Podobno można tu wypatrzeć mewy śmieszki, żurawie, bieliki, jastrzębie i rybołowy, natknąć się na zwinki, padalce i żmije, a w wodzie dostrzec karpie, karasie, liny, etc, cóż - nie dane mi było:(
Może źle patrzyłam, może nie ta pora była?
No i nie doszłam do ostatniego punktu widokowego, zawróciłam za wcześnie, zniechęcona chaszczami, a to był błąd...
Imielty Ług - dla samej nazwy warto tu zboczyć - to położony w Lasach Janowskich i zajmujący ok 800 ha rezerwat wodno-torfowiskowy, w skład którego wchodzą bagna, stawy leśne i lasy.
Ładnie tu...
....................
Zdarzyła mi sie dzisiaj przedziwna historia;
nagle, ni stąd ni zowąd, okazało sie, że mojego bloga nie ma w internecie..
Nie ma też albumów na picasie, nie mogę się zalogować, wejść na swoją pocztę, ani komentować, ...
Ki diabeł?
Ano - blogger razem z wujkiem google postanowili zmusić mnie do podania numeru telefonu, przed czym do tej pory skutecznie się broniłam.
Ano - blogger razem z wujkiem google postanowili zmusić mnie do podania numeru telefonu, przed czym do tej pory skutecznie się broniłam.
Do czasu, jak widać...
Co sobie o 'nich' myślę, to moje...
o rany, co za chamstwo tak traktować użytkowników.
OdpowiedzUsuńi co, trzeba było podać? można fałszywy?
nazwa "Imielty Ług" coś mi mówiła! ale okazało się, znam ją tylko z mapy. ale Lasy Janowskie w ogóle troszeczkę tak.
zdarzyło Ci się zawitać do Momotów?
PS piękna brzozowa alejka! :-)
UsuńNumer trzeba podac, bo przysyłają kod, po którym dopiero mozna się zalogować;(
UsuńW Momotach nie byłam, nie dotarłam - zawsze sa jakies miejsca na trasie, które sobie trzeba darować i padło na nie.
Pięknie. A komarów też nie było? U mnie nie da się wejść do lasu a o takich miejscach nawet nie myślę ;-)
OdpowiedzUsuńNie, nie było.
UsuńU nas teraz tez komarów jak nigdy, takie lato...
Ciekawe miejsce, nie znam go, tak jak w ogole południowej Polski, ale chętnie bym po tym rezerwacie pospacerowała. Zdjęcia zachęcają do odwiedzenia.
OdpowiedzUsuńJa chyba w podobny sposób niestety swoj poprzedni blog i konto na Gmailu straciłam, ale nie wiem czy z tego powodu czy innego, tak czy siak juz go nie odzyskalam.
Pozdrawiam
Aniu, blogger już od dawna domagał sie podania numeru telefonu, rzekomo w celu zabezpieczenia konta i blogu, ale unikałam, wkurza mnie taka inwigilacja.
UsuńTeraz nie miałam wyjścia, dlaczego akurat dzisiaj?
pewnie wypadło na zasadzie wyliczanki:(
Jeżeli jest woda to już jest pięknie.
OdpowiedzUsuńA blogger szaleje ostatnio i oby nas wszystkich nie wysłał na zieloną trawkę. Czekam kiedy do mnie zapukają po numer :)
Tylko po co i dlaczego?
UsuńNie rozumiem.
Masz rację, woda i już jest fajnie:)
Urocze miejsce!Ileż takich terenów osuszono w czasach PRL.Pracowałem przy kopaniu torfu w okolicach Sieradza.
OdpowiedzUsuń"Jeśli zdarzy Ci się zgubić hasło do konta,będziesz mieć możliwość uzyskania dostępu do konta przy użyciu swojego numeru telefonu"- to z forum.
Musisz też wiedzieć,że internet wkracza w nasze życie zawodowe i prywatne.Każdego dnia funkcjonując w wirtualnym świecie komentujemy i wyrażamy własne opinie-zostawiamy swoje alter ego.Należy też mieć świadomość,że nasze zachowania w sieci są obserwowane nie tylko przez specjalistów ds.promocji,ale również przez"naukowców",którzy nas monitorują.
Taka ciekawostka:W ciągu godziny w mediach społecznościowych pojawia się m.in.30 mln komentarzy,25 mln zapytań,98 tys.nowych tweedów i 7,1 mln zdjęć.Kilka firm rutynowo przesiewa i analizuje posty na serwisach.Bada się nasze emocje i zachowania w Internecie:złość,gniew,agresję,nienawiść,ale także pozytywne komentarze."www.youtube.com/watch?v=Zg-n7Yfm6wQ"
Pozdrawiam:)
Wiem, wiem, jesteśmy poddani totalnej inwigilacji, takie czasy, cena za pozorną wolność.
UsuńStaram się zachować tyle prywatności, ile się da, nie podaję nigdzie nazwiska, ale i tak wystarczy, że opłaty robię przez internet, 'mają mnie';(
:)
Z pewnością zobaczę ten rezerwat. Już niedługo. A blogger takim postępowaniem zniechęci nas do korzystania z jego usług. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo koniecznie idź do końca(ja szłam z Gwizdowa), może uda Ci się jakieś przyrodnicze spotkanie?
UsuńPowodzenia;)
Piękny ten rezerwat, jego nazwa brzmi jak jakieś zaklęcie ;-)
OdpowiedzUsuńA takie problemy z bloggerem pewnie też przede mną, bo też ciągle bronię się przed podaniem numeru telefonu.
Rezerwat jest przepiękny, ale nie starczyło mi, nam, cierpliwości, żeby dojść do obiecywanego punktu widokowego, na samym końcu - jak wygląda, zobaczysz po wejściu na pierwszy, żółty link.
UsuńDo każdego zapukają. Do mnie już też zapukali i w ten sam chamski sposób. No cóż - "jak coś jest za darmo, to ty jesteś towarem". Proste i prawdziwe.
OdpowiedzUsuńNiby masz rację, ale to wkurza, bo chwytają się sposobów poniżej pasa;(
UsuńSwego czasu zamarzyła mi sie strona niezależna, ale jak podliczyłam koszty...
to już wolę podać numer;)
Ja zadnych klopotow nie mam, ale nie jestem na bloggerze.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak w Polsce, ale tutaj w Belgii czesto chca w sklepach otrzymac np. adres lub nr telefonu,lub date urodzenia,e-mail. Zupelnie nie rozumiem dlaczego. Podaje chetnie.......wszystko nieprawdziwe i zmyslone. W ten sposob mam prostsze zycie o kilka kilogramow reklam, czy spamow.
U nas proszą o kod pocztowy:)
OdpowiedzUsuńW tym konkretnym przypadku musiałam podać numer prawdziwy, bo przysyłaj nań kod dostępu.Ale i tak podałam ten awaryjny, na karte, niech se nie myslą:)
Dzięki Tobie przypomniałam sobie nazwisko mojego fizyka z liceum. Podobnie brzmiące :)
OdpowiedzUsuńOd Imielty czy od Ług?
Usuń:)
Piekne widoki. Lubię takie miejsca i szlaki, po których można zdzierać podeszwy.
OdpowiedzUsuńPiekne, więcej tam takich, na Roztoczu.
UsuńFantastyczny kawałek dzikiej przyrody, bardzo ładne zdjęcia. Szczególnie rzuca się w oczy pierwsze z chmurkami zatopionymi w wodzie :)
OdpowiedzUsuńNo cóż potyczki z Google trzeba przeboleć. Nie można z nimi iść na wojnę :) A takie różne cuda się zdarzają i będą się się zdarzać. Dopóki nie przyjdą Ci zainstalować kamery w sypialni - to można to wszystko przeboleć :) Pozdrawiam serdecznie!
Chmurki w wodzie, to jest to, co lubimy:)
UsuńPozdrawiam:)
mnie się jeszcze nie przydarzyło...:))..bardzo ładna, dziewicza wręcz przyroda na fotach..., pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie zadeptana,póki co!
Usuń:)
No przeciez cudności ten Imielty Ług jest.
OdpowiedzUsuńZdjęcia wprost przepiękne! Żmije i pozostałe gady mnie nie kręcą ale cały rezerwat wspaniały. Do mnie też pisali o telefon zignorowałam to jak dotąd blog i albumy mam, ciekawe jak długo? Guciamal też padła ich ofiarą kilka dni temu, ja natomiast zauważyłam że ostatnio mimo opcji "zapamiętaj mnie" za każdym razem kiedy włączam komputer muszę się na nowo logować...
OdpowiedzUsuńŻmij unikam, ale raz udało mi sie, w Pieninach, złapać na matrycę:)
UsuńChylę czoła przed Twoją wrażliwością - zdjęcia cudne :)
OdpowiedzUsuńOj tam, od razu cudne;)))
UsuńAleż tam pięknie! :-))))
OdpowiedzUsuńIle jest ładnych miejsc, których nie znamy. A ludzie z Janowów, Frampolów nawet pewnie nie wiedzą, że mają tak pięknie:)
OdpowiedzUsuńweryfikacja telefonem życie nmi już raz uratowała;) I tak ci co chcą, wszystko wiedzą o nas, bez naszej wiedzy i zgody:) Na szczęście nie czytają online naszych myśli, a tam to dopiero jest skarbnica wiedzy i naszczęście zarezerwowana tylko dla nas;);)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsca i cudne zdjęcia:)