Czy można się NIE zakochać w mieście, w którym schody pisane są wierszem,
w oknach kamienic wiszą stare fotografie,
przysiąść można na opoce wolnego słowa,   
a do sklepów zaglądać... cynamonowych?
Gdzie w niedalekim sąsiedztwie podwórek, że strach wejść,
ale czasem zaskakujących,
znajdziemy perły wielkiej architektury,
... cóż z tego, że vis a vis  najbrzydszego dworca autobusowego na świecie?!
i z parkingiem u stóp 
(gdzieś to auto trzeba w końcu postawić).. 
I cóż z tego, że te kamieniczki takie zniszczone?!
Lublin jest piękny nawet w pochmurny dzień,
 w środku lata:)














 























































