Latem w Zielonej Górze było tak, jak być powinno, a ja nie lubię, czyli upalnie.
Nie przeszkodziło mi to biegać po mieście z aparatem, z przerwą na obiad, któremu towarzyszyły doznania natury estetycznej, czyli obrazy Giocondy z dłuuugim nosem, jak to było widać na zdjęciu ;)
Gdybym miała powiedzieć, czy i jak bardzo podobała mi się stolica Lubuskiego, to przyznam, że byłabym w kłopocie, bo inaczej widzę ją teraz, patrząc na zdjęcia, a inaczej, pamiętam, odbierałam, chodząc po mieście.Teraz widzę zadbaną starówkę, ładne kamienice, wtedy byłam zaskoczona ciasnotą ulic, zawiedziona, bo oczekiwałam czegoś innego, czegoś więcej niż zobaczyłam, ale czego?
sama już dziś nie wiem..
Nie będę pokazywała wszystkich zdjęć, znajdziecie je w albumie, tu tylko kilka, wybranych absolutnie subiektywnie, bez żadnego ukrytego kodu, ot tak...
Chciałam jeszcze zobaczyć palmiarnię, ale była zmknięta - nie wiedzieć czemu, bo przecież nie dlatego, że był poniedziałek?
Byłam tylko w centrum;
czasem tak bywa, że na więcej i dokładniej nie ma czasu lub ochoty - to tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał pomarudzić, że pokazuję tylko 'po rynku'.
A jutro,
jutro zapraszam w kierunku przeciwnym,
w okolice górskie,
w których tak było wczoraj..
;)
Nie przeszkodziło mi to biegać po mieście z aparatem, z przerwą na obiad, któremu towarzyszyły doznania natury estetycznej, czyli obrazy Giocondy z dłuuugim nosem, jak to było widać na zdjęciu ;)
Gdybym miała powiedzieć, czy i jak bardzo podobała mi się stolica Lubuskiego, to przyznam, że byłabym w kłopocie, bo inaczej widzę ją teraz, patrząc na zdjęcia, a inaczej, pamiętam, odbierałam, chodząc po mieście.Teraz widzę zadbaną starówkę, ładne kamienice, wtedy byłam zaskoczona ciasnotą ulic, zawiedziona, bo oczekiwałam czegoś innego, czegoś więcej niż zobaczyłam, ale czego?
sama już dziś nie wiem..
Nie będę pokazywała wszystkich zdjęć, znajdziecie je w albumie, tu tylko kilka, wybranych absolutnie subiektywnie, bez żadnego ukrytego kodu, ot tak...
Chciałam jeszcze zobaczyć palmiarnię, ale była zmknięta - nie wiedzieć czemu, bo przecież nie dlatego, że był poniedziałek?
Byłam tylko w centrum;
czasem tak bywa, że na więcej i dokładniej nie ma czasu lub ochoty - to tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał pomarudzić, że pokazuję tylko 'po rynku'.
A jutro,
jutro zapraszam w kierunku przeciwnym,
w okolice górskie,
w których tak było wczoraj..
;)
Zielona Góra kojarzy mi się z winem i średniowiecznymi klechdami, którymi zaczytywałem się jako dziecko.
OdpowiedzUsuńZdjęcia zachęcają do odwiedzin. Owszem bywałem tam przed kilku laty, ale tylko służbowo i nie był czasu na jakiekolwiek zwiedzanie.
Klechdami też sie zaczytywałam, ale nie kojarzyłam ich z Lubuskiem:)
Usuńkobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Zielonej Górze, więc przynajmniej ze zdjęć poczułam jej klimaty. Pozdrawiam.
To miło, że mogłam Ci zrobic przyjemność:)
Usuńprzyjemne miasteczko. czuję, żeśmy dobrze trafili...
OdpowiedzUsuńa, nie. przecież jeszcze nigdy nie byłem w Zielonej Górze. nawet nie wiem, jak tam trafić...
obawiam się, że znikałaby, gdybym się do niej zbliżał
??
Usuńnie grozi, chyba;)
Moje studenckie miasto. W sumie uczyłam się w niej 7 lat. Mam niesamowity sentyment do tego miasta. Ani za duże, ani za małe, jednocześnie kulturowo rozwinięte, co mi odpowiadało. Zaraz skoczę do galerii, tak dawno tam nie byłam.
OdpowiedzUsuńMoim studenckim miastem był, częściowo, Rzeszów, tez mam doń sentyment ogromny..
Usuńcos chciałem napisac ale juzzapomniałem. nastepnym razem :) trzymaj sie :)
OdpowiedzUsuńNo tak, nie boli, tylko nabiegac sie trzeba...;)
UsuńNie znam miasta, jakoś mi nigdy nie było po drodze. Ale oglądając zdjęcia wygląda na warte zobaczenia. Troszkę mi kojarzy się z Opolem. Może dlatego, że tez stolica województwa?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Z Opolem mi sie nie kojarzy, ale mysle, że powinieneś zobaczyć:)
UsuńByła w ubiegłym roku na święcie wina i widziałam całkiem inną Zieloną Górę pełną ludzi i straganów tak różną od tej, którą pokazujesz. Wychodzi na to, że będę się tam musiała wybrać jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńA widziałam Twoje zdjęcia, widziałam, nawet lekko pozazdrościłam, że nie w tym czasie byłam:)
UsuńCzas na wino. Wino dobre do toastów. Ciekawe miasto widdać na zdjęciach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
UsuńLato w zimie, bardzo dobrze. W albumie też są smaczki. Pozdrowienia dla Pani w czerwonym ;))
OdpowiedzUsuńPani w czerwonym przyciągała uwagę:)
UsuńA ta szklana posadzka to do jakiegoś muzeum? Czy tylko rodzaj ozdobnej fontanny?
OdpowiedzUsuńTo tzw. relikty, zerknij tutaj:
Usuńhttp://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35182,8589487,Kamienica_pod_pancernym_szklem__Juz_na_deptaku.html
...Gorzów, czyli druga stolica Lubuskiego jest bardziej zielony:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Cały czas żałuję, że nie dojechałam, trudno...
Usuńaha, i tramwaje są :)
UsuńA to atrakcja;)
UsuńE, fajnie tam! Muszę się kiedyś wybrać na dłużej niż tylko przejazd, zwłaszcza że jakieś dalsze kuzynostwo się tam osiedliło :)
OdpowiedzUsuńTrzeba rodzinę wykorzystać, koniecznie!
UsuńOd kilku lat wybieram się na zielonogórskie winobranie. Mam nadzieję, że wreszcie tam dotrę.
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją relację, a póki co, możesz zobaczyć u Aveliny, jesli jeszcze nie widziałaeś..?
UsuńLubię z Tobą zwiedzać Polskie miasta :)
OdpowiedzUsuńBa!
Usuńcała przyjemność.. i tak dalej:)
Byłam wiele lat temu i prawie niczego nie pamiętam... Szkoda.
OdpowiedzUsuńO.
Tak bywa, pamięć ulotna jest..
UsuńNo i już nie wiem, czy wolę lato w Zielonej Górze czy zimę w górach ;-)
OdpowiedzUsuńZimę w górach i lato w Zielonej Górze;)
UsuńNigdy nie byłam w Zielonej Górze, ale na podstawie Twoich zdjęć widzę, że ładnie tam jest:)
OdpowiedzUsuń"e" to ja. Nie wiem, dlaczego tak wyszło:))
OdpowiedzUsuńJakiś wirtualny chochlik...:)
UsuńA pierwsze zdjęcie ma udowodnić że i Zielona i Góra? ;-)
OdpowiedzUsuń.. i że wino uprawiają:)
UsuńTeż lubię fotografować dziwne ludziki, gdziekolwiek jestem! :-))))
OdpowiedzUsuńBo to też klimat miejscowy tworzy.
UsuńPięknie dziękuję za to wspomnienie lata, trzeba mi teraz niebieskiego nieba. Zielona Góra na zdjęciach piękna, pewnie i w rzeczywistości taka. Diabły cudne. Ech, ruszyć sie gdzieś z tej Warszawy!
OdpowiedzUsuńKrynica...?
UsuńPo 22.02...?
:)
Faaantastyczne zdjęcia. Byłam w ZG.krótko. Zadziwiła mnie.:)
OdpowiedzUsuńTo tak, jak mnie;)
UsuńA Twoja Zielona Góra mi umknęła, nie dostaję informacji o nowych wpisac wiec jestem wciąż spóźniona... ładne miasto, które nigdy nie było na mojej drodze więc nie Znam ale podoba mi się i te skrzaty urocze!
OdpowiedzUsuńSkrzatów, albo raczej bachusików, jest tam duzo więcej, trzeba by dłużej pochodzić, nie było, jak zwykle, czasu - czas to w takich podróżach największy problem, albo raczej jego brak.
UsuńZ tym aktualizowaniem bywają problemy, czasem też przegapiam różne wpisy, bo ukazują sie na mojej liście z opóźnieniem.
http://www.mmzielonagora.pl/serwis/bachusiki-winiarski-symbol-zielonej-gory
Cześć Ikroopko,
OdpowiedzUsuńbyłem w Zielonej Górze tylko raz w życiu, i to dość dawno temu w zeszłym tysiącleciu), ale wtedy też na mnie zrobiła wrażenie zadbanej. Jak jest teraz - z Twoich zdjęć wnioskuję, że wciąż o nią dbają. i dobrze.
Cześć H_Piotrze;)
UsuńJa mam wciąż mieszane uczucia, ale tak sobie mysle, ze 'einmal ist keinmal', jak mówią słusznie nasi zachodni sąsiedzi, i nie wystarczy, żeby ocenic prawidłowo, zatem trzeba by sie wybrać w Lubuskie jeszcze raz i sprawdzić wrażenia..
Zawsze sobie obiecuję, że wróce tam, gdzie byłam po raz pierwszy i czasem mi sie udaje..
:)
Tys prowda. Miasto potrafi pozytywnie zaskoczyć przy powtórnym pobycie po jakimś czasie. Mnie tak zaskoczyła Bydgoszcz.
UsuńNiestety, Bydgoszcz znam tylko z okien samochodu i nie wspominam dobrze tych stu tysięcy rond, przez które trzeba było przejechać w drodze nad morze.
UsuńZielona Góra? Tam kiedyś uprawiano winorośl, ciekawe czy jeszcze to robią
OdpowiedzUsuńNo masz, oczywiście, że tak!
Usuń