Do Jastarni zaglądamy zawsze, żeby zobaczyć (i poczuć) to, czego nie ma w Chałupach - wakacyjny tłum przewalający się po głównej ulicy, stragan przy straganie, sklep przy sklepie, knajpkę przy knajpce, auto za autem - i z ulgą wrócić do siebie.
Tak to wygląda, o;
Tak to wygląda, o;
... że nie wspomnę o 'wydarzeniach', ogniskujących uwagę tłumów;)
Wartości duchowe swoją drogą, wartości materialne swoją;)
Jak wejść w boczne uliczki, to cisza i spokój, też trochę historii, choć już coraz mniej...
W porcie ruch niewielki, przed portem większy - drogę przebudowują, rondo budują, Europa.
oczywiście na plażę też zaglądnęliśmy, ale to wcześniej, w drodze z Kuźnicy.
Teraz już wracamy,
ale nie, nie tą ciuchcią;)
Jeszcze rzut oka na 'wczasy kolejowe' - kto chętny?
i adieu Jastarnio,
do następnego razu;)
Jastarnia to chyba moje najmniej ulubione miejsce na Helu. KIedyś, jako dzieciak, lubiłem tam jeździć, bo można było kupić kasety - ale od tamtego czasu priorytety mi się zmieniły :)
OdpowiedzUsuńTeraz stawiasz na CD?
UsuńTo też a poza tym nie kupię juz w Jastarni płyt - kiedyś atrakcją dla mnie, jako dla nastolatka, było pojechanie do Jastarni (bo wJuracie w Helu takich miejsc nie było) i kupienie sobie kasety. Obecnie w Jastarni płyty CD są tylko w "taniej książce", ale nie takie, jakie by mnie interesowały. Poza tym od tamtej pory dorosłem nieco i technologia kupowania muzyki dorosła wraz ze mną :) na ulicy używam odtwarzacza mp3, ale w domu lubię mieć fizyczny nośnik.
UsuńTakie miejscówki mają swój perwersyjny urok - zgiełk, upał, 'zapachy' - mam szczęście nie doświadczać tego od lat, ale oglądanie na obrazkach ma podobny urok, w dodatku poparty ulgą, że nie muszę tam być osobiście ;-)
OdpowiedzUsuńPerwersyjny!
Usuńtego slowa mi brakowalo;)
Gdyby wyglądała cała, jak na zdjęciach nr 7, 14 i 17, to podobałaby mi się.
OdpowiedzUsuńA domki z widokiem na linię kolejową - mieszkałbym ;-)
Mnie tam wszedzie przeszkadza ciasnota, brak przestrzeni, podobnie jak w Kuznicy, w Chalupach jest odrobine luzniej.
UsuńTłumy i jarmarczność ( że tak to nazwę) skutecznie zniechęcają mnie do wyczieczek nad morze. Ale przyznać muszę że widoczki portowe oraz te z dala od turystycznych deptaków są bardzo ładne :-)
OdpowiedzUsuńDobrze to okreslilas, jarmarcznosc, nie lubimy.a porty tak, mimo ze nie plywam, czuje ich urok.
UsuńA mnie w Jastarni najbardziej podobało się... w Łóżku. Mam na myśli oczywiście restaurację ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzeoczylam, najwyrazniej glowe mialam na inna strone;(
UsuńPopularne miejsce to i nie brak tłumów, ale tam też i atrakcji nie brakuje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAtrakcje byly pozadane, kiedy jezdzilismy z dzieckiem, teraz wartoscia nadrzedna jest spokoj;)
UsuńI pomysleć, ze byłam niedawno w Juracie i w Helu i było cicho i spokojnie. Ale było to tuz przed sezonem i w srodku tygodnia!
OdpowiedzUsuńTydzień temu w Juracie tez jeszcze tłumów nie było, ale że pogoda utrzymała się, to wczoraj już było gorzej.
UsuńPodobnie wyglądają centra miejscowości na całym naszym wybrzeżu. Na szczęście wystarczy troszkę odejść w bok, by zobaczyć trochę regionalnych widoków. :)
OdpowiedzUsuńJako rzekłeś;)))
UsuńZdecydowanie wakacyjne tłumy są tym co w wakacjach przeszkadza mi najbardziej.
OdpowiedzUsuńJak i mnie, cóż poradzisz, wszyscy lato i wakacje mamy w tym samym terminie..
UsuńPort i boczne uliczki zostawić, a cały ten jarmark pominąć. Tylko, że się nie da w sezonie.
OdpowiedzUsuńNie da się, ale warto próbować..
UsuńJa też najlepiej się czuję w cichych i spokojnych zakątkach.. Przepraszam, trochę mnie nie było, bo za gorąco na komputer. ;) Pozdrawiam jak zawsze serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńJa znów miałam trudności z zasięgiem, więc nawet jak mi sie udało przeczytac, to o skomentowaniu mogłam pomarzyc;(
UsuńNadrabiam własnie;)
W 2000-2001 roku służyłem w jednostce z Darłówku. Gdy wychodziłem w lecie na przepustkę na miasto, byłem przerażony i powiedziałem sobie, że nigdy nie przyjadę na urlop nad morzę...no chyba, że jesienią, albo wczesną wiosną, lato odpada :)
OdpowiedzUsuńMnie się marzy wypad, kiedy jest sztorm zimowy, ale ciągle w planach;)
UsuńJak mi tęskno nad morze, okrutnie! Tylko te tłumy, nie lubię ich i już:)
OdpowiedzUsuńNiby sa tłumy, ale zawsze mozna znaleźć miejsce i termin, w których ich nie ma.
UsuńTęsknię za morzem, ale jeszcze miesiąc... Pozdrawiam wakacyjnie :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia;)
UsuńPrawie pół wieku, to jednak robi ogromną różnicę. Prawie nic, prócz morza i kawałka portu, nie rozpoznaję!
OdpowiedzUsuńBo się zmieniło, cóż chcesz, tyle lat...
UsuńNa helu byłem tylko raz i to nie na wakacjach tylko służbowo na parę godzin wczesną wiosną, w pamięci mi zapadły tory po środku oraz morze po lewej i prawej :) Fajne zdjęcia, zachęciły mnie do wybrania sie tam bardziej rekraacyjnie :)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie nostalgiczne.
OdpowiedzUsuń...i dlatego najlepiej jechać nad Bałtyk poza sezonem..
OdpowiedzUsuńOczywiście to nic odkrywczego -> ale jak widać wyżej w sezonie to można się tym wszystkim przerazić :-)
Od kilku lat spędzamy z mężem urlop w Juracie. A do Jastarni tez "wpadamy" tylko na spacer w porcie jachtowym, od dwóch lat spacerek po molo i szybko wracamy do Juraty :) Jastarnia jest za głośna, za tłoczna na relaks dla nas :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie Jastarnia ma niepowtarzalny klimat! Taki wakacyjny i beztroski... :) Przemili ludzie, mnóstwo kramików i ta atmosfera!
OdpowiedzUsuń