... idzie się do portu.
A potem zaraz na plażę,
żeby
(między dwudziestą pierwszą a dwudziestą drugą)
oglądać spektakl pod tytułem "zachód słońca".
Widok niby ten sam, znajomy,
a przecież za każdym razem inny,
zaskakujący mimo pozornej powtarzalności,
nieprzewidywalny...
... a potem szybko,
z powrotem,
nad zatokę,
by tam podziwiać ciąg dalszy..
Ja za tymi widokami tęsknię potem przez cały rok,
zwłaszcza w szare, jesienne dni,
zwłaszcza w szare, jesienne dni,
zwłaszcza te smutne i deszczowe;
... lubię mieć stały punkt odniesienia;)
bo jakiś punkt trzeba mieć :)
OdpowiedzUsuńDobrze, jak jest ich kilka, jak w... taborecie;)
UsuńMożna się zakochać w tych zachodach. Bardzo romantyczny jest zachód na tle morza.
OdpowiedzUsuńPrawie kicz;)
UsuńTeraz to zachód mamy nieco wcześniej... chyba. U mnie mrok zapada po 20.
OdpowiedzUsuńNawet na pewno, już w sierpniu jest godzinę wczesniej.
Usuńłączę się z Tobą w bólu i tęsknocie, bo kiedyś miewałem taki widok co dzień.
OdpowiedzUsuńMieszkałeś w Chałupach?!
Usuń:)
dwa razy, we wczesnym dziecięctwie.
Usuńa potem po różnych innych chałupach.
Jest coś z czarodziejskiego spektaklu w takich obrazach. Nad morzem szczególnie niezwykłe, ale też piękne na polu, nad jeziorem, na leśnej polanie. Śliczne zdjęcia. Zawsze się możesz do nich odwołać w chwili tęsknoty za letnim zachodem słońca. BBM
OdpowiedzUsuńJako rzekłaś:)))
UsuńA już myślałam, że ten bieg na plażę, żeby spotkać ... golasów, jak to w Chałupach :)
OdpowiedzUsuńTak mi się skojarzyło, po ostatnim spacerze z Międzyzdrojów do Świnoujścia plażą :P
Najpiękniejsze zachody słońca widziałam nad morzem we wrześniu. Ale twoje lipcowe są równie cudowne. Zawsze gnam na zachód na plażę, bo faktycznie codziennie inny widok. Miodzio.
Zawsze, czyli kiedy jestem nad Bałtykiem. Na zdjęciach widać też jakie piękne plaże mamy :)
A to ci zazdroszcze, bo mnie sie marzy jesien nad morzem, wciaz sobie obiecuje jakis dluzszy weekend i wciaz nie wychodzi.
UsuńTaaa, jak mówiłam przed urlopem, że nad Bałtyk jadę, to się wszyscy krzywili i podśmiewali. Dlatego zgadzam się, że nie doceniany, jak niżej napisałaś.
UsuńW tym roku zaliczyliśmy morze już w lutym. Też było pięknie.
Ale jesień chyba najlepsza, bo wciąż ciepło (raz nawet się kapaliśmy we wrześniu), a nie ma już kiczu, tłumów, plaże mniej rojne.
Takie zachody, tylko w Polsce...
OdpowiedzUsuńPięknie jest nad Bałtykiem, pozdrawiam :)
Bo Baltyk jest u nas niedoceniany, ludzie lubia cieple i gorace klimaty, za zimno im tam i traca...
UsuńZachód słońca na Półwyspie to jeden z powodów, dla których tam niemal co roku jeżdżę.
OdpowiedzUsuńTo jak ja;)
UsuńByłem, widziałem, potwierdzam :) Romantycznie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRomantycznie, nostalgicznie..
UsuńOj dech zapierają takie widoki, piękne, jestem pod wrażeniem, no i co tu dużo pisać, za takimi tęsknie!
OdpowiedzUsuńPo cichu, w myslach, dedykowalam ten wpis takiej jednej Annie, ktorej te klimaty sa bliskie, a ktora jest daleko...;)))
UsuńOj i mnie tęskno do morza, a w tym roku zaplanowany wyjazd musieliśmy odwołać:( Uwielbiam zachody słońca nad morzem...Super zdjęcia zrobiłaś! rozmarzyłam się...
OdpowiedzUsuńOdbijesz sobie moze za rok, zycze;)
UsuńSłodkie kolorki! Luuubić :-)
OdpowiedzUsuńTrudno;)
UsuńZnam to uczucie :)) Jeżdziałm do Chałup przez ładnych kilka lat. pole namiotowe nr 6. łza się w oku kręci...
OdpowiedzUsuńA ja po drugiej stronie;)
UsuńMatko, jak pięknie jest na Twoich fantastycznych zdjęciach :) Szczerze zazdroszczę naocznych widoków :)
OdpowiedzUsuńTy mi lepiej powiedz, dlaczego pozamykalas swoje blogi, nigdzie Cie nie ma:(
UsuńCo tu dużo gadać - pięknie :-)
OdpowiedzUsuńPięknie;)
Usuńpiekne foty :)
OdpowiedzUsuńPamietam taki zachód słońca na jednym z Twoich zdjęc, zatykający dech w piersi, nad jakimś oceanem;
Usuńpomarańczowa kula, ledwo mieszcząca się w kadrze - dobrze pamietam?
:)
Nie wiem dlaczego ale zachód i wschód słońca nad morzem jest zawsze zjawiskowy. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPewnie gdybym go miała na co dzień, nie piałabym tak, ale ze nie mam...;)
UsuńPrzepięknie uchwycony zachód słońca, czarujące zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dzięki:)
UsuńPrzepięknie... Wspomnienie wakacji.
OdpowiedzUsuńNiestety, już tylko wspomnienie..
Usuńikroopko obawiam sie, ze Ci sie od tych zachwytow w glowie przewroci;)
OdpowiedzUsuńMysle i mysle, jakby tu w przyszlym roku nad polskie morze pojechac... .
Ty nie myśl, Ty przyjeżdżaj, też się pozachwycasz:)
UsuńCudowne zdjęcia !!!
OdpowiedzUsuń"Gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca" powiedział Mały Książę.
OdpowiedzUsuńJa zawsze kocham, nawet jak mi wesoło.
No i z Trójmiasta nie dotarłem na półwysep Helski. Cóż, w przyszłym roku.
OdpowiedzUsuń:) Chałupy welcome tu :) Ciekawe miejsce i zdjęcia
OdpowiedzUsuńA propos obiektywu Ikroopko - tego 10-20mm, ja mam Tamron no i nie moge powiedzieć, że jest zły, bo to nie to, ale ja jesli mam mówić, ktory lubie, to lubię zdjęcia makrowskie, albo z obiektywu uniwersalnego 18-300mm, bo z 10-20 są zbyt odległe, owszem w góry pewnie by się taki przydał, ale tutaj gdzie wąsko i ciasno niezbyt mi sie przydaje. Zostawię go wiec na kaszubskie czy nadmorskie pejzaże, na razie nie zakochałam się w nim, bo nie jestem w stanie wykorzystać jego pełnego potencjału, po prostu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dokładnie mam tak samo, jak Ty z morzem. Mam specjalny folder na zdjęcia z zachodów sóńca nad moim jeziorem! :-))))
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, cudne widoki, morze lśni, jakby było z kryształu.
OdpowiedzUsuńWschód słońca w Juracie oglądałam, natomiast zachodu, niestety, nie.
Zachody nad morzem. Niby to takie banalne, ale zachwyca :-) Pięknie
OdpowiedzUsuńZachody słońca kryją w sobie jakąś tajemnicę. Wschody jeszcze większą, bo często trzeba wcześniej wstać. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńByłam raz nad morzem we wrześniu. Ta nostalgia:) Mogłabym to powtórzyć teraz;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, ikroopko. Trzeba będzie do nich wracać, gdy dopadnie nas jesienna chandra.
OdpowiedzUsuńFajne,a ostatnie..."Images for dwa smoki znaczenie"
OdpowiedzUsuńTak się wbija te"kołeczki":"www.youtube.com/watch?v=yZcxZl5dR-4"
"www.youtube.com/watch?v=pYNUg5j7tr0"
Pozdrawiam:)
kroopeczko, dlaczego ciebie tak mało ostatnio?
OdpowiedzUsuńPodziwiam w zamyśleniu:)
OdpowiedzUsuńOj te Chałupy i ci serferzy. W zatoce za to woda ciepła. :) Natomiast zdjęcia i widoki wprawiaja w osłupienie. Pięknie! Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńkobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńPrzynajmnie u Ciebie na blogu zobaczylam słynne Chałupy. Nigdy tam nie bylam.
Kochani, dziękuję za Wasze komentarze, przepraszam, że nie odpowiadałam na ostatnie, ale byłam zajeta, a do komputera siadałam z doskoku.
OdpowiedzUsuńAle juz jestem, zaglądam do was, nadrabiam zaległosci:)