No i była zima...
Mam poczucie, że za mało, za krótko, byle jak; nie zdążyłam się nią nacieszyć, a tu prawie wiosna. Co prawda zapowiadają nawrót mrozów, ale śniegu już pewnie nie dosypie, biało nie będzie, szkoda. Udało mi się kilka razy wyskoczyć za miasto, raz w 13 stopniowym mrozie i pełnym słońcu, raz przy szaro-burej pogodzie na wieżę widokową bez widoków, zaliczyłam też spacer miejski i podmiejski, innymi słowy - nie narzekam, tylko ubolewam, że tak mało, tak krótko, byle jak...

..............................
W połowie stycznia przyszła wiadomość, która wytrąciła mnie z równowagi - zmarła Bognna. Ci z was, którzy często mnie odwiedzają, na pewno skojarzą imię, Bognna komentowała moje posty regularnie i od samego początku, podobnie ja na jej blogu "Dotyk bólu". Można powiedzieć, że wirtualnie, bo wirtualnie, ale przyjaźniłyśmy się. To było kilkanaście lat rozmów i choć nigdy się nie spotkałyśmy, mam poczucie straty kogoś bardzo bliskiego; podobnie widziałyśmy świat, miałyśmy podobne poglądy, też polityczne, no i podziwiałam niezmiennie jej pogodę ducha, poczucie humoru i wolę życia, któremu towarzyszyła od lat ciężka choroba. I bardzo, bardzo lubiłam i ceniłam sobie jej pisanie.
Podobno nie ma ludzi niezastąpionych, ale też są ludzie, których nie można i nie da sią zastąpić.
Zdjęcia kiedy indziej, wybaczcie.
Smutne.Czytalam o tym na innych blogach.Szkoda.Trzymaj się.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie znałam, ale przykro mi, ze tracisz kogoś bliskiego. Masz racje, niektórych nie da się zastąpić:-(
OdpowiedzUsuńJakby odeszła wraz z zimą...trzymaj się.
Bardzo, bardzo współczuję. Czułam podobną wyrwę, gdy odeszła Madanka... nagle, z zaskoczenia... Życie bywa nieprzewidywalne i bardzo okrutne. Przytulam. :(
OdpowiedzUsuńNie znałam Bognny, ale przez lata blogowania sama doświadczyłam odejścia wielu wirtualnych znajomych, które odczułam bardzo boleśnie. Dlatego doskonale rozumiem Twoje odczucia i współczuję. To są bratnie dusze, a każde odejście boli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Nie znałam Bognny, ale rozumiem, że znajomość tylko wirtualna może boleć tak samo jakby się znało w realu. A czasem nawet bardziej gdy było pokrewieństwo dusz.
OdpowiedzUsuńSmutno :(
OdpowiedzUsuńNawet tak nierealnie można przyjaźnić się, chociaż wiadomo inaczej. Jednak żal i smutek jest zawsze taki sam kiedy Ktoś odchodzi.
OdpowiedzUsuńSmutne. Ale niezwykłe też - że mimo wszystko w sieci da się odnaleźć bliskość. Mnie też wydaje się, że wszystko ostatnio coraz krócej trwa. Ściskam.
OdpowiedzUsuńMnie też Bognny brakuje, też się "dogadywałyśmy". Przychodzi czas, kiedy nasi przyjaciele zaczynają odchodzić. Z nami (ludźmi, którzy się poznali i polubili w cyberprzestrzeni) też tak będzie. Juz dawno zaczęłam się zastanawiać, czy będzie ktoś, kto tak, jak Mąż Bognny zawiadomi naszych czytelników o tym, że co się z nami stało... Przytulaski
OdpowiedzUsuńTeż mam niedosyt zimy.
OdpowiedzUsuńOdejścia zawsze bolą...
Bardzo mi przykro z powodu utraty Bliskiej Osoby. Przytulam.
OdpowiedzUsuńJa się zimą nacieszyłam chociaż i tak czuję niedosyt. Miałam jednak mocne postanowienie i jeszcze silniejszą motywację, żeby z zimy wycisnąć najwięcej jak się da. Bo to przecież w ostatnich latach mało pewna pora roku a śnieżne zaspy to już tylko na zdjęciach można było wspominać. Nawet dwa upadki na zasypanym śniegiem lodzie mile wspominam, puchowy płaszcz ma moc ( chociaż siniaki zniknęły dopiero niedawno ha ha ha ).
Mnie Bognny wciąż brakuje, czytam jej komentarze u siebie, myślę o niej często, właściwie samo się myśli, pojawia się nagle przed oczyma zdjęcie, które Mąż zamieścił na blogu na pożegnanie... Smutno bardzo.
OdpowiedzUsuńDziewczyny,
OdpowiedzUsuńdziękuję za zrozumienie, a Ance i Old Lady dodatkowo za 'wspólnotę' doznań, choć nie wiem, czy słowo 'dziękuję' jest odpowiednie, ale na pewno oczywiste.
Wszystkich przepraszam - coś sie podziało i blogger przestał mnie powiadamiac o komentarzach, więc na chwilę włączyłam moderację, zeby jakos nad tym zapanować.
Kochana, w tym roku odeszły już dwie blogerki, w tym jedna znana osobiście, z którą umówiłam się w pierwszy dzień wiosny. Nie doczekała, a ja pełna bólu zostałam, bo dobrzy ludzie odchodzą szybciej niz kanalie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
U kogo się zima skończyła u tego skończyła! Tutaj (Kraków) od dwóch dni straszy opadami sniegu, a Podhale zasypane jak miesiąc temu! To pewnie dlatego, że lubię i chcę już wiosnę :D
OdpowiedzUsuń