piątek, 26 lutego 2021

*

 No i była zima...

Mam poczucie, że za mało, za krótko, byle jak; nie zdążyłam się nią nacieszyć, a tu prawie wiosna. Co prawda zapowiadają nawrót mrozów, ale śniegu już pewnie nie dosypie, biało nie będzie, szkoda.  Udało mi się kilka razy wyskoczyć za miasto, raz w 13 stopniowym mrozie i pełnym słońcu, raz przy szaro-burej pogodzie na wieżę widokową bez widoków,  zaliczyłam też spacer miejski i podmiejski, innymi słowy - nie narzekam, tylko ubolewam, że tak mało, tak krótko, byle jak...




..............................

W połowie stycznia przyszła wiadomość, która wytrąciła mnie z równowagi - zmarła Bognna. Ci z was, którzy często mnie odwiedzają, na pewno skojarzą imię, Bognna komentowała moje posty regularnie i od samego początku, podobnie ja na jej blogu "Dotyk bólu". Można powiedzieć, że wirtualnie, bo wirtualnie, ale przyjaźniłyśmy się. To było kilkanaście lat rozmów i choć nigdy się nie spotkałyśmy, mam poczucie straty kogoś bardzo bliskiego; podobnie widziałyśmy świat, miałyśmy podobne poglądy, też polityczne, no i podziwiałam niezmiennie jej pogodę ducha, poczucie humoru i wolę życia, któremu towarzyszyła od lat ciężka choroba. I bardzo, bardzo lubiłam i ceniłam sobie jej pisanie. 
Podobno nie ma ludzi niezastąpionych, ale też są ludzie, których nie można i nie da sią zastąpić. 


Zdjęcia kiedy indziej, wybaczcie.


15 komentarzy:

  1. Smutne.Czytalam o tym na innych blogach.Szkoda.Trzymaj się.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znałam, ale przykro mi, ze tracisz kogoś bliskiego. Masz racje, niektórych nie da się zastąpić:-(
    Jakby odeszła wraz z zimą...trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo, bardzo współczuję. Czułam podobną wyrwę, gdy odeszła Madanka... nagle, z zaskoczenia... Życie bywa nieprzewidywalne i bardzo okrutne. Przytulam. :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znałam Bognny, ale przez lata blogowania sama doświadczyłam odejścia wielu wirtualnych znajomych, które odczułam bardzo boleśnie. Dlatego doskonale rozumiem Twoje odczucia i współczuję. To są bratnie dusze, a każde odejście boli.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znałam Bognny, ale rozumiem, że znajomość tylko wirtualna może boleć tak samo jakby się znało w realu. A czasem nawet bardziej gdy było pokrewieństwo dusz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet tak nierealnie można przyjaźnić się, chociaż wiadomo inaczej. Jednak żal i smutek jest zawsze taki sam kiedy Ktoś odchodzi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Smutne. Ale niezwykłe też - że mimo wszystko w sieci da się odnaleźć bliskość. Mnie też wydaje się, że wszystko ostatnio coraz krócej trwa. Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie też Bognny brakuje, też się "dogadywałyśmy". Przychodzi czas, kiedy nasi przyjaciele zaczynają odchodzić. Z nami (ludźmi, którzy się poznali i polubili w cyberprzestrzeni) też tak będzie. Juz dawno zaczęłam się zastanawiać, czy będzie ktoś, kto tak, jak Mąż Bognny zawiadomi naszych czytelników o tym, że co się z nami stało... Przytulaski

    OdpowiedzUsuń
  9. Też mam niedosyt zimy.
    Odejścia zawsze bolą...

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mi przykro z powodu utraty Bliskiej Osoby. Przytulam.
    Ja się zimą nacieszyłam chociaż i tak czuję niedosyt. Miałam jednak mocne postanowienie i jeszcze silniejszą motywację, żeby z zimy wycisnąć najwięcej jak się da. Bo to przecież w ostatnich latach mało pewna pora roku a śnieżne zaspy to już tylko na zdjęciach można było wspominać. Nawet dwa upadki na zasypanym śniegiem lodzie mile wspominam, puchowy płaszcz ma moc ( chociaż siniaki zniknęły dopiero niedawno ha ha ha ).

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie Bognny wciąż brakuje, czytam jej komentarze u siebie, myślę o niej często, właściwie samo się myśli, pojawia się nagle przed oczyma zdjęcie, które Mąż zamieścił na blogu na pożegnanie... Smutno bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyny,
    dziękuję za zrozumienie, a Ance i Old Lady dodatkowo za 'wspólnotę' doznań, choć nie wiem, czy słowo 'dziękuję' jest odpowiednie, ale na pewno oczywiste.

    Wszystkich przepraszam - coś sie podziało i blogger przestał mnie powiadamiac o komentarzach, więc na chwilę włączyłam moderację, zeby jakos nad tym zapanować.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana, w tym roku odeszły już dwie blogerki, w tym jedna znana osobiście, z którą umówiłam się w pierwszy dzień wiosny. Nie doczekała, a ja pełna bólu zostałam, bo dobrzy ludzie odchodzą szybciej niz kanalie.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  14. U kogo się zima skończyła u tego skończyła! Tutaj (Kraków) od dwóch dni straszy opadami sniegu, a Podhale zasypane jak miesiąc temu! To pewnie dlatego, że lubię i chcę już wiosnę :D

    OdpowiedzUsuń


Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.
Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)


A, i czytam komentarze do starych postów:)