Czeski Cieszyn potraktowany został przez wikipedystów dość, powiedziałabym, lakonicznie, w porównaniu z jego polską częścią.
Może i nic w tym dziwnego, bo kiedy w 1920 r. Cieszyn dzielono, jego ciekawsza część, czytaj większość zabytków, znalazła się po polskiej stronie Olzy.
Dla miasta oznaczało to również odcięcie od historycznego centrum, urzędów i placówek oświatowych, niestety.
W 1938 r. Český Těšín ponownie znalazł się w granicach miasta, zajęty przez polską armię w ramach aneksji Zaolzia, by po 1945 r. powrócić do poprzedniego status quo.
Miasto nie jest tak jednolite narodowościowo, jak Cieszyn, bo Czechów tu tylko 75% - wg danych sprzed dziesięciu lat, co prawda - 16% to Polacy, reszta - Słowacy, a i inne narodowosci też są reprezentowane, np. Romowie i Wietnamczycy.
Kogoś to dziwi?
Mnie podoba się dwujęzyczność napisów, istnienie szkoły z językiem polskim, dwuwalutowość - jeśli dołożyć do tego współpracę kulturalną, to mamy niemal wzorzec z Sevre;)
W Czeskim Cieszynie byłam raptem ze dwie godziny, absolutnie za mało, by opowiadać o mieście, zwłaszcza, że zobaczyłam ledwie jego wycinek;
pierwszym wrażeniem było lekkie zaskoczenie, że nie jest ładniejszy od polskiego sąsiada zza granicy, jak to bywa na ogół...
Dziś, kiedy przeglądam zdjęcia, widzę ładne miasteczko i już wiem, że na pewno chcę tam wrócić.
Jeśli mi się uda - opowiem;)
Teraz zapraszam na krótki spacer ulicą Główną czyli Hlavní třída, przez Rynek i Alejami Masaryka;
ładnie tam, nieprawdaż?
a i smaczki się zdarzają, przyznacie;)
Przypomniało mi się, że miałam powiedzieć słów kilka o uroczej cieszyńskiej knajpce, w której jadłam śniadanie w porze obiadowej, ale chyba sobie daruję;
jej zdjęcia są w albumie ze zdjęciami obu Cieszynów na picasie, zainteresowanych jak zawsze zapraszam:)
Ładne miejsca. Może pora się tam wybrać w sprzyjającej porze roku?
OdpowiedzUsuńPora, pora;)
Usuńte 16% to 'porzadni' Polacy ?
OdpowiedzUsuńNo proszę, a co to znaczy?
Usuńsam nie wiem ... - niezczeszeni ???
Usuńkombinujesz;)
Usuńchyba tak. i niezbyt mi to wychodzi ...
UsuńMiłych Świąt :)
Czyżbyś wyszedł z wprawy?
Usuńwszystko to przez zamknięcie bloga;(
Wesołych życzę Ci i ja:)
Lubię bywać u naszych południowych sąsiadów...ich miasteczka mają swój klimat.
OdpowiedzUsuńMiłych Świąt życzę..:)
ja też:)
Usuńi też życzę miłych:)
O, DVD Neckara kupiłem sobie będąc ostatnio w Czechach. Teledyski czeskie z lat 70/80 rządzą. Very mam tylko jeden, na składance Supraphonu. Dlaczego u nas takich rzeczy się nie wydaje?
OdpowiedzUsuń
UsuńNie wiem, dlaczego;(
Ja żadnej nie mam, ale może czas nabyć?
opowiedz o knajpce, opowiedz. jeżeli to było miłe doświadczenie - takich historii nigdy dość :-)
OdpowiedzUsuńdo Czeskiego Ciesszyna wybierałem się dwa razy - dzieckiem za komuny, gdy próbowaliśmy z ojcem sforsować granicę tylko na dowód osobisty. nie udało się. i drugi raz z kuplem, za RP i już z paszportami - tym razem z sukcesem: zjedliśmy prazeny syr i napkupiliśmy ołówków Versatil...
no i uciekła płęta - że taraz nawet paszport niepotrzebny. hura!
UsuńNo dobra, opowiem, choć w zasadzie już wszystko opowiedziałam;
Usuńbyło dobrze po 12.00, pora w knajpach obiadowa, a ja - jajecznicę poproszę;)
pan kelner się znalazł, załatwił z kucharzem, jajecznica była z tych pysznych, napiwek był z tych odpowiednich zatem, co by tu dodać...
fajny klimat tam jest, widać na zdjęciach?
:)
Płęta się znalazła, hurra!
UsuńSuper reporterska praca. Nie byłem, więc miło pooglądać. I jakoś tak zegar przykuł moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńMoją też;)
UsuńDla mnie poproszę zapakować balkonik z kogutkiem oraz (chyba) ratusz. Ładne miasteczko!
OdpowiedzUsuńNa ratusz wygląda, prawda?
Usuńja poproszę klozecik:)
Zniszczone. Czeka na swój czas, który może nadejdzie. Uwielbiam czytać czeskie tytuły książek :)
OdpowiedzUsuńTo jest język na dobry humor;)
UsuńJakoś tak się złożyło, że chciałabym teraz znaleźć się w innym czasie i innym miejscu - i taki letni dzień w Cieszynie wpisuje się bardzo dobrze w moje eskapistyczne marzenia ;)
OdpowiedzUsuńTrochę lata zimą nie zaszkodzi:)
Usuńpięknie i z tej i z tamtej strony :) a najbardziej podoba mi się mowa Pepików :D
OdpowiedzUsuńPrawda:)
UsuńPo czeskiej stronie też ładnie ale zakamarki mamy fajniejsze :-)
OdpowiedzUsuńO, to, to!
Usuń:)
Miłych świąt. Wszystkiego, co najlepsze. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWzajemnie, dziękuję:)
Usuńno za dlugo tam nie bylas ale zdjec to Ci sie duzo ciekawych udalo natrzaskac :)
OdpowiedzUsuńNie dało rady, program był napiety, a to był tylko przystanek w drodze na Lubelszczyznę;)
OdpowiedzUsuńCzy mnie wrażenie myli, czy naprawdę tego starego Cieszyna jest więcej po czeskiej stronie? Urocze miasteczko, lubię takie kamieniczki, co do języka czeskiego w nas Polakach budzi nieraz dziwne skojarzenia, do tego podobno zachodzą czasem różne śmieszne pomyłki. Jeszcze raz życzę Tobie i Twojej Rodzinie Wesołych Świąt a w Nowym Roku wielu interesujących wycieczek, powodzenia i pogody ducha oraz tej w dosłownym znaczeniu!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia, zaraz swoje 'zorganizuję', tylko poczekam na materiał do zdjęć - drzewko już stoi, ale nieubrane jeszcze.
UsuńCo do Cieszyna - chyba się mylisz, encyklopedia podaje, że większość starej zabudowy pozostała po naszej stronie.
Twoja opinia potwierdza jednakowoż tezę - dla mnie oczywistą - o subiektywizmie wrażeń:)
O nowennie pompejańskiej usłyszałam zupełnie przypadkowo,zaintrygowało mnie to ,iż jest modlitwą,, nie do odparcia ”.Dużo jednak dowiedziałam się z internetu,dużo czytałam na temat tej nowenny,historii Matki Bożej Pompejańskiej,bł.Bartola Longo.To było około7-8 miesięcy temu.Gdzieś tam za mną chodziło by rozpocząć tę modlitwę ,jednak bałam się ,że nie poradzę sobie.Dziś jest 15 dzień od rozpoczęcia.Już w pierwszych dniach odmawiania Matka Boża pomogła mi rozwiązać sprawę ,kóra mnie dręczyła od dłuższego czasu(podpisałam umowę ,kórej nie powinnam podpisywać,zorientowałam się po fakcie)liczyłam się z b.poważnymi konsekwencjami,aż tu dzwoni do mnie pani informując mnie,że umowa którą podpisałam jest nieważna ,wymieniła powód,byłam tak zaskoczona,że po odłożeniu słuchawki trudno mi było odtworzyć w pamięci całą rozmowę,zresztą dziś również.Następne zaskoczenie dla mnie było,gdy osoba u której miałam dług,który mnie też dręczył i często myślałam jak będzie mi trudno go oddać nagle oznajmiła mi ,że mam jej nie oddawać tych pieniędzy,że już dawno miał mi to powiedzieć,tylko zapomniał.W kolejnych dniach otrzymałam telefon z pracy z propozycją dodatkowych dyżurów (umowa zlecenie).To działo się wszystko w pierwszych kilku dniach po rozpoczęciu nowenny,choć intencja jest zupełnie inna. Dziękuję mateczce ,za te łaski tak niespodziewane.Trwam w modlitwie,jest to moja pierwsza nowenna,bardzo mi zależy by ją ukończyć .
OdpowiedzUsuńAmen.
UsuńTen zegar jak patelnia, czy patelnia jak zegar - super! Tez się nachodziłam, bo oba wpisy za jednym machem!
OdpowiedzUsuńSpokoju na Święta i Zdrowia w Nowym Roku! :-))))
Hmmm... Chyba oba Cieszyny mi się bardzo podobają :-)
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut oka faktycznie polski Cieszyn rzeczywiście jakby ciekawszy, bardziej klimatyczny...
Ale to tak jak napisałaś tylko relacja z dwóch godzin pobytu...
P.S. Zabawne, ale miałem okazję jeszcze na koniec roku odwiedzić Cieszyn (tylko polski). Tylko dwie godziny, ale i tak wystarczyło, że chyba tak jak i Ty jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawe miasto. Rynek i okolice - super, niestety na zamek już nie zdążyłem...
Z tymi wrażeniami to jest dziwna sprawa, niektóre się ulatniają po czasie, inne zostają, jeszcze inne zmieniają.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że relację z Twoich dwóch godzin w Cieszynie zobaczymy na blogu?
...ależ piękne fasady kamienic i ornamenty! Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Fajnie uchwycone pewne szczegóły, które odróżniają oba Cieszyny. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)