piątek, 21 czerwca 2019

tradycja i legenda, czyli na Pęksowym Brzyzku


Tatry mi się zamarzyły... 
No dobra, widok Tatr 😊 Z Krakowa naprawdę daleko nie jest, ale tzw. okoliczności wciąż nie sprzyjały, wreszcie jest, udało się! Najpierw Ząb, najwyżej w Polsce położona wieś, z której taaakie widoki (jak wyżej), a potem już Zakopane i cel właściwy, poza widokami, czyli Cmentarz na Pęksowym Brzyzku i Krupówki;
 tak, tak, wiem, jak to brzmi, ale taki był zamysł i już:)
Zatem - Cmentarz, zwany Starym, założony w 1851 roku, a od 1931 roku zabytkowy i dla Zasłużonych,  co znaczy, że
"każdy pochówek wymagał od tej pory zgody konserwatora zabytków, a na cmentarzu chowano już tylko ludzi wybitnych i zasłużonych dla Zakopanego, Tatr i Podhala."



Cytuję dalej za wikipedia.pl:
"Prawie wszystkie nagrobki są niepowtarzalnymi dziełami sztuki: kapliczkami, góralskimi krzyżami, rzeźbionymi w motywy podhalańskie, malowanymi na szkle lub wykonanymi w drewnie, metalu lub kamieniu. Wiele z nich powstało w pracowni Władysława Hasiora (gdy jeszcze uczył w Liceum Technik Plastycznych w Zakopanem), m.in. rzeźby na grobie Marii Witkiewiczowej, Józefa Fedorowicza „Pimka”, Antoniego Rząsy, Wandy Widigierowej. Na cmentarzu są rodzinne nagrobki rodów góralskich - Gąsieniców, Walczaków, Pęksów i in."

Źródła podają, że grobów jest 500, z czego połowa osób zasłużonych; gdzieś przeczytałam, że pierwszym, który zażyczył sobie pochówku na tym, a nie innym cmentarzu, był Tytus Chałubiński, lekarz, przyrodnik, miłośnik Zakopanego i Tatr, współtwórca Towarzystwa Tatrzańskiego, prekursor leczenia klimatycznego w Polsce. Nawiasem mówiąc, to jeden z niewielu 'typowych' grobów tutaj, wielkością ustępujący chyba jedynie nagrobkowi ks. Stolarczyka, pierwszego proboszcza zakopiańskiego, taternika, założyciela cmentarza, też współtwórcy TT.



Niemal vis a vis znajdują się groby Pęksów, czyli fundatora ziemi pod cmentarz, Jana i jego rodziny.



Zaraz obok - choć to niewłaściwe określenie, bo cmentarz jest tak mały, że wszystko tu jest 'obok' - zatem obok są groby Heleny Marusarzównej i Bronisława Czecha, legend zakopiańskich.
Ona, to siedmiokrotna mistrzyni Polski w konkurencjach alpejskich, uczestniczka ruchu oporu, kurierka tatrzańska. Schwytana w 1940 r. na granicy, torturowana przez Gestapo, została rozstrzelana pod Tarnowem; w 1958 r. ekshumowano jej szczątki i pochowano uroczyście na Cmentarzu na Pęksowym Brzyzku.

On - 24-krotny mistrz Polski w konkurencjach narciarskich, trzykrotny olimpijczyk, też taternik, ratownik górski, instruktor, etc;. Grób jest, co istotne, symboliczny, bo Czech zmarł w obozie Auschwitz, w czerwcu 1944.



Grobów-symboli jest tu zresztą więcej, jak np. ten  Macieja Berbeki, czy Witkacego;


pierwszy z nich zaginął na zboczach Broad Peak,


drugi zmarł śmiercią samobójczą na Polesiu - prawdopodobnie, bo mitów na ten temat narosło sporo, a ciała Witkacego nigdy nie znaleziono. Na płycie zakopiańskiego nagrobka można przeczytać:
"Tu spoczywa Maria Witkiewiczowa, matka St.Ignacego Witkiewicza Witkacego, pochowanego w Jeziorach na Polesiu. W przekonaniu, że prochy jego tu spoczywać powinny - wspólny nagrobek matce i synowi postawili przyjaciele".

Grób Witkiewicza-ojca też znajduje się tutaj, ale po drugiej stronie alejki, nieco schowany za grobem Władysława Orkana. Obok stylowy krzyż na skromnym nagrobku legendarnego gawędziarza zakopiańskiego, Jana Krzeptowskiego, Sabały.



Stylowy krzyż, już nie drewniany, stoi na symbolicznym grobie Bronisława Piłsudskiego, brata Marszałka,  polskiego etnografa, który zasłynął jako znawca kultury i języka Ajnów, plemienia na Sachalinie, gdzie Piłsudski przebywał, początkowo na zesłaniu, potem już dobrowolnie i jako mąż jednej z przedstawicielek plemienia - ich potomkowie mieszkają obecnie w Japonii. Piłsudski wrócił do Polski w 1906 roku, jakiś czas mieszkał i prowadził badania w Zakopanem, po czym wyjechał do Paryża i tam zginął, prawdopodobnie śmiercią samobójczą, utopiwszy się w Sekwanie; tam też, na cmentarzu pod Paryżem, został pochowany.


Całkiem niesymboliczny, a bardzo zakopiański jest nagrobek Kornela Makuszyńskiego - z jednej strony i jego żony Janiny, z domu Gluzińskiej, z drugiej.



W zupełnie niezakopiańskim stylu prezentuje się grób Władysława Hasiora z rzeźbą autorstwa Karola Gąsienicy-Szostaka; co ciekawe, jest to drugi pomnik, efekt konkursu z 2000 roku, na miejscu pierwszego, postawionego zaraz po śmierci artysty, autorstwa Władysława Pawlika.
 Dlaczego? nie znalazłam informacji.



Zdecydowanie zakopiański w stylu jest natomiast nagrobek Antoniego Kenara,  wieloletniego dyrektora, obecnie patrona Zespołu Szkół Plastycznych, nauczyciela i mistrza Hasiora,


podobnie jak i  krzyż na grobie Karola Stryjeńskiego, którego z kolei Antoni Kenar był uczniem, jeszcze kiedy szkoła nazywała się Państwową Szkołą Przemysłu Drzewnego.


Tablicą na murze upamiętniony został Mieczysław Karłowicz, pochowany na Powązkach kompozytor i dyrygent, też publicysta, fotografik, taternik i jeden z pionierów narciarstwa; zginął przysypany lawiną u stóp Małego Kościelca.



Swoją tablicę ma też Karol Szymanowski,
"kompozytor, urodzony na Ukrainie, zmarł w Szwajcarii, pochowany w panteonie narodowym na Skałce, Karol z Atmy".


..........
No i w ten oto sposób odbyliśmy, Proszę Państwa, całkiem niezłą, choć skróconą, lekcję nie tylko historii...
Ciąg dalszy, nastąpi, jeśli nie zanudziłam...?

😊

52 komentarze:

  1. Ile razy byliśmy w Zakopcu, zawsze ten cmentarz odwiedzaliśmy, jedyny w swoim rodzaju.
    W ogóle lubię odwiedzać cmentarze i czytać nagrobki, to kawał historii i dzieje rodów.
    Czasem w drodze zatrzymujemy sie przy jakimś starym cmentarzu lub odwiedzamy groby przy kościołach, a jest takowych wiele.
    Ciąg dalszy jak najbardziej oczekiwany:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię cmentarze, zwłaszcza te z dala od zgiełku i te stare ☺ ciąg dalszy będzie, jasne.

      Usuń
  2. Zawsze myślałem że najwyżej położoną wsią w Polsce jest Gliczarów Górny. Ale akurat o to nie warto kruszyć kopi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie warto:

      https://biurorekordow.pl/najwyzej-polozona-miejscowosc-polsce/

      Usuń
  3. Z przyjemnością /cmentarz i przyjemność?!.../ pooglądam i poczytam. Na cmentarzu w Zakopanem byłam lata temu. Wiele się zatarło, więc chętnie z Tobą pospacerowałam.
    Też lubię cmentarze. Jest na nich specyficzna atmosfera ciszy i zadumy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez tak mam:) I to poczucie, że cmentarze, czy raczej zwiedzanie ich, to niezła nauka życia, prawda?

      Usuń
  4. Kiedyś, kiedy często bywałam w Zakopanem zawsze na ten cmentarz zaglądałam.
    Ciasno na nim, tak jak na innych cmentarzach, ale ten ma swój niepowtarzalny klimat.
    ps. nie znudzona, proszę o jeszcze:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam pierwszy raz, moze dlatego, że w samym Zakopanem też dawno nie byłam, a kiedyś, kiedyś az tak mnie cmentarze nie zajmowały. Będzie ciąg dalszy 😊

      Usuń
  5. Przepiękny cmentarz,wspaniała lekcja historii, znani ludzie.Niepowtarzalne groby i nagrobki,lubię cmentarze ale z moim ślubnym iść na cmentarz to masakra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój lubi, potrafi wyszukać ciekawe miejsca i groby, z tym że na ogól wiekszośc wycieczek i spacerów uskuteczniam sama lub z przyjaciółkami.

      Usuń
  6. Ciekawa relacja.
    Byłam kiedyś tam z młodzieżą.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze tam idę gdy jestem pod Tatrami.
    Jako miłośniczka Tatr uważam to za swój obowiązek...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie da się ukryć, przepiękny cmentarz.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki ciekawy wpis Ikroopko! Dziękuję!
    Nigdy nie byłam na tym cmentarzu. Może kiedyś mi się uda do niego dotrzeć.
    Bardzo często odwiedzam cmentarze.
    Pozdrawiam serdecznie,
    O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zainteresowałam, zapraszam na ciag dalszy:)

      Usuń
  10. Ciekawy ten cmentarz jeden z takich które robią wrażenie. Pamiętam naszą tam wizytę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dałes gdzies zdjęcia? bo nie znalazłam.

      Usuń
    2. To było jakiś czas temu i nie wiem już gdzie mam te zdjęcia

      Usuń
  11. Wiem, ze zabrzmi troche makabrycznie, ale ja kocham cmentarze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, nie jestes w tym uczuciu osamotniona 😉

      Usuń
  12. Byłam w Zakopanym z całą rodziną na początku lat 80-tych, ale jakoś tam nie trafiliśmy. Przynajmniej teraz, dzieki Twojemu wpisowi mogę to, chociaż w części nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne miejsce, lubię spacerować po cmentarzach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem spora gromadka sie uzbierała, tych co lubią:)
      Pozdrawiam i ja:)

      Usuń
  14. Jeszcze mnóstwo razy tu zajrzę i będę oglądać zdjęcia,dziś trafiłam przypadkiem ale wrócę. Cudne klimaty, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam, zapraszam 😊 co prawda ostatnio rzadziej tu jestem, ale archiwum jest dość zasobne 😉

      Usuń
    2. Dziękuję za zaproszenie :) Ja też lubię cmentarze, szczególnie lokalne, małe - one są... przytulne. Nie to co wielkie, zimne, rozpostarte na hektarach typu Wólka czy Antoninów (oba w-wskie). Codziennie prawie z psami przechodzę obok piaseczyńskiego, kiedyś uzmysłowiłam sobie, że cmentarz to też życie...

      Usuń
    3. Trafnie to ujęłaś 😊 dla mnie to tez nauka historii, której nie lubiłam w szkolnych czasach, bo była nudna jak flaki z olejem, tylko daty i suche fakty; nie miałam szczęścia do nauczycieli tego przedmiotu.

      Usuń
  15. bardzo lubię i cmentarzyk i kościółek. Takie to maleńkie wszystko a tyle wielkości chowa. Zatęskniłam do Tatr, choć teraz to też już mi raczej Krupówki zostały. Ale to tak daleko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko tamte Krupówki to juz wspomnienie, dzis to ciag sklepów i galerii, bez klimatu, byłabys zawiedziona, jak ja 😒

      Usuń
  16. Jestem pod wrażeniem Twojej opowieści o ludziach spoczywających na Cmentarzu. Pięknie o Nich wszystkich napisałaś.
    Chciałam Ci także bardzo serdecznie podziękować za założenie mi bloga. Jestem bardzo wzruszona i szczęśliwa. Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję. Marysia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu, cieszę sie, że mogłam pomóc. Napisz, proszę, na ikroopka@gazeta.pl, co chciałabys dodac lub zmienić - czy odpowiada Ci tło? czy wolałabyś jesniejsze? możemy też dodać blogi, które chciałabyś mieć pod ręką, kategorie, etc.

      Usuń
    2. Kochana. Wszystko jest dobrze i pięknie zrobione. W pierwszej chwili trochę byłam zaskoczona ciemnym tłem, ale zupełnie dobrze mi się na nim pisze i już się do niego przyzwyczaiłam. Ja potrafię lepiej lub gorzej pisać, natomiast nie mam zielonego pojęcia o całej reszcie. Najlepszy dowód, że sama skasowałam swojego poprzedniego bloga, chcąc tylko zmienić swój podpis u jednej blogerki. Wykaz blogów mam zabałaganiony dokładnie, a kategorie - nie wiem, co to jest. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za wszystko. Chciałabym coś sympatycznego zrobić dla Ciebie, ale nie wiem, co sprawiłoby Ci radość lub choćby zadowolenia. Serdecznie Cię pozdrawiam. Zamyślona, czyli Marysia mocno niesprawna technicznie.

      Usuń
    3. Marysiu, o ten blog chodzi?
      http://kariatyda2017.blogspot.com/

      Usuń
    4. Tak. Ten blog zamknęłam, a chciałam tylko zmienić swoje hasło. Kiedyś przez nieuwagę podałam u kotimyszkot swoje imię i nazwisko i chciałam to zmienić, a wyłączyłam całość. Serdecznie Cię pozdrawiam

      Usuń
    5. Marysiu, czy mozesz do mnie napisać na maila? ikroopka@gazeta.pl
      wyjaśnie, co zrobić, bo stary blog nadal istnieje i nie rozumiem, co znaczy 'zamknęłam".

      Usuń
    6. Jutro spróbuję napisać, a właściwie dziś, bo jest już godzina 24,35. Mam nadzieję, że uda mi się to zrobić. Serdecznie Ci dziękuję za wszystko: za życzliwość, za chęć niesienia pomocy, za to, że jesteś i za to, jaka jesteś. Jeszcze raz serdecznie Ci dziękuję. Marysia.

      Usuń
    7. Marysiu, mnie też ktoś (i to nie raz) pomagał, więc czemu nie ja teraz?😊
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    8. Od rana siedzę przy komputerze i próbuję przez pocztę dostać się do Ciebie, ale mi to nie wychodzi. Nawet dzwoniłam do Siostry, aby mi pomogła, ale ona jest chyba bezradna wobec mojej ignorancji dotyczącej komputera i pracy na nim. Nauczyłam się już wielu rzeczy, ale wciąż jestem nieporadna, jak trafiam na jakąkolwiek trudność w internecie. Jedyne, co mi jako tako wychodzi, to pisanie, choć też można byłoby się zastanowić, czy tak jest rzeczywiście.
      Jeśli chodzi o uruchamianie bloga kariatydy, to siostra mi uzmysłowiła, że nie można wykluczyć moich różnych pomyłek dotyczących haseł, adresów itd. Przyznałam jej rację i będę się trzymała tego nowego bloga, który mi założyłaś i za który Ci bardzo, bardzo dziękuję. Jest piękny i ogromnie się z niego cieszę. Bardzo, bardzo serdecznie Ci dziękuję jeszcze raz i gorąco pozdrawiam..

      Usuń
    9. Marysiu, jesli odpowiada Ci obecna szata graficzna Twojego nowego bloga, to poprzestańmy na tym, co jest; gdybyś chciała coś zmienić, napisz mi tutaj.
      Pozdrawiam, Ewa.

      Usuń
    10. Bardzo Ci dziękuję za pomoc i serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  17. Ciekawy wpis
    Dzięki, będę odwiedzać:)

    OdpowiedzUsuń
  18. nigdy nie byłam na Peksowym Brzyzku :D ale kto wie, może któregos mglistego listopadowego dnia odwiedzę? pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Byłem na początku tego roku na snowboardzie w Tatrach, gdy kupiłem nową deskę w sklepie https://www.snowshop.pl/. Poprzednią ukradli mi na stoku rok wcześniej

    OdpowiedzUsuń


Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.
Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)


A, i czytam komentarze do starych postów:)