Trzeba iść dokądkolwiek.
Trzeba ufać drodze.
Gnuśnieję, kiedy nigdzie z domu nie wychodzę.
J.I.Sztaudynger
Podpisuję się obiema rękami pod słowami Sztaudyngera, mistrza fraszki, autora niezapomnianych Piórek.I nieważne, czy droga polna czy asfaltowa, w słońcu czy chmurach, w deszczu czy śniegu, najważniejsze, to iść - czyż nie?
Niech to będzie moje motto na ten rok.
;)
Wszystkim dziękuję raz jeszcze za życzenia noworoczne, pozdrawiam i zapraszam na ciąg dalszy moich podróży po Polsce;)
Trochę to prawda z tym gnuśnieniem. Zdecydowanie wszystko lepiej, gdy się łyknie powietrza. Nawet jeśli potem wieje w pociągu i się człowiek czuje przemarznięty :)
OdpowiedzUsuńNawet wtedy:)najgorsze, że czasem trudno sie wybrać, zwłaszcza gdy za oknem nieciekawie, np. upał...;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoje motto na ten rok. Sama również mam problem z siedzeniem w domu, zwłaszcza teraz jest to dla mnie problem gdy choruję i nie mogę nigdzie pójść czy pojechać.
OdpowiedzUsuńTym bardziej życzę zdrowia w nowym roku!
UsuńChyba też to bedzie moje motto na ten rok :)
OdpowiedzUsuńWięcej nas takich:)
UsuńŚwięte słowa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam noworocznie :-)
Motto jest faktycznie piekne. Szkoda, ze nie moge sie w pelni pod nim podpisac. Ale "szkodzi wcale nic" jak mawiaja pewne zaprzyjaznione flamandzkie dzieci;)
UsuńCzasem można traktować nie do końca dosłownie słowa, nawet mistrza;)
UsuńDla mnie odpowiedź jest tylko jedna. Zawsze warto iść. Świat ma tyle piękna. Warto go zasmakować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj, warto, warto:)
UsuńA ja myślałam, że mistrz Sztaudynger głównie o takich drogach pisał: "Śliska jest droga cnoty, chadzać nią nie mam ochoty". A tak serio to i rozochocony, i zamyślony, pan Jan zawsze potrafił trafić w samo sedno. Nie wybrałam dziś żadnej drogi, bo leniuchowałam w domu. I naprawdę gnuśniałam. Aż wstyd!
OdpowiedzUsuńPrawda, też mnie jego powaga zdziwiła:)
UsuńA gnuśnienie bywa całkiem przyjemne, tak na marginesie;)
mozna tez wsiasc do pociagu bylejakiego - i gnusniec bedac w drodze ...
UsuńJa też się podpisuję!
OdpowiedzUsuńMotyw drogi zawsze wywołuje we mnie refleksje i pytania o to, co za horyzontem.
OdpowiedzUsuńSpacerowałam ostatnio śladami Sztaudyngera w Szklarskiej Porębie. Również mogę się podpisać pod tymi słowami ;-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Wielu wspaniałych wycieczek!
Prawda oczywista, zwłaszcza dla nas, ludzi osiadłych w jednym miejscu. Dobrego!
OdpowiedzUsuńPiękne te zdjęcia. Lubię drogi ale wiejskie, leśne, polne, miejskim drepczę codziennie i nie są ciekawe. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPopatrz jakie cuda!!!!
UsuńFraszka doskonale opisująca moje podejście do życia... była mi aż dotąd nieznana...
Gdy człowiek idzie, to otwierają się przed nim nowe widoki. Gdy stoi lub siedzi widzi praktycznie cały czas to samo.
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam jeszcze do czegoś na swoim blogu.
Serdeczności
lubię motyw drogi na fotach...., ładnie, pozdr
OdpowiedzUsuń... bo często droga nie tyle prowadzi do celu, co sama bywa celem...
OdpowiedzUsuńoj gdybym nie pracowala to chyba w ogole bym nie wychodzila nigdzie, no poza zakupami ;) , jest niestety obrzydliwie slonca nie ma tylko deszcz,deszcz.deszcz nawet nowego posta nie chce mi sie zrobic, no ale chyba musze sie zmusic :)
OdpowiedzUsuńparafrazując "gdybym drogi nie miał, niczego bym nie miał", droga jest ważna, jutro po chorowaniu świątecznym wyruszę :) pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuń"Trzeba iść dokądkolwiek." - No, ja dziś np. byłem w pracy. To było gdziekolwiek.
OdpowiedzUsuńteż mam takie odczucie ;)
OdpowiedzUsuńA więc wielu dróg i wielu celów na Nowy Rok ;)
Szczęśliwy, kto może wędrować w nieznane :)
OdpowiedzUsuń...dróg bezkolizyjnych Ci życzę na 2013 rok!
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Szerokiej drogi i wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Szczególne podziękowania za podróże po wschodniej ścianie Polski w 2012, którą tak słabo znam...pozdrawiamy ciepło z Pogranicznej, czekając prawdziwej zimy, Magda i Janusz
OdpowiedzUsuńzatem wędruj i obrazki z podróży pokazuj:))
OdpowiedzUsuńTak więc w drogę, Ikroopko! :) Szerokiej! BBM
OdpowiedzUsuńBoze prez te zime to i ja gnusnieje! Ladne zdjecia!
OdpowiedzUsuńWystraszylam sie czytajac Twoj komentarz (dopiero dzisiaj mialam czas zajrzec), co z Irytkiem sie stalo?
Bo zawsze najciekawsze jest to, co za zakrętem? :-))))
OdpowiedzUsuńDobry początek. A mnie, odwiesiło i zapraszam.
OdpowiedzUsuńarturkubasik.blogspot.com
Dziękuję za wszystkie komentarze - nie mogłam odpowiadać, miałam ograniczony dostęp do komputera, a i zasięg też:(
OdpowiedzUsuńJestem już;)
Też się podpisuję. Pod slowami Sztaudyngera :)
OdpowiedzUsuńZ opóźnieniem ale też muszę się pod tą fraszką podpisać moimi obiema rękami... :-)
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że ostatnio mam bardzo mało czasu na "wychodzenie" i powoli pewnie gnuśnieję. :-(
:-)