To zdjęcie zrobiłam jesienią 2005 roku i jest pierwszym, jakie zamieściłam na starym blogu, na bloxie.
Trudno, przyznam się - uwielbiam je.
Patrząc na nie, przenoszę się w czasie, czuję zapach listopadowego popołudnia, widzę te mgiełki snujące się nad Beskidem Makowskim, który gdzieś tam w tle..
Było, minęło, może to magia wspomnień, a może zasługa aparatu, analogowego?
Mniejsza o to, tamtego dnia zakochałam się w Lanckoronie i wracam do niej, kiedy mogę. Tylko za każda wizytą tej magii jakby mniej;
coraz więcej domów odnowionych nie w stylu, wyjęte z kontekstu mogłyby stanąć gdzie bądź. Wiem, dach z gontu droższy niż z (blacho)dachówki, tylko dlaczego w rynku?!
dlaczego na starych domach i domkach?
Za chwilę to będzie jeszcze jedno ładnie położone, ale zwykłe miasteczko, przepraszam - wieś, bo prawa miejskie Lanckorona straciła jeszcze przed II wojną światową i to po prawie 600 latach!
Oddalona od Krakowa o zaledwie 35 km, b.modna swego czasu - w latach 20/30, potem 60/70 ściągali tu liczni artyści - znów budzi zainteresowanie turystów i wczasowiczów, też zimą festiwalem "Anioł w miasteczku".
Oprócz zabytkowej, wciąż, zabudowy można zobaczyć ruiny zamku, przejść się szlakiem studni anielskich, popodziwiać widoki, nasycić się ciszą.
Baza noclegowa może nieco skromna, ale też dzięki temu nie ma może tłumów...
Na wszystkie zdjęcia zapraszam na picase, do albumu, (też na obiecane koty-niekoty w galerii z naprzeciwka), tu kilka na zachętę;)
LA:)
Zwracam uwagę na charakterystyczne drzwi-wrota.
Rynek co prawda zgodnie z modą wybrukowany, ale i zieleni na nim nie brak:)
Ostało się jeszcze sporo starych domków, czekających na odnowicieli,
niektóre wręcz wołają o pomoc, bo za chwilę nie będzie co ratować!
Widoki są, przyznacie?
Polecam zainteresowanym miejscem i tematem dwa artykuły:
Lanckorona, czas zatrzymany
Lanckorona, czas zatrzymany
i
warto przeczytać!
Cudowne miejsce. Chciałabym je zwiedzić.
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie istotnie jest śliczne, nostalgiczne. A może to pora roku i układ światła tak podział na całość fotografii. Bo robi niesamowite wrażenie. Pozdrawiam
Wiadomo, światło robi fotografię:)
UsuńJeśli będziesz mogła, zobacz Lanckoronę, naprawdę warto..
Bardzo przyjemna miejscowość, najbardziej podoba mi się rynek z widokiem na góreczki :)
OdpowiedzUsuńMnie niemal wszystko:)
Usuńhej! dzięki za dedykację zdjęciową! :-) to tam.
OdpowiedzUsuńniestety podobno schronisko PTSM zlikwidowano... prawda-li to? szkoda, bo dla studentów (i nauczycieli) to idealna noclegownia.
a jesień w małym miasteczku nie ma sobie równej. czuje się wręcz te zapachy z Twojego zdjęcia nr 1: suche liście, pył, nutka dalekiego dymu.
przjdzie jeszcze czas, żeby się tym nacieszyć :-)
Z przyjemnoscią tam zagoszczę, w miarę możliwości. Dziękuję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo Ci powiem, to Ci powiem...ale Ci powiem :)))
OdpowiedzUsuńTy to masz oko !!
Lanckorony nigdy za mało.
OdpowiedzUsuńByłam tam w ubiegłym roku i bardzo mi się tam podobało. Wspaniale uchwyciłaś klimat tego miejsca. :)
OdpowiedzUsuńMożna się zachwycić i zapisać Lanckoronę na liście miejsc do odwiedzenia:-)
OdpowiedzUsuńPo prostu ma klimat i duszę, i to jest magia.
OdpowiedzUsuńByłam tylko raz, zimą, też się zachwyciłam :-)
OdpowiedzUsuńMiejsce na pewno niezwykłe. Ja też jestem zwolenniczka zachowania charakteru miejsc lub zbliżenia do wzorca. Dach z blachodachówki nijak ma sie do krytego gontem, ale też, jak sama wspomniałaś, ceny gontu i blachodawki, ich ułożenie nijak mają się do siebie, stąd jest tak, jak jest.
OdpowiedzUsuńOdpowiadam 'hurtowo' - mnie też się podoba, mimo tych dachów nie z gontu.
OdpowiedzUsuńGdybym mogła, to kupiłabym tam sobie dom, zafundowała mu piękny dach w stylu i zaprosiła Was wszystkich na piknik:)))
Przepadłam ... na pewno dużo czasu zajmie mi zwiedzenie Twojego bloga, tym bardziej, że jakoś to towar bardzo deficytowy.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i cudne miejsca, właśnie takie jak uwielbiam ... :))
Aniu, serdecznie zapraszam, w najbliższym czasie też w bardziej wschodnie rejony:)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że uwielbiasz swoje tytułowe zdjęcie- jest genialne!! I miejscowość przeurocza! Żal, że tyle chat niszczeje bezpowrotnie... BBM
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCo do skromnej bazy noclegowej - było tu kiedyś schronisko młodzieżowe z setką miejsc - niedawno zostało zlikwidowane...
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie było "wrócić" z powrotem :-)
OdpowiedzUsuńLanckorona straciła prawa miejskie razem z moim Obrzyckiem. Obrzycko już je odzyskało. Mam nadzieję, że historyczna Lanckorona pójdzie naszym śladem :-)
Przyjemnie było "wrócić" z powrotem :-)
OdpowiedzUsuńLanckorona straciła prawa miejskie razem z moim Obrzyckiem. Obrzycko już je odzyskało. Mam nadzieję, że historyczna Lanckorona pójdzie naszym śladem :-)
No przykra sprawa - numero uno rządzi, i nie dziwię się, że jest ulubione. Moje również!
OdpowiedzUsuńNo tak, klimat to klimat:)
OdpowiedzUsuń2 maja tegoż roku przejeżdżałam obok z zamiarem zwiedzenia. Lało jak z cebra i burza roświetlała niebo.
OdpowiedzUsuńDziękuję za sapcer - na razie musi mi wystarczyć:) Może jesienią powtórzę trasę? Może nie będzie padało? Może:)
pozdrawiam serdecznie
Byłem tam. Fajne miejsce, też polecam.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca, fantastyczne klimatyczne zdjęcia:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCoraz wiecej jest miejsc, w których zaczyna zanikać dawny, stary nastrój. Można zrozumieć dążenie ludzi do wygodnego zamieszkiwania w swoich domach, ale .... no właśnie, nowoczesność zabija urodę wielu miejsc! Szkoda!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ten i poprzedni tekst i Lanckoronie. Obejrzałam zdjęcia tu i tam. Serdecznie Ci dziękuję.... Przecudne miasteczko...
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Lanckorona, nigdy tam nie byłam, ale dzieki Tobie jestem (nie tylko w Lancoronie;).
OdpowiedzUsuńW takim przypadku jak "zamiast gontu blachodachówka" tłumaczę sobie - lepsza blachodachówka, niż dziurawy dach i ruina (jakoś sie trzeba pocieszać;).
Śliczne, szkoda że takich malowniczych osad jest już coraz mniej, a te które są zatracają swój pierwotny charakter. Niektóre zdjęcia są jak ze skansenu - fantastyczne i pełne magicznego uroku. Ta..lubię takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
...uwielbiam takie miejsca, gdzie stoi od wieków czas :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Mnie Lanckorona zachwyca nieustannie, ale obawiam się, że jak dalej tak pójdzie, to straci swój urok i charakter.
OdpowiedzUsuńZnów byłem. Lało.
OdpowiedzUsuńp.s w alfabetycznym spisie miejsc, pierwszy link do Lanckorony nie działa. A tak tylko zgłaszam bo zauważyłem :) Pozdro.
Wszędzie chyba lało, u nas w piatek i sobote.
OdpowiedzUsuńLink naprawiony, dzieki:)
Czy pogoda się poprawi? Czy pojadę tam jutro jak postanowiłam? Czy zobaczę jutro Lanckoronę po raz pierwszy w życiu?! Nie wiadomo :-) Musiałam tu coś napisać, bo te zdjęcia są przepiękne i jesteś w zasadzie odpowiedzialna za początek mojej lanckorońskiej przygody, niezależnie od tego, czy rozpocznie się już jutro, czy dopiero za tydzień.
OdpowiedzUsuńOj, obawiam się, że to już... na wieki:)
UsuńNiemożliwe, żebyś się Lanckoroną nie zachwyciła, niezależnie od pogody!
I idź koniecznie do Cafe Arka i też koniecznie zjedz domowej roboty ciasto:)