś rozgrzewajacego w mokre i zimne dni też jest nie do pogardzenia. Pozdrawiam.
Masz rację w stu procentach, nomen omen:)
UsuńPięknie i ciekawie to wygląda, ale gdybym nie przeczytała co to jest, to bym nie wiedziała;)
OdpowiedzUsuńPodobnie świeciło wewnątrz radio lampowe, ale to było ponad pół wieku temu...
Pamietasz 'zielone oko'?
Usuńfantastyczne zdjecie a ja na poczatku myslalam ze to butelki z whisky :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne skojarzenie;)
UsuńZdjecie mnie rozgrzalo (tez mi sie skojarzylo z alkoholem) chociaz, jak pisalam, tutaj nie ma takiej potrzeby....... znaczy sie potrzeby rozgrzewania.
OdpowiedzUsuńJest cieplo, a w srode ma byc 29°:(((((
Kiedy wlaczysz inna opcje komentowania?
Nie jestes osamotniona w tym skojarzeniu:)
UsuńOpcję włączę w nastepnym wpisie.
Ja uznaję wyłącznie wariacje kawy z mlekiem, a raczej mleka z kawą, biorąc pod uwagę proporcje, jakie mi najbardziej pasują ;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem kawoszką, alkohol źle trawię, dosłownie;(
UsuńTak czy inaczej - wróciło słońce, przynajmniej do centrum. I niech tak już zostanie. W końcu mamy MAJ :-)
OdpowiedzUsuńU nas był już dzis nawet upał..
UsuńDokładnie każdy audiofil marzy o zanurzeniu się w czystości dźwięku, które gwarantuje sprzęt wykorzystujący lampy próżniowe ale za takie coś trzeba bardzo dużo zapłacić:) ps. Na zdjęciu wyglądają jak wysogatunkowe trunki alkoholowe :)
OdpowiedzUsuńTylko audiofil to cos niecos innego niz meloman,mam wrażenie, choc niewatpliwie łączy ich miłośc do muzyki;)
UsuńPiotrze, czytałes mój 'komunikat'?
ikroopko - melduję się KasiaP z I cóż, że ze Szwecji
OdpowiedzUsuńKasiu, dzięki:)
Usuńso ein wunderbares Foto und welch einzigartige Idee,
OdpowiedzUsuńmit Verspätung erreicht mich dein glühendes Getränk mit heißer Musik.
egbert
Also - zum Wohl;)
OdpowiedzUsuń