... spowitego mgłą pozdrawiam jesiennie.
czyli subiektywny przewodnik - po całej Polsce latem, po Dolnym Śląsku i Sudetach przez cały rok, a czasem po czeskiej stronie.. zawsze Hondą;)
wtorek, 28 października 2014
piątek, 24 października 2014
wieże, ogrody i pomniki, czyli okolice Kołobrzegu raz proszę;)
Widzieliście, żeby ktoś się tak cieszył, widząc pomnik ziemniaka?!
A pomnik, o czym może niektórzy z Was wiedzą, jedyny w tej części świata*, znajduje się w Biesiekierzu i mierzy sobie 9 metrów, z czego 3,95 m ma sama bulwa.W Biesiekierzu, nie przypadkiem, a całkiem celowo, znalazłam się w drodze z Dobrzycy do Koszalina.
Do Dobrzycy zajechałam zobaczyć Ogrody Hortulus; interesował mnie głównie labirynt - nie, żeby sie w nim gubić, raczej popatrzeć z góry, jak inni szukają wyjścia;)
Ogrody są sprawą rozwojową, jest tu kilkadziesiąt hektarów do zagospodarowania, ku uciesze zwiedzających, oczywiście, jeśli ktoś lubi takie 'okoliczności'.

Dzień był, jak widać, pochmurny, chwilami siąpiło, przed nami Koszalin i - ptaki Hasiora.
Ptaki przy okazji ważnych uroczystości, happeningów i imprez płoną, zgodnie ze swoją oficjalną nazwą -
"Płonące ptaki – tym, którzy walczyli o wolność tych ziem".
A my - uciekamy przed deszczem na drugą stronę, gdzie z wieży na Górze Chełmskiej rzucimy okiem na miasto;
i nie zaglądniemy do Sanktuarium, bo właśnie msza, a poza tym deszcz, a i ciemno i późno się robi, więc trzeba w drogę...
cdn;
*
W Poznaniu jest Pomnik Pyry, młodszy o prawie 25 lat lat i nieco mniejszy.
niedziela, 19 października 2014
na niedzielę - Rudawy
Wyskoczyliśmy dzisiaj w Rudawy Janowickie, w okolice Wołka, szukać jesieni;
tej złotej nie widać jeszcze, powiem więcej - dziś latowo było, ciepło i słoneczne,
o, tak to wyglądało...
poniedziałek, 13 października 2014
na poniedziałek - Bieszczady
Niestety, nie ja tam byłam, tylko mój mąż;(
ale przynajmniej pooglądać na zdjęciach mogę;)
ale przynajmniej pooglądać na zdjęciach mogę;)
piątek, 10 października 2014
słoń w Trzebiatowie albo rozczarowanie w Trzęsaczu
Zawsze, czyli od kiedy zobaczyłam ją na zdjęciu (a może rycinie?) w szkolnym podręczniku, chciałam zobaczyć ruinę kościoła w Trzęsaczu, najwyraźniej podziałała na moją wyobraźnię.Kto się zdziwi, że rozczarowała mnie i to bardzo? Nie wiedzieć czemu, spodziewałam się czegoś bardziej tajemniczego, monumentalnego, niezabezpieczonego, wreszcie nie sąsiadującego z komercją pod tytułem budki z ciuchami tudzież zabawkami, że pominę sąsiedztwo płatnego parkingu, cóż - naiwność nie jest, najwyraźniej, przypadłością tylko nastolatek... No, ale sama rozumiem, że inaczej być nie może;(
I tyle na temat.
I tyle na temat.
W drodze do Trzęsacza wstąpiłam do Trzebiatowa, żeby zobaczyć... słonia.
Sgraffitowy słoń jest atrakcją miejscową od lat wielu, dokładnie od roku 1639, ale skąd i dlaczego wzięło się i zwierzę, i jego wizerunek w Trzebiatowie, ówczesnym Treptow an der Rega, nie było wiadomo, aż do roku 2010, kiedy to miejscowy badacz historii regionu Wojciech Jarząb znalazł rozwiązanie zagadki - zainteresowanych odsyłam do artykułu.Dodatkowego smaczku historii dodaje fakt, że teraz Trzebiatów jest obok Katanii na Sycylii drugim miastem na świecie, którego symbolem jest słoń oraz że jego miniaturka, ofiarowana w prezencie angielskiej parze książęcej z okazji zbliżających się narodzin ich dziecka została przez beneficjentów zauważona i stosownym listem dziękczynnym do władz Trzebiatowa wyróżniona..
Uff;)
Uff;)
Sam Trzebiatów, ciekawie położony nad Regą i jej dopływem, Młynówką, ze Starym Miastem wpisanym do rejestru zabytków, pozostałościami murów obronnych jest niewątpliwie wart chwili uwagi; trzeba też wspomnieć, że w 1996 roku został włączony do programu Ministerstwa Kultury i Sztuki „Ratowanie miasteczek historycznych".

A my - w drogę;
przed nami spacerek po Niechorzu, a jeszcze dachy Koszalina i jego okolice czekają, zapraszam, zapraszam...

A my - w drogę;
przed nami spacerek po Niechorzu, a jeszcze dachy Koszalina i jego okolice czekają, zapraszam, zapraszam...
Subskrybuj:
Posty (Atom)