Zawsze, czyli od kiedy zobaczyłam ją na zdjęciu (a może rycinie?) w szkolnym podręczniku, chciałam zobaczyć ruinę kościoła w Trzęsaczu, najwyraźniej podziałała na moją wyobraźnię.Kto się zdziwi, że rozczarowała mnie i to bardzo? Nie wiedzieć czemu, spodziewałam się czegoś bardziej tajemniczego, monumentalnego, niezabezpieczonego, wreszcie nie sąsiadującego z komercją pod tytułem budki z ciuchami tudzież zabawkami, że pominę sąsiedztwo płatnego parkingu, cóż - naiwność nie jest, najwyraźniej, przypadłością tylko nastolatek... No, ale sama rozumiem, że inaczej być nie może;(
I tyle na temat.
I tyle na temat.
W drodze do Trzęsacza wstąpiłam do Trzebiatowa, żeby zobaczyć... słonia.
Sgraffitowy słoń jest atrakcją miejscową od lat wielu, dokładnie od roku 1639, ale skąd i dlaczego wzięło się i zwierzę, i jego wizerunek w Trzebiatowie, ówczesnym Treptow an der Rega, nie było wiadomo, aż do roku 2010, kiedy to miejscowy badacz historii regionu Wojciech Jarząb znalazł rozwiązanie zagadki - zainteresowanych odsyłam do artykułu.Dodatkowego smaczku historii dodaje fakt, że teraz Trzebiatów jest obok Katanii na Sycylii drugim miastem na świecie, którego symbolem jest słoń oraz że jego miniaturka, ofiarowana w prezencie angielskiej parze książęcej z okazji zbliżających się narodzin ich dziecka została przez beneficjentów zauważona i stosownym listem dziękczynnym do władz Trzebiatowa wyróżniona..
Uff;)
Uff;)
Sam Trzebiatów, ciekawie położony nad Regą i jej dopływem, Młynówką, ze Starym Miastem wpisanym do rejestru zabytków, pozostałościami murów obronnych jest niewątpliwie wart chwili uwagi; trzeba też wspomnieć, że w 1996 roku został włączony do programu Ministerstwa Kultury i Sztuki „Ratowanie miasteczek historycznych".
A my - w drogę;
przed nami spacerek po Niechorzu, a jeszcze dachy Koszalina i jego okolice czekają, zapraszam, zapraszam...
A my - w drogę;
przed nami spacerek po Niechorzu, a jeszcze dachy Koszalina i jego okolice czekają, zapraszam, zapraszam...
Bo w Trzęsaczu jeszcze kilkadziesiąt lat temu była praktycznie cała nawa, wtedy było tajemniczo i mniej komercyjnie - zresztą chyba nawet Tyrmand w noweli "siedem dalekich rejsów" i tym miejscu pisał.
OdpowiedzUsuńPo prostu zaspałaś z odwiedzinami ;-)
Oj, zaspałam, zaspałam;(
Usuń:)
przykro mi z powodu rozczarowania ...
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam:)
UsuńOpowieść o słonicy ogromnie ciekawa! I jak tu nie wierzyć, że słonie szczęście przynoszą?.../nawet niezależnie, że z trąba do dołu!/ ;) BBM
OdpowiedzUsuńPrawda?
Usuń:)
Nie byłem, nie widziałem, miło zobaczyć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMnie też podoba się ta opowieść słonicowa:) Dzięki za tą wyprawę, miło wspominam tamte rejony! Niestety zdjęcia straciłam z tamtych czasów:( Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHistoria słonia - frapująca;)
UsuńTrzebiatów bardzo mi się podoba jako miasto warto się tam przespacerować :)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto, ja miałam zbyt mało czasu, ale i tak sie ciesze, że coś zobaczyłam.W każdym razie - mam pojecie;)
UsuńPiękne to martwe już drzewo! Tutaj inne,także można się w nim ukryć.W niedzielę w towarzystwie kilku dam,idę zobaczyć jak wygląda ten staruszek-symbol Sierpnicy-zapomniany,podpalany.Pioruny także go nie oszczędzają bo stoi na dość wysokim wzgórzu w pobliżu Grządek.
OdpowiedzUsuń"www.wuestewaltersdorf.de/de/eule/geschichten-sagenbuche.htm"
Ciekawsze ruiny? "vimeo.com/16414140"
Noktilucent Clouds(NLC),czyli obłoki srebrzyste.W tym roku takich chmur było bardzo dużo.Obłoki srebrzyste są najwyższymi chmurami widzianymi z Ziemi.Znajdują się na granicy kosmosu-75-80 km.nad Ziemią w mezosferze.Nazywa się je też"duchami".
"www.youtube.com/watch?v=7d3t1_l4bcw"
"Obrazy dla Noctilucent Clouds"
Pozdrawiam:)
Henryku, jestes kopalnią informacji:)
UsuńOwszem komercja przy ostałej ścianie kościoła,a le i ogromny wysiłek, by je zachować. Stając tam patzre w kierunku morza i wyobrażam sobie ląd sięgający 2 kilometry dalej.
OdpowiedzUsuńMnie trudno było sobie to wyobrazić, komercja zbyt bliska.
UsuńDobrze, że w ogóle cokolwiek zobaczyłaś! ;-) Jeszcze pare dziesięcioleci i prawdopodobnie nie będzie co ogladać!
OdpowiedzUsuńByć może, ale czy to nie jest, z drugiej strony, proces naturalny?
UsuńW Trzebiatowie byłam kilka razy za czasów kołobrzeskich, że tak napiszę, ale o słoniu... nigdy nie słyszałam, ani go nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńA do Trzęsacza kiedys sie wybraliśmy, jednak na mnie te ruiny kościoła nad urwiskiem zrobiły wrażenie niesamowite, no ale to nie tak wyglądało jak teraz, odniosłam wtedy wrażenie, że lada moment wszystko runie do morza... ale były to lata 90-te. Nie było gdzie postawić samochodu, wiatr wiał i gdyby mnie ktoś zapytał o wrażenia z tego miejsca w tamtym czasie, to czułam się jakbym była na "Wichrowych Wzgorzach"... wiatr wiał bo była jesien i ruiny robiły upiorne wrażenie, słowo daje...
No więc chyba wolę widok współczesny, nie jest taki straszny.
Aniu, a ja zapewne oczekiwałam takiego własnie wrażenia, a zobaczyłam wspólczesnie zabezpieczony, 'uładzony' kawałek muru - żadnej magi;(((
UsuńNo, ale rozumiem, ze uratowany dla potomności...
A ja, poniewaz codziennie "walcze" z jezykami obcymi dodam, ze ten tytul jest wprost rewelacyjny wlasnie dla cudzoziemcow;)
OdpowiedzUsuńKazdy Flamand (i pewnie nie tylko) polegnie.
Ha, wyczułaś mnie:)))
Usuńno bo slon to bardzo madre zwierze :) mnie sie tam te ruiny podobaja choc ich nie wiele ;) i piekne zakatki tez uchwycilas
OdpowiedzUsuńSłonie lubimy, nie przeszkadza nam tez, jak sobie kopulują w zoo;)
Usuńhttp://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,16725082,Warszawskie_slonie_przebily_osly_z_Poznania.html
Trzęsacz widziałem po raz pierwszy (i na razie ostatni) ze dwie dekady temu - trochę, ale tylko trochę lepiej to wtedy wyglądało, głównie dlatego, że nie było tego szajsu wokoło. A Trzebiatów za to bardzo mi się podobał, i widzę po Twoich zdjęciach, że nadal by mi się tam widziało :-)
OdpowiedzUsuńTrzęsacza nie widziałam, bo nie byłam. A Trzebiatów wygląda bardzo interesująco. Ale mnie najbardziej podobało się to uschnięte drzewo ...
OdpowiedzUsuńPozdrówki :-)
Drzewo budzi zainteresowanie, jak widać na zdjęciu:)
UsuńWiele z magii Trzęsacza ubyło po zabezpieczeniu brzegu. Pamiętam go z lat 70 - tych, wtedy rzeczywiście ruiny kościoła prezentowały się bardzo malowniczo. A Trzebiatów wypiękniał. Spacer po mieście musiał być bardzo malowniczy. A kursuje jeszcze kolejka wąskotorowa do Niechorza i Pogorzelicy?
OdpowiedzUsuńKolejka kursuje, niestety, nie udało mi się jej złapać.
UsuńMnie też rozczarował kościół w Trzęsaczu, nawet nie poświęciłam mu z tego powodu miejsca na blogu ;) W dodatku, kiedy ja tam byłam, był akurat ogrodzony z powodu konserwacji bodajże, więc widok wybitnie nieatrakcyjny...
OdpowiedzUsuńA z tym słoniem to ciekawa rzecz :)
Ja tak bardzo chciałam ten Trzęsacz zobaczyć, że miałam za duże oczekiwania, w sam raz, żeby się rozczarować:(
UsuńEhh, sam miałem w głowie "wizje" ruin nad pionowym klifem. Jakoś tak mi się utrwaliło ze zdjęć, które kiedyś widziałem. Jak widac czasy się zmieniają, a "główną atrakcję rejonu" trzeba chronić, by za kilka lat turyści nie przestali przyjeżdżać :-P
OdpowiedzUsuńNad morzem chyba inaczej się nie da Albo atrakcja z parkingiem, albo krzaki i pokrzywy po szyję. A słoń zacny, nie znałam.
OdpowiedzUsuń"spodziewałam się czegoś bardziej tajemniczego"
OdpowiedzUsuń- Gdyby było tak tajemnicze, nie pojawiłoby się na rycinie :-)
"monumentalnego" - Na starych rycinach często monumentalizowano budowle.
"niezabezpieczonego" - Gdyby było niezabezpieczone, to pewnie już byś się z nim nie zapoznała
"wreszcie nie sąsiadującego z komercją pod tytułem budki z ciuchami tudzież zabawkami" - tu akurat pełna zgoda, choć muszę przyznać, że ludzie zawsze, jak gdzieś jadą, to chcą coś kupić. Ale powinno to być estetyczniej zorganizowane.
"że pominę sąsiedztwo płatnego parkingu" - A jaki miałby być? Bezpłatny? Czy może nie powinno być żadnego?
Ale żeby nie było, że wyłącznie się czepiam w tym komentarzy, to dodam, że Trzebiatów ma coś wspólnego historycznie z Warszawą - księżnę Marię Wirtemberską. Warto poczytać o historii jej życia.
Poczytam.
OdpowiedzUsuńCzepiasz sie, ale sama sie prosiłam;(
na swoje usprawiedliwienie dodam tylko, ze wszelkie 'spodziewałam sie/nie spodziewałam sie nie maja podparcia merytorycznego, zaznaczyłam przeciez, że 'nie wiedziec czemu';)